Natalia Suchy, studentka architektury z Politechniki Śląskiej w odpowiedzi na nietypowe wyzwanie drugiej edycji międzynarodowego konkursu „Museum of Emotions” platformy Buildner zaprojektowała przypominający pomost budynek na wodzie. Jej praca „Touch the feelings” skłaniająca odbiorców do kontaktu z różnymi uczuciami, znalazła się na krótkiej liście konkursowej.
W ramach cyklu corocznych konkursów architektonicznych „Museum of emotions” organizaowanych przez platformę Buildner, uczestnicy zostali poproszeni o wykorzystanie architektury jako narzędzia wywołującego emocje, poprzez dostosowanie skali, kolorów, światła i materiałów. Celem było zaprojektowanie muzeum składającego się z dwóch sal reprezentujących przeciwstawne emocje — pozytywne i negatywne. Uczestnicy mieli swobodę w wyborze lokalizacji projektu, konstrukcji czy doboru poszczególnych odczuć. Dodatkowym wyzwaniem było przedstawienie koncepcji projektowej wyłącznie za pomocą obrazów, nie używając tekstu.
Zgłoszone na konkurs prace oceniało jury w składzie: Martin Beverfjord (Rever & Drage, Oslo), Tommaso Calistri (Killa Design, Dubaj), Nina Freedman (Dreamland Creative Projects), James Krueger (HMC Architects, San Diego), Kerim Miskavi (Miskavi Architecture Studio, Stambuł), Françoise N”Thépé (FRANÇOISE N”THÉPÉ ARCHITECTURE & DESIGN, Paryż), Nuno Pimenta (Porto), Angelo Renna, Sean Shen (ZJJZ Atelier, Szanghaj). Przyznano trzy nagrody główne (I Nagroda + Buildner Student Award powędrowała do zespołu z Egiptu w składzie: Hassan Mohamed, Fayrouz Khalid, Youssef Mohamed, Marium Hesham), sześć wyróżnień oraz opublikowano krótką listę konkursową. Na niej znalazły się dwie Polki: Natalia Suchy z Politechniki Śląskiej z projektem „Touch the feelings” oraz Michalina Grzyb z Uniwersytetu Artystycznego im. Magdaleny Abakanowicz w Poznaniu (o jej pracy poczytacie niebawem w kolejnym artykule).
muzeum przypomina długi pomost położony w otoczeniu bagien
© Natalia Suchy
dotknij uczuć
Pomimo że wyzwaniem konkursowym było zaprezentowanie jedynie wizualizacji, my poprosiliśmy Natalię Suchy o opisanie swojej koncepcji.
Idea projektu „Touch the feelings” zakłada wytworzenie przestrzeni zintegrowanej z otoczeniem, wpływającej bezpośrednio na odczucia odbiorcy. Obiekt został zaprojektowany z wykorzystaniem naturalnych materiałów w konstrukcji drewnianej — mówi autorka.
Muzeum zaproponowane przez młodą architektkę przybrało formę długiego na 110 i szerokiego na 10 metrów pomostu, znajdującego się w otoczeniu bagien. Jego trakt autorka podzieliła na pół, wyznaczając w ten sposób dwie osobne sale. Oś założenia stanowi ściana, zlokalizowana na linii wschód-zachód, prowadząca odwiedzających po przestrzeni. Faktura na jej powierzchni zmienia się, w zależności od natężenia emocji. Muzeum składa się z recepcji i ośmiu zadaszonych bloków, podzielonych po cztery na każdą salę. Dostęp jest do nich intuicyjny — w głównej ścianie znajdują się przejścia, tak by umożliwić chodzenie między blokami.
wnętrze strefy pozytywnych emocji
© Natalia Suchy
pozytywne emocje
W przestrzeni pozytywnych emocji położyłam nacisk na grę jasnym, południowym światłem w celu wytworzenia przyjemnego odczucia bliskości i jedności z naturą. Delikatne drewniane materiały znajdujące się na ścianie mają jasną barwę, dzięki czemu bloki wydają się bardziej przestronne — tłumaczy Natalia.
Przestrzenie zostały oddzielone zasłonami, które poruszane podmuchami wiatru, wprowadzają dynamikę do wnętrza muzeum. Również zadaszenie w tej części budynku jest lekkie, w celu utrzymania odpowiedniej cyrkulacji powietrza.
Początkowo przestrzeń zaprasza widza, powoli odkrywając kolejne bloki, pobudzając stopniowo jego ciekawość. Następne strefy ukazują emocje związane z radością i euforią, dążąc ostatecznie do spokoju, na który przeznaczony został ostatni segment z widokiem na otaczający krajobraz — dodaje autorka.
wnętrze strefy negatywnych emocji
© Natalia Suchy
negatywne emocje
Trudna część muzeum, dotycząca strefy negatywnych emocji ulokowana jest po północnej stronie obiektu i przedstawia spektrum smutku, strachu i złości aż po uczucie pustki. Z powodu mniejszej ilości światła i użycia drewna w ciemnych odcieniach, przestrzeń sprawia wrażenie niepokojącej. Początkowo zapraszające otoczenie zawęża się, co jak mówi projektantka, ma wywołać odczucie przytłoczenia i niepewności. Aby wzmocnić to wrażenie, bloki zostały domknięte z każdej strony, by uniemożliwić przedostawanie się promieni słonecznych.
Użytkownicy mogą jedynie usłyszeć szum wody, jednak przebywając w środku muzeum, nie są w stanie jej zobaczyć. Taka możliwość pojawia się w ostatniej części strefy negatywnych emocji, gdzie odwiedzający patrzą na otaczający krajobraz poprzez przezierną ścianę. Pozostawieni z odczuciem pustki, mają szansę zastanowić się nad zamianami zachodzącymi w naszym klimacie — wyjaśnia studentka.
muzeum dzięki pochylni łączy się z taflą wody
© Natalia Suchy
wyciszenie
Muzeum balansuje nad wodą, dążąc do eskalacji emocji, by finalnie je wyciszyć, łącząc się z taflą wody, dzięki pochylni. W tym miejscu pomost przestaje mieć jednolitą płaszczyznę i zmienia się w osobne fragmenty zalewane i podtapiane przez wodę.
Nasze emocje, ich zmienność w czasie i indywidualizm jednostki były ważnymi wyznacznikami podczas procesu projektowego, dlatego obiekt nie narzuca konkretnego toru poruszania się. To odwiedzający decydują jaką drogę wybiorą — w zależności od swoich odczuć w danym momencie. Kierując swoje kroki do ostatniego segmentu i spoglądając na otaczającą go przestrzeń, będą mogli doznać zupełnie innych emocji, pomimo oglądania tego samego krajobrazu — podsumowuje Natalia Suchy.
Poczytajcie także o pracy Mai Klawitter z Politechniki Wrocławskiej pt. Muzeum Emocji. Wpływ architektury na sterowanie stanem emocjonalnym człowieka, która została wykonana w ramach pierwszej edycji konkursu „Museum of emotions”.