NOWOŚĆ! Prawo w architekturze – przystępnie na portalu A&B
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Antropocen

04 kwietnia '23

Artykuł pochodzi z numeru A&B 03|2023


Antropocen, epoka człowieka — czy w praktyce oznacza dalsze podporządkowywanie świata do wykreowanych ludzkich zachowań, czy zmianę, która umożliwi przetrwanie? O wyjątkowym projekcie dotyczącym tych zagadnień w kontekście architektury opowiadają kuratorzy wystawy „Antropocen” prezentowanej najpierw w Warszawie, a obecnie (do 21 maja br.) we Wrocławiu.

Kacper KępińskiKacper Kępiński — Architekt, krytyk architektury, kurator wystaw architektonicznych. Kierownik Działu Projektów Zewnętrznych i Wystaw w Narodowym Instytucie Architektury i Urbanistyki. Współzałożyciel Krakowskiego Stowarzyszenia Przestrzeń–Ludzie–Miasto oraz członek rady Fundacji Instytut Architektury. Stały współpracownik kwartalnika „Autoportret” oraz redaktor portalu architekturaibiznes.pl. Współprowadzi zajęcia z projektowania w ramach Inclusive Housing Studio na Wydziale Architektury VUT w Brnie.

 
 
Adrian KrężlikAdrian Krężlik — Architekt i projektant, doktorant i badacz na Wydziale Architektury Uniwersytetu w Porto, założyciel Dosta Tec, firmy zajmującej się projektowaniem regenerującym, wykładowca School of Form. W swojej pracy zawodowej i badawczej łączy technologie współczesne z tradycyjnymi. Bada sprawczość i wpływ projektowania na środowisko i przyrodę. Wcześniej pracował między innymi w biurach Zaha Hadid Architects, Rojkind Arquitectos.



 
Anna Walewska
: Co to jest ekonomia obwarzanka?

Adrian Krężlik: Ekonomia obwarzanka to system ekonomiczny oparty na postwzroście. Ma na celu ograniczenie negatywnego wpływu człowieka oraz działalności ludzkiej na planetę. System ten ma pomóc w stworzeniu takiego modelu rozwoju, który pozwoli na bezpieczne dla planety funkcjonowanie człowieka i aktywności ludzkiej na ziemi. Obwarzanek to jest torus, który ma na zewnątrz granice planetarne, a w środku podstawę społeczną. My musimy się trzymać między tymi dwoma krzywymi.

Kacper Kępiński: To, co jest ważne w ekonomii obwarzanka, to fakt, że mówimy o postwzroście, czyli szukamy innego modelu funkcjonowania, rozwoju niż ciągły wzrost bazujący na wskaźniku PKB, co z kolei w architekturze przekłada się na dyskusję o tym, czy powinniśmy w ogóle jeszcze budować. Ekonomia obwarzanka patrzy na te procesy w szerszym kontekście i pozwala na dalszy wzrost, ale w obszarach, w których mamy niedobory. Dotyczy to, na przykład, krajów rozwijających się, gdzie podstawa społeczna nie jest spełniona na takim poziomie jak w krajach rozwiniętych. Chodzi o wszystkie potrzeby związane z edukacją, służbą zdrowia, równouprawnieniem. Natomiast w kwestiach środowiskowych, czyli tym drugim pułapie ekonomii obwarzanka, jako bogata Północ mamy bardzo dużo do zrobienia, żeby koszty, które poniosła planeta, zrekompensować. Wszystko zależy więc od kontekstu, a model gospodarczy powinien bazować na wspólnym celu, nie zaś miernikach ­ekonomicznych takich jak PKB.

część wystawy poświęcona bioróżnorodności

część wystawy poświęcona bioróżnorodności

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

 
Anna
: Czy problem nie skupia się na odwiecznym konflikcie natura vs architektura?

Adrian: Myślę, że to nie są dwa wykluczające się obszary. Rozwój różnych cywilizacji pokazuje, że jest możliwe budowanie z poszanowaniem natury. To jest raczej konflikt zachłanności i kapitałocenu z naturą. Na wystawie pokazujemy pozytywne modele tego, w jaki sposób możemy współpracować z przyrodą. W jaki sposób możemy budować tak, aby wzmacniać niektóre systemy naturalne.

 
Anna
: Co to są za sposoby?

Kacper: Naszym celem nie było pozostawienie widza z poczuciem bezradności i beznadziei. Skupiliśmy się na tym, aby pokazać, że rozwiązania istnieją, tylko my z tych możliwości nie korzystamy. Chodziło nam o wywołanie „rozdrażnienia” tym. Rynek architektoniczny, środowisko producentów, lobbystów, którzy wpływają na obowiązujące regulacje prawne, sprawiły, że wypracowaliśmy technologie, które nas od natury kompletnie odcinają.

Adrian: To pokazanie sposobów myślenia pozwalających na dobre projektowanie. Przywołujemy takie tematy, jak ekonomia cyrkularna, postwzrost, projektowanie dla roślin i zwierząt, i jeszcze kilka innych, aby pokazać, że jest nadzieja i budowanie kolejnych katastroficznych wizji powinniśmy odłożyć na półkę i zastanowić się, w jaki sposób wspólnie możemy zacząć budować przyszłość. Bez pozytywnej wizji nie mamy żadnego celu. Wyznaczenie takiego celu jest bardzo ważne, aby można było do niego zmierzać.

część wystawy poświęcona wodzie

część wystawy poświęcona wodzie

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

 
Anna
: Skoro mamy wszelkie możliwości, aby było inaczej, aby pewne procesy zatrzymać, a inne naprawić, to dlaczego to nie funkcjonuje na taką skalę, aby nie trzeba było robić o tym projektów?

Adrian: To jest bardzo szerokie pytanie. Wiemy, jak jest źle, nie tylko w dziedzinie architektury. Wiemy, jaki jest wpływ działalności ludzkiej na przyrodę i systemy planetarne. Wiemy to przynajmniej od lat 60., a jeśli chodzi o zmiany klimatu — od lat 70. Podjęliśmy wiele prób. Powołanie konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu, powołanie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu, Konwencja o różnorodności biologicznej, Porozumienie paryskie, Protokół z Kioto i tak dalej. W ostatnich pięćdziesięciu latach udało się zmniejszyć ilość dwutlenku węgla w atmosferze trzy razy: podczas wielkiego kryzysu paliwowego w 1973 roku, wielkiego kryzysu ekonomicznego w 2008 i na początku pandemii w 2020. Żadne porozumienia, między żadnymi krajami ani ustalenia rządowe nie zmieniły sytuacji. Dziś wiemy, że Porozumienie paryskie nie będzie dotrzymane. Ostatni szczyt COP w Szarm el-Szejk pokazuje, że jest tylko działaniem wydmuszką. My robimy wystawę o architekturze, bo jesteśmy architektami, działamy w kontekście, w którym możemy coś zrobić. Bez narzędzi politycznych niczego nie zmienimy. Pokazujemy dobre praktyki, które są jednym z elementów większej układanki.

makieta Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie (proj.: Marek Budzyński, Zbigniew Badowski; zieleń: Irena Bajerska)

makieta Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie (proj.: Marek Budzyński, Zbigniew Badowski; zieleń: Irena Bajerska)

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

Kacper: Myślę, że procesy są globalne i nie da się ich wyciąć z kontekstu planetarnego, bo ich wpływ jest dużo szerszy niż granice naszego państwa. Pokazujemy, że nauka zna odpowiedzi, że przenikają one do praktyki. To nie jest tak, że istnieje wiedza naukowa, którą teraz trzeba przekładać na nowe rozwiązania, szukać innowacji. Rozwiązania już istnieją, ale świadomie lub nie z nich nie korzystamy. To najczęściej wybór głównie inwestora, potem architekta, którzy stoją za rozwiązaniami w budynku, gdzie jakaś grupa osób decyduje o tym, że wznoszony biurowiec będzie kolejnym energochłonnym szklanym pudłem, a nie rozwiązaniem bardziej odpowiedzialnym. To są decyzje projektowe, które mają wpływ na parametry środowiskowe. Branża budowlana wypracowała sobie system certyfikacji dla budynków, które nie mają nic wspólnego z ekologią, a pozwala nazywać je ekologicznymi. To się bardzo opłaca. Niedawno mieliśmy przykład inwestora, który zbudował elektrownię fotowoltaiczną pod Opolem, aby zasilać wieżowiec w Warszawie. To jest totalne uproszczenie i greenwashing.

Adrian: Istnieją też certyfikaty, które są certyfikatami lokalnymi. One w dużo większym stopniu są związane z prawem budowlanym. W północnych Włoszech, w Szwajcarii są to certyfikaty bardzo skoncentrowane na ilości energii, na śladzie węglowym, włączają zagadnienia związane z transportem; są powiązane z upustami w podatkach, skupione na energii i węglu, lokalnie. Istnieją wytyczne dotyczące wielkości i proporcji okien w budynku. Mówią o przenikalności cieplnej. Są narzędziami projektowymi, które pozwalają lepiej zrozumieć klimat i pomagają to robić na podstawie badań naukowych oraz doświadczenia danego regionu, lokalizacji. W mniejszym stopniu bazują na ­międzynarodowych standardach.

 fragment instalacji „Mądrość ogrodu” Pracowni Architektury Krajobrazu

fragment instalacji „Mądrość ogrodu” Pracowni Architektury Krajobrazu

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

Kacper: Wszystkie wznoszone teraz budynki biurowe mają certyfikaty, ale to nie jest wymagane prawem, tylko wynika z regulacji finansowych i potrzeb samych deweloperów. Nie ma czegoś takiego dla budynków mieszkaniowych ani dla budynków publicznych, bo nie ma to przełożenia na finansowanie czy sprzedaż takich obiektów. Ważnym tematem dotyczącym świadomości samego środowiska architektonicznego są na przykład konkursy architektoniczne. Bardzo duży wpływ na kształtowanie warunków konkursu czy ustalanie wagi punktów mają architektki i architekci. Do jury konkursów niezmiernie rzadko, jeśli w ogóle, są zapraszani specjaliści z zakresu środowiska i jego ochrony, którzy byliby w stanie ocenić budynek pod tym kątem. Nie wspominając o architektach krajobrazu. Na wystawie pokazujemy, że architektura musi stać się znacznie bardziej interdyscyplinarna, że musimy dopuszczać do projektów, do decydowania o kształcie inwestycji coraz więcej specjalistów z różnych dziedzin. Budynek tworzą nie tylko architekci, lecz też osoby zajmujące się drzewami, zwierzętami, krajobrazem, klimatem. To są bardzo złożone procesy. Żaden architekt nie jest w stanie zdobyć całej wiedzy, która jest wymagana, aby budynek działał także w kontekście środowiskowym. Jednocześnie sama autorefleksja niewiele da, bo całe ustawodawstwo jest zbudowane pod potrzeby rynku, który potrzebuje konkretnych cech czy komfortu, a istniejące budynki poddawane adaptacji nie zawsze są w stanie to zapewnić. To może być wysokość pomieszczeń czy inne aspekty fizyczne budynku, których nie da się zmienić. Co nie oznacza, że taki budynek jest bezużyteczny — nie spełnia współczesnych norm, ale współczesne formy często powstawały nie dlatego, że nie da się inaczej, tylko dlatego, że ktoś je tak wylobbował.

 fragment instalacji „Re-natura” Kaspra Jakubowskiego

fragment instalacji „Re-natura” Kaspra Jakubowskiego

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

 
Anna
: Wydaję mi się, że oprócz zmiany systemowej potrzebna jest zmiana nawyków i poczucie osób decyzyjnych, że to się opłaca, w krótkiej perspektywie.

Kacper: Można zachęcać marchewką, tłumacząc, że to się opłaca, albo kijem regulować te kwestie i wymuszać pewne decyzje. Podejrzewam, że to musi się dziać dwutorowo. My już próbujemy, nie tyle uniknąć katastrofy, ile ją ograniczyć. Na wystawie wyodrębniliśmy sześć kategorii, które zostały opracowane przez sześć zespołów projektowych zaproszonych przez nas do współpracy. Dotyczą one strategii regeneracyjnych. Projekty odnoszą się do krajobrazu, bioróżnorodności, wody, przekształcania terenów, zanieczyszczeń i klimatu. Postulujemy ponowny użytek wszystkiego, co się da — od samych budynków po elementy budowlane, szukanie architektury po erze klimatyzacji i odcięcie jej od ciągłego uzależnienia od ropy, paliw kopalnych, energii elektrycznej. Dokonujemy ponownego odkrycia rozwiązań pasywnych sprzed ery klimatyzacji, którą modernizm rozwinął. Co będzie nowym poziomem komfortu, jaki jesteśmy w stanie zapewnić z mniejszym obciążeniem dla środowiska?

Antropocen

Antropocen

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

 
Anna
: Jakie pojawiają się propozycje?

Kacper: Propozycje podzieliliśmy zgodnie z ekonomią obwarzanka. Między granicami obwarzanka znajduje się sprawiedliwa i bezpieczna przestrzeń dla ludzkości, tam widzimy pole do działania dla architektury. Pole definiuje sześć prezentowanych projektów. W kontekście bioróżnorodności powstały nawet instalacje muzyczne, co rozszerza pojęcie architektury czy przestrzeni. Staraliśmy się sięgać po inne języki, także bardziej emocjonalne czy abstrakcyjne — to pomaga wyjść poza branżową dyskusję. Problemem krajobrazu zajęły się Marta Tomasiak i Marta Przygoda (Pracownia Architektury Krajobrazu), które wzięły na warsztat tuje i tujozę. Sprawdziły, skąd bierze się dominacja tego gatunku w przydomowych ogródkach czy skwerach. I tu wracamy do mechanizmów rynkowych. Produkcja tuj jest opłacalna dla szkółek. To jest drzewo, które bardzo łatwo rozmnożyć, szybko rośnie, nie potrzebuje dużego nakładu finansowego ze strony przemysłu szkółkarskiego. Jest bardzo atrakcyjnym produktem dla producentów. Proporcje dostępności gatunków drzew czy roślin na rynku sprawiają, że właściciele ogrodów nie mają wyboru. Autorki pokazują też, jak konkretne trendy w architekturze krajobrazu czy ogrodu wpływały na ceny nieruchomości, jakie były aspiracje właścicieli ogródków przez ostatnie dekady w Polsce. To są mechanizmy rynkowe, które z jednej strony kształtują producenci, z drugiej, ogrodnicze journale, które pewne wzorce reprodukują, na przykład ogrody zen albo założenia angielskie. Ostatecznie wybrukowany podjazd czy równo ostrzyżony trawnik, czyli aspekty zupełnie nieużyteczne dla przyrody, bardziej podnoszą wartość nieruchomości. Architektki przygotowały zin pokazujący, jak możemy urządzać nasze ogrody z pożytkiem dla bioróżnorodności, zwierząt czy przyrody w szerszym kontekście. Praca Kaspra Jakubowskiego „Re-natura” pokazuje rośliny ruderalne, czwartą przyrodę. Widzimy gatunki, które są w stanie rosnąć w takich miejscach, które nie były przewidziane jako miejsca zielone. Ruiny, dachy, porzucone parkingi. To są rośliny, które mogą przygotować przestrzeń pod bardziej wymagające gatunki. Jeszcze dziesięć lat temu przestrzenie zielone między biurowcami nie wyglądały jak dziś. Mamy dużo większą bioróżnorodność, wprowadzamy gatunki, trawy, myślimy o owadach, zieleń jest coraz bujniejsza, bardziej atrakcyjna, ma różne faktury. To jednak wciąż są głównie gatunki traw ozdobnych, które wymagają pielęgnacji. Gatunki, które pokazuje Kasper, mogą rosnąć w temperaturze od 60 stopni Celsjusza nagrzanego asfaltu latem do -20 zimną. To są gatunki często nierodzime, dlatego traktuje się je z dystansem. Ich sposób wzrostu sprawia, że nie w każdym roku wyglądają tak samo. Architekci krajobrazu nie są w stanie nad nimi zapanować. Jest to roślinność nieprzewidywalna, ale ogranicza zużycie wody na utrzymanie takich ogrodów i nakład pracy człowieka.

makieta Obserwatorium Meteorologicznego na Śnieżce (proj.: Witold Lipiński, Waldemar Wawrzyniak)

makieta Obserwatorium Meteorologicznego na Śnieżce (proj.: Witold Lipiński, Waldemar Wawrzyniak)

fot.: Jakub Rodziewicz / NIAiU

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE