Kielecki Rynek wkrótce zmieni swój wygląd. Na przebudowanym dekadę temu placu w końcu pojawi się zieleń, cień i miejsca do rekreacji. Co zmieniło się przez ostatnie lata, jak poprawiać cudzy projekt i jakie wyzwania stoją przed projektantami opowiadają projektantki z mamArchitekci.
Kacper Kępiński: Projektujecie nowy sposób zagospodarowania Rynku w Kielcach. Jego ostatnia przebudowa sprzed dekady nie przetrwała próby czasu. Co zmieniło się aż tak bardzo w podejściu do projektowania przestrzeni publicznych, że niedawno modernizowane place muszą przechodzić kolejne metamorfozy?
Małgorzata Borys, Ewa Potapow, mamArchitekci: Widać wyraźnie, że zmieniło się bardzo dużo. Przede wszystkim zmieniło się podejście Zamawiającego (samorządów i jednostek administracji publicznej) i służb konserwatorskich. Ale zmiana ta jest konsekwencją nacisków ze strony opinii publicznej, aktywistów, mieszkańców, mediów lokalnych. Jeszcze kilkanaście lat temu zdarzały się głosy zaprzeczające istnieniu zjawiska globalnego ocieplenia, podczas kiedy dzisiaj, doświadczeni upałami ostatnich lat, pożarami trawiącymi lasy, rekordowymi temperaturami w centrach miast,nikt już z ociepleniem klimatu nie dyskutuje.
Do świadomości ludzi dociera konieczność zazieleniania miast – i odpowiedzią na te głosy jest właśnie postawa samorządów, które kilka lat po rewitalizacji podejmuję kolejne działania. Uważam, że to jedyny słuszny kierunek i bardzo mnie cieszy fakt, iż jest co raz powszechniejszy.
fot. mamArchitekci / UM Kielce
O projekcie zazieleninia rynku piszemy w artykule: Od betonozy, przez miejski salon po zieloną oazę na Rynku w Kielcach
Kacper Kępiński: Czy w ramach projektu współpracujecie z projektantami ostatniej przebudowy? Na ile istotne są tu zagadnienia praw autorskich?
mamArchitekci: Nasz projekt bazował przede wszystkim na wytycznych Architekta Miejskiego, który uczestniczył czynnie również w pierwszej rewitalizacji. Z samym projektantem tj. biurem Chodor-Projekt Sp. z o.o. nie współpracujemy, choć mieliśmy okazję rozmawiać. Na każdym kroku natomiast podkreślamy wartość tego, co zostało zrobione, a swoimi zmianami wpisujemy się w istniejące zagospodarowanie Rynku tworząc enklawy zieleni jako uzupełnienie i kontynuację wówczas podjętych decyzji. Nowe donice, wprowadzane jako uzupełnienie istniejących, będą zgodne z projektem już wykonanych elementów projektu biura Chodor-Projekt. Zakładamy też, że część usuwanych z Rynku kamiennych płyt będzie ponownie wykorzystana. Szanowanie pracy poprzedników, ale i zainwestowanych środków jest bliskie naszej filozofii pracy.
fot. mamArchitekci / UM Kielce
W pierwotnym projekcie zieleni na rewitalizowanym Rynku zabrakło, ale może też inne były wytyczne Zamawiającego. Warto pamiętać jednak, że najważniejszą wtedy, ogromną zmianą, było wyprowadzenie ruchu kołowego z Rynku. Przed rewitalizacją było to właściwie skrzyżowanie w postaci ronda, z centralnym, słabo dostępnym zieleńcem. Dzięki wykonanemu projektowi, Rynek został oddany pieszym, wykonano porządne granitowe nawierzchnie, odtworzono kilka elementów historycznych (tzw. kiosk Kiebabczego, pompę, pręgierz). Sam Rynek ma bardzo „ludzkie” proporcje, więc jest duża szansa, że po dodaniu zieleni, stanie się prawdziwie atrakcyjną przestrzenią publiczną.
Kacper Kępiński: Niedawno odbyło się spotkanie konsultacyjne. Na co uwagę zwracają mieszkańcy miasta?
mamArchitekci: Podczas konsultacji najwięcej pytań dotyczyło ogródków sezonowych – przedsiębiorcy prowadzący działalność w lokalach przy Rynku, obawiają się o to, czy zmienione zagospodarowanie umożliwi im dalsze funkcjonowanie. Uspakajaliśmy ich – zachowanie przestrzeni dzierżawy było jedną z wytycznych Zamawiającego. A że zieleń wpływa korzystanie na nastrój i chęć przebywania w danej przestrzeni, jesteśmy spokojni o ich działalność.
fot. mamArchitekci / UM Kielce
Padły też pytania na temat „salonu miejskiego” – mebli miejskich, które parę lat temu zostały zaprojektowane przez Pracownię Przestrzeni Publicznej specjalnie na potrzeby Rynku. Instalacja ta została nagrodzona w konkursie Dobry Wzór. Z założenia mobilna ma szasnę urozmaicić teraz inną przestrzeń w Kielcach, jeszcze niezagospodarowaną, ponieważ pozostawienie jej w niezmienionej formie w nowym zagospodarowaniu Rynku stanowiłoby konkurencję dla innych elementów.
Zadano nam też sporo pytań szczegółowych (o nawadnianie, parametry zakupu roślin etc.), na które nie mieliśmy jeszcze odpowiedzi ze względu na wczesny etap projektu – będą to zadania stawiane przed Wykonawcą dalszej części dokumentacji. W naszej dokumentacji będą rekomendacje i ogólne wytyczne.
Kacper Kępiński: Czy w swojej praktyce wykorzystujecie narzędzia partycypacyjne? Czy konsultacje prowadzone w Kielcach są wystarczającą formą?
mamArchitekci: Partycypacja – taka z prawdziwego zdarzenia, gdzie słucha się tego, co ludzie chcą powiedzieć – jest dla nas bardzo ważna. Bardzo często pracujemy z pracownia A2P2 z Gdańska, która proces partycypacji umie świetnie przeprowadzić, ale akurat w temacie kieleckim nie było możliwości wciągnięcia mieszkańców do procesu projektowanego w większym stopniu, niż ankieta zamieszona na stronach Urzędu. Środki na realizację projektu są z funduszu, który nie pozostawia czasu na konsultacje, skraca również sam czas projektowania, więc całość jest naprawdę wymagająca. Przy czym sprawa Rynku w Kielcach była do tej pory tak szeroko komentowana w mediach, że nastroje wokół projektu dało się wyczytać. Pomogły też wyniki konsultacji społecznych realizowanych przy okazji projektowania „Miejskiego Salonu”, gdzie zawracano uwagę przede wszystkim na potrzebę większej ilości zieleni.
fot. mamArchitekci / UM Kielce
Kacper Kępiński: Wprowadzacie zieleń w miejsce, które dziś jest kamienną pustynią. Jakie wyzwania to rodzi?
mamArchitekci: Na potrzebę nasadzeń, na każde drzewo trwale „odbetonowujemy” 16m2 powierzchni kamiennej, natomiast podłoże pod posadzką, w miejscach występowania drzew, wymieniane jest pasami o dużo większej powierzchni by system korzeniowy sadzonych roślin mógł mieć więcej przestrzeni na rozwój. Podłoże na tych obszarach będzie wymieniane na głębokość 100-120cm. Proponujemy używanie podłoży strukturalnych umożliwiających lepszy rozwój roślinności w przestrzeniach miejskich. Dodatkowo, ze względu na odpływ wody w kierunku części zieleńców, stosowane podłoże będzie musiało mieć podniesione parametry retencji wody opadowej. Jeśli tylko po realizacji nie zostanie zaniedbana pielęgnacja roślin — powinno się udać!
Kacper Kępiński: Na Rynku funkcjonują ciągi piesze, które przebiegają m.in. przez obrys dawnego Ratusza. W Waszym projekcie zmieniacie go w zielony klomb. Nie boicie się, że zostanie zadeptany? Jakie analizy wykonywaliście przed stworzeniem koncepcji?
mamArchitekci: Zdajemy sobie sprawę z tego, że główny ruch pieszy przebiega po najdłuższej przekątnej Rynku, a obrys dawnego Ratusza, który chcemy zazielenić, częściowo zahacza o ten ciąg. Zadecydowały tu jednak względy formalne i kompozycyjne – zależy nam na podkreśleniu tej przestrzeni w sposób możliwie dyskretny, w posadzce. W pierwszej kolejności stawiamy na trawnik z rolki z gatunków traw przeznaczonych do rekreacji, znoszących ścieranie towarzyszące ruchowi pieszemu. Taka murawa umożliwia też siedzenie, a nam możliwość posiedzenia na trawie na Rynku w obrysie dawnego Ratusza wydaje się bardzo atrakcyjna.
fot. mamArchitekci / UM Kielce
Jeśli ta forma zieleni nie zadziała, wprowadzona byłaby zieleń okrywowa, która nie zachęca do chodzenia. Na pewno jednak wprowadzenie zieleni w takim obszarze, prócz podkreślenia powierzchni zajmowanej przez dawny Ratusz wpłynie na polepszenie warunków klimatycznych w obrębie rynku, w letnich miesiącach temperatura powinna być dzięki zieleni niższa, co na pewno polepszy jakość wypoczynku na tym terenie.
Kacper Kępiński: Proponujecie nasadzenia m.in. lip — drzew rodzimych i rosnących już na Rynku, ale niezbyt odpornych na zasoloną glebę i trudne miejskie warunki. Czy w obliczu zaostrzających się zmian klimatu nie powinniśmy zacząć używać gatunków bardziej odpornych, które mają szansę przeżyć dłużej w mieście?
mamArchitekci: Ze względów historycznych, drzewa pojawiające się na Rynku powinny być gatunkami rodzimymi. Dodatkowo – mając na uwadze rangę przestrzeni, bardzo źle wyglądałby ciąg drzew, tworzony przez różne gatunki i to jeszcze w sposób raczej przypadkowy. Wprowadzone drzewa, będące uzupełnieniem istniejących nasadzeń, będą więc tymi samymi gatunkami, które już wcześniej zostały zaprojektowane. Mimo to, że lipy na zasolenie faktycznie są wrażliwe, mają zdolność do fitoremediacji, co w warunkach miejskich jest bardzo ważne.
Miejski Salon na Rynku w Kielcach
fot. Instytut Dizajnu w Kielcach
O warunki gruntowe zadbamy w projekcie, walka z zasoleniem spocznie jednak w znacznej mierze na zarządcy terenu i samorządowcach. W projekcie wykluczamy możliwość solenia nawierzchni, co w większych miastach staje się już standardem.
Kacper Kępiński: Jakie są następne kroki? Czy Wasza rola obejmuje także projekt wykonawczy i nadzory?
mamArchitekci: Nasza rola kończy się na opracowaniu Programu funkcjonalno-użytkowego i wstępnej koncepcji zazielenienia. Na tej podstawie zostanie wybrany Wykonawca w formule „Projektuj – Wybuduj”. Bardzo byśmy chcieli kontynuować projektowanie, ale czy się uda? Zobaczymy.