Zobacz w portalu A&B!

Bazar to żywy organizm – o projektach Aleksandry Wasilkowskiej

04 lutego '25

Od blaszanych szczęk po hale targowe z fungarium, od wietnamskich barów po eko-feministyczne targi — Aleksandra Wasilkowska projektuje bazary, ale daleko im do znanych każdemu betonowych placów ze straganami.

Temat bazarów stał się w końcu ważnym tematem architektonicznym. Jeszcze dziesięć lat temu większość dyplomów studentów architektury to były gmachy muzeów lub sale koncertowe. Dziś większość stanowi architektura codzienna, jak centra aktywności lokalnej, szkoły, domy seniorów, przedszkola albo właśnie bazary

— mówi Aleksandra Wasilkowska, której w dużym stopniu zawdzięczamy zmianę myślenia o bazarze jako równoprawnym fragmencie miejskiej przestrzeni.


Tematem bazarów Wasilkowska zajęła się wcześnie, bo to im właśnie poświęciła swoją pracę dyplomową w École d”Architecture de Bretagne we Francji, a było to prawie dwie dekady temu. Wątkiem, który ją zainspirował, były, w niektórych środowiskach dziś uważane za kultowe, wtedy raczej wstydliwe „szczęki”, metalowe boksy wykorzystywane do handlu na bazarze na placu Defilad w Warszawie i na wielu innych targowiskach. „To architektura codzienności, w cieniu budynków”, mówi o przestrzeniach bazarów projektantka. Obiekty niezbędne do codziennego funkcjonowania jeszcze niedawno były zupełnie pomijane, wyłączone z refleksji o architekturze i debaty o projektowaniu miast. Uznawano je za zło konieczne, brzydkie, zaśmiecone, chaotyczne, stojące w cieniu budynków publicznych i na obrzeżach przestrzeni miejskich. Władze samorządowe chętnie wykreślały je z planów miejscowych, usuwały z dobrych lokalizacji, a nawet likwidowały, jeśli nadarzyła się taka okazja.

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Czy do zmiany ich postrzegania przyczyniła się tak chętnie krytykowana przez prawicę „wielkomiejska hipsteria”, która na nowo odkryła uroki bazarów jako takich, ale przede wszystkim doceniła możliwość kupowania świeżych produktów wprost od ich producentów? Czy renesans targowisk z warzywami i owocami to dowód na zmęczenie zakupami w dyskontach? Na rosnącą świadomość dobra, jakie niesie z sobą zdrowe odżywianie, ale i sięganie po lokalne, a nie sprowadzane z drugiego końca świata produkty? W dużych miastach na zmianę postrzegania bazarów na pewno wpłynęło sprzężenie tych zjawisk. W małych miastach, gdzie bazary są codziennością, nowe spojrzenie na ich estetykę i wygodę użytkowania może mieć związek z przemianami, jakie obserwujemy od czasu wejścia Polski do struktur Unii Europejskiej. Dzięki europejskim funduszom większość średnich i małych miejscowości w Polsce radykalnie zmieniła swój wygląd: zalała je prawdziwa fala remontów i „estetyzacji”. Obok nowych jezdni i chodników czy modernizacji zabudowy powstały nowe przestrzenie publiczne, mała architektura, zieleń. Nawet jeśli krytykowane i nie zawsze udane, pokazały, że przestrzeń można aranżować w bardziej przyjazny, funkcjonalny, ale i po prostu ładniejszy sposób.

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Kraków Plaza, Galeria Malta, Arkady Wrocławskie — to tylko niektóre z dużych miejskich centrów handlowych, które zostały przeznaczone do rozbiórki lub już zniknęły z krajobrazu. Powodem ich „śmierci” jest, rzecz jasna, konkurencja (w ostatnich dwóch dekadach podobnych obiektów powstało po prostu za dużo), ale i ogromne zmiany, jakie zachodzą w naszym sposobie kupowania. Dziś coraz mniej osób chce spędzać całe dnie w centrach handlowych, wędrując od sklepu do sklepu, wolimy ten czas poświęcać na przyjemności, rozrywkę, odpoczynek, kulturę. Szacuje się, że do 2026 roku handel internetowy będzie stanowił około 20 procent sprzedaży detalicznej w Polsce. Odsetek polskich użytkowników internetu, którzy kupują online, już dziś wynosi 79 procent. Ubrania, elektronikę, kosmetyki, artykuły gospodarstwa domowego kupujemy coraz częściej bez wychodzenia z domu. Ale świeżej i dobrej jakościowo żywności „nie da się włożyć do paczkomatu” — dlatego, co potwierdzają kupcy, z którymi rozmawiała Wasilkowska, bazary nadal będą potrzebne. Szczególnie te o lokalnym charakterze i zasięgu, aby zakupy można było robić szybko, wygodnie, blisko domu, u znanych sprzedawców. Dodatkowym wabikiem według zarówno badaczy tego działu gospodarki, jak i samych kupców jest możliwość zjedzenia posiłku na miejscu — strefy gastronomiczne na targowiskach cieszą się ogromną popularnością. Czy dowodem na to, jak dobrze może się sprawdzać taki model, nie jest krakowski Kleparz czy poznańskie rynki Łazarski i Jeżycki, stanowiące także ważny i chroniony element lokalnego dziedzictwa?

targ miejski w Błoniu

targ miejski w Błoniu

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Zmiana nawyków to nie wszystko. Aleksandra Wasilkowska widzi przede wszystkim różnicę klasową w postrzeganiu bazarów. Dla ludzi z niższej klasy średniej, szczególnie kobiet, ale też dla osób młodych, artystów lub osób ubogich są one dobrodziejstwem, czymś w mieście naturalnym, pożądanym, barwnym i praktycznym zarazem. Osoby z wyższych klas średnich, szczególnie mężczyźni z określonymi aspiracjami wyrażonymi na przykład markowym samochodem, oceniają targowiska jako miejsca chaotyczne, wstydzą się tam bywać, wręcz boją się ich lub przypisują bazarom cechy zjawisk patologicznych. Architektka wspomina debatę związaną z przebudową targowiska położonego w centrum miasta, nieopodal cmentarza, i proponowanym dodaniem funkcji mieszkalnej. „Kto by chciał mieszkać obok bazaru”, miał mówić jeden z uczestników dyskusji, mężczyzna w średnim wieku.

To przedstawiciel grupy, która myśli o architekturze przede wszystkim w kategoriach prestiżu lub inwestycji, a nie codziennych potrzeb. Życie większości społeczeństwa składa się jednak przecież z pracy, przygotowania posiłków, zakupów spożywczych, opieki, a mieszkanie blisko bazaru ułatwia organizację codziennej rutyny

— zauważa Wasilkowska.

Odpowiednie zaplanowanie strefy dostaw, parkowania, zieleń, dobra komunikacja piesza i publiczna, różnorodna oferta i otwarty charakter targowiska — to tylko niektóre z elementów mogących uczynić go przyjaznym miejscem dla mieszkańców także poza godzinami handlu.

targ miejski w Błoniu

targ miejski w Błoniu

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Prototypem takiego właśnie bazaru, który jest wygodny dla kupców i estetyczny, po godzinach może być wykorzystywany także na wiele innych sposobów, jest targ w Błoniu pod Warszawą. Realizacja doceniona w ubiegłym roku Nagrodą Architektoniczną Polityki i nominowana do Nagrody Miesa van der Rohe została oddana do użytkowania w sierpniu 2022 roku. Targ zaprojektowany we współpracy z samorządem, ale przede wszystkim z kupcami, ma oferować coś więcej niż tylko nowe stragany i dach nad głową. Wcześniej handel w tym miejscu odbywał się wprost z samochodów; gdy te odjeżdżały stawał się pustym, wybetonowanym parkingiem. Aleksandra Wasilkowska namówiła inwestora do eksperymentu połączenia bazaru z parkiem. Zaprojektowała dwanaście prostych pawilonów z malowniczą konstrukcją z nieregularnych, przenikających się z sobą zadaszeń i lad, a wszystko uzupełniła dziką zielenią (łatwą, a nawet samowystarczalną pod względem utrzymania). W przestrzeń targu wpisała nieduży ogród zabaw, miejsca do siedzenia i pozostawiła także część miejsc parkingowych, gdzie nadal można sprzedawać płody rolne wprost z bagażnika.

targ miejski w Błoniu

targ miejski w Błoniu

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Handel na targu w Błoniu odbywa się trzy razy w tygodniu. To normalne, bo sprzedawcy — to zarazem producenci i potrzebują czasu na zajmowanie się uprawami w swoich gospodarstwach. Przez cztery dni w tygodniu oraz popołudniami targ nie jest więc użytkowany. Wasilkowska zaprojektowała go tak, aby wtedy mogli tu przebywać mieszkańcy, spotykała się młodzież, żeby organizowano tu miejskie wydarzenia plenerowe. W jednym z pawilonów jest bar z zapleczem kuchennym, w przyszłości można będzie zorganizować pod zadaszeniem urodziny albo wesele.

Dziś może wydaje się to trudne do wyobrażenia, żeby organizować imprezę rodzinną na bazarze, ale jeśli nie dziś, to może ten pomysł zaskoczy w Błoniu za kilka lat. Na niektórych bazarach to już działa

— tłumaczy Wasilkowska.

Na razie błoński targ, choć dostępny, popołudniami jest pusty. Potrzeba chyba więcej czasu, by przekonać się do pomysłu wielofunkcyjności takiego miejsca. „W tej chwili po zamknięciu targowiska przestrzeń ta staje się po prostu parkiem, zlatuje się masa ptaków” — mówi architektka. Na targu zieleni jest sporo, są drzewa, łąki, krzewy, misy z wodą spływającą z dachów. Z roślin i systemu retencji na targu nie są zadowoleni niektórzy kupcy, nie podoba im się, że woda deszczowa nie jest odprowadzana do kanalizacji, niektórzy kupcy woleliby mieć więcej przestrzeni na parkowanie samochodów bliżej swoich wystawek.

Kompromis na targowisku jest trudny do osiągnięcia, łatwo popełnić błąd, jak w Wieży Babel jest bardzo dużo głosów, czasami sprzecznych, które trzeba wziąć pod uwagę. I przyznaję: nie jest łatwo podejmować tam decyzje

— dodaje.


Zmodernizowane targowisko połączone z dziką zielenią i retencją wody deszczowej według projektu Wasilkowskiej powstało także w Białej Podlaskiej. Babski Rynek łączy w sobie okrągłe, drewniane zadaszenia zacieniające schodkowe wystawki i halę targową, która powstała w wyniku przebudowy byłego sklepu społem. Babski Rynek znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie głównego placu miejskiego i jest ważnym miejscem w lokalnej tradycji.

Babski Rynek, Biała Podlaska

Babski Rynek, Biała Podlaska

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Aleksandra Wasilkowska projektuje bazary, ale jej refleksja na temat miejskich targów jest o wiele szersza. Tak jak (na razie niezrealizowany) pomysł na bazaromaty. Wzorem urządzeń pobierających opłaty za parkowanie samochodów Wasilkowska proponuje miejski system stanowisk do ulicznego handlu wyposażonych w podobne maszyny do uiszczania opłaty targowej. Dzięki temu handel uliczny byłby legalny, bo opodatkowany, miejsca sprzedaży wyznaczone przez Miasto, a z owych niewielkich stanowisk mogliby korzystać zarówno zawodowi, jak i „jednorazowi” sprzedawcy, kwiaciarki czy bukiniści. Wasilkowska jest też redaktorką serii książek o handlu ulicznym i bazarowym pt. „Architektura Cienia”, prowadzi warsztaty z projektowania targowisk, przygotowuje dla miasta strategie miejskie związane z funkcją targową, bywa kuratorką wystaw (między innymi „Architektura cienia” w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Bazaristan na targu przy ulicy Ptasiej we Wrocławiu czy „Pazur” na stołecznym targowisku Bakalarska).

Babski Rynek, Biała Podlaska

Babski Rynek, Biała Podlaska

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Pomysły na przestrzenie handlu w mieście Wasilkowska wpisuje w różne konteksty. W Chrzanowie zaprojektowała halę targową z elastycznym parterem oraz ogólnodostępnymi szklarnią i fungarium na dachu. „System lokalnej, miejskiej produkcji warzyw i owoców sprawdził się już w peryferyjnej dzielnicy Romainville, gdzie powstała pierwsza w Europie miejska szklarnia” — mówi architektka i opowiada, jak dobrze ten pomysł zadziałał społecznie w okolicy zamieszkanej przez migrantów. Płacenie podatków w tej dzielnicy uprawnia do kupowania wyprodukowanej w szklarni żywności po niskich cenach; poza fachową obsługą w budynku znajdują zatrudnienie mieszkańcy z okolicy.

Chrzanów - projekt hali targowej ze szklarnią i fungarium, widok na zielony dach i szklarnie

Chrzanów — projekt hali targowej ze szklarnią i fungarium, widok na zielony dach i szklarnie

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej

W dzielnicach migranckich lub uboższych wspomaga się integrację i rozwój społeczności na różne sposoby, na przykład budując dom kultury. W Romainville tę rolę pełni szklarnia miejska, w której dzieci uczestniczą w kursach i lekcjach związanych z edukacją zdrowego żywienia, mieszkańcy mogą spędzać czas, zyskując jednocześnie dostęp do zdrowej, taniej i świeżej żywności, która wcześniej była trudno osiągalna

— tłumaczy tę ideę Wasilkowska.

Podkreśla zarazem, że miejska szklarnia z konkretnym właścicielem i zarządcą jest czymś innym niż otwarte ogrody społecznościowe, które niestety w Polsce rzadko się sprawdzają. Produkcja zdrowej żywności i redystrybucja w mieście musi mieć określoną organizację i budżet. Jesteśmy bardzo przyzwyczajeni do własności, a nieufni wobec działań wspólnotowych, stąd niepowodzenie »niczyich« ogrodów społecznościowych, przy ogromnej popularności ogródków działkowych. Szklarnie miejskie obok banków żywności powinny być zarządzane przez organizacje miejskie lub NGO-sy i mogłyby być wpisane w budżet edukacji i kultury samorządów na równi z domami kultury czy teatrami.

widok na Halę Targową z targowiska w Rzeszowie

widok na Halę Targową z targowiska w Rzeszowie

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Targ może stanowić lokalne centrum dzielnicy i punkt, wokół którego organizowane jest życie sąsiedzkie. Taki model może powstać w Rzeszowie, gdzie planowana jest rewitalizacja fragmentu centrum miasta. Na jego terenie znajduje się zabudowa zróżnicowana pod względem formy i funkcji (jest nawet cmentarz), ale jej serce stanowi targowisko Jutrzenkahala targowa przy ulicy 8 Marca. I to jego przemiana według koncepcji Wasilkowskiej mogłaby stanowić pierwszy etap wieloletniej inwestycji.

Ekofeministyczny plan wokół hali targowej to pomysł na korektę kursu w Rzeszowie” — tłumaczy architektka, która projektuje budynki, ulice, place i bazar tak, aby były bezpieczne i wygodne dla pieszych, a przede wszystkim kobiet, dzieci, młodzieży, osób starszych i migrantów, czyli grup do tej pory pomijanych przy projektowaniu miast. Zaproponowana koncepcja obejmuje: zmodernizowaną halę targową, targowisko z pawilonami targowymi, poszerzone chodnikiwspółdzielone ulice, zieleńmaksymalną retencję wody deszczowej, aktywne partery z usługami zwiększające poczucie bezpieczeństwa spacerowiczek, akademik i mieszkania przyjazne dla młodych matek, ogrody zabaw ze stołami dla rodziców i opiekunów, którzy pracują jednocześnie zajmując się dziećmi; cmentarz mógłby zostać otwarty jako park przenikający się z renaturalizowanymi brzegami Wisłoka. Każdy znajdujący się na tym terenie pomnik poświęcony mężczyźnie zyskałby swoją przeciwwagę w postaci dzieła sztuki honorującego kobiety. Bazar zaś stanowiłby tętniące życiem centrum całego założenia urbanistycznego. Projekt brzmi jak fantasmagoria, jednak architektka potwierdza wielką otwartość władz miasta dla opracowanej koncepcji. Projekt w Rzeszowie powstał we współpracy z EY Parthenon i został sfinansowany przez Europejski Bank Inwestycyjny.

projekt bazaromatu

projekt bazaromatu

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Czy jest sens tworzyć eksperymenty i wizje z pogranicza utopii w odniesieniu do obiektów tak przyziemnych jak bazary? Wasilkowska uważa, że to właśnie one są doskonałym miejscem zarówno prototypownia codzienności, jak i kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych.

Jedzenie, zdobywanie produktów, ich przyrządzanie, gotowanie i spożywanie to najbardziej podstawowe czynności człowieka, wokół których gromadziły się społeczności od początków istnienia. Warto ożywić wspólnotowy charakter jedzenia, stawiając kuchnię i bazar w centrum uwagi. Dzięki łatwemu dostępowi do taniej i świeżej żywności społeczeństwo staje się zdrowsze i bardziej sprawiedliwe

książka „Architektura Cienia”, wyd. Fundacja Inna Przestrzeń

książka „Architektura Cienia”, wyd. Fundacja Inna Przestrzeń

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej

Choć te projekty zawierają w sobie element wpływania na nasze przyzwyczajenia i standardy działania, architektce daleko do inżynierii społecznej. Jej projekty — to raczej reagujące na zmiany społeczne, ekonomiczne, polityczne propozycje na to, jak w ich obliczu można zmienić otoczenie, aby stawało się lepszym miejscem do życia. Wyprzedzają nieco swój czas, nie powstają jednak w próżni. Bazar, na którym można wyprawić wesele, czy szklarnia w centrum miasta wpisują się w popularny przecież dziś trend projektowania obiektów elastycznych, wielofunkcyjnych, hybrydowych. Tym samym nie różnią się bardzo od koncepcji budynku, w którym łączy się funkcje biura, mieszkania, sklepu, hotelu i szkoły (a takie już powstały). Zaskakują nas raczej tym, że dotyczą dziedzin, które wypchnęliśmy na margines i zapomnieliśmy, jak są ważne.

targ Bakalarska, Warszawa

targ Bakalarska, Warszawa

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Kształtowanie na nowo wydobytych z cienia przestrzeni nie zawsze musi się wiązać z utopijnymi wizjami. Dowodem na to jest przebudowa targowiska przy ulicy Bakalarskiej w Warszawie, które Aleksandra Wasilkowska uważa za swój najlepszy, a zarazem najtrudniejszy jak dotąd projekt. Od 2014 roku pracuje z kilkudziesięcioma grupami narodowościowymi związanymi z obiektem, który powstał w dzielnicy Włochy po likwidacji Jarmarku Europa, czyli bazaru na nieistniejącym już Stadionie Dziesięciolecia. Niemal dekadę temu stowarzyszenie kupców z Bakalarskiej zwróciło się do architektki z prośbą o pomoc przy modernizacji targu. Na zamówienie wielu społeczności, w tym wietnamskiej, chińskiej i indyjskiej, powstał projekt pozwalający uporządkować przestrzeń bazaru, poprawić jego funkcjonalność, wygodę użytkowania, a także wzbogacający targowisko o liczne punkty gastronomiczne. Prace przy przebudowie Asian Town przy Bakalarskiej wciąż trwają — na targu mają powstać nowe hale targowe i lokale usługowe z biurami podróży, salonami manikiuru, gastronomią.

targ Bakalarska, Warszawa

targ Bakalarska, Warszawa

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej

Ten projekt to nieustanna nauka” — podkreśla Wasilkowska, dodając, że współpraca z charyzmatycznymi członkami stowarzyszenia kupców jest zarazem sposobem na poskromienie ego architekta.

Duża część mojej pracy projektowej polega na rysowaniu wizji kupców. Są zdecydowani, doskonale świadomi swoich potrzeb, pilnują budżetu i własnych interesów, nie pozostawiają zbyt dużo miejsca na moje autorskie pomysły czy czystość formy. Jest to dla mnie wielka lekcja pokory. Targowisko żyje własnym życiem poza moją projektową kontrolą

— i opowiada, że nauczyła się tam nie tylko współpracy z wieloma narodowościami, ale i projektowania maksymalnie efektywnego, możliwie taniego, cyrkularnego, funkcjonalnego i racjonalnego.

targ Bakalarska, Warszawa

targ Bakalarska, Warszawa

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej

Nie ze wszystkich form i zmian, które powstały przy Bakalarskiej, jestem zadowolona, ale patrząc, jak fenomenalnie działa ta przestrzeń, nie żałuję podporządkowania się decyzjom kupców. Bazar żyje całą dobę, mimo pandemii i inflacji handel trwa, Aleja z Pazurami, bary z Pho i salony z automatami stały się miejscami kultowymi, w weekendy wieczorami Asian Town zamienia się w miejsce spotkań wielonarodowych społeczności, które przychodzą tu się bawić na wietnamskich weselach i karaoke. Obok straganów kupieckich właśnie otwiera się K-popowa dyskoteka. Nie ma barwniejszego miejsca w Warszawie.

targ Bakalarska, Warszawa

targ Bakalarska, Warszawa

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej

Dzięki temu, że miejsce kształtują i budują sami kupcy uniknęło ono typowej gentryfikacji. W 2022 roku bazar przy Bakalarskiej otrzymał Nagrodę Architektoniczną Prezydenta m.st. Warszawy w kategorii „Nowe życie budynków” (nominowany był także jako architektura komercyjna). W tym samym roku zdobył nominację w prestiżowym konkursie The European Prize for Urban Public Space, w którym oceniane są najlepsze europejskie przestrzenie publiczne. „Estetyka najczęściej nie stanowi priorytetu dla pracowników bazarów. W tym przypadku udało się pogodzić oczekiwania użytkowników i projektantów. Poprawiła się jakość przestrzeni na styku tego, co prywatne i publiczne” — zauważali jurorzy w konkursie o Nagrodę Architektoniczną Prezydenta m.st. Warszawy.

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

projekt Bazaristan, Wrocław, ul. Ptasia

archiwum Aleksandry Wasilkowskiej


Kiedyś wydawało mi się, że wiem o bazarach bardzo dużo, ale im więcej ich projektuję, tym bardziej nabieram przekonania, że każdy bazar jest osobnym mikrokosmosem i muszę być bardzo czujna, żeby nie wpaść w pułapkę posługiwania się kalkami, bo coś, co się świetnie sprawdziło się w jednym miejscu, może okazać się porażką w innym

— podsumowuje Wasilkowska.


Anna CYMER

więcej: A&B 1/2024 – JADALNE MIASTO,
pobierz bezpłatne e-wydania A&B

Głos został już oddany

Światło Cię Uniesie – Okna, które zmieniają dom
AlnorSELECT - Kalkulator doboru rekuperacji
Blachodachówki modułowe Florian
INSPIRACJE