Duża zmiana w podejściu do terenów zieleni. To już nie tylko wypieszczone zieleńce, a miejsce na naturalne i „brudne” procesy przyrodnicze. W poznańskich parkach i zieleńcach powstały tzw. próchnowiska — ekologiczne mikrosiedliska służące między innymi niewielkim zwierzętom. Miasto tworzy takie miejsca z udziałem przyrodników i aktywistów.
Nowe podejście do kształtowania obszarów zieleni w Poznaniu rozwija się od kilku miesięcy. Martwe i chore drzewa, które trzeba było usunąć głównie ze względów bezpieczeństwa, nie są wywożone z terenów zieleni, tylko tworzą tzw. próchnowiska. Są to albo całe wykarczowane drzewa, albo pojedyncze pniaki, albo pocięte gałęzie i pnie ułożone w pryzmy. W ten sposób powstaje rezerwuar biomasy, który służyć może owadom, gadom lub niewielkim ssakom. W zależności od stopnia rozkładu w próchnowiskach rozwijają się również grzyby, mchy i porosty. Dzięki temu zwiększa się miejski poziom bioróżnorodności. Poznański Zarząd Zieleni Miejskiej (ZZM) podkreśla, że:
martwe drewno stanowi bogactwo nisz ekologicznych i mikrosiedlisk. W pozostawionej do naturalnego rozkładu kłodzie tworzy się unikalny mikroklimat, z własną temperaturą, strefą cienia, nasłonecznienia i wilgoci. Nawet niewielki wałek murszejącego drewna staje się skomplikowaną przestrzenią, w której toczy się życie.
Park Kasprowicza w Poznaniu — próchnowisko w formie trójkątnej pryzmy
fot.: Jakub Głaz
próchno jest w porządku
Najnowsze próchnowiska ZZM utworzył na peryferyjnie położonym terenie zieleni przy ul. Odległej, jak i w śródmiejskim parku Kasprowicza w dzielnicy Łazarz (mieści się w nim również hala Arena, o której przebudowie pisaliśmy tutaj). Ten ostatni przypadek jest szczególnie interesujący. Po pierwsze — próchniejące drzewa i pnie widoczne są w uporządkowanej przestrzeni typowego parku. Po drugie, decyzja o usunięciu chorych i zagrażających bezpieczeństwu drzew została podjęta razem ze społecznikami i przyrodnikami, którzy już wcześniej postulowali tego typu rozwiązania. W ten sposób wytypowano do wycięcia i pozostawienia w parku 22 rośliny: 13 klonów srebrzystych, 4 klony pospolite, 1 lipę drobnolistną, 2 jarzęby, 1 klon jesionolistny i 1 topolę kanadyjską. Jednocześnie ZZM podkreśla, że — jako rekompensatę za usunięte okazy — dosadza nowe drzewa oraz dokłada wszelkich starań, by uratować te uszkodzone lub chore rośliny, których stan nie jest jeszcze beznadziejny. Wycinka jest ostatecznością:
decyzję o wycince podjęto na podstawie oceny zdrowotnej roślin. O tym, że są to drzewa obumarłe, mieszkańcy mogli się przekonać osobiście w czasie spaceru dendrologicznego. Obecni wówczas specjaliści oraz lokalni aktywiści odpowiadali na pytania mieszkańców.
Park Kasprowicza w Poznaniu — próchniejące pnie jako element ksztaltowania krajobrazu (w tle hala Arena)
fot.: Jakub Głaz
poznaniacy dziczeją?
Podczas spaceru, który odbył się w styczniu, mieszkańcy mieli również okazję, by wytypować miejsca na składowanie próchniejącego drewna. W przestrzeni całego parku powstało kilka tego typu stanowisk o różnej formie. Dzięki temu jest to nie tylko działanie ekologiczne, ale też kształtujące krajobraz. Pnie lub całe drzewa stanowią nierzadko kompozycyjny akcent oraz różnicują charakter całego założenia. Próchnowiska lub powalone drzewa nadają kilku miejscom „leśny” wygląd. Jest to zbieżne z postulatami coraz częściej formułowanymi przez poznaniaków podczas dyskusji o miejskiej zieleni. Wygląda bowiem na to, że mieszkańcy nasycili się już starannie (i niekiedy bardzo interesująco) kształtowanymi formami miejskich ogrodów lub skwerów i zatęsknili za swobodniejszym i cennym przyrodniczo podejściem do otaczającej przyrody.
Park Kasprowicza w Poznaniu — powalone drzewo nadaje parkowi bardziej leśny charakter
fot.: Jakub Głaz
Poza aspektem ekologicznym jest też kwestia finansowa. Próchnowiska to niemal bezkosztowy sposób na wprowadzanie nowych elementów przyrodniczych oraz kompozycyjnych w krajobraz parków i zieleńców. To także dobry sposób na edukację przyrodniczą, czego dowiódł dendrologiczny spacer. Warto też zatem pomyśleć o tablicach informacyjnych, które uzmysłowią części zaskoczonych spacerowiczów, dlaczego w sterylnej dotąd przestrzeni parku pojawiły się „brudne” próchnowiska. To również dobry zaczyn, by bardziej swobodne podejście stosować także w przypadku innych miejsc wypoczynku i rekreacji, np. placów zabaw, nasyconych bitumicznymi nawierzchniami i katalogowymi urządzeniami. Tu wzorem może być na przykład Berlin, gdzie niektóre place tworzy się z wykorzystaniem drewna i materiałów pochodzących z recyklingu, a dzieci mają szansę ubrudzić się błotem lub piaskiem wyrugowanymi w Polsce przez bezpieczne, sprężyste wykładziny.