Z przyjściem pandemii, Polskę zalały paczkomaty. Wygodne i usprawniające usługi kurierskie, pośrednio redukujące kilometry przemierzane przez dostawców naszych paczek... Ale jednak ich namnażająca się codziennie ilość w całym kraju wymknęła się spod kontroli. Fala paczkomatów nie ustępuje, a wrażliwsi na piękno mieszkańcy zauważyli, że ich wątpliwa estetyka nie zawsze wpisuje się w miejski krajobraz.
paczkomatowe mury za każdym rogiem
Polskie media obiegły fotografie najbardziej absurdalnie umiejscowionych paczkomatowych murów. Zaraz po betonozie, pastelozie, kilometrach zbędnych ogrodzeń, paczkomaty dołączyły do niechlubnego grona skaz na polskim krajobrazie miejskim. Ale fala paczkomatozy nie ustępuje. Dlaczego? Plusów, jakie niesie bliskość paczkomatu jest wciąż wiele. Nawet najwięksi przeciwnicy żółtych paneli za każdym rogiem, nie raz odsapnęli z ulgą, gdy mogli odebrać swoją przesyłkę o dowolnej porze, bez kontaktu z kurierem. Od strony tzw. przyjazności środowisku, paczkomaty też się bronią. Ale to wciąż za mało, byśmy pokochali je miłością bezwarunkową.
pierwsza bitwa: Sopot
Jak walczyć z paczkomatozą? Podejście pierwsze. Najprostsza jest likwidacja. I tak wojnę rozpoczął Sopot. W kilku dzielnicach miasta urządzenia niespodziewanie zniknęły. Urządzenia, należące do InPostu, stały m.in. na osiedlach Mickiewicza i Brodwinie. Zniknęły z miejskiego krajobrazu prawdopodobnie na początku tygodnia. Temat wywołał burzę w mediach społecznościowych. Portal trójmiasto.pl cytuje głosy najbardziej oburzonych mieszkańców. “Wstyd, tyle w temacie. Paczkomat komuś przeszkadzał w tak brzydkim i ubocznym miejscu osiedla. Radni mogliby podziałać w tej sprawie, bo wyborcy będą pamiętać” - napisał pan Marcin, “Masakra. Rzecz, która dziś w tych czasach realnie służy i pomaga ludziom. Nikomu nie przeszkadza, niczego nie niszczy. Pomaga, ludziom. Pomaga!!! W tych durnych czasach!” - dodał pan Bartek.
Usunięto paczkomaty, które ustawiono bez wymaganych pozwoleń. Zdecydował o tym wyłącznie operator, bo prościej było zlikwidować niż zalegalizować - wyjaśnił wiceprezydent Sopotu, Marcin Skwierawski.
nielegalnie nieestetyczne urządzenia
Nie oznacza to jednak, że paczkomaty nie mogą znaleźć się z powrotem w przestrzeniach miejskich. Muszą one jednak spełnić normy konserwatora zabytków, który w przypadku kurortu, dba o estetykę krajobrazu.
W Sopocie mogły i nadal będą mogły stać paczkomaty. Jednak ich lokalizacje muszą być uzgodnione i zgodne z prawem. Procedura jest prosta: należy wystąpić do miejskiego konserwatora zabytków o decyzję, należy posiadać prawo do dysponowania terenem, a następnie zgłosić roboty do Wydziału Architektury i Urbanistyki. Wszystko załatwiane jest „od ręki”. - wyjaśnia Izabela Heidrich, rzeczniczka prasowa sopockiego magistratu.
Konserwator zabytków nie ma uwag, jeśli urządzenie spełnia podstawowe wymagania: musi być estetyczne, bez reklam, w kolorze białym lub biało-szarym, z dobrym dojazdem i tak ustawione, by odbiór paczek nie przeszkadzał nikomu - dodaje rzeczniczka.
Sopot wskazał InPostowi kilka legalnych lokalizacji, w których bez przeszkód mogą stanąć paczkomaty.
paczkomatowe bezprawie
Nie podobało im się, że psują wygląd otoczenia, utrudniają dojazd. A teraz odsądzają konserwator zabytków od czci i wiary - odpowiada inspektor powiatowego nadzóru budowlanego w rozmowie z dziennikarzem trójmiasto.pl.
Początkowo paczkomaty stały jedynie przy dyskontach. Wszystko zmieniło się, gdy znowelizowane przepisy prawa budowlanego z września 2020 r. pozwoliły na ustawianie urządzeń bez jakiejkowiek zgody. Jeśli paczkomat paczkomat nie przekracza trzech metrów wysokości, nie trzeba zgłaszać urzędowi zamiaru jego postawienia czy zdobywać pozwolenia na budowę.
likwidacja nie oznacza wygranej wojny
Nie wykonamy kroku wstecz, potrzebujemy paczkomatów. Zatem jakie są inne rozwiązania? Czy konkurs Art inPost, który ma na celu zmienić urządzenia w miejskie dzieła sztuki, angażując artystów da szansę paczkomatom na uratowanie swojego wizerunku?