Nina Miłosławska z Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej inspirując się budową kapelusza grzyba blaszkowego oraz książką „Alicja w Krainie Czarów”, zaprojektowała hospicjum dla dzieci w Szczecinie. Jej projekt Under the cap otrzymał wyróżnienie honorowe w międzynarodowym konkursie Children's Hospice — Home for the Terminally ill platformy Buildner.
Wyzwaniem konkursu były przedstawienie koncepcji hospicjum dla dzieci. Organizatorzy poszukiwali przykładów, architektury będącej narzędziem pomagającym ludziom i przynoszącym ukojenie. Nie określono natomiast lokalizacji — uczestnicy zostali poproszeni o wybranie miejsca pod projekt ze swojego kraju pochodzenia.
hospicjum dla dzieci w Szczecinie znajduje się na zalesionej działce
© Nina Miłosławska
wyróżnienie dla projektów z PWr
O szczegółowych wytycznych, składzie jury oraz wynikach, pisaliśmy w artykule dotyczącym wyróżnionego projektu Anny Stawiskiej — Tree Houses.
Na liście sześciu wyróżnionych prac znalazła się również propozycja Niny Miłosławskiej. Zapoznajcie się z jej projektem Under the cap będącym jednocześnie przedmiotem pracy magisterskiej, obecnie wciąż rozwijanej pod opieką dr Marka Lambera. Jako miejsce projektu studentka zaproponowała zadrzewioną działkę pomiędzy Parkiem Leśnym „Zdroje” a dziecięcym Szpitalem „Zdroje” w Szczecinie.
hospicjum dla dzieci w Szczecinie, lokalizacja
© Nina Miłosławska
Celem podjętego tematu jest stworzenie obiektu opieki zdrowotnej, w którym pacjenci znajdujący się w terminalnym stadium nieuleczalnej choroby, będą mogli odnaleźć wsparcie w zakresie łagodzenia cierpień fizycznych, psychicznych, socjalnych oraz duchowych. Główną ideą przyświecającą mojemu projektowi jest potraktowanie architektury jako narzędzia pozwalającego na poprawienie jakości życia pacjentów oraz ich rodzin w trakcie niezwykle trudnej walki z postępującą chorobą i ostatecznie odejściem bliskiej osoby — opowiada Nina Miłosławska.
do konstrukcji autorka użyła ramy drewniane
© Nina Miłosławska
konstrukcja jak kapelusz grzyba
Myślą przyświecającą podczas prac projektowych, było stworzenie miejsca dającego poczucie bezpieczeństwa, a tym samym zachęcającego użytkowników do odwiedzin. Aby to osiągnąć, autorka postanowiła skorzystać ze środków, które pobudzą dziecięcą wyobraźnię oraz ciekawość. Zdecydowała się nawiązać świata baśni, poszukując wspólnego mianownika z otaczającym budynek światem przyrody.
hospicjum dla dzieci w Szczecinie, aksonometria
© Nina Miłosławska
Podczas poszukiwań przypomniałam sobie wiele dobrze znanych opowieści w tym między innymi „Alicję w Krainie Czarów”. Moją szczególną uwagę zwróciła scena z gąsienicą przesiadującą na kapeluszu grzyba. Grzyb blaszkowy będący niezwykle ciekawy pod względem budowy stał się inspiracją do stworzenia układu konstrukcyjnego budynku, złożonego z czterech „trzonów”. „Kapelusze” powiązałam ze sobą analogicznie do wzrostu ściany komórkowej roślin za pomocą łączących się ze sobą rozgałęzień — mówi o projekcie autorka.
Zaproponowany układ konstrukcyjny oprócz funkcji użytkowej wpływa na estetykę, a dzięki zastosowaniu ram drewnianych i drewna CLT tworzy przytulne wnętrza. Otwarty plan zapewnia płynną i swobodną komunikację, a także zapobiega poczuciu izolacji od reszty użytkowników.
strefa zabaw w projektowanym hospicjum
© Nina Miłosławska
Przestrzeń została podzielona wizualnie na strefy, są to: strefa wejściowa, jadalniana, zabawy i aktywności grupowej. W „trzonach” projektantka umieściła pomieszczenia wymagające stałego wydzielenia z powodu konieczności zapewniania prywatności bądź regulowania dostępu.
hospicjum dla dzieci w Szczecinie, rzut parteru
© Nina Miłosławska
w otoczeniu natury
Wybrany teren w Szczecinie jest niezagospodarowany i pokryty zielenią nieuporządkowaną. Jak twierdzi autorka, w przyszłości planowana jest rozbudowa znajdującego się tam szpitala, którego budynki charakteryzują się skromną architekturą, pozbawioną detalu. Aby nie ingerować w otoczenie, studentka zaproponowała prostą i zwartą bryłę. Na elewacji umieściła pionowe, drewniane elementy, kontynuujące „blaszki” konstrukcji. Ich wertykalny układ naśladuje konary pobliskich drzew.
strefa recepcji z widokiem na otoczenie
© Nina Miłosławska
Chcąc uniknąć wrażenie ciężkiej, monolitycznej bryły Nina Miłosławska wprowadziła przeszklenia na dużej powierzchni, wpuszczając dużo światła naturalnego do wnętrz.
Zatarłam granice między wnętrzem a zewnętrzem, wpuszczając naturę do środka. Budynek współistnieje z zastanym światem przyrody, nie dominując otoczenia — podsumowuje autorka.