„Fertile Futures”, oficjalna reprezentacja Portugalii, skupia się wokół problemu słodkiej wody, która jest elementem nie tylko naturalnym, lecz także ekonomicznym i politycznym. Twórcy pawilonu nawołują do dyskusji na temat ochrony tego ważnego zasobu. Również dla Egiptu woda stanowi ważny punkt odniesienia — starożytna rzeka Nil stała się „Laboratorium przyszłości” dla zespołu naukowców, inżynierów i architektów, którzy pracowali nad badaniami i studiami na temat zależności między przyrodą, krajobrazami i kulturami w regionie. W Pawilonie Danii analizowano zasoby i zakres zniszczeń terenów wybrzeżnych w rejonie Kopenhagi oraz zaprezentowano projekty proponujące ekologiczne rozwiązania. Podobnie, choć pod innym kątem, do tematu wody odniósł się zespół z Pawilonu Niderlandzkiego, prezentując między innymi serię rysunków „The Waterworks of Money” autorstwa badaczki i kartografki Carlijny Kingmy na wystawie „Plumbing the System”, która odnosi się do architektury jako wyrażenia przepływu systemów: ekonomicznego, społecznego i politycznego.
Pawilon Filipin — „Tripa de Gallina: Guts of Estuary”, kuratorzy: Sam Domingo, Choie Y. Funk
fot.: Marco Zorzanello
ziemsko, nieziemsko i pozaziemsko
Grupa architektów, projektantów i artystów z The Dry Collective to kuratorzy Pawilonu Fińskiego, którzy ogłosili „śmierć spłukiwanej toalety, jaką znamy” i zaprezentowali bardzo prostą i podstawową rzecz — biotoaletę Huussi. To również ważny aspekt zrównoważonego rozwoju i gospodarki nawozami i odpadami. Natomiast dla zespołu Pawilonu Hiszpańskiego, który prezentował wystawę „Foodscapes”, powiązanie rolnictwa i architektury przy produkcji żywności dla miast i świata stało się punktem wyjścia do rozważań o zrównoważonym rozwoju i planowaniu.
Pawilon Hiszpański — „Foodscapes”, kuratorzy: Eduardo Castillo-Vinuesa, Manuel Ocaña del Valle
fot.: Matteo de Mayda
Prezentowane filmy pokazują często brutalną rzeczywistość produkcji i utylizacji żywności. „W czasach, gdy debaty na temat energii są ważniejsze niż kiedykolwiek, żywność pozostaje w tle, a jednak sposób, w jaki ją produkujemy, dystrybuujemy i konsumujemy, mobilizuje nasze społeczeństwa, kształtuje nasze metropolie i przekształca nasze obszary geograficzne bardziej radykalnie niż jakiekolwiek inne źródło energii”, zauważa jeden z kuratorów, Eduardo Castillo-Vinuesa. Nasz absurdalny świat dobrze określa cytat z filmu twórczyń i twórców wystawy w Pawilonie Hiszpańskim: „Każdy atom, z którego się składasz, był kiedyś krajobrazem pod niebem”.
Pawilon Fiński — „Huussi, Imagining the Future History of Sanitation”, kuratorka: Arja Renell, The Dry Collective
fot.: Matteo de Mayda
Kosmos to kolejny kierunek, gdzie (wzrokiem) sięgają architekci. Pawilon Luksemburgu z ekspozycją „Down to Earth” kuratorek Francelle Cane i Mariji Marić zmienia się w księżycowy krajobraz i skupia na potencjale ciał niebieskich, planet i księżyca, ale także ich eksploatacji i górnictwie kosmicznym. Natomiast Cypr, w pawilonie, który znajduje się poza terenem Biennale, oferuje podróż na Marsa wraz z symbolicznymi reprezentantami neolitycznej wspólnoty Chirokitia, którzy zapewne też byli odkrywcami.
Pawilon Luksemburgu — „Down to Earth”, kuratorki: Francelle Cane, Marija Marić
fot.: Marco Zorzanello
Pawilon Danii — „Coastal Imaginaries”, kuratorka: Josephine Michau
fot.: Matteo de Mayda
błędne dane i brak dostępu
W Pawilonie Polskim zobaczyć można projekt zatytułowany „Datament” autorstwa artystki Anny Barlik, architekta Marcina Strzały i kuratora Jacka Sosnowskiego. Ma on służyć jako przyczynek do dyskusji na temat fizycznej i cyfrowej architektury, na bazie tezy, że bazy danych mogą zawierać błędy [por. A&B 6/2023]. Wypełniająca pawilon instalacja jest fizyczną manifestacją błędów wykonaną w skali 1:1.Metalowe ramy z siatką to modele czterech domów z różnych krajów, których wymiary okazują się nieprawdziwe, bo bazujące na zafałszowanych danych. Fizycznie instalacja kojarzy się z projektem „Emergency Exit” Agnieszki Kurant i Aleksandry Wasilkowskiej na Biennale Architektury w 2010 roku, choć w mniej poetyckiej formie i uproszczonej, potraktowanej schematycznie treści, niczym diagram z Excela.
Pawilon Polski — „Datament”, kurator: Jacek Sosnowski
fot.: Matteo de Mayda
Mieszkańcy Wenecji od lat mają problem, nie tylko z turystami, którzy podczas różnych Biennale zamieniają miasto w swoje targowisko próżności, ale i z dostępem do terenów Giardini, ponieważ instytucja Biennale zawłaszcza coraz więcej miejskich terenów na swoje potrzeby. W tym roku twórcy wystawy w Pawilonie Austriackim chcieli zapewnić mieszkańcom okolicy dostęp do części Giardini przez most, ale władze Wenecji nie zgodziły się na takie szaleństwo. Kuratorzy pawilonu, AKT i Hermann Czech, zaprosili do współpracy mieszkańców i tak poza terenem Giardini powstało alternatywne Biennale i Unfolding Pavilion. Kiedy nie ma się dostępu, można miejsca ignorować, bojkotować, przejmować lub organizować się alternatywnie, dodając swój głos do debaty.
Pawilon Egiptu — „NiLab – The Nile as Laboratory”, kuratorzy: Ahmed Sami Abd Elrahman, Marina Tornatora, Ottavio Amaro, Ghada Farouk, Moataz Samir
fot.: Matteo de Mayda
zmierzch STARchitektów
Co ciekawe, na tegorocznym Biennale ewidentna jest nieobecność gwiazd architektury, bogatych biur z krajów rozwiniętych, które dominowały Biennale w poprzednich edycjach. To odświeżająca zmiana. Owszem, pojawił się i Lord Foster ze swoją fundacją (i firmą Holcim), prezentując pawilon, schron ratunkowy, który według doniesień prasowych ma zrewolucjonizować mieszkalnictwo po katastrofach naturalnych czy pomóc w kryzysie humanitarnym. Megalomania Lorda Fostera się nie zmienia — taki dom mógłby być produkowany w dużych ilościach i po prostu służyć ludziom w kryzysach, nie musi od razu rewolucjonizować. Pawilon można obejrzeć w ogrodach Marinaressa, obok Giardini.
Pawilon Austriacki — „Participation”, kuratorzy: kolektyw AKT, Hermann Czech
fot.: Matteo de Mayda
Tegoroczne nagrody Biennale nie poszły zatem w ręce „białych starych architektów”. Wybrane przez Lesley Lokko międzynarodowe (i różnorodne) jury przyznało weneckie Lwy i kilka wyróżnień. Złoty Lew za najlepszy pawilon narodowy powędrował w tym roku do Brazylii za wystawę „Terra”, stworzoną przez Gabrielę de Matos i Paulo Tavaresa. To zmysłowa ekspozycja w pawilonie wypełnionym ziemią, która jest poświęcona grzechom kolonizacji i zadośćuczynieniu rdzennej i czarnej ludności Brazylii. Idealnie odpowiada na motto Biennale — dekolonizację. Żeby pochwalić byłe imperium kolonialne za dobre praktyki, wyróżnienie specjalne przyznano wystawie „Dancing Before the Moon” (autorzy: Jayden Ali, Joseph Henry, Meneesha Kellay i Sumitra Upham) w Pawilonie Wielkiej Brytanii „za strategię kuratorską i propozycje projektowe celebrujące siłę codziennych rytuałów jako form oporu i praktyk przestrzennych w społecznościach diasporycznych”.
Złoty Lew za najlepszy pawilon narodowy powędrował w tym roku do Brazylii za wystawę „Terra”; na zdjęciu autorzy (od lewej): Paulo Tavares i Gabriela de Matos
fot.: Andrea Avezzù
Złotego Lwa za najlepszy projekt na wystawie głównej, której kuratorką była Lokko, otrzymał projekt „Ente di Decolonizzazione, Borgo Rizza” autorstwa Sandi Hilal i Alessandro Petti z DAAR — Decolonizing Architecture Art Research (Sztokholm/Bethlehem) za wieloletnie zaangażowanie w politykę i architektoniczne i edukacyjne praktyki dekolonizacji w Palestynie i Europie. Złoty Lew za całokształt otrzymał pochodzący z Nigerii artysta i architekt Demas Nwoko. Również pochodzący z Nigerii, a mieszkający w Nowym Jorku młody artysta Olalekan Jeyifous otrzymał Srebrnego Lwa „za instalację multimedialną, która eksploruje praktykę budowania świata, poszerza publiczne perspektywy i wyobraźnię, oferując wizje zdekolonizowanej i zdekarbonizowanej przyszłości”, którą zobaczyć można w Pawilonie Centralnym w Giardini.
Złoty Lew za najlepszy projekt na wystawie głównej został przyznany Sandi Hilal i Alessandro Petti (DAAR) za projekt „Ente di Decolonizzazione, Borgo Rizza”
fot.: Andrea Avezzù
Trzy wyróżnienia specjalne przypadły twórczyniom i twórcom biorącym udział w głównej wystawie: Twenty Nine Studio / Sammy Baloji „za trzyczęściową instalację, która bada przeszłość, teraźniejszość i przyszłość Demokratycznej Republiki Konga poprzez wykopaliska w archiwach architektury kolonialnej”; Wolff Architects „za instalację, która odzwierciedla wspólne i multimodalne praktyki projektowe, a także zniuansowane i pomysłowe podejście do zasobów, badań i reprezentacji”, i Thandi Loewenson „za wojowniczą praktykę badawczą, która materializuje przestrzenne historie walk o ziemię, wydobycia i wyzwolenia za pomocą grafitu i pisma spekulatywnego jako narzędzi projektowych”.
Złoty Lew za całokształt otrzymał pochodzący z Nigerii artysta i architekt Demas Nwoko
fot.: Jacopo Salvi
Świat się zmienia, nasza kultura i architektura również muszą podążać za trendami i zmianami społecznymi — ekologią, rewolucją cyfrową czy debatą o kolonializmie. Wyjście poza schematy obecnej wiedzy i nauki, poza karty ksiąg akademii, poza normy teorii architektury i poza tabelki z Excela odsłania przed nami nieskończoną płaszczyznę wyobraźni, a jednocześnie krętą drogę w tym pogmatwanym i różnorodnym świecie, pędzącym w każdym kierunku. Patrząc niestandardowo i z różnych perspektyw, możemy sobie pomóc znaleźć odpowiednie idee, nowe lub stare formy i narzędzia do kreowania lepszego świata, lepszego dla nas wszystkich, nie tylko dla globalnej północy czy globalnego południa, wschodu czy zachodu. Wszyscy żyjemy na tej samej planecie.
Weneckie Biennale Architektury zdecydowanie warto obejrzeć, dwa dni nie wystarczą, tym bardziej że w całym mieście jest wiele wydarzeń i wystaw towarzyszących.
Unfolding Pavilion — powstałe z inicjatywy kuratorów Pawilonu Austriackiego i we współpracy z mieszkańcami alternatywne tereny Biennale (#openGiardini)
fot.: Laurian Ghinițoiu
Anna KRENZ
Ilustracje udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów La Biennale di Venezia.