Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize
Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”

Architektura (a)polityczna część 3. Polityka ZZZ

20 kwietnia '21

Polityka ZZZ

Łódź będzie mieć nowy ratusz! Koniec z „łódzkim urzędem rozproszonym”! Wprawdzie konkurs miał charakter koncepcyjny (nie realizacyjny), a do uroczystego przecięcia wstęgi nowego magistratu daleka droga, ale już dziś warto się nad nim pochylić. Jednak, zamiast omawiać zwycięski projekt, warto spojrzeć na zagadnienie szerzej i zastanowić się nad tym, co nowe inwestycje mówią o polityce władz Łodzi.

Siedziba władzy powinna spełniać kilka podstawowych warunków. Musi być okazała i widoczna z daleka. Poprzedzona wyłożonym granitowymi płytami placem tworzącym odpowiednie przedpole. Wskazana jest forma wieży (wieżowca), aby przedstawiciele społeczeństwa mogli patrzeć na owo społeczeństwo z góry. Podkreślić należy pionowy charakter relacji władzalud. Do wnętrza muszą prowadzić szerokie schody i monumentalny (acz nowoczesny) portal. Westybul winien być przestronny i wysoki tak, aby obywatel czuł własną małość, zmierzając na spotkanie z przedstawicielami władzy… Wystarczy! Koniec żartów! Sprawa jest poważna. Ratusz‑wieżowiec w Nowym Centrum Łodzi, niezależnie od tego, jaką formę ostatecznie przyjmie, stanowi ilustrację kilku niepokojących procesów, które można zaobserwować w poczynaniach władz miasta.

Nowy Łódzki Ratusz

Nowy Łódzki Ratusz

il. Błażej Ciarkowski

Centralizacja. Prezydent miasta uzasadnia konieczność budowy nowego ratusza wadliwym funkcjonowaniem obecnej rozproszonej struktury. W świetle trwającej już ponad dekadę cyfryzacji urzędu i realnej perspektywy całkowitego przejścia na wirtualny obieg dokumentacji trudno traktować ten argument poważnie. Naprawdę potrzebny jest wielki gmach, aby w trzeciej dekadzie XXI wieku inspektor z wydziału A zaniósł teczkę do podinspektora z wydziału B? Warto pamiętać, że oszczędnościami uzasadniano także centralizację domów kultury w Łodzi. Jak widać tendencja ta, wsteczna i pod wieloma względami szkodliwa, bliska jest sercu obecnych władz, które, z zaangażowaniem godnym lat 90., gotowe są uzasadnić każdy swój ruch „optymalizacją kosztów”.

„Miasta nie stać…”. „Miasto musi zarabiać…”. To kolejne często pojawiające się w publicznych dyskusjach argumenty. Słuchając ich, można odnieść wrażenie, że rozmowy nie dotyczą polis, lecz przedsiębiorstwa z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością. „Łódź Sp. z o.o.” kieruje się opłacalnością inwestycji postrzeganą w stosunkowo wąskiej perspektywie. Czy ratusz w NCŁ ożywi okolicę? Raczej tak. Czy sprzedaż obecnych siedzib UMŁ może stanowić potężny zastrzyk gotówki do budżetu? Oczywiście! Nikt jednak nie zastanowił się, jak na miasto wpłynie wyprowadzka kilku tysięcy osób z Piotrkowskiej. Pracownicy Urzędu w drodze do i z pracy korzystają z punktów usługowych, sklepów, restauracji. Czy sztuczne ożywianie Nowego Centrum nie będzie stanowiło kolejnego ciosu wymierzonego w centrum historyczne?

Łatanie dziur w budżecie miasta poprzez sprzedaż municypalnych nieruchomości to rozwiązanie proste i, w krótkiej perspektywie, bardzo skuteczne. Problem zaczyna się jednak w momencie, gdy na sprzedaż trafiają tereny, które sprywatyzowane być nie powinny. Należy do nich Zielona Ostoja kilkunastohektarowy teren dawnej szkółki drzew stanowiący ekosystem o szczególnych wartościach. Zgodnie z zapisami MPZP miasto, które wbrew obiegowej opinii nie narzeka na nadmiar zieleni, część nieruchomości ma zostać sprzedana deweloperom i zabudowana. Bezpieczniki chroniące przed wątpliwymi transakcjami zostały wymontowane. Radni nie mają praktycznie nic do powiedzenia, bowiem do zawarcia transakcji wystarczy podpis prezydenta miasta (o ile wartość sprzedawanej nieruchomości nie przekracza 1 miliona złotych).

betonoza

betonoza

il. Błażej Ciarkowski

Łódź buduje wizerunek miasta przyjaznego inwestorom. Ponad dwa lata temu pojawił się projekt uchwały rewitalizacyjnej umożliwiającej rozbiórkę obiektów historycznych znajdujących się w „złym stanie technicznym” pod warunkiem późniejszej odbudowy. O katastrofalnych potencjalnych skutkach takiego zapisu nie trzeba chyba nikogo przekonywać praktycznie każdy obiekt zabytkowy na terenach objętych rewitalizacją obszarową można by uznać za będący w wystarczająco fatalnej kondycji. Projekt został odrzucony, ale sam fakt jego stworzenia ilustruje pewien określony sposób myślenia.

kadry rewitalizacji

kadry rewitalizacji

il. Błażej Ciarkowski

Stosunkowo niedawno łódzkim środowiskiem architektonicznym wstrząsnęła informacja o dymisji dyrekcji Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. Mimo braku jednoznacznego oświadczenia dotyczącego jej powodów, w kuluarach szeptano, że przyczyną był zdecydowany zwrot władz Łodzi „ku deweloperom”. Faktem jest, że kilka dni wcześniej pierwszy wiceprezydent miasta spotkał się z biznesmenem, który od dłuższego czasu chce wznieść w centrum wieżowiec, mimo iż zapisy miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ograniczają w tym miejscu wysokość zabudowy do 25 metrów. Po rozmowie z przedstawicielem władz przedsiębiorca ogłosił, że łaskawie obniży wysokość Misztal Tower z 110 do 70 metrów… Plany budowy ratusza‑wieżowca w Nowym Centrum również są sprzeczne z zapisami planu. Czy oznacza to, że MPU tworzyła je w oderwaniu od strategii rozwoju miasta? A może zmieniła się „mądrość etapu”?

Receptą na wszystkie problemy Łodzi mają być nowe inwestycje. Tegoroczni zdobywcy Nagrody Pritzkera, Anne Lacaton i JeanPhilippe Vassal, którzy przekonują, że w architekturze nie zawsze chodzi o budowanie nowych rzeczy, raczej nie mieliby czego szukać w Ziemi Obiecanej. Tutaj, w charakterystyczny dla krajów peryferyjnych sposób, obowiązuje kult wzrostu i nowości. Inwestycje mają być efektowne i… drogie. Rezultatem tej polityki jest przeskalowana infrastruktura Nowego Centrum i kilometry wyremontowanych chodników wyłożonych granitowymi płytami. Wystarczyło jednak kilka, kilkanaście miesięcy by eleganckie, drogie trotuary pozapadały się, a podświetlone rośliny uschły. Zamiast rabat łodzianie mogą „podziwiać” postrzępioną geowłókninę, a w miejscu trawników — klepisko.

Po raz kolejny wygrywa polityka 3xZ. Zbuduj, zaniedbaj, zapomnij.
I najważniejsze zapłać!

 
Błażej Ciarkowski


Artykuł jest częścią cyklu Architektura (a)polityczna.
Część 1. ARCHI-WASHING
Część 2. Patowolność

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE