PDA 2024 – materiały i technologie dla Architekta. Korzystaj z darmowej wersji online
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Musimy działać razem. Regeneracja energetyczna miast

16 sierpnia '23

Artykuł pochodzi z numeru A&B 6|23

Stara prawda aktywistów mówi: „myśl globalnie, działaj lokalnie”. W przypadku ekologii indywidualne wybory, jakkolwiek ważne by one nie były, nie zastąpią jednak działań globalnych, obejmujących całe miasta, regiony, państwa. Drewniana ekoszczoteczka do zębów może dać nam poczucie odpowiedzialności za losy świata, ale tego świata nie zbawi.

Architekt Winy Maas stwierdził, że współczesny świat cierpi na „zieloną schizofrenię” — nie wiemy, czy powinniśmy robić (budować) więcej czy mniej, nie możemy się zdecydować, czy miasta są „dobre” czy „złe”. Niezależnie od tego, jaką opcję wybierzemy, miasta będą nadal istnieć i wzrastać, osiągając rozmiary niewyobrażalne nigdy wcześniej w historii. Nieodzowna jest więc transformacja miast, czyli prowadzenie odpowiedniej polityki, która wdroży je w nowy wymiar gospodarowania zasobami, dobrami miejskimi (wodą, energią, przestrzenią) oraz osiągania sprawiedliwości społecznej. Profesorka Justyna Martyniuk-Pęczek z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej podkreśla, że „nie można już dziś myśleć o mieście, nie myśląc jednocześnie o »kształtowaniu przestrzennej efektywności energetycznej miasta« obejmującej aspekty technologiczne (np. generacji i eksploatacji energii), relacje przestrzenne i wielofunkcyjność, a także zmianę stylu życia mieszkańców”.

energoefektywne budownictwo w ekodzielnicy Västra Hamnen w Malmö

energoefektywne budownictwo w ekodzielnicy Västra Hamnen w Malmö

fot.: Fredrik Johansson © Malmö Stad

wyrwani z letargu

„Kryzysu energetycznego nie da się oddzielić od kryzysu klimatycznego” — podkreśla Agnieszka Rzeńca z Katedry Gospodarki Regionalnej i Środowiska na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego. „Obszary miejskie generują większość naszego zapotrzebowania na energię i są miejscem, w którym wytwarzana jest większość dwutlenku węgla. Ślad węglowy i, w szerszym wymiarze, ślad ekologiczny miast, zarówno polskich, jak i europejskich, wciąż rośnie i jest większy niż pojemność środowiska miejskiego i odporność na nasilającą się presję na to środowisko”. Naukowczyni przestrzega przed wąskim, jednowymiarowym postrzeganiem problemu regeneracji energetycznej i sprowadzaniem go jedynie do kwestii termomodernizacji i wymiany instalacji. To element szerokiego procesu zakładającego redukcję emisji CO2 i jego neutralizowanie, a także odpowiedzialną gospodarkę zasobami — energią, wodą, odpadami, przestrzenią. Oszczędzanie, powtórne wykorzystanie zasobów, materiałów i produktów oraz ograniczanie zanieczyszczeń to pole do działania, które zaczyna się od gospodarstw domowych i społeczności lokalnych, podmiotów gospodarczych, miast i regionów.

Polskie miasta okazały się nieprzygotowane na stawienie czoła każdemu z tych wyzwań. Nagle, po latach zaniedbań, zostały wyrwane z letargu i zmuszone, by zmienić dotychczasową politykę. Jako wzory często stawiane są zachodnioeuropejskie ośrodki, takie jak Monachium, gdzie w długofalową strategię rozwoju wpisano ograniczanie zjawiska urban sprawl, podkreślając, że miasto energooszczędne to miasto zwarte. W Västra Hamnen (dzielnica Malmö szczycąca się mianem zero energy district) nowa zabudowa została ukształtowana w taki sposób, aby ograniczyć działania silnych zimnych wiatrów znad Bałtyku i jednocześnie wykorzystać energię słoneczną.

Jacek Biskupski, pracownik naukowy Centrum Konwersji Energii i Źródeł Odnawialnych PAN, podczas II Panelu Obywatelskiego, który zorganizowano w Łodzi w 2023 roku, napominał, aby być ostrożnym w porównaniach do wspomnianego już Malmö: „Łódź jest na takim poziomie zaawansowania planistycznego w zakresie »dekarbonizacji i zazieleniania« jak Malmö było w roku 2005”. Rok później władze szwedzkiego miasta nakreśliły plan działania na kolejne lata (do 2030 roku) i zaczęły go systematyczne realizować. Tymczasem w Polsce „ciągle dyskutujemy o podstawach takich jak kwestia ZPLO, a jednocześnie dofinansowujemy zakup węgla przez obywateli” — narzeka Biskupski.

jeden z najciekawszych rodzimych projektów zorientowanych na energoefektywność

jeden z najciekawszych rodzimych projektów zorientowanych na energoefektywność — Miasteczko Siewierz Jeziorna, proj.: AiM Architekci we wspópracą z pracownią MAU

© Miasteczko Siewierz Jeziorna

Nieco bardziej optymistyczna wydaje się Justyna Martyniuk-Pęczek, która uważa, że w określonych warunkach możemy stworzyć w Polsce „drugie Malmö”. „Musi zaistnieć chęć podjęcia się takiego wyzwania (i tu mówimy o chęci polityków, decydentów, inwestorów i użytkowników) oraz środki finansowe — mówi architektka. — Decydenci i społeczeństwo chyba nie do końca zdają sobie sprawę, jak palący jest ten problem. Ograniczają się do skali pojedynczego budynku, który możemy zmienić na »bardziej efektywny energetycznie« w kilka miesięcy, ale miasto to złożony organizm, którego zmiana wymaga dekad, a może nawet stulecia”.

róbmy swoje!

Transformacja energetyczna wymaga głębokiej refleksji nad funkcjonowaniem współczesnego miasta. Dążenie do neutralności emisyjnej (klimatycznej) i dbałość o kwestie środowiskowe (takie jak jakość powietrza) musi iść w parze z troską o mieszkańców i ich potrzeby. Agnieszka Rzeńca przywołuje słowa burmistrza jednego z polskich miasteczek, który podczas spotkania dotyczącego transformacji energetycznej stwierdził: „»w moim miasteczku, jeśli będzie ostra zima, to albo nas zabije mróz albo smog«. Tak mocne stwierdzenie pokazujące powagę sytuacji — dodaje. — Polityka państwa rozmija się ze współczesnymi potrzebami i wyzwaniami miast i społeczności lokalnych. System energetyczny nie jest przygotowany do produkowanej energii z OZE od prosumentów. Lata zaniedbań w zakresie podnoszenia efektywności energetycznej, dywersyfikacji źródeł energii i bezpieczeństwa energetycznego ujawnione w warunkach wojny w Ukrainie uderzyły ze zdwojoną siłą w gospodarstwa domowe, podmioty gospodarcze i całe miasta”.

adaptacja miast do zmian klimatu obejmuje działania w różnej skali; na zdjęciu realizacja błękitno-zielonej infrastruktury (BZI) w dużej skali

adaptacja miast do zmian klimatu obejmuje działania w różnej skali; na zdjęciu realizacja błękitno-zielonej infrastruktury (BZI) w dużej skali — zbiornik Borki w Radomiu

fot.: Sebastian Szklarek © Uniwersytet Łódzki

Wtóruje jej Jacek Biskupski, który obowiązujące prawo w zakresie odnawialnych źródeł energii określa wprost jako fatalne i podkreśla konieczność zmian na szczeblu centralnym. „Zwiększenie udziału społecznego OZE to temat dla Sejmu, a nie rady miasta”. Nie oznacza to jednak, że zdaniem eksperta powinniśmy bezczynnie czekać na nowe (lepsze?) ustawy. „Róbmy swoje, ale nie liczmy na to, że sytuacja szybko ulegnie zmianie i można będzie zrobić (i zrealizować!) wieloletnie plany jak w Malmö” — mówi i dodaje, że dziś najważniejsza jest edukacja i obalanie szkodliwych mitów, takich jak te, które nakazują upatrywać nadziei w elektrowniach jądrowych.

Agnieszka Rzeńca dostrzega potencjał działań na szczeblu lokalnym. „Robimy dużo, ale dynamika zmian jest wciąż zbyt mała. Jednym z powodów jest brak wiedzy na temat innowacyjnych rozwiązań i możliwości ich wdrażania oraz odpowiednich kadr, niewystarczająca liczba ludzi, którzy są świadomi, że należy inaczej spojrzeć na miasto. Kluczowe jest kompleksowe spojrzenie na funkcjonowanie miasta w warunkach niepewności i zagrożenia (ubóstwo energetyczne, blackout, zagrożenia meteorologiczne, takie jak fale upałów, deszcze nawalne), gdzie działania inwestycyjne i planistyczne będą uzupełniane o działania włączające mieszkańców i użytkowników miasta (w tym podmioty gospodarcze) do aktywnego działania na rzecz poprawy jakości środowiska miejskiego — oszczędzania energii, ograniczania transportu indywidualnego, ograniczania produkcji odpadów i ich segregację”.

małe BZI w Radomiu

małe BZI w Radomiu — błękitno-zielona wiata rowerowa przy Radomskim Centrum Sportu

© FPP Enviro Sp. z o.o., LIFERADOMKLIMA-PL

wrażliwi na zieleń

Działania na szczeblu lokalnym przynoszą wymierne efekty, z którymi mieszkańcy mają codzienny kontakt. Zielone ściany i dachy, ogrody deszczowe czy nowe nasadzenia nie tylko poprawiają jakość otoczenia. Wspomagają także retencję wód opadowych, niwelują miejską wyspę ciepła i (do pewnego stopnia) pochłaniają zanieczyszczenia. Oczywiście pamiętać należy, że aby drzewo było efektywne, powinno rosnąć mniej więcej pięćdziesiąt lat i jakiekolwiek tłumaczenia o rekompensowaniu wycinek nowymi nasadzeniami należy traktować jako zabieg PR-owy, a nie rozwiązanie realnego problemu. Na szczęście świadomość społeczna w tej materii konsekwentnie rośnie, co jest częściowo efektem działań prowadzonych w skali mikro. Wprawdzie, co podkreśla Agnieszka Rzeńca, nie zastąpią one kompleksowej polityki miasta, szczególnie w zakresie planowania przestrzennego, ale „Eko-innowacyjne rozwiązania w mieście, czyli ogrody społeczne, łąki kwietne, zbieranie i zagospodarowanie deszczówki, odgrywają wielką rolę edukacyjną i uwrażliwiają społeczeństwo”. Ważne jest, aby te inicjatywy były dostrzegane i kontynuowane w szerszej skali przez władze lokalne, szczególnie w procesie skutecznego zarządzania terenami zieleni, poprzez ich utrzymanie, ochronę i pielęgnację.

małe BZI w Radomiu

małe BZI w Radomiu — ogród deszczowy zrealizowany przy Przedszkolu Publicznym nr 11

© FPP Enviro Sp. z o.o., LIFERADOMKLIMA-PL

Rezultaty działań są widoczne gołym okiem. Mieszkańcy coraz częściej zwracają uwagę na problemy miast i angażują się w ich rozwiązywanie. Potwierdził to II Łódzki Panel Obywatelski (https://uml.lodz.pl/panel-obywatelski/ii-lodzki-panel-obywatelski/), podczas którego paneliści, interesariusze i eksperci wspólnie poszukiwali odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób zredukować emisję gazów cieplarnianych w mieście. Cztery obszary tematyczne: energetyka, budownictwo, transport i gospodarka obiegu zamkniętego, były przedmiotem dyskusji oraz wypracowania rekomendacji dla prezydentki miasta. Wiele rekomendacji wpisuje się w kompleksowy proces regeneracji miasta. Jedne z nich dotyczyły między innymi procesów rewitalizacyjnych, które mają być prowadzone w duchu zeroemisyjności. Obok ochrony dziedzictwa kulturowego i jego renowacji, a także działań społecznych, nakreślony został plan poprawienia ich efektywności energetycznej oraz „zazielenienia”. Należy wspomnieć, że także w Gdyni władze podjęły działania będące „reakcją na zmiany klimatyczne i mające na celu ograniczyć ich wpływ na miasto”. Tak prezydent Wojciech Szczurek opisał w 2020 roku genezę projektu „KLIMATyczne Centrum”. Efekty, póki co, nie zachwycają, ale sam fakt, że lokalne władze (wsłuchując się w głos społeczeństwa) zwracają uwagę na problem kryzysu klimatycznego i energetycznego, jest godny odnotowania.

Podobne przykłady aktywności miast i realizowanych projektów mających na celu transformację miast i ich adaptację do zmian klimatu można mnożyć: Zeroemisyjny Kraków, Zeroemisyjny Płońsk, Radom Klima. Warto zwrócić uwagę szczególnie na ostatni z nich, bowiem w ramach projektu tworzonego wspólnie z zewnętrznymi ekspertami, władze Radomia rozpoczęły tworzenie przestrzeni miejskiej o zwiększonej odporności na zmiany klimatu poprzez rozbudowę zielonej i niebieskiej infrastruktury oraz wdrożenie demonstracyjnych rozwiązań bazujących na podejściu ekosystemowym (https://life.radom.pl/pl/).

rewitalizacja zabudowy śródmiejskiej w Łodzi ma obejmować także jej regenerację energetyczną

rewitalizacja zabudowy śródmiejskiej w Łodzi ma obejmować także jej regenerację energetyczną — na zdjęciu podwórze zrewitalizowanej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 142

© Urząd Miasta Łodzi

urbanistyka u progu zmian

Jednym z najciekawszych rodzimych projektów zorientowanych na energoefektywność jest Miasteczko Siewierz Jeziorna, gdzie zarówno na poziomie planowania urbanistycznego, jak i wyboru konkretnych rozwiązań architektonicznych oraz materiałowych, dążono do redukcji zużycia energii i obniżenia emisji CO2. Mimo tego nie zdecydowano się na całkowite przejście na OZE, a znaczna odległość od centrum i brak, na ten moment, większości funkcji miejskich, skazują mieszkańców na korzystanie z indywidualnych środków transportu.

ekodzielnica Seestadt Aspern zlokalizowana na obrzeżach Wiednia

ekodzielnica Seestadt Aspern zlokalizowana na obrzeżach Wiednia

fot.: Christian Fuerthner © Vienna 3420 aspern Development

Justyna Martyniuk-Pęczek podkreśla, że „kształtowania przestrzennej efektywności energetycznej miasta nie należy traktować jedynie jako myślenia o urbanistyce w kontekście generacji i eksploatacji energii. To po prostu spojrzenie pod innym kątem na globalne wyzwanie tworzenia miast zrównoważonych”. O ile projektowanie urbanistyczne bazujące na zasadach zrównoważonego rozwoju może być stosowane w przypadku nowych realizacji, to czy można „naprawić” już istniejące zespoły urbanistyczne, które były projektowane i budowane w czasach, kiedy nikt nie myślał o obniżaniu emisji CO2 i redukcji zużycia energii? „Nie chodzi o to, by tworzyć miasta poprzez budowę nowych zespołów urbanistycznych, które zużywają zasoby i generują emisję CO2 (sektor budowlany odpowiada za około 38 procent emisji dwutlenku węgla). Mamy przecież dzielnice i osiedla z już istniejącą infrastrukturą społeczną i transportową — dodaje Martyniuk-Pęczek. — Wystarczy zadbać o wprowadzenie odpowiedniej technologii (w tym sieci) i wielofunkcyjności, w tym miejsc rekreacji, usług i pracy, a także zadbać o transport publiczny — wygodne połącznia z innymi częściami miasta”.

Transport w miastach jest problemem, na którego szczególną wagę eksperci zwracają uwagę od lat. Cóż po ekoautobusach, którymi chwalą się nasze samorządy, skoro jednocześnie likwidują kolejne linie i połączenia, skazując mieszkańców na zależność od samochodów? Nawet ambitne założenia, takie jak Siewierz Jeziorna, tracą wiele za sprawą braku odpowiednio rozwiniętej sieci transportu publicznego. Nic dziwnego, że wiele osób stawia znak równości między miastem efektywnym energetycznie i miastem zwartym oraz jednoznacznie negatywnie ocenia zjawisko urban sprawl. Justyna Martyniuk-Pęczek, która prowadzi badania nad miastami krawędziowymi, przestrzega przed kategorycznymi ocenami. „Nie uważam, że polskie suburbia to zupełne zło. Polskie suburbia mają pewien potencjał wynikający z lokalizacji małych i średnich przedsiębiorstw. To w większości miejsca pracy i usług. Oczywiście brakuje im ładu przestrzennego, ale jest pewna szansa, że na tej bazie powstaną wielofunkcyjne dzielnice. W przyszłości miasta mogą być pewną konstelacją — siecią dzielnic, która współpracuje z sobą. Większość ekodzielnic, które powstawały jako »laboratoria miejskie«, a dziś stawiane są za wzór, zlokalizowana jest na przedmieściach (BedZED, Londyn; SolarCity, Linz; Seestadt Aspern, Wiedeń)”.

ekodzielnica Seestadt Aspern zlokalizowana na obrzeżach Wiednia

ekodzielnica Seestadt Aspern zlokalizowana na obrzeżach Wiednia

fot.: Daniel Hawelka © Vienna 3420 aspern Development

Eksperci są zgodni — stoimy u progu wielkich zmian. Wymagają one wytężonego wysiłku od wszystkich — projektantów, użytkowników, włodarzy miejskich. „Możemy się starać dostosować do wyzwań transformacji energetycznej, albo dalej kroczyć znaną nam ścieżką... Wybór niestety nie należy do jednostki, musimy działać razem” — podsumowuje Justyna Martyniuk-Pęczek.

Błażej Ciarkowski

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE