Niespełna trzy dekady od oddania do użytku, rusza rozbiórka Atrium International. Część udanego, postmodernistycznego założenia urbanistycznego zastąpi kolejny szklany wieżowiec. Ale czy to zmiana na dobre?
W ogłoszonym w 1995 roku przez Życie Warszawy oraz Architekturę-Murator plebiscycie, zaprojektowane przez Pracownię Architektury Kazimierski i Ryba biurowce Atrium, zdobyły nagrodę czytelników — Ulubieńca Warszawy. To właśnie zlokalizowany przy al. Jana Pawła II kompleks okazał się dla Warszawianek i Warszawiaków najciekawszym, co powstało w stolicy po 1989 roku. Architektonicznie Atrium wpisuje się w główne trendy epoki — nawiązania do architektury historycznej, powiązanie z gabarytami otaczającej, socrealistycznej zabudowy. Architekci wykorzystali tu różowy kamień, niebieskie szkło i łososiowe okna, nadając historyzującym elewacjom współczesnego sznytu. Zróżnicowane gabaryty budynków, wewnętrzne atria, placyki, różnorodność form — wszystkie te zabiegi sprawiały, że biurowce nabierały ludzkiej skali w nieludzkiej dotąd przestrzeni lotniskowych rozmiarów alei.
miastotwórczość
Choć dziś łatwo krytykować estetykę Atrium i jej przaśność, na tle ówczesnych realizacji prezentuje się wciąż zaskakująco dobrze, co jest zasługą między innymi dość dobrych materiałów wykończeniowych (co często bywało bolączką ówczesnego budownictwa). Największym wkładem, jaki projekt warszawskich tygrysów postmodernizmu wniósł do tej części miasta, jest jednak miastotwórcza urbanistyka — aktywne partery, lokale usługowe. Funkcja biurowa gra z perspektywy pieszego drugoplanową rolę — wejścia są wycofane, a eksponowane witryny ożywiały martwą przestrzeń arterii.
pustka
Atrium, wnętrza
fot. Kacper Kępiński
Niestety od dłuższego czasu jeden z budynków Atrium, położony przy skrzyżowaniu z ulicą Grzybowską pozostawał opuszczony. Ożywiła go na krótko obecność osób, które znalazły tu schronienie, uciekając przed wojną w Ukrainie. O tymczasowych centrach pobytowych w warszawskich biurowcach, w tym Atrium, więcej piszemy w poświęconym temu tematowi artykule. Ostatnie miesiące przyniosły definitywny koniec działającym tu lokalom usługowym. Wraz z początkiem nowego roku rozpoczęły się także prace rozbiórkowe. Atrium International zastąpić ma wznoszony przez Strabag Real Estate wieżowiec Upper One, zaprojektowany przez pracownie medusa group i MHM architects.
generyczność
Upper One
fot. Medusa Group / MHM
Upper One będzie składał się z dwóch części — 131-metrowej wysokości biurowca i niższej części hotelowej. Podwójna szklana fasada będzie nieco rozrzeźbiona i połamana, co ma rozbić wizualnie prostą bryłę. Dosyć generyczna architektura biurowa to coś, do czego w Warszawie się już przyzwyczailiśmy — nowe biurowce nie oferują zbyt ciekawych, nowatorskich rozwiązań architektonicznych, a raczej są wypadkową aktualnych trendów, budżetu inwestora i możliwości technologicznych producentów systemów elewacyjnych. Największe kontrowersje budzi więc nie estetyka, a gabaryty i funkcje nowego projektu — zniknie bowiem część lokali usługowych, wejście do biurowca stanie się dominujące w eksponowanym narożniku ulicy, zabijając jej wieczorne i weekendowe życie. Mieszkańcy sąsiedniego bloku zamiast widoku z okien na nieco niższy budynek i niebo dostaną w zamian wielką szklaną ścianę z pracownikami korporacji niemal na wyciągnięcie ręki (a na pewno rzut oka).
odpowiedzialność
Oczywiście na takie gabaryty zabudowy pozwalają regulacje planistyczne, architekci i inwestor jedynie wykorzystali wykreowaną przez władze miasta szansę. W kontekście odpowiedzialności zawodowej architektów, ale też dyskusji o ponownym użytku i kosztach środowiskowych wyburzania i wznoszenia nowych konstrukcji, trudno jednak przejść do porządku dziennego nad niszczeniem w pełni funkcjonalnych, stosunkowo młodych budynków. W okolicy, w promieniu kilometra znalazłoby się kilka innych pustych działek, które czekają na zabudowę — czy rzeczywiście musimy burzyć, aby budować nowe?
ponowny użytek
Atrium, wnętrza
fot. Kacper Kępiński
Pocieszeniem w tej sytuacji jest fakt, że część z materiałów z burzonego biurowca znajdzie zastosowanie zarówno w budynku, który go zastąpi, jak i w innych projektach. Inwestor zapowiada wykorzystanie między innymi marmurowych okładzin w holu Upper One. Za sprawą Fundacji BRDA, realizującej Projekt OKNO dla Ukrainy, część ślusarki trafi do potrzebujących.
Jak mówi Zofia Jaworowska, prezeska Fundacji BRDA:
z Atrium do Ukrainy pojedzie około 200 okien. Pozostałe elementy i materiały trafią do sklepu. — Przeznaczone do sprzedaży elementy będą jednak stanowić niewielką część odzyskanych fragmentów budynku, jak dodaje Jaworowska — nawet cząstkowa sprzedaż pozyskanych obiektów pozwoli sfinansować transport okien do Kijowa. My wychodzimy na zero finansowo, mniej rzeczy ląduje na śmietniku, jakościowe i sprawne okna trafiają tam, gdzie są potrzebne.
budowlany second hand
Atrium, wnętrza
fot. Kacper Kępiński
Sklep z materiałami budowlanymi z drugiej ręki — BUDO — to nowa inicjatywa Fundacji BRDA, która narodziła się między innymi we współpracy z Narodowym Instytutem Architektury i Urbanistyki.
Chcemy, żeby BUDO działało na wzór belgijskiego ROTOR DC, gdzie oferowane materiały, meble, oświetlenie są atrakcyjne dla projektanta i projektantki — tłumaczy Zofia Jaworowska.
Do sklepu nie trafi więc wszystko, a jedynie ostrożnie wybrane materiały oceniane pod kątem ich potencjału sprzedażowego, atrakcyjności dla projektantek i projektantów. Zyski ze sprzedaży mają sfinansować dalsze działania pomocowe fundacji.
Ostrożne i uważne tworzenie oferty sklepowej, jest konieczne nie tylko ze względu na to, że projekt jest nowy i trochę eksperymentalny, ale też ze względu na możliwości logistyczne i finansowe fundacji. Rozbiórki to koszt. Transport to koszt. Powierzchnia magazynowa to koszt. Dlatego zaczynamy powoli, z optymizmem, że materiały rozbiórkowe, odpowiednio dobrane, opisane i przygotowane, będą coraz atrakcyjniejszą alternatywą — dodaje Zofia Jaworowska.
Pozyskanie materiałów z Atrium możliwe jest dzięki współpracy z inwestorem i wykonawcą prac rozbiórkowych, wymaga od wszystkich zaangażowanych nieco więcej wysiłku niż standardowa rozbiórka, ale pozwala na ograniczenie kosztów środowiskowych projektu.
Atrium, wnętrza
fot. Kacper Kępiński