Spółdzielnia Mieszkaniowa „Przymorze” w Gdańsku chce odmienić wizerunek najdłuższego budynku mieszkalnego w Polsce. Ale zanim na falowcu przy ul. Obrońców Wybrzeża zawita minimalizm, a elewację — wreszcie! — upiększą jasne barwy — trzeba rozebrać elementy dobudowane przez mieszkańców. Zdaniem spółdzielni są one niezgodnie z przepisami.
Spośród ośmiu gdańskich falowców to właśnie ten przy ul. Obrońców Wybrzeża zyskał największą sławę. W Europie nie ma sobie równych, dłuższym budynkiem mieszkalnym jest jedynie Karl-Marx-Hof w Wiedniu. Dziesięciopiętrowiec ma 860 metrów długości i aż 5 tysięcy mieszkańców. Zaprojektowali go Tadeusz Różański, Danuta Olędzka i Janusz Morek.
O tym, że oddany w 1973 roku budynek, uchodzący za ikonę gdańskiej architektury, mógłby prezentować się znacznie lepiej w przestrzeni miasta, gdyby tylko przybrał nowe szaty, niejednokrotnie przekonywali architekci, studenci czy pasjonaci miasta. Wystarczyły wówczas proste zabiegi i nadanie galeriowcowi jasnych barw — za pomocą fotomontażu i wizualizacji. Wiele wskazuje na to, że wizje z obrazków — choć w pewnym stopniu — uda się pomału realizować.
Zdjęcie ilustracyjne dzięki uprzejmości Adriana Mani ze StudioMania, autora projektu wizualnego „Białe Falowce”
© Artur Mania
jasną farbą w falowiec
Najdłuższy budynek w Polsce północnej nie będzie pierwszym spośród falowców, którego barwy zostaną uspokojone. Białe elewacje — i bardzo dobry efekt — kilka lat temu zyskał falowiec przy ul. Kołobrzeskiej 42.
Samo malowanie najsłynniejszego falowca będzie zaś odbywało się etapami.
W tym roku planujemy zacząć porządkowanie sytuacji związanej z galeriami na budynku typu „falowiec” na ul. Obrońców Wybrzeża. Wiąże się to także z wtórnymi elementami, które zostały dobudowane przez mieszkańców. Te prace są kluczowe, byśmy mogli naprawić żelbetowe elementy elewacji i później ją odmalować — mówi w rozmowie z A&B Marek Drewnowski, zastępca prezesa zarządu ds. technicznych Powszechnej Spółdzielni Mieszkaniowej „Przymorze” w Gdańsku.
O jakie elementy chodzi? Mieszkańcy falowca za wszelką cenę chcieli poprawić sobie komfort — żyjąc przecież często w ciasnych mieszkaniach. Na przylegających do ich lokali (w założeniu ogólnodostępnych) galeriach — wielu dobudowało więc kraty, ściany, drzwi, przeszklenia galerii, okna. W ten sposób powiększając przestrzeń mieszkań.
Falowiec na Obrońców Wybrzeża
fot.: Ewa Karendys
wielkie porządki na (nie)dostępnych galeriach
Spółdzielnia poinformowała już mieszkańców, że „wszystkie przegrody, rozdzielające galerie, które nie są ujęte w projekcie pierwotnym budynku typu »falowiec«, kraty zamontowane przy wejściach na galerie, okna i stałe przeszklenia — będą systematycznie usuwane”.
Jak opisał lokalny portal Trójmiasto.pl rozbiórka ta — wśród mieszkańców, którzy w dobudówki inwestowali własne pieniądze — wzbudza spore kontrowersje.
Zawsze podkreślam w rozmowach, że nie chcemy walczyć z mieszkańcami, ale przyszedł czas, by uporządkować tego rodzaju kwestie — mówi Drewnowski. — Dobudówki są niezgodne z przepisami, falowce to wysokie budynki, drogi ewakuacyjne muszą być dostępne. Poza tym te wszystkie zabudowane dziś przegrodzone kratami galerie stanowią części wspólne, mają więc prawo korzystać z nich wszyscy mieszkańcy.
Pędzle — ze względu na konieczność prac rozbiórkowych — pójdą w ruch dopiero w przyszłym roku. A żeby zobaczyć docelowy efekt trzeba — delikatnie mówiąc — uzbroić się w cierpliwość.
naprzeciwko falowca znajduje się nowa zabudowa w jasnych barwach
fot.: Ewa Karendys
Jeśli chodzi o kolorystykę, to zgodnie z obecnymi u nas trendami, w tym przypadku, wracamy do jasnej szarości. Falowiec liczy 16 klatek i blisko 1800 mieszkań. Fundusz remontowy nie pozwoli nam wykonać prac w ciągu roku — dwóch. Chcielibyśmy zmieścić się w 5-6 latach, choć zakładamy, że proces ten może potrwać nawet 8 lat. Oprócz planowanych rozbiórek i odmalowania elewacji czekają nas bowiem inne prace z bieżącego i przyszłych planów remontowych, jak na przykład wymiana różnorakich instalacji, przeszkleń czy wind — wylicza wiceprezes Marek Drewnowski.
chodziło o pieniądze
A dlaczego otwarte galerie w ogóle pojawiły się w falowcu? W wywiadzie dla magazynu „Prestiż. Mieszkaj i Urządzaj” Danuta Olędzka, projektantka galeriowca przy Obrońców Wybrzeża, tłumaczyła, że podyktowała je ekonomia.
Chodziło o to, aby jeden korytarz połączył ze sobą windę i jak najwięcej mieszkań. Mieszkańcy nie byli chyba zbyt zadowoleni z takiego rozwiązania. Chociaż ostatnio dowiedziałam się, że niektórzy doceniali otwarte galerie dlatego, że od razu widzieli, jaka panuje pogoda na zewnątrz — mówiła Danuta Olędzka.