Alicja: Łatwiej wprowadzać zmiany przy nowych inwestycjach — a jak wyglądają plany w odniesieniu do zabudowy istniejącej? W Strategii można przeczytać, że do stref najbardziej zagrożonych skutkami zmian klimatu należą gęsto zabudowane tereny południowe Pragi-Północ oraz zachodnie Pragi-Południe, Żoliborza oraz wschodnia część Mokotowa, gdzie pojawiają się zarówno wyspy ciepła, jak i problem podtopień. Czy w takich lokalizacjach w grę wchodzą tylko działania w skali mikro, punktowe czy też brane są pod uwagę większe rozwiązania infrastrukturalne?
Marlena: Działamy zarówno w skali mikro, jak i makro. Zieleń nie załatwi za nas wszystkich problemów. W miejscach, które są narażone na zalewanie w czasie powodzi, powstają dodatkowe mury i zapory. Na Pradze-Północ przebudowujemy Wybrzeże Szczecińskie i Wybrzeże Helskie (od ulicy Okrzei do mostu Gdańskiego). Powstaje zabezpieczenie przeciwpowodziowe — umocnienia z betonu, które pozwolą też w razie czego na stawianie dodatkowych mobilnych zapór. Zabezpieczy to mieszkańców, ich dobytek i tereny zalewowe w przypadku podwyższonego stanu wód.
Analizujemy, gdzie w gęsto zabudowanych częściach miasta można usunąć „twarde” nawierzchnie, zastąpić je zielenią lub powierzchniami lepiej przepuszczającymi wodę.
Wdrażamy idee miasta z centrami lokalnymi, usługami, pracą na miejscu. Propagujemy je w ramach projektów Osiedla Warszawy. Dla obszarów głównie poprzemysłowych sporządzamy koncepcje wielofunkcyjnych obszarów miasta. Planujemy na nich nie tylko domy mieszkalne, lecz także szkoły, przedszkola i inne obiekty użyteczności publicznej, a także skwery, parki i place. Mamy gotowe takie opracowania między innymi dla obszarów rejonu ulicy Szwedzkiej, Starych Świdrów, pofabrycznych terenów dawnego FSO Żerań czy Portu Żerańskiego.
Zbiorniki retencyjne stają się powoli standardem w projektowaniu nowych osiedli mieszkaniowych i biurowców. Obserwujemy to na przykładzie inwestycji zgłaszanych do Nagrody Architektonicznej Prezydenta m.st. Warszawy. Zbieraniem i wykorzystywaniem deszczówki chwalą się inwestorzy i użytkownicy osiedla Jaśminowy Mokotów II czy biurowca Vector+.
W wypadku inwestycji publicznych wskazujemy, że produkcja energii ze źródeł odnawialnych jest możliwa i może zmniejszyć rachunki za prąd. Turbina wiatrowa działa na przykład przy Służewskim Domu Kultury przy ulicy Bacha 15.
panorama Warszawy od strony Portu Praskiego
Alicja: Niepokojące są nawracające, mimo dość wysokich nakładów na modernizację, awarie infrastruktury miejskiej [sieć ciepłownicza, kanalizacyjna]. Czy miasto jest zainteresowane lokalnymi, łatwiejszymi w utrzymaniu rozwiązaniami?
Marlena: Awarie sieci ciepłowniczych dotyczą zwłaszcza starych odcinków rur. Za inwestycje i remonty odpowiadają firmy, które zajmują się dostawami ciepłej wody do naszych domów.
Trwa analiza przyczyn awarii sieci przesyłowej ścieków z lewobrzeżnej części miasta na prawą i dalej do oczyszczalni ścieków Czajka. Wszystko wskazuje na błędy, które zostały popełnione na etapie projektu i wykonawstwa. Zapewne lepiej mieć kilka tego typu obiektów, a nie jeden tak duży, który obsługuje większość miasta. Oczyszczalnia ścieków Południe na Zawadach działa bez zarzutu i zaspakaja potrzeby mieszkańców i użytkowników południowej części Warszawy na lewym brzegu Wisły.
Alicja: Jeśli spełni się najczarniejszy scenariusz, czyli średnia roczna temperatura wzrośnie do końca wieku o prawie 5 stopni Celsjusza, tereny takie jak Zielony Ursynów zamienią się w warszawską Wenecję. Widzi Pani szanse elastycznego zaadaptowania takich obszarów do nowej sytuacji? Czy raczej stawiamy na scenariusz wewnątrzmiejskich migracji klimatycznych?
Marlena: Jestem za tym, by myśleć globalnie, ale problemy rozwiązywać lokalnie. Jeśli okaże się to niemożliwe w małej skali, trzeba szukać innych rozwiązań — w skali całego miasta.
Mam nadzieję, że Zielony Ursynów nigdy nie upodobni się do Wenecji, a tamtejsze ulice nie zamienią się w kanały. Jestem przekonana, że akurat tam wiele decyzji i inwestycji podjętych lokalnie i z udziałem mieszkańców pozwoli na rozwiązanie problemów, które widać gołym okiem po ulewach. Mniej betonu i asfaltu, więcej terenów zieleni, ogrody deszczowe, które zatrzymają wodę na miejscu, a nie będą wypychać jej na drogi i chodniki, co prowadzi do lokalnych podtopień, uchroni nas przed Wenecją w Warszawie.
Alicja: Strategia została przyjęta stosunkowo niedawno, a planowanie to długofalowy proces. Czy już przyjęte miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego zawierają jakieś „antykryzysowe” wytyczne? Jeśli tak, to jakie?
Marlena: Jak wspomniałam, zielona i błękitna infrastruktura należą do priorytetów zarówno w nowym studium Warszawy, jak i w planach zagospodarowania, nad którymi pracujemy. Kwestie dużych powierzchni zieleni czy zbiorników retencyjnych na wodę są istotne. Dlatego na terenach pod Skocznią (pomiędzy Skarpą Warszawską, al. Wilanowską, al. gen. Sikorskiego) powstają teraz modelowe osiedla o niskiej, dwupiętrowej zabudowie. Powierzchnie biologicznie czynne na gruncie rodzimym stanowią na nich aż 60 procent. Mieszkańcy tych domów mają do dyspozycji park, a oczko wodne służy jako zbiornik retencyjny. „Zielone myślenie” widać też na przykład w planie Stegien, na dużych osiedlach z wielkiej płyty czy w planie parku Dolina Służewska, który przylega z jednej strony do ruchliwej arterii, z drugiej do bloków wzniesionych w technologii ramy „H”. Płynie tędy kanał Służewiecki, który w czasach nawalnych deszczów zalewał pobliską okolicę.
Część z tych planów została uchwalona w 2008 roku. Dzięki nim powstają dobre części miasta do życia, które świetnie się dziś sprawdzają jako dobrze dostosowane do zmian klimatu.
Alicja: Czym będzie Warszawski Standard Budynku Zrównoważonego?
Marlena: Wypracowanie Standardu Budynku Zrównoważonego to proces. Sprawdzamy na konkretnych realizacjach, jak działają kryteria i arkusz oceny, który już mamy. Badamy inwestycje, budynki, osiedla, a nawet parki zgłoszone w naszym konkursie Nagroda Architektoniczna Prezydenta m.st. Warszawy pod kątem rozwiązań odpowiedzialnych klimatycznie. Pod uwagę bierzemy zagospodarowanie i historię wykorzystania działki. Ważne są bioróżnorodność, gospodarowanie wodą na terenie i w budynku, redukowanie efektu wyspy ciepła. Należy sprawdzać liczbę drzew przed i po inwestycji, retencję wody w granicach działki. Oceniamy, czy teren jest dostępny, jeśli są płoty, to czy ażurowe i z udogodnieniami dla małych zwierząt. Badamy, czy są zielone dachy, a jeśli tak, to jakie — ekstensywne czy intensywne? Pod uwagę bierzemy szeroko rozumiane kryterium mobilności, dostępność do transportu publicznego, ruch pieszy i rowerowy, parkingi dla samochodów i dla rowerów.
Istotny jest też potencjał budynku do zmiany funkcji. Czy na przykład biurowiec, jeśli okaże się, że mamy ich za dużo albo zbyt wiele skoncentrowanych na małym obszarze, da się przekształcić na hotel albo mieszkania, by stworzyć przestrzeń o wielu różnych funkcjach (mixed-use), zagospodarowaną w sposób bardziej zróżnicowany.
W całym procesie inwestycyjnym chodzi też o zminimalizowanie negatywnych skutków dla środowiska, dążenie do gospodarki o obiegu zamkniętym. Jeśli zmiana funkcji wymaga także wyburzeń, najlepiej jak najmniejszych, gruz i materiały rozbiórkowe powinny być wykorzystane ponownie, najlepiej na miejscu (np. gruz jako kruszywo). Tych kryteriów, które ułatwiają ekoocenę budynków jest znacznie więcej: efektywność energetyczna, szczelność powietrzna budynków, zdolność odbijania promieni słonecznych na dachu i elewacji, elementy zacieniające, chroniące przed przegrzewaniem się latem, rodzaj ogrzewania i wentylacji, emisja zanieczyszczeń, efektywność energetyczna, gospodarka zużycia wody (czy część z niej jest w obiegu zamkniętym), zanieczyszczenie światłem i tak dalej.
Przykłady te pokazują, jak szeroka jest problematyka projektowania i budowania zrównoważonego. Klimat się zmienia, miasta i budynki muszą lepiej odpowiadać na wyzwania współczesności.
zielony dach Biblioteki UW i Wisła
Alicja: Czy w takim razie Miasto posiada narzędzia wspierające nowoczesne technologie do przeciwdziałania skutkom zmian klimatycznych, na przykład elewacje czy płyty chodnikowe zbierające deszczówkę?
Marlena: Prostszym sposobem na zbieranie i wykorzystanie deszczówki są ogrody deszczowe, tereny zieleni, zagłębienia w sąsiedztwie drzew, zbiorniki retencyjne. Mniej betonu, więcej zieleni — przy domach, na parkingach, na osiedlach mieszkaniowych!
Alicja: Wspomniane ponowne użycie gruzu to jedno z rozwiązań w duchu 3R (buduj mniej, użytkuj jak najdłużej, rewitalizuj). Czy przy nowych inwestycjach miejskich lub wydawaniu pozwoleń na budowę realne jest stosowanie nacisków, by użyto tego typu rozwiązań, także adaptacyjnych?
Marlena: W różnych realizacjach miejskich już stosujemy zasadę: wykorzystaj, co znajdziesz na miejscu i co tylko się da. Wytwarzaj jak najmniej odpadów. Przetwarzaj odzyskane elementy. Użyj ich ponownie. Jednym z najnowszych przykładów może być wspomniany już EKOpark w Ursusie przy ulicy Kazimierza Gierdziejewskiego. Odpady budowlane (gruz) znalezione na działce zostały przemielone i użyte jako podbudowa pod ścieżki parkowe z nawierzchnią mineralną i przepuszczającą wodę. W czasie modernizacji zaniedbanego skweru przy ulicy Karola Szymanowskiego na Pradze-Północ wykorzystaliśmy już istniejące elementy zagospodarowania, na przykład stojaki rowerowe. Po odnowieniu zostały zamontowane ponownie. Użyte materiały są tak dobrane (drewno, stal), by w przyszłości nie trafiły na śmietnik, lecz zostały wykorzystane w ramach gospodarki obiegu zamkniętego (cyrkularnej).
Alicja: Mówiąc o klimacie, trudno nie wspomnieć o transporcie w mieście. Jakich zmian w tej dziedzinie możemy się spodziewać?
Marlena: Stawiamy na rozwój komunikacji szynowej — rozbudowę metra, linii tramwajowych — a także na nowoczesny tabor autobusów. Przybywa tych nisko- i zeroemisyjnych. Powstanie Strefa Czystego Transportu. Ma objąć ulice: Nowy Świat (od Alej Jerozolimskich na północ), Krakowskie Przedmieście, a także obszar Starego Miasta pomiędzy ulicami Miodową, Schillera, Bonifraterską, Świętojerską, Franciszkańską, Koźlą, Mostową oraz Bugaj aż do Zamku Królewskiego (do mostu Śląsko-Dąbrowskiego). Jak mówił Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy: „Warszawa dusi się od samochodów”. Zmiany klimatyczne i smog to realne zagrożenie, stąd istotne zmiany w polityce transportowej.
Przykładem myślenia o mieście, które ma być bardziej przyjazne dla pieszych i rowerzystów, i bardziej zielone, jest zapowiadana przebudowa tak zwanego placu Pięciu Rogów u zbiegu Kruczej, Brackiej, Chmielnej, Zgody i Szpitalnej.
Alicja: W latach 2021–2022 Polska ma otrzymać 18,9 miliarda euro na walkę z kryzysem spowodowanym pandemią COVID-19. Oficjalnie mówi się, że są to pieniądze na „zieloną transformację”, czyli między innymi zrównoważony transport zbiorowy oraz infrastrukturę promującą aktywną mobilność (ruch rowerowy i pieszy). Gdyby takie dodatkowe środki miały trafić do miasta, na co w pierwszej kolejności by je Pani przeznaczyła?
Marlena: Pieniądze przeznaczone na zieloną transformację wydałabym na jak najszybszą likwidację pieców‑kopciuchów i wspieranie systemów oświetlenia i ogrzewania, które wykorzystują energię odnawialną. Zachęcałabym do zakładania nowych parków, rozbudowy dróg rowerowych, ułatwień dla ruchu pieszego. Inwestycje w transport zbiorowy i jego uprzywilejowanie w ruchu ulicznym zmniejszałoby smog. Właściciele prywatnych samochodów mogliby się przekonać, że szybciej i wygodniej można dojechać metrem, tramwajem, pociągiem czy autobusem elektrycznym.
Tak naprawdę to wszystko już robimy, ale duże i dodatkowe pieniądze znacząco przyspieszyłyby proces transformacji Warszawy w stronę miasta bardziej zielonego, bezpiecznego i zdrowego.
rozmawiała: Alicja GZOWSKA
Ilustracje dzięki uprzejmości miasta stołecznego Warszawy