Bytom dołącza do polskich miast, które się „zdereklamizują”. 30 stycznia bieżącego roku Rada Miasta Bytom przyjęła uchwałę reklamową, która ma znacząco ograniczyć reklamy. Jak został zorganizowany ten dokument?
„dereklamizacja” po śląsku
Bytom to kolejny punkt na mapie Polski, gdzie postanowiono wprowadzić miejską uchwałę ograniczającą nośniki reklamowe. Miasto, które kojarzy się z przemysłem ciężkim, zabytkową architekturą, ale również ikonicznym Bolko Loftem projektu Przemo Łukasika postanowiło „posprzątać” swoją przestrzeń z typowego dla potransformacyjnego chaosu reklamowego. Nadmierna szyldoza i przekraczająca wszelkie normy estetyczne liczba reklam dawały się we znaki mieszkańcom od wielu lat. Ostatecznie dokument został uchwalony pod koniec stycznia.
Uchwalenie uchwały reklamowej pozwoli przeciwdziałać powstawaniu chaosu reklamowego w naszym mieście. Ze względu na to, że procedura przyjęcia tego aktu prawa miejscowego była dość skomplikowana i wymagała wielu uzgodnień, między innymi z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, proces opracowania finalnego tekstu uchwały trwał wiele miesięcy — uzasadniał Mariusz Wołosz, prezydent Bytomia.
ostrefowanie i ograniczanie
Co zawiera uchwała reklamowa? W dokumencie miasto zostało podzielone na trzy strefy. Pierwsza obejmuje śródmieście i zabytkowe obszary miasta. Druga dotyczy tereny zielone i przyrodnicze. Ostatnia strefa skupia się na pozostałych rejonach, a także miejscach określonych jako „komercyjne”.
W strefie zabytkowej i przyrodniczej reklamy ograniczają wielkość i ilość reklamy do kondygnacji parteru, witryn oraz strefy wejściowej budynku. Wyjątkiem jest kwestia szyldów historycznych w pierwotnych lokalizacjach — w ich przypadku mogą zostać zachowane i w pełni odsłonięte. W strefie zabytkowej nie ma możliwości zainstalowania wolnostojących billboardów, reklam świetlnych czy umieszczania na budynkach wielkoformatowych reklam.
Inaczej jest w przypadku stref komercyjnej, gdzie rozszerzono możliwość stosowania większego formatu szyldów w przypadku budynków handlowych, usługowych czy produkcyjnych. Uchwała daje możliwość używania masztów flagowych czy pylonów w tych miejscach. Luźniejsze jest również podejście do kwestii billboardów.
Istotnym zapisem były również regulacje dotyczące ogródków gastronomicznych. Kolorystyka, a także wykorzystane materiały powinny zostać ujednolicone. Uchwała definiuje kolorystykę parasoli i markiz, zieleni czy właśnie materiałów.
czas na zmiany
Uchwała przewiduje okresy dostosowawcze dla każdego rodzaju nośników. Pierwsze mają zniknąć siatki i banery reklamowe — okres na ich likwidacje wynosi dwanaście miesięcy od wprowadzenia uchwały. W przypadku szyldów jest to okres dwóch lat. W uchwale przewidziano znacznie dłuższy czas na likwidacje tablic i urządzeń reklamowych — w strefie zabytkowej jest to aż pięć lat zaś w przyrodniczej i komercyjnej aż osiem od momentu wejścia w życie uchwały reklamowej. W przypadku doświadczeń Krakowa, gdzie niektóre nośniki likwidowane były dopiero w ostatnim tygodniu, czas ten wydaje się znacznie przeszacowany.
ulica dworcowa w Bytomiu którą obejmię strefa zabytkowa z uchwały reklamowej
© UM Bytom | fot. Hubert Klimek
nie tylko metropolie
Przypadek Bytomia jest interesujący przez wielkość miasta. Uchwały Krajobrazowe z sukcesami przy niewielkich mankamentach przyjmowały przede wszystkim duże miasta takie jak Gdańsk czy Kraków. Bytom, choć wcale nie należy do miast niewielkich z liczbą mieszkańców przekraczającą sto pięćdziesiąt tysięcy, można określić jako miasto średniej wielkości. W przypadku takich miast walka z „reklamozą” często spadała na dalszy plan, głównie przez dławiące problemy zapaści gospodarczej. Miasta to struktury holistyczne, tak więc zauważenie problemów estetyki powinno być dla nich równie istotne.
Z oceną bytomskiej uchwały krajobrazowej i jej skutków warto się wstrzymać, co doskonale pokazały „wyjątki krakowskie”, gdzie niewielkie kruczki dalej pozwalają na wieszanie reklam. Trudno nie zauważyć dobrego kierunku, choć warto obserwować skutki i korygować kurs „antyzaśmiecający".