Temat budowy kładki pieszo-rowerowej łączącej krakowski Kazimierz z Ludwinowem pojawia się w dyskusjach dotyczących rozwoju miasta co najmniej od 2006 roku, kiedy wyłoniono w konkursie projekt autorstwa Biuro Projektów Lewicki Łatak. Wygląda na to, że po wielu latach zaniechań budowa kładki rozpoczęła się na dobre. Czy przebiega ona jednak bezproblemowo?
śmiały projekt
Kładka łącząca brzegi Wisły od strony Kazimierza w rejonie ulicy Hieronima Wietora oraz Ludwinowa w okolicach zbiegu ulic Zatorskiej i Ludwinowskiej zaprojektowana została przez biuro architektoniczne Piotra Lewickiego i Kazimierza Łataka. Jednoprzęsłowa struktura ma mieć łącznie niemal 130 metrów długości oraz kosztować ponad 114 milionów złotych.
Śmiały projekt przeprawy zakłada udostępnienie użytkownikom i użytkowniczkom trzech ciągów komunikacyjnych — rowerowego oraz dwóch pieszych. Pierwszy z nich umożliwi szybkie i bezproblemowe przejście po poziomej nawierzchni; drugi zaś będzie pełnił funkcje widokowe.
Dzięki nietypowej konstrukcji kładka przyjmie kształt zawieszonej nad rzeką sinusoidy, na której wierzchołkach, umiejscowionych 5 oraz 16 metrów nad poziomem wody, znajdą się punkty widokowe, oferujące osobom korzystającym z kładki nietypową perspektywę na bulwary wiślane.
dyskusja na temat położenia kładki budzi zainteresowanie
wiz. Biuro Projektów Lewicki Łatak | © Zakład Inwestycji Miejskich w Krakowie
burza wokół kładki
Realizacja opisywanej koncepcji przeciąga się w czasie, generując coraz większą ilość kontrowersji związanych z konsekwencjami ostatecznej budowy. Jak bumerang powracają katastrofalne wizje wykreślenia miasta z listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tego rodzaju obawy pojawiają się w debacie publicznej od lat, podsycane między innymi przez negatywne opinie udzielone dla budowy kładki w 2018 roku przez Wojewódzką Konserwatorkę Zabytków oraz Narodowy Instytut Dziedzictwa.
Najnowszym rozdziałem batalii o niesławną kładkę jest list wystosowany w zeszłym roku przez Bożenę Żelazowską, sekretarzę Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego do Jacka Majchrowskiego, ówczesnego prezydenta Krakowa. Autorka ujawnionego w ostatnich dniach listu informuje o skardze, jaką społeczny komitet obywatelski „Bulwar to My” przesłał w 2023 roku do dyrektora Centrum Światowego Dziedzictwa w związku z planowaną realizacją kontrowersyjnej koncepcji. W liście pojawiają się również wnioski dotyczące konsekwencji budowy kładki — według Żelazowskiej istnieje realna groźba poddania Krakowa audytowi tzw. misji monitorującej UNESCO. Jako analogiczne przykłady podaje historie miejsc takich jak Drezno, Liverpool, a nawet Wrocław, w którym taki audyt przeprowadzony będzie w związku z budową Alei Wielkiej Wyspy.
Trudno uznać te argumenty za przekonujące, bowiem w każdym z wymienionych miejsc ingerencje w wartości chronione wpisem na listę UNESCO były o wiele szerzej zakrojone. Nie można zapomnieć, że w przeciwieństwie do rzekomo analogicznej sytuacji, jaka miała miejsce w Dreźnie, planowana kładka znajdzie się poza granicami wpisu, wkraczając jedynie w obręb buforowej strefy ochronnej, w której od lat powstają o wiele bardziej kontrowersyjne inwestycje.
Ujawnienie listu sprawiło, że dyskusja na temat budowy przeprawy ponownie rozgorzała, a w mediach społecznościowych kolportowane są informacje o rzekomym zagrożeniu dla statusu Krakowa jako miejsca znajdującego się na liście Światowego Dziedzictwa.
fragment bulwaru inflanckiego, w którym znajdzie się jeden z krańców powstającej kładki
fot.: Zygmunt Put | Wikimedia Commons © CC BY-SA 4.0
dzieli, choć miała łączyć
Sprawa kładki łączącej Ludwinów z Kazimierzem stała się polem walki pomiędzy dwiema grupami o sprzecznych interesach i skrajnie różnych filozofiach dotyczących spojrzenia na kwestie rozwoju miasta i ochrony zabytków.
Z jednej strony istnieje spore grono osób opowiadających się za budową nowej przeprawy przez Wisłę. Należy do nich przede wszystkim społeczność osób przemieszczających się przy pomocy rowerów, która zwraca uwagę na pilną potrzebę rozbudowy infrastruktury rowerowej w mieście. Zwolennicy kładki wskazują również na wartości estetyczne projektu oraz potencjał miastotwórczy nowej inwestycji. Jako przykład podają wzniesioną w 2010 roku kładkę ojca Laetusa Bernatka, łączącą Kazimierz z Podgórzem w miejscu, w którym dawniej znajdował się most imienia Franciszka Józefa. Pomimo początkowych protestów, okazała się ona niezwykle udaną inwestycją, która pomogła zrewitalizować przestrzeń Starego Podgórza, przyczyniając się jednak również do gentryfikacji okolicy. Mimo to ciężko wyobrazić sobie dzisiaj pieszą lub rowerową wycieczkę z Podgórza na Kazimierz inaczej niż właśnie kładką o. Bernatka.
Osoby przeciwne budowie połączenia między Kazimierzem i Ludwinowem skupiają się między innymi wokół wspomnianego już komitetu obywatelskiego „Bulwar to My”. Ich wątpliwości poznać możemy dzięki lekturze listu otwartego, wystosowanego do Prezydenta Krakowa w 2023 roku. Dr hab. Katarzyna Mroczkowska‑Brand, autorka apelu, zwraca uwagę przede wszystkim na znaczny stopień przekształcenia zielonych fragmentów bulwaru inflanckiego w miejscu, w którym kładka miałaby zostać osadzona. Nie jest to argument bezpodstawny, bowiem w przeciwieństwie do wzmiankowanej już kładki o. Bernatka, lokalizacje, w których miałyby znaleźć się krańce planowanej przeprawy, nie posiadają odpowiednich struktur, na których można by nową inwestycję osadzić. Budowa niezbędnych podpór w formie zaprezentowanej w ramach pierwotnej koncepcji wiązałaby się z wylaniem znacznej ilości betonu i degradacją roślinności w okolicy alei klonowej przy ulicy Wietora. W liście przeczytamy również o wadach samego projektu, do których należy między innymi nieuwzględnienie potrzeb osób z niepełnosprawnością ruchową.
Planowana struktura byłaby ingerencją w panoramę miasta wpisanego na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, przesłaniając widok na dwa obiekty o niezwykłej wartości dla naszego dziedzictwa historycznego: Wawel i Skałkę — stwierdza w liście autorka.
O to, w jaki sposób historyczne otoczenie zostało uwzględnione podczas projektowania kładki zapytaliśmy architektów:
Miejsce realizacji wpływało, a właściwie decydowało o kształcie kładki — w szczególności na formę przyczółków dostosowujących się do dwóch różnych form brzegów. Z tego powodu po lewej stronie Wisły jest on wkomponowany — nieomal ukryty w istniejącym ukształtowaniu łagodnych skarp i ścieżek — by stać się jego częścią, a po prawej jest wysunięty przed lico masywnego muru oporowego bulwaru, by w niego nie ingerować i jednocześnie dać możliwość komunikacji między dolnym i górnym bulwarem po tej stronie rzeki — mówi Kazimierz Łatak, autor koncepcji.
Z krakowskiego magistratu płyną jednak uspokajające informacje — obawy mieszkańców o tereny zielone oraz chronioną prawnie strukturę bulwarów inflanckich zostały wzięte pod uwagę, a projekt przeprawy jest właśnie ponownie konsultowany i modyfikowany. Zmianie ulec ma przede wszystkim kubatura podpór oraz ramp pieszych i rowerowych pozwalających dostać się na kładkę. Kontynuowane są już rozpoczęte prace przygotowawcze, w wyniku których od 17 czerwca obowiązywać będzie zmiana organizacji ruchu od strony Kazimierza, w rejonie ulicy Hieronima Wietora.