Piąta ważna składowa dzisiejszej metropolii krakowskiej to, jak wiemy, Nowa Huta, zaprojektowana w czasach komunistycznych również w opozycji do Krakowa, jako robotnicze miasto mające zrównoważyć inteligencki ośrodek akademicki. Nowa Huta to niezależny układ urbanistyczny, bardzo ciekawie zaprojektowany, inny, charakterystyczny i mający dziś mnóstwo wielbicieli, odwiedzany przez turystów i interesująco uzupełniający całość tego, co dziś nazywamy Krakowem.
Nowa Huta ma swoje świetne sceny — to Łaźnia Nowa i Teatr Ludowy, bardzo sprawnie działający Nowohucki Dom Kultury. Ma wreszcie Nowa Huta własną tożsamość, etos, estetykę i niepowtarzalny klimat.
Na tym się jednak Kraków wcale nie kończy, a jedynie zaczyna. Oficjalnie miasto ma prawie 800 tysięcy mieszkańców, ale to w rzeczywistości kompletna nieprawda. Miasto dawno już się rozlało poza swoje granice, integruje się w ramach Stowarzyszenia Metropolia Krakowska z wszystkimi otaczającymi ją gminami. Myślę, że tak naprawdę dzisiejszy Kraków ma około 1,5 miliona mieszkańców: w zwykłej statystyce nie uwzględnia się przecież blisko 130 tysięcy studentów oraz mieszkańców okolicznych gmin, którzy tylko w nich śpią, a miasta Krakowa „używają”, pracując w nim w ciągu dnia — tych jest moim zdaniem codziennie również około 200 tysięcy. Do tego doliczyć należy (w czasach niepandemicznych) 14 milionów turystów rocznie — co oznacza, że około 100–200 tysięcy z nich tygodniowo również „używa” miasta, nocując w hotelach, jedząc w restauracjach, zużywając energię i wodę, produkując odpady, używając miejskiej infrastruktury. Tak naprawdę dzielnicami Krakowa stają się dziś kolejne nieodległe miasta, takie jak Wieliczka czy Skawina. Granice współczesnego miasta wyznacza bowiem nie odległość, ale czas dojazdu. Z tej perspektywy miastem jest cały obszar, na którym z miejsca zamieszkania do miejsca pracy można się dostać w mniej niż godzinę.
Teatr Łaźnia Nowa w Nowej Hucie, jedno z najbardziej ambitnych artystycznie miejsc na kulturalnej mapie Polski
© Albin Talik
Miasto dalej gwałtownie się rozwija — jest ciekawym przypadkiem nie do końca kontrolowanego sukcesu. Kraków, w dużym stopniu świadomie projektując kolejne swoje strategie rozwoju i komunikacji — w czym był w Polsce pionierem — w ciągu ostatnich dwudziestu–trzydziestu lat pokonał niesamowity dystans. Od byłej stolicy kraju, miasta przed I wojną światową prowincjonalnego, zdystansowanego w Galicji przez Lwów, Kraków wyrósł na metropolię wagi ciężkiej, o olbrzymim potencjale rozwojowym.
Dziś jest najbardziej rozpoznawalną i docenianą na świecie polską marką, tak zwanym miastem pierwszego wyboru, jeśli chodzi o turystykę kulturową, weekendową, typu city break. W wielu globalnych rankingach turystycznych ląduje w pierwszej dziesiątce najbardziej atrakcyjnych miast. Krakowski Kazimierz jest jedną z najmodniejszych dzielnic świata. Strategiczny krakowski the best walking distance odniósł niewiarygodny globalny sukces, przyczyniając się do wzrostów również w dziedzinach innych niż sama turystyka. Miasto jest ulubieńcem inwestorów, potężnym ośrodkiem usług biznesowych, centrów badawczo-rozwojowych, otwierającym nieustannie kolejne oddziały międzynarodowych korporacji. W siłę rosną również liczne lokalne biznesy, na przykład informatyczne czy z rynku gier komputerowych. W Krakowie ludzie zwyczajnie chcą mieszkać — to Europejska Stolica Kultury, sztuki kulinarnej, miasto wielkiej historii i wspaniałych zabytków, coraz lepszych uczelni wyższych, w którym kultura i przemysły czasu wolnego są wszędzie i rozwijają się równie szybko, jak samo miasto i realizowane w nim inwestycje. W pewnym sensie dzisiejszy Kraków nie gra już w lidze krajowej, tylko w międzynarodowej Lidze Mistrzów. Co warto podkreślić — nie będąc stolicą kraju.
Hotel Royal tak naprawdę składa się z czterech kamienic; tę najbardziej reprezentacyjną, z widokiem na Wawel, zaprojektował Karol Korn z Bielitz (patrz A&B 02/2022)
© Albin Talik
Dzieje się to mimo wielu przeszkód i towarzyszących rozwojowi nieuniknionych problemów: dla malkontenta Kraków to stolica smogu (nieprawda, Kraków jest polskim liderem w walce ze smogiem i na własnym terytorium problem rozwiązał najszybciej i z najlepszym skutkiem), miasto korków (zamień samochód na rower), czy ofiara deweloperozy i betonozy (problem nękający wszystkie polskie miasta).
Dzisiejszy Kraków jest niesamowicie kosmopolitycznym miastem. I nie chodzi tu tylko o turystów z całego świata. Nie wiedzieć kiedy, znaczącą częścią społeczeństwa Krakowa stały się tysiące Włochów, Hiszpanów czy dziesiątki tysięcy przybywających z Ukrainy i Białorusi. Dla entuzjasty Kraków jest dziś salonem świata, jednym z najciekawszych i najpiękniejszych miast na planecie. Tym, co Kraków wyróżnia, jest międzykulturowa, również architektoniczna, różnorodność wynikająca z historycznego „pięciomiasta” i dzisiejszy — nieco szalony — rozwój. Problemy z rozwojem infrastruktury, zagęszczaniem architektury, nadmiarem turystów, wymykającym się chwilami spod kontroli tempem rozwoju, zanieczyszczeniem środowiska — w ostatecznym rozrachunku, jak się okazuje, są to wszystko tak zwane problemy zwycięzcy.