Z archiwum A&B — najlepsze polskie projekty ostatniego dziesięciolecia
[materiał oryginalny A&B 10'2014]
W ostatnim czasie Krakowowi przybyło kilka nowych, istotnych rangą, funkcją i skalą obiektów architektonicznych. Jest między nimi Cricoteka, będące jeszcze w tym momencie na ukończeniu Centrum Kongresowe, a także Kraków Arena [obecnie Tauron Arena Kraków — przyp. red.]. O tym ostatnim, kubaturowo największym, budzącym sporo zachwytów, ale i kontrowersji rozmawiamy z jego autorami — Piotrem Łabowiczem-Sajkiewiczem, prezesem zarządu, oraz z Marcinem Januszem Kulpą, szefem zespołu projektowego z biura architektonicznego Perbo-Projekt.
Dorota Wantuch-Matla: Ukończona w pierwszej połowie tego roku hala Kraków Arena to w tej chwili największy obiekt widowiskowo-sportowy w Polsce. Może pomieścić nawet do 22,5 tysiąca osób i umożliwia organizację zawodów w aż osiemnastu dyscyplinach sportowych na poziomie światowych mistrzowskich rozgrywek. Projekt i realizacja tego rodzaju budowli musiały być sporym wyzwaniem, efektem zespołowej i interdyscyplinarnej współpracy, między innymi architektów i konstruktorów. Proszę opowiedzieć o tym, wokół jakich wyzwań i dylematów koncentrowano prace w fazie projektowej?
Pior Łabowicz-Sajkiewicz: Prace projektowe były poprzedzone szeregiem opracowań studialnych, począwszy od studiów wykonalności po szczegółowe analizy wielofunkcyjnego obiektu w szerokim tego słowa znaczeniu. W pierwszej kolejności poszukiwano miejsca lokalizacji dla takiego obiektu, a dopiero później skoncentrowano się na detalach technicznych, które ewoluowały do ostatnich dni budowy. Uwzględniliśmy także uwagi i spostrzeżenia użytkowników innych istniejących od lat europejskich hal widowiskowych, dzięki czemu mogliśmy potwierdzić słuszność naszych założeń dotyczących trendów i oczekiwań względem projektowanego krakowskiego obiektu. Swoistym wyzwaniem dla inżynierów były przemiany technologiczne w zakresie systemów medialnych i nowych założeń sceniczno-koncertowych. Celem było przystosowanie obiektu do mobilnej transformacji scenicznej, dlatego w czasie realizacji wzmocniono konstrukcję dachu, tak by umożliwiała podwieszenie systemów scenicznych o wadze do sześćdziesięciu ton. Dużym przeobrażeniom technicznym poddano również wszystkie systemy multimedialne wraz z elewacją w systemie LED. Bryła budynku była formowana na podstawie badań laboratoryjnych w tunelu aerodynamicznym.
przekrój
Dorota: A jaki był scenariusz realizacji? Budynek, jak donosiły media, został ukończony praktycznie zgodnie z założonym harmonogramem czasowym. Czy warunki lokalizacyjne okazały się sprzyjające, czy założenia projektowe musiały ulec weryfikacji?
Marcin Janusz Kulpa: Realizacja inwestycji przebiegała zgodnie z harmonogramem, pomimo szeregu aktualizacji technicznych i weryfikacji części założeń funkcjonalnych. Pomimo trudnych warunków geologiczno-hydrologicznych, których wynikiem było palowanie gruntu oraz stałe obniżenie zwierciadła wody w obrębie inwestycji, nie napotkaliśmy na większe utrudnienia w realizacji. Warto natomiast wspomnieć, że sporym wyzwaniem realizacyjnym i organizacyjnym okazał się montaż linowej konstrukcji dachu widowni głównej, którego rozpiętość wynosi aż 128 metrów! Kulminacją tego procesu był moment napinania lin, czyli „big lift”, kiedy to centralny bęben zworczy uniósł się o 23 centymetry i można było wysunąć spod niego rusztowanie.
rzut kondygnacji wejściowej
Dorota: Czy świadomość, że projektuje się obiekt wielkokubaturowy w Krakowie, mieście raczej „niskopiennym”, w którym istotną kwestią jest dbałość o sylwetę miasta, utrudniała pracę nad projektem, czy też raczej nie miała znaczenia?
Piotr: Sylweta miasta to bardzo ważny czynnik w kształtowaniu przestrzeni architektonicznej, a w szczególności, jeśli chodzi o miasto Kraków. Rzeczywiście, gabaryty obiektu były określone w decyzji o warunkach zagospodarowania terenu i musieliśmy dostosować parametry kubaturowe obiektu do ich wymogów. Stąd konieczność wykonania dużej podziemnej części i utrudnienia wynikające z posadowieniem znacznie poniżej lustra wody.
Staraliśmy się podbudować bryłę obiektu szeregiem prac ziemnych, które wyraźnie zmniejszyły wizualną skalę obiektu, wpisując go miękko w otaczającą zieleń parku Lotników.
Dorota: Powstał obiekt spektakularny w skali miasta i kraju. Co ma do zaoferowania odwiedzającym? Jaki jest jego program funkcjonalny i przestrzenny?
Marcin: Na temat funkcji można byłoby długo rozmawiać — całe spektrum możliwości organizacji wydarzeń sportowych rangi Mistrzostw Świata w osiemnastu dyscyplinach. Doskonała akustycznie arena z całym różnorodnym systemem rozwiązań scenicznych — niewiele obiektów na świecie jest przystosowanych do tak wysokich wymagań, stawianych przez największych agentów gwiazd i operatorów wydarzeń artystycznych. Będzie to procentować w najbliższym czasie, bo wieść o wysokim standardzie technicznym obiektu rozniosła się już w branży koncertowej. Należy również poruszyć temat walorów areny głównej z całym spektrum mobilnej automatycznie widowni, kształtowanej w zależności od scenariusza danego wydarzenia — zawodów, zjazdów, kongresów czy wystaw artystycznych. Szybkość transformacji widowni, sceny czy sprawna obsługa wydarzeń to jeden z najważniejszych aspektów dobrego funkcjonowania obiektu i, co za tym idzie, jego rentowności. Należy również wyróżnić zastosowanie jednego z największych zewnętrznych ekranów LED-owych o długości 500 metrów (i powierzchni ponad pół hektara!). Wkomponowany w strukturę elewacji, jest doskonałym nośnikiem medialnym, umożliwiającym publiczności zgromadzonej na zewnątrz obiektu możliwość oglądania spektakli rozgrywających się w jego wnętrzu. Obiekt jest doskonale skomunikowany z miastem poprzez dogodną lokalizację na skrzyżowaniu głównych arterii drogowych. Posiada podstawowy parking z liczbą 1 361 miejsc parkingowych.
rzuty poziomu loży VIP i widowni górnej
Dorota: Realizacja tej skali obiektu dla architektów jest zawsze wyzwaniem, ale czy spoglądają Panowie czasem na inwestycje tego rodzaju także z bliskiej Panom przecież perspektywy mieszkańców Krakowa? Nie tak dawno upadł pomysł organizacji igrzysk zimowych, Kraków Arena miała także być ogniwem tej inicjatywy — miały się odbywać w niej turnieje łyżwiarstwa figurowego. Teraz próbuje się znaleźć dla niej sponsora tytularnego i oby się taki znalazł, bo krakowianie nie mają ochoty dokładać do kolejnej nierentownej inwestycji. Jak widzą Panowie sens lokowania w Krakowie tak dużych kubaturowo obiektów i przyszłość funkcjonowania Areny w kontekście szeroko rozumianego rozwoju miasta?
Piotr: Decyzja budowy obiektu Areny Kraków była poprzedzona wieloletnim procesem, w pełni świadomych i potrzebnych analiz. Krakowianie otrzymali uzasadniony obiekt, brak tej rangi założenia był odczuwalny już od wielu lat. Miasto dysponowało wyłącznie halami Wisły i Korony, a to niewielkie obiekty sportowe — przeznaczone dla zupełnie innego typu imprez o charakterze lokalnym. W zasadzie czas pokaże jak silnie krakowska Arena wpisze się w ogólną strukturę grona prestiżowych miejsc na świecie, stworzonych, podobnie jak ona, dla organizacji pozaregionalnych imprez. Tak naprawdę nie jest tych obiektów za wiele i cieszą się stałą popularnością. A najlepiej mają się wśród nich przede wszystkim te, które posiadają wyróżniające się walory sceniczne i akustyczne, a takich w Krakowie brakuje. Pamiętajmy o tym, iż wejście w rytm organizacyjny imprez to okres minimum roku do dwóch lat — chodzi o to, by wejść w kalendarz liczących się międzynarodowych wydarzeń.
Znalezienie sponsora tytularnego nie odbywa się w trakcie budowy, lecz w chwili sprawdzenia się marki popularności obiektu, gdyż to w sposób bezpośredni przekłada się na profity i zachęca do zostania w nim, a następnie dzielenia się dochodem z tego tytułu, co ma znaczenie dla właściciela obiektu. Rentowność obiektu to, przede wszystkim, wpływ na liczbę odwiedzających miasto turystów, również tych wszystkich, którzy są mieszkańcami regionu i odwiedzają zarówno Kraków, jak i tego typu obiekt w przyjazdach jednodniowych. Organizacja największych zjazdów i kongresów to znakomita droga kształtowania marki miasta, nie tylko poprzez pryzmat kulturowej wartości Starego Miasta, ale również nowych, wielkich wydarzeń widowiskowych rozgrywających się poza ścisłym centrum. Nie zapominajmy też o wartościach edukacyjnych, tego rodzaju obiekty służą także kształtowaniu świadomości ducha sportu od najmłodszych lat. Takich miejsc nie ma zbyt wiele. Zimowa olimpiada — to impreza, w obrębie której tej rangi obiekt na pewno znalazłby swoje miejsce, nie był on absolutnie planowany wyłącznie dla tego wydarzenia, choć korzenie pierwszej myśli powstania obiektu można by było znaleźć w aplikacji Zakopanego o Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2006. Jestem przekonany, iż pomimo braku tej imprezy w małopolskim harmonogramie wydarzeń, obiekt będzie gościł równie znaczące swoją rangą imprezy sportowe, poczekajmy, a czas pokaże.
Dorota: Miejmy nadzieję, że tak będzie. Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała: Dorota WANTUCH-MATLA
fot.: Lech Kwartowicz © konsorcjum Perbo-Projekt + Modern Construction Systems