Głośno w ostatnim czasie o Janowie Podlaskim, a to za sprawą efektów rewitalizacji centralnego skweru miejskiego. Kiedyś było tam ok. 140 drzew. Dzisiaj zostało niewiele ponad 40, a na betonowym placu stanęła podświetlana fontanna z rodziną koni.
15 lipca w Janowie Podlaskim (woj. lubelskie) oficjalnie odsłonięto zrewitalizowany (jak czytamy w projekcie) skwer w centrum miasta. Projekt rewitalizacji, opracowany przez pracownię ABRYS Pracownia Architektoniczna Arkadiusz Bojczuk, zakładał m.in. remont placu, jak wybudowanie pawilonu, w którym mieści się m.in. punkt informacji turystycznej, a w środku skweru umieszczenie fontanny z końmi — nawiązującej, rzecz jasna, do największej atrakcji tego miejsca: stadnin koni. Realizacja projektu kosztowała gminę 4 mln zł. Wykonawcą była firma UBiT Usługi Budowlane i Transportowe Jerzy Łaski.
Projekt rewitalizacji skweru centralnego w Janowie Podlaskim
© ABRYS Pracownia Architektoniczna Arkadiusz Bojczuk
Projekt pawilonu
© ABRYS Pracownia Architektoniczna Arkadiusz Bojczuk
94 drzewa: koszt nowoczesności
Efekt rewitalizacji nie wzbudziłby może tak wielu zastrzeżeń, gdyby nie fakt, że, by osiągnąć cele projektowe, władze Janowa zdecydowały się na wycięcie 94 ze 140 drzew.
Teraz jest więcej betonu i — jak twierdzi wójt gminy Janów Podlaski, Leszek Chwedczuk — skwer wygląda nowocześniej. Zapytany przez lokalne media, skąd pomysł na tak liczną wycinkę, tłumaczył, że część drzew była chora. Z inwentaryzacji drzewostanu dołączonej do dokumentacji przetargowej wynika jednak, że również sporo zdrowych drzew zostało wyciętych — w tym lipy, dąby czy kasztanowce. Co prawda zasadzone nowe drzewa, i z zapowiedzi władz wynika, że będą kolejne, ale problem tym, że to drzewa młode, niewielkie, które nie dają cienia i pochłaniają niewielkie ilości zanieczyszczeń.
W wyniki rewitalizacji drzew zostało niewiele ponad 40, a większość nawierzchni skweru pokryta jest betonem. Trudno się dziwić, że podczas oficjalnego otwarcia placu zaproszeni goście znaleźli cień jedynie pod niewielkim daszkiem pawilonu. Wszędzie indziej cienia można było szukać na próżno. Fotorelację z tego wydarzenia na swoim Twitterze udostępnił Michał Wojtczuk, dziennikarz „Gazety Stołecznej”.
Janów Podlaski: po przecięciu wstęgi na zmodernizowanym skwerze (prace obejmowały wycinkę 94 drzew) goście schowali się przed skwarem pod dachem pobliskiego pawilonu, by z tego skrawka cienia oklaskiwać fontannę na środku kamiennej posadzki placu.
— Michał Wojtczuk (@MichaWojtcz) July 16, 2021
Foty via FB Słowo Podlasia https://t.co/qaNJgKShnj pic.twitter.com/Jm1rZGBVYA
Co na to wszystko mieszkańcy Janowa? Zdania są podzielone, jednak, czytając komentarze na facebookowym profilu gminy, większość jest krytyczna. Ludziom nie podoba się przede wszystkim, że, aby zrewitalizować skwer, konieczne było wycięcie prawie setki drzew.
„pędzą konie…”
W centrum skweru, na betonowej połaci, stanęła fontanna z końmi, nawiązująca do największej atrakcji turystycznej Janowa Podlaskiego — stadnin koni. Zaprojektował ją i wykonał lokalny artysta Arkadiusz Markiewicz. W środku fontanny galopuje rodzina koni: klacz, źrebię i ogier. Figury koni zostały odlane z brązu. Ten element rewitalizacji również nie wszystkim mieszkańcom się podoba, jednak zaproszeni na otwarcie skweru politycy uznali, że to najpiękniejsza fontanna w regionie!
Fontanna
© Gmina Janów Podlaski
Janów Podlaski ewidentnie nie zdał dobrze egzaminu z rewitalizacji skweru. To przykład ignorancji faktów i zaleceń eksperckich dot. ochrony jak największej liczby drzew w miastach przed wycinką, a także dowód na narzucanie mieszkańcom przez władzę projektu miejsca publicznego. Może, gdyby przeprowadzono konkurs i konsultacje społeczne, a nie tylko przetarg, mieszkańcy nie zgodziliby się na wycięcie 94 drzew i zabetonowanie skweru.