Zobacz w portalu A&B!
PORTA PRO - strefa Architekta
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Nowa pracownia światowej sławy artystki. Pierwszy polski projekt Architecture Club

30 kwietnia '20

Katarzyna: Czy to znaczy, że odrzuciliście już jakieś zlecenie, bo nie czuliście go?

Karolina: Myślę, że każde zlecenie może nas czegoś nauczyć. Nad każdym głęboko się zastanawiamy. Mówi się, że na tyle dobra może być twoja architektura, na ile dobry jest twój klient. Musi mieć w sobie otwartość.

Paweł: Ale też z każdego tematu można zrobić coś wyjątkowego. Takie staramy się mieć podejście — temat ma nas inspirować, a my mamy klienta i siebie samych zaskoczyć.

 

Katarzyna: Do czego dążycie? Co najchętniej byście zaprojektowali? W czym chcielibyście się specjalizować?

Karolina: Nie chcielibyśmy się specjalizować, tylko robić różne rzeczy.

Paweł: Chciałbym robić więcej projektów związanych ze sztuką. Sztuka nas inspiruje.

Karolina: Chcielibyśmy pracować z kimś, kto nie spodziewa się na samym początku rezultatu, tylko uczestniczy w procesie. Bardziej życzylibyśmy sobie klientów niż projektów.

 

Katarzyna: Czyli nie jest tak, że chcielibyście mieć w portfolio bibliotekę, muzeum czy wieżowiec? 

Paweł: Muzeum tak. Ale nie od razu.

Karolina: Kiedyś bardzo chcieliśmy zrobić kaplicę.

Paweł: …i nadal chcemy!

Karolina: Ja bym chciała zrobić fajne mieszkania, to jest bardzo ciekawy temat. Jak dzisiaj mieszkać? Jak uzyskać wysoką jakość przestrzenną przy restrykcyjnym budżecie? 

atelier Moniki Sosnowskiej, przekrój poprzeczny

rys.: Architecture Club

Katarzyna: Wróćmy jeszcze do otwartości inwestorów, o której wcześniej mówiliście. Czy macie wrażenie, że klienci w Szwajcarii są bardziej otwarci niż na przykład w Polsce? Czy mamy tutaj do czynienia z jakimiś geograficznymi trendami? Monika Sosnowska była wyjątkiem od reguły?

Karolina: Nie można generalizować. Chodzi o typ człowieka, o pewne przygotowanie albo chęć wyruszenia w drogę.

Paweł: To są psychologiczne uwarunkowania. Architekt musi też być psychologiem. Musimy klienta do czegoś przekonać. Często osoby prywatne wydają ogromne pieniądze na budowę, to wiąże się z dużym stresem.

Karolina: Przekonać i zrozumieć. To nie zależy w ogóle od miejsca.

 

Katarzyna: Porozmawiajmy teraz o tym, w jaki sposób pracujecie. W kontekście pracowni Moniki Sosnowskiej, ale zapewne tę metodę pracy stosujecie też przy innych realizacjach. Czy zawsze wiąże się to z budowaniem modeli 1:1?

Karolina: Zawsze pracujemy na modelach. Nasza pracownia, jak widzisz, jest wypełniona modelami. Cały czas budujemy, i to od małej skali do wielkiej. Zawsze tak pracowaliśmy, zawsze to było dla nas ważne. Oczywiście nie odrzucamy komputera i korzystamy z niego, robiąc rysunki, ale istotna jest dla nas praca rękami, rzeczywiste materiały, prawdziwe światło.

Paweł: Projektujemy na modelach. Nie robimy modelu, bazując na czymś, co już wymyśliliśmy, tylko tak je budujemy, żeby na nich projektować.

Karolina: To nie tak, że dokładnie coś rysujemy i potem robimy model prezentacyjny. Mamy zamysł pierwszej idei, budujemy model, a potem w tym modelu wiele rzeczy sprawdzamy, zmieniamy i dopiero wtedy je rysujemy. Otaczamy się modelami, nad którymi pracujemy, na których widać proces.

Paweł: Model atelier odlaliśmy z gipsu, kilkakrotnie go przebudowywaliśmy, potem na miejscu, podczas jednego spotkania, obcięliśmy dach. Makiety to nasze narzędzia. Jeśli da się w procesie budowlanym zbudować fragment mock-upu 1:1 i przetestować fragment budynku — to jesteśmy bardzo zadowoleni. 

atelier Moniki Sosnowskiej, ławka z trzech belek litego dębu, zaprojektowana przez Architecture Club

fot. © Hélène Binet

Katarzyna: To bardzo podnosi koszty? Bo to nie tylko koszt wykonania modeli, ale też czas nad tym spędzony.

Karolina: Ale nie umiemy i nie chcemy inaczej.

Paweł: To jest dla nas nieodłączna część procesu. Rysowanie przebiega później szybko. Poza tym jesteśmy sprawni w budowaniu modeli. 

Karolina: Tak chcemy pracować. Zawsze chcieliśmy. Te dwa biura dlatego nas tak fascynowały, bo tam też się w taki sposób pracuje, zwłaszcza u Zumthora. On wśród modeli żyje.

Paweł: W naszej pracowni też chcemy mieć piękne modele. Nie modele prezentacyjne, ale sugestywne obiekty — odlewane, gięte, sklejane, malowane…

Karolina: Czasem potrzebujemy modelu na szybko. Chcemy zawrzeć w nim syntezę idei, nie wiedząc jeszcze wszystkiego. Te pierwsze modele niosą w sobie pewną niedoskonałość, która jest inspirująca. Niejednokrotnie z „błędu” powstał nowy pomysł. Wolimy makiety od renderingów. Tych ostatnich staramy się unikać.

Paweł: Jeśli coś w naszym procesie wygląda jak rendering, to jest to modyfikowane zdjęcie modelu. Czasami budujemy makietę po to, aby mieć wnętrze z prawdziwym światłem słonecznym. 

Karolina: Tego się nie da oszukać. Ale nie jesteśmy oczywiście przeciwko współczesnej technologii. Po prostu to trochę jak z książkami — ciągle czytam papierowe, mimo że są już inne formy. Zawsze też do projektu robimy broszury czy publikacje, zamykając pewien ich etap. Tam jest cały proces, dużo zdjęć naszych modeli, szkiców.

atelier Moniki Sosnowskiej, piwotowe drzwi fasady północnej

fot. © Hélène Binet

Katarzyna: Proces projektowania pracowni Moniki Sosnowskiej był stosunkowo długi. Z czego to wynikało? Artystce nie zależało na czasie?

Karolina: Na to złożyło się wiele rzeczy. Przede wszystkim to, że wszystko tam jest niestandardowe. Każdy detal był projektowany od początku do końca. Dużo rzeczy wielokrotnie przeprojektowywaliśmy. Zastosowaliśmy wiele nietypowych rozwiązań: fasady były spawane rzemieślniczo, każdy detal, mimo że wygląda prosto, a może właśnie dlatego, był czasochłonny. Nie było elementu, który moglibyśmy wyjąć z katalogu i powiedzieć, że tak i tak będzie wyglądał.

Paweł: To też było nietypowe dla wykonawców i niektóre rzeczy trwały nieco dłużej.

Karolina: Wszystkie systemy — wentylacja, ogrzewanie i chłodzenie geotermiczne, alarm, panele akustyczne itd. — są poukrywane. Chodziło o uzyskanie czystej przestrzeni.

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta