Architektki Martyna Dryś i Kinga Rzeplinśka postanowiły podjąć temat opuszczonego włoskiego miasta Craco, jednak zamiast ingerencji w tkankę, zaproponowały obiekty umożliwiające obserwację jego powolnego zanikania i upływającego czasu. Ich projekt znalazł się w finale konkursu Ghost Town Refuge.
Ghost Town Refuge to konkurs organizowany przez platformę YAC i Craco Ricerche. Zadaniem było zaprojektowanie rozproszonego systemu współczesnych schronień umieszczonego pośród ruin antycznego włoskiego miasta Craco. Projekt miał umożliwić zwiedzającym nocleg pod rozgwieżdżonym niebem pośród pozostałości i dźwięków dawnego, opuszczonego miasta.
architektki pozostawiły ruiny miasta nienaruszone, proponując wszstkie obiekty na jego obrzeżach
© Martyna Dryś, Kinga Rzeplińska
miasta-duchy
Żadna historia w rzeczywistości nigdy się nie kończy [...], każda jest tylko cząstką większej historii i składa się z opowiadanych i przemilczanych mniejszych historii. A w każdej z nich, czy się chce, czy się nie chce, opowiada się bezsłownie także wszystkie cienie innych.
Budowniczy Ruin, Herbert Rosendorfer
Niechciane, nieprzewidziane, nieplanowane. Miasta-duchy są strukturami, które powstały bez celu i sensu. Są wynikiem nieprzemyślanych decyzji, konsekwencją braku strategii. Autorki pełne szacunku dla istniejących ruin Craco, zaproponowały brak jakiejkolwiek ingerencji w tkankę miasta. Pozostawiły włoskie miasteczko w stanie nienaruszonym, interpretując je jednocześnie jako mnemotopos — topograficzny tekst pamięci kulturowej, punkt krystalizacji wydarzeń i wartości z przeszłości. Stworzyły z niego skarbnicę śladów po czymś, czego już nie ma, miejsce nieobecności.
nowe budynki są reinterpretacją układu funkcjonalnego starożytnego domu
© Martyna Dryś, Kinga Rzeplińska
Jak twierdzą autorki:
Craco jako struktura urbanistyczna powinna zostać oddana naturze. Przez kolejne lata miasto rozpadałoby się, stopniowo zarastało. Nam pozostałoby tylko czerpanie przyjemności z obserwacji procesu jego rozpadu. Dla obserwujących znikające miasto tworzymy możliwość kontemplacji w drewnianych samotniach oraz domach z wirydarzami, razem z ogólnodostępnym centrum dla odwiedzających. Proponowana architektura nie ingeruje w zastaną tkankę urbanistyczną, osadzając się na jej obrzeżach, interweniuje jedynie w trzech, dokładnie określonych przez nas miejscach.
nowe obiekty nie ingerują w tkanę miasta
© Martyna Dryś, Kinga Rzeplińska
z szacunku do historii
Historię miasta opowiadają pozostałe na jego terenie materiały — ubita ziemia, ruiny minionej architektury sprzed kilkuset lat, lokalne drewno. Architektki zaproponowały odniesienia do zaobserwowanych wątków, składających się na tożsamość Craco. Są to kompozycje podziurawionych, kamiennych ścian, uskoków w budynkach oraz rozwarstwiających się na pojedyncze ostańce skał fundamentowych. Odległe od siebie (czasowo, tematycznie, formalnie) materiały stają się nową, wielowarstwową całością, tworzącą architekturę poza czasem, wpływającą na nastrój odosobnienia i skupienie.
Proponowana architektura kontynuuje historię miejsca, nie wskrzesza sztucznie opuszczonej struktury, z szacunkiem oddala się od miasta-ducha i przygląda się mu z dystansu — tłumaczą autorki.
drewniane samotnie
Podstawowymi, proponowanymi jednostkami mieszkalnymi są drewniane samotnie. Zlokalizowane na północno-wschodnim stoku kontynuują rytm wyznaczony przez stopniowo rozwarstwiającą się skałę. Razem z formacją trzech skalnych ostańców tworzą kompozycję wolnostojących, lekkich punktów. Osadzone na kamiennym fundamencie zostały nanizane na osie widokowe pomiędzy Craco a krajobrazem. Otwarty, ogólnodostępny parter zapewnia schronienie podczas wędrówki, perforowane ściany pozwalają na kadrowanie miasta. Piętro samotni to odizolowane pomieszczenie ze świetlikiem, umożliwiające kontemplację oraz odpoczynek.
drewniana samotnia umożliwia wyciszenie i kontemplację
© Martyna Dryś, Kinga Rzeplińska
osada domów i centrum turstyczne
Drugą interwencją, jaką wprowadziły autorki jest osada domów z wirydarzami. Budynki skupione wokół wewnętrznych dziedzińców stanowią reinterpretację układu funkcjonalnego starożytnego domu. Przewidziana została część mieszkalna z otwarciami widokowymi, dziedziniec w formie wirydarza oraz otwarta część spa, będąca kontynuacją kultury starożytnych łaźni. Ostatnią ingerencją w zastałą tkankę urbanistyczną jest zaproponowanie nowej bramy — centrum turystycznego Craco. Usytuowane na obrzeżach centrum, stanowi punkt orientacyjny dla odwiedzających, izoluje od historycznej tkanki, umożliwiając na przygotowanie się do zwiedzania. Zwraca uwagę turystów na niebo, otaczającą naturę i zachęca do wsłuchania się w głosy opuszczonego miasta.
centrum turystyczne usytuowane na obrzeżach to punkt orientacyjny
© Martyna Dryś, Kinga Rzeplińska
Craco nie musi trwać w formie materialnej. Opowiadamy o nim w odniesieniach, materiałach, zabudowie, którą można czytać jak powieść szkatułkową. Odeszłyśmy od narracji miasta-monolitu, starożytnej struktury, którą należy sztucznie rewaloryzować. Postulujemy pozostawienie miasta w formie rozkładu, ruiny, ciągłej pamięci. Wraz z zauważeniem rozpadu, do głosu dochodzą opowieści o skromniejszym zasięgu — historie prywatne, dotychczas zagłuszane, którym odmawiano powagi. Intencją projektu jest stworzenie miejsca bez czasu, umożliwiającego oswojenie osamotnienia. Niepotrzebnie łudzimy się przecież, że rzeczywistość dzielimy z kimś innym, niż my sami — podsumowują Martyna Dryś i Kinga Rzeplińska.
Poczytajcie także o projekcie przestrzeni, będącej podstawą do kulturowego odrodzenia Syrii.