Farmaceuci z Poznania mają szczęście. Dostali siedzibę w najciekawiej zaprojektowanym budynku kampusu Uniwersytetu Medycznego. O wyjątkowości obiektu świadczą kameralna skala, zaprojektowane z rozmachem zielone otoczenie oraz spójna i ponadczasowa forma architektury. To kolejny dobry projekt od pracowni Rysy Architekci.
Dwa moduły budowanego od 2020 roku Collegium Pharmaceuticum (Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego) są już gotowe. Trzeci jest w budowie, ale już teraz można stwierdzić że kompleks dla farmaceutów prezentuje się najlepiej z wszystkich obiektów Uniwersytetu Medycznego. Na dwóch hektarach między ulicami Marcelińską i Rokietnicką stoją dwie niskie i rozłożyste bryły, a przed nimi powstał od zera obszerny ogród. Frontowy budynek pełni funkcje dydaktyczne, za nim ulokowano środkowy moduł — badawczy (Centrum Innowacyjnej Technologii Farmaceutycznej — CITF), natomiast trzeci segment (realizacja do 2024 roku) będzie również służył nauczaniu. Przemyślne i konsekwentnie potraktowane elewacje oraz udana kompozycja horyzontalnych segmentów kontrastują korzystnie z większością bardziej masywnych, wysokich lub w – jednym przypadku – dziwacznych uczelnianych budowli. Projektanci z pracowni Rysy Architekci znowu dowiedli swoich talentów (m.in. po dworcu i centrum przesiadkowym w Solcu Kujawskim czy przedszkolu w Górze Kalwarii).
Collegium Pharmaceuticum (Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu), wizualizacja, proj.: Rysy Architekci
Pośrodku: Collegium (trzy segmenty) z ogrodem od ul. Marcelińskiej,
po lewej: akademiki „Karolek” i „Eskulap”. W głębi — inne zabudowania kampusu.
materiał Uniw. Med. w Poznaniu
chaos i medycyna
Dotąd medyczna uczelnia realizowała swoje nowe gmachy ze zmiennym powodzeniem: od kuriozalnego i silnie eksponowanego Collegium Stomatologicum (proj. Namysł &Namysł, 2004), przez obiekty poprawne takie jak uczelniana biblioteka (proj. Grzegorz Sadowski, 2010), po przekraczający przeciętność budynek akademika „Karolek” (proj. Front Architects, 2010). Wszystkie stanęły w dzielnicy Grunwald na obszernym terenie ograniczonym ulicami Przybyszewskiego, Marcelińską, Polną i Bukowską. Obszar ten był przewidziany pod uczelniany kampus już na przełomie lat 60. I 70. XX w. Nie udało się jednak zrealizować całościowej koncepcji autorstwa Witolda Milewskiego, Lecha Sternala i Zygmunta Skupniewicza – autorów wielu wybudowanych uczelnianych obiektów w Poznaniu, na czele z bardzo udanym kampusem Wyższej Szkoły Rolniczej (dziś Uniwersytet Przyrodniczy). W latach 70. XX wieku medycy wzbogacili się jedynie o dom akademicki Eskulap przy ul. Przybyszewskiego.
Inwestycje UM ruszyły dopiero na początku tego wieku. Niestety, tym razem bez sensownego planu zagospodarowania terenu, czego skutkiem jest mało spójna i chaotyczna przestrzeń zespołu uczelnianych obiektów. W bałaganie tym słabnie korzystne oddziaływanie lepiej zaprojektowanych budynków. Przestrzeń między nimi zagospodarowana jest przypadkowo, brakuje całościowego układu pieszych alejek i pasaży oraz spójnej zieleni i małej architektury, nawet jeśli umiejętnie zaprojektowane enklawy z ławkami roślinnością sąsiadują bezpośrednio z poszczególnymi wydziałami.
zdrowe podejście
Collegium Pharmaceuticum w Poznaniu, proj.: Rysy Architekci
1. Segment CITF — od wschodu 2. Skwer przy CITF — od zachodu
fot.: Jakub Głaz
Dlatego też wielkim skokiem jakościowym jest Collegium Pharmaceuticum. Zmaterializowały się tu zamiary, które formułował przed dwoma laty szef Rysy Architekci, Rafał Sieraczyński w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Zapowiadał architekturę o ludzkiej skali, wkomponowaną w zieleń oraz miejskie otoczenie. W procesie projektowym wielkie znaczenie miały konsultacje z przyszłymi użytkownikami. Sieraczyński mówił „Wyborczej”:
Zorganizowaliśmy na uczelni warsztaty. Zaprosiliśmy na nie naukowców z 16 katedr, w tym także naukowców, którzy pracują z firmami farmaceutycznymi. Chcieliśmy, aby opowiedzieli nam, czego potrzebują, jak sobie wyobrażają nowoczesny wydział. To tzw. zasada planowania partycypacyjnego. Architekt nie zakłada, że wie wszystko najlepiej. Wsłuchuje się uważnie w potrzeby użytkownika.
Projektanci dali się wypowiedzieć naukowcom, a potem ograniczyli ich ogromny apetyt na duże metraże. Uwspólnili część sal wykładowych i dydaktycznych, tak by optymalnie służyły różnym wydziałowym katedrom, oraz by nie tworzyć nadmiaru rzadko używanych pomieszczeń. Zredukowali też pierwotnie zakładaną wysokość Collegium: z sześciu do trzech lub dwóch naziemnych kondygnacji, dzięki czemu obiekt ma ludzką skalę.
Collegium Pharmaceuticum w Poznaniu, proj.: Rysy Architekci
1. Segment CITF — widok spod DS „Karolek” 2. Dziedziniec między CITF a budynkiem dydaktycznym — od wschodu
fot.: Jakub Głaz
Sieraczyński tłumaczył „Wyborczej”:
Oczywiście, mogliśmy zaprojektować dwa razy większy gmach, ale po co? Część sal i tak stałaby przez większość czasu pusta (…) Budynki zamiast piąć się — „rozleją się” po okolicy. Collegium powstaje na styku dwóch dzielnic objętych konserwatorską ochroną. Nie chcieliśmy tego burzyć. Wysoki budynek zdominowałby dzielnicę.
ogród na przedzie
Zamysł się powiódł. Nowy wydział nie przytłacza również dlatego, że został rozbity na trzy segmenty i odsunięto go od ulicy, a przed budynkiem powstał nie parking (ten — dla 70 aut — ulokowano z boku, po wschodniej stronie), a Ogród Roślin Leczniczych i Kosmetycznych (proj. Michał Kaczmarczyk). Zieleniec podzielono na 15 poletek z około setką gatunków roślin. Jak informuje Uniwersytet Przyrodniczy:
ogród jest zapleczem dydaktycznym dla studentów Wydziału Farmaceutycznego UMP. Studenci odbywają tu zajęcia umożliwiające lepsze zapoznanie się z właściwościami roślin mającymi zastosowanie w fitoterapii i w kosmetologii. Dodatkowo, dzięki umieszczeniu na jego terenie tablicy informacyjnej, ogród służy popularyzacji wiedzy na temat roślin leczniczych i kosmetycznych wśród wszystkich osób zainteresowanych.
Collegium Pharmaceuticum w Poznaniu, proj.: Rysy Architekci
1. Ogród przed Wydziałem 2. Widok ogólny od strony ul. Marcelińskiej
fot.: Jakub Głaz
Frontowa elewacja stanowi dla ogrodu interesujące tło, dzięki kontrastującej z zielenią przestrzennie i plastycznie ukształtowanej „kracie” z grafitowych i złocistych płyt kompozytowych (Alucobond). Przez obszerne przeszklenia przenika do wnętrz duża ilość dziennego światła. To jeden ze sposobów na to, by – jak chcieli projektanci – zapewnić 1400 studentom i 270 pracownikom „przyjazną przestrzeń o dobrej jakości”. Służyć temu ma również zastosowanie we wnętrzach naturalnych materiałów: kamienia i drewna. To ostanie występuje m.in. w konstrukcji dachu łącznika między segmentami. Przyjazne są też zewnętrzne kameralne dziedzińce lub skwery w sąsiedztwie łącznika.
Collegium Pharmaceuticum w Poznaniu, proj.: Rysy Architekci
elewacje
fot.: Jakub Głaz
Pozostaje mieć nadzieję, że wysoka jakość architektury, a zwłaszcza otaczającej ją przestrzeni, stanie się inspiracją dla zarządzających Uniwersytetem Medycznym — zachętą do stopniowego wprowadzenia zmian w obrębie całego kampusu. Tak, by – mimo architektonicznych dysonansów – nadać mu spójny, przyjazny i znacznie bardziej nasycony zielenią charakter.