„Czasy, w których każdy pokój malowaliśmy na inny kolor chyba już odeszły.” Joanna Sędzicka z Sędzicka Architekt w cyklu „10 pytań do architekta wnętrz”

13 listopada '24

„10 pytań do architekta wnętrz” to cykl krótkich rozmów inspirowany serią „10 pytań do…”. Tym razem nasza uwaga zwrócona jest na architektów wnętrz. W dzisiejszym odcinku o swoim podejściu do projektowania opowiada Joanna Sędzicka z pracowni Sędzicka Architekt.

Joanna Sędzicka  — projektantka wnętrz, w których później toczy się prawdziwe życie. Stara się czerpać inspiracje z różnych stylów wnętrzarskich i podążać za kierunkiem, zgodnym z wymaganiami swoich klientów. We współpracy stawia na zaufanie, otwartość i chęć rozmowy. Lubi pracować z osobami zaangażowanymi w proces powstawania wnętrza – zawsze powtarza, że taka energia motywuje ją podwójnie!

1. Dom to dla mnie…

Mam chyba bardzo prostą definicję, ale czasami wcale nie jest tak łatwo tę prostotę osiągnąć. Dom to dla mnie miejsce, w którym po prostu czuję się bezpiecznie. Myślę, że w dzisiejszych czasach ważne jest, aby mieć taką swoją przystań, gdzie po przekroczeniu progu można być zupełnie sobą, bez żadnej narzuconej maski. To też azyl, który daje mi wsparcie w codziennych życiowych zadaniach. Wszystko jest tu zrobione „po mojemu”. Dobrze mi się tu pracuje, odpoczywa i spędza czas z bliskimi.

2. Kluczem do udanego projektu wnętrza jest…

Otwarta, szczera komunikacja pomiędzy architektem i inwestorem. Uważam, że bez niej nie da się przeprowadzić udanej realizacji. Nasze pomysły nie zawsze są od razu trafione. Czasami trzeba zrobić w trakcie projektowania krok do tyłu, aby dopiero za chwilę móc pójść do przodu. Jeśli po drugiej stronie mamy inwestora, który nie jest skory do dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat naszych koncepcji lub nie jest chętny na prowadzenie dialogu, to o udane wnętrze będzie bardzo ciężko. Ja zawsze staram się bardzo indywidualnie podchodzić do każdego mojego klienta, dlatego już od początku współpracy dużo rozmawiamy i staramy się wzajemnie poznać. Myślę, że im bardziej inwestor wpuści nas do swojego świata, tym większy może być sukces realizacji.

3. Inspiracji szukam…

Czasami mam wrażenie, że mój mózg nieustannie przetwarza informacje i potrafi znaleźć inspiracje dosłownie wszędzie! Są to często takie pomysły do szuflady, na bliżej nieokreśloną przyszłość. Zbieram je podczas podróży, w wolnym czasie, spacerując po mieście. Oczywiście staram się być na bieżąco z branżową prasą.

Z kolei stricte w pracy, inspirację stanowią wytyczne klienta. Od przesłanych obrazków z przykładowymi aranżacjami, przez informacje o tym, jak chciałby się czuć w swoim wnętrzu, po to jakiej przestrzeni i funkcjonalności potrzebuje. Z tych wytycznych dopiero rodzi się obraz, który bywa zaskakujący!

4. We współpracy z inwestorem najważniejsze jest…

Myślę, że właśnie ta szczera i otwarta komunikacja, o której wspominałam wcześniej, ponieważ to pozwala nam sobie zaufać. Czasami udaje nam się nawiązać taką ludzką, przyjacielską więź i to jest naprawdę świetne. Wówczas wspólne narady potrafią być bardzo produktywne oraz intensywne. Pozwala nam to dotrzeć do sedna wielu potrzeb i spełnić marzenia.

5. Mój ulubiony styl aranżacyjny to…

Staram się czerpać z różnych stylów wnętrzarskich i zgrabnie łączyć je, w zależności od potrzeb (i odwagi) moich inwestorów. Potrafię docenić wiele aranżacji w różnorodnych stylach za umiejętne połączenia barw, budowanie jakiegoś takiego napięcia we wnętrzu oraz zaciekawienie dopracowanym detalem.

Odnajduję się wszędzie tam, gdzie możemy być autentyczni i gdzie chcemy zbudować dom na lata. Miejsce, na którym zależy jego przyszłym mieszkańcom. Estetyka jest już wynikową tych różnych ustaleń.

Chyba nie podjęłabym się zaprojektowania czegoś w stylu typowego glamour, czy tradycyjnej chaty góralskiej. Choć oczywiście znam udane przykłady, to jednak moje wnętrzarskie serce niekoniecznie bije w tych kierunkach.

6. Najważniejszy przedmiot w moim domu to…

Długo zastanawiałam się nad odpowiedzią na to pytanie. W pierwszej kolejności przyszedł mi do głowy oczywiście materac. Na żadnym innym nie wysypiam się tak dobrze, jak na własnym! A sen i odpoczynek są super ważne w życiu.

Po namyśle stwierdzam jednak, że stół! Mam u siebie dość ciekawy egzemplarz stołu warsztatowego, który podobno przyjechał z Holandii i może mieć nawet 100 lat. Wykopałam go kiedyś na aukcji. Jest gruby i masywny, osobiście szlifowałam go i olejowałam przez prawie wszystkie weekendy lata. Przez ten miks unikatowości i własnej pracy włożonej w jego odświeżenie, zdecydowanie nie chciałabym się bez niego gdzieś przeprowadzać. (A bez problemu można kupić drugi taki sam materac).

7. Najczęściej popełnianym błędem przy samodzielnym wystroju wnętrz jest…

Myślenie o każdym pomieszczeniu osobno, zamiast o wszystkich razem, jako całość. Czasy, kiedy każdy pokój malowaliśmy na inny kolor chyba już odeszły. Takie osobne traktowanie każdego z pomieszczeń szybko prowadzi do utraty czegoś, na czym zależy prawie każdemu — spójności wnętrza. A to z kolei gubi ład i harmonię oraz wprowadza niepokój, przez który nie jesteśmy w stanie odpowiednio wypocząć.

Bardzo lubię, kiedy przez cały dom przewijają się nawiązujące do siebie motywy, kolorystyka jest zgrana a paleta barw i temperatur starannie dobrana. Do tego jeszcze tekstury i materiały, które aż chce się dotknąć. Ten obraz od razu powoduje, że zaczynam się uśmiechać.

8. Mój ulubiony materiał to…

Zdecydowanie drewno! Choć bywa kapryśne, trzeba o nie dbać i czasami nie wybacza naszych błędów, to bardzo je lubię. (Jednak absolutnie nie jest materiałem dla każdego i zawsze to powtarzam. Zdarza się nawet, że odradzam je moim klientom!)

Drewno jest wspaniałe w dotyku, daje poczucie ciepła i przytulności. Mając z nim do czynienia, od razu czujemy, że to coś jakościowego. Nawiązuje również do natury i lasu, który też często jest przywoływany jako przestrzeń, w której dobrze wypoczywamy. Odpowiednio dobrane kolorystycznie drewno pięknie wygląda, a z wiekiem i starzeniem potrafi się uszlachetnić. Poprawia też akustykę wnętrza, a cisza i spokój to coś, czego też bardzo potrzebujemy w naszym codziennym życiu.

9. Trend, który chciałabym, aby już przeminął to…

Hmm… chyba nie mam takich przemyśleń. Na szczęście moi inwestorzy przychodzą z bardzo różnorodnymi pomysłami i jeszcze nie zdążyło mi się czymś znudzić. Choć ostatnio, nie wiem dlaczego, zupełnie nie po drodze mi ze złotymi dodatkami pod postacią armatury, elementów oświetlenia itp. Jednak mam wrażenie, że dopadło to nie tylko mnie i na szczęście jest sporo ciekawych alternatyw.

10. Chciałabym, kiedyś zamieszkać w…

Domu z białymi, chropowatymi ścianami oraz wielkimi oknami, w pobliżu morza lub oceanu.

Sprawdź inne rozmowy z cyklu 10 pytań do architekta wnętrz

Rozmawiała: KATARZYNA SZOSTAK

Głos został już oddany

PORTA BY ME – konkurs
PORTA BY ME – konkurs
Sarnie osiedle - dni otwarte 15-16 listopada
Sarnie osiedle - dni otwarte 15-16 listopada
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
Bestsellery
Klimatyzacja Sinclair – innowacyjne rozwiązanie dla domu i biura
Zadbamy o Twój dach nad głową
Najszersza na rynku oferta pomp ciepła Rotenso