Ulice i chodniki polskich miast pokryły się grubą warstwą śniegu. W ruch poszły standardowe rozwiązania – sypanie soli i piachu, pługi i łopaty. Część miast postanowiło wykorzystać okazję i wprowadzić eksperymentalne metody utrzymania chodników w czasie zimy. Do tego celu używają fusów z kawy. Zastosowanie tego odpadu budzi jednak kontrowersje.
Coraz więcej polskich miast rezygnuje z sypania soli na drogi i chodniki. Rozwiązanie to, choć najskuteczniejsze w walce ze śniegiem i oblodzeniem, jest tragiczne w skutkach dla roślin i zwierząt. Jakie są więc inne możliwości? Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska z 27 października 2005 dopuszcza się stosowanie środków niechemicznych takich jak piasek, kruszywo naturalne lub sztuczne, środków chemicznych w postaci stałej i w postaci zwilżonej (chlorek sodu, chlorek magnezu, chlorek wapnia). Rozporządzenie dopuszcza również mieszkanki tych środków.
Najczęstsze zamienniki
fot. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie
I tak najczęstszym rozwiązaniem poza solą jest obsypywanie chodników piaskiem, poprawiającym tarcie, jednak mocno zanieczyszczającym przestrzenie publiczne i zapychającym kanalizację. Widoczny jeszcze długo po roztopach jest niemożliwy do ponownego użycia. Chemiczne zamienniki soli drogowej są natomiast od niej droższe. Chlorek magnezu jest dużo bardziej wydajny oraz działa w niższych temperaturach (sól kamienna tylko do ok. -10 stopni). Środek ten nie powoduje powstawania zjawiska suszy fizjologicznej, która jest najbardziej dotkliwym skutkiem zasolenia gleby.
Ponowny użytek
Kraje skandynawskie od dawna stosują bardzo proste i ekologiczne rozwiązanie. Zamiast walczyć ze śniegiem topiąc go, ulice i chodniki wysypywane są tam żwirem granitowym. Ten zbierany jest po roztopach i wykorzystywany ponownie w kolejnym sezonie. Podobnie postąpić można z keramzytem. Lekkie i mrozoodporne kruszywo ceramiczne z wypalonej glinki jest bezpieczne dla środowiska i nie szkodzi roślinom ani zwierzętom. Lekką posypkę można usunąć łatwo z drogi i wykorzystać ponownie rok później.
Śmieci na chodniki
fot. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie
W kilku miastach Skandynawii oraz we Lwowie wdrażany jest na szerszą skalę pomysł wykorzystania do zimowego utrzymania chodników… odpadów. Mowa tu o kawowych fusach, które zbierane są od lokalnych kawiarni i wysypywane na chodniki. Zyskujący w Internecie popularność pomysł podchwycił krakowski Zarząd Zieleni Miejskiej, który rozwiązanie testuje w kilku lokalizacjach w mieście. Jako że fusy, nie spełniają wymogów rozporządzenia, nie mogą być stosowane na drogach i chodnikach do nich przylegających. Urzędnicy wybrali więc do tego celu Skwer Wajdy na Plantach oraz alejki w Parku Lotników Polskich. Miejsca odpowiednio oznaczono, a do udziału w projekcie zaproszono lokalne kawiarnie.
Pożyteczne czy szkodliwe?
Jak argumentują pomysłodawcy tego rozwiązania fusy używane są także w ogrodnictwie do kompostowania i podsypywania roślin, co wpływać ma na ich lepszy wzrost. Obserwacje w tym zakresie ZZM planuje na wiosnę. Jak okazuje się, nie każde stężenie kawy w glebie jest jednak obojętne, czy też pożyteczne dla roślin i zwierząt. Jak wylicza Przemysław Poszwa, autor bloga eko-logicznie.com, istnieje szereg wątpliwości, które powinny zostać bezwzględnie sprawdzone przed wprowadzeniem rozwiązania na szeroką skalę.
fot. Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie
Przede wszystkim dodanie do ziemi fusów z kawy w nieodpowiednich proporcjach powoduje znaczny spadek wzrostu roślin. Środek ten może działać jako nawóz, ale w ściśle określonych proporcjach i zależnie od rodzaju rośliny. Antybakteryjne właściwości fusów powodują toksyczny efekt dla mikroflory gleby. Działająca bakteriobójczo i grzybobójczo kawa może znacząco zredukować różnorodność biologiczną poszycia w parkach i na skwerach. Podobny efekt przynieść może użyźniającej glebę populacji dżdżownic, których śmiertelność rosła w prowadzonych badaniach, po zwiększeniu udziału kawy w masie kompostowej. Toksyczne działanie kawa może wywrzeć także po spłynięciu do cieków wodnych czy oczek, powodując inhibicję wzrostu biofilmu i zaburzając działanie ekosystemów. To także skutek uboczny, który zagrozić może systemowi kanalizacji miejskiej.
Wskazana ostrożność
Opisywane reakcje to jednak efekty zaobserwowane głównie w warunkach badań laboratoryjnych, fusów nie testowano raczej do tej pory w skali miasta i stężeniu, które wiązałoby się z utrzymaniem zimowym chodników. Część ze skutków ubocznych wymaga dużego stężenia kawy, które raczej trudno będzie osiągnąć przy tak rozproszonym działaniu. Wdrożenie użycia fusów będzie wymagało jednak odpowiednich badań i przygotowania. Podobny do krakowskiego pilotaż rozpoczęto także na warszawskim Ursynowie.