Konkurs studencki na najciekawszy projekt przestrzeni do mieszkania
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Hity i kity, czyli podsumowanie roku 2020 w architekturze (część I)

08 stycznia '21

Hity — lot w kosmos, czyli utopiści i wizjonerzy

Miałem szczęście zobaczyć w 2020 roku fajną wystawę — co nie było łatwe w czasie pandemii. Ale to właśnie dzięki temu uziemieniu i z obawy przed lataniem przesiadłem się tego lata do samochodu i tym sposobem dotarłem do wielu miejsc wcześniej omijanych przy moich europejskich eskapadach. W drodze do Paryża zatrzymałem się w Norymberdze, która ma świetne Neues Museum poświęcone sztuce współczesnej, a także dizajnowi oraz architekturze. Trafiłem akurat na bardzo dobrą wystawę „WHAT IF…? On the Utopian in Art, Architecture, and Design” (CO JEŚLI...? O utopii w sztuce, architekturze i dizajnie). Ciekawe były konteksty tej wystawy — czasu, czyli globalnej pandemii, i miejsca. W Norymberdze zobaczyłem chwilę wcześniej budowle powstające ku chwale „tysiącletniej” III Rzeszy. Ta dystopia za nami, mam nadzieję. Ale świeżo po obejrzeniu obiektów wybudowanych na zjazdy NSDAP, w tym Hali Kongresowej czy Zeppelinfeld z zachowaną trybuną honorową (dziś na wielkim polu przed nią odbywają się wyścigi samochodowe), z tym większą rezerwą podszedłem do prezentowanych utopii, w których już od czasów Tomasza More’a chodzi przecież przede wszystkim o budowanie idealnego społeczeństwa. Historia, szczególnie dwudziestowieczna, pokazuje, jak łatwo ta idea ulega wypaczeniu.

Wystawa jednak nie była szkolnym przeglądem utopii, a dodanie dizajnu i sztuki poszerzyło znaczenie tego terminu. Sądziłem, że będą dominować słynne utopie lat 60. i 70., które weszły do kanonu architektury, jak projekty Archigramu czy Superstudio, ale na wystawie była też mocna reprezentacja z XXI wieku. Choć współczesne utopie zestawione z tymi sprzed pół wieku jawią się jako skromniejsze, to często bardziej mikroutopie albo właśnie dystopie, jakby na potwierdzenie słów niemieckiego historyka Joachima Festa, cytowanego we wstępie do wystawy, że po przełomie 1989 i 1990 roku żyjemy w „epoce końca utopii”.

W tym kontekście mocno wybrzmiewa praca belgijskich artystów Christiana Kühna i Haralda Trappa, którą można już było zobaczyć na Biennale Architektury w Wenecji w 2014 roku, „Plenum. Places of Power”. To zbiór modeli wszystkich 196 parlamentów narodowych ze świata, które przedstawiono w formie białych makiet w skali 1:500, równo przyklejonych do ściany. Czyżby to demokracja była utopią? Za fasadami wielu z tych obiektów kryją się przecież pseudoparlamenty i quasi-demokracje. Ale nawet w autorytarnych krajach architektura parlamentów przybiera podobną postać klasycyzujących form, które odwołują się do początków demokracji. Szkoda, że z globalizacją architektury nie idzie w parze globalizacja pewnych wartości…

Wystawa miała mnóstwo ciekawych momentów. Mnie zostawiła z refleksją, jak ważne w architekturze jest snucie utopii, nawet nierealnych wizji. To, co kiedyś wydawało się nie do zrealizowania, z czasem, dzięki technologii, stanie się możliwe. W świecie wstrząsanym kryzysami, pandemią, katastrofą klimatyczną trochę zapomnieliśmy marzyć o lepszym jutrze. Przygnieceni rzeczywistością, gasimy pożary, łatamy dziury, ale sądzę, że to nie rozwiąże żadnego z naszych globalnych problemów. Potrzebne są wizje, dalekosiężne plany, w tym takie, które dziś wydają się nierealne. Jak wizja z pracy OMA z 2010 roku zaprezentowanej na norymberskiej wystawie. To „Roadmap 2050: A Practical Guide to a Prosperous, Low-Carbon Europe”, która pokazuje na mapie geograficznej, jak Europa mogłaby osiągnąć neutralność klimatyczną w połowie tego wieku, bazując tylko na odnawialnych zasobach naturalnych.

Kolejnym hitem 2020 roku było dla mnie również oglądanie 30 maja startu rakiety Falcon 9, która wyniosła na orbitę dwóch astronautów. Był to pierwszy lot załogowy z terenu Stanów Zjednoczonych od czasu zakończenia programu wahadłowców w 2011 roku. Wszystko dzięki wizji i determinacji Elona Muska i jego firmy SpaceX. Kilkanaście godzin później kapsuła Dragon 2 zadokowała w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wyczynem był również powrót pierwszego stopnia rakiety na statek-lądowisko. Chyba niczego w tym roku nie oglądałem z takimi wypiekami na twarzy jak start Falcona 9, a potem jego lądowanie na małej, chybotliwej platformie na środku Oceanu Atlantyckiego. Rakieta, która przed chwilą była na orbicie, wróciła na Ziemię i wylądowała na maleńkim lądowisku. Do tego w pionie i przy wykorzystaniu ciągu swoich silników. To olbrzymi skok technologiczny! Co to ma wspólnego z architekturą? Dzięki takim wizjonerom jak Musk wierzę, że za naszego życia możliwa stanie się kolonizacja Marsa, a może nawet budowa miast na Czerwonej Planecie. Nowe technologie, jakie przy tej okazji zostaną odkryte, z pewnością przydadzą się w życiu codziennym na Ziemi.

Jeszcze nigdy jako cywilizacja nie staliśmy przed tak wielkimi wyzwaniami. By zmienić świat nie wystarczy nam narzekanie czy naprawienie popełnionych przez wcześniejsze generacje błędów. Nie wystarczą tylko proste i skromne środki, budowanie ze słomy i drewna. Musimy skoczyć daleko do przodu. Utopie mogą być jednym z narzędzi, modeli czy też scenariuszy do budowania lepszego świata. Do tego potrzebni są marzyciele i wizjonerzy, ludzie pokroju Elona Muska. Na pewno przyda nam się odwaga i wiara, że możemy zmienić świat. Te głęboko ludzkie cechy doprowadziły nas do katastrofy ekologicznej i tylko one nas z niej mogą wyrwać.

Tomasz MALKOWSKI

krytyk architektury, autor artykułów i scenariuszy telewizyjnych dotyczących architektury i jej historii, a także sztuki i dizajnu

Głos został już oddany

okno zamknie się za 5

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE