Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize
PDA 2024 – materiały i technologie dla Architekta. Korzystaj z darmowej wersji online

Hity i kity, czyli podsumowanie roku 2022 w architekturze (część VI)

10 stycznia '23

Koniec grudnia — bo wtedy kończyliśmy przygotowywać numer styczniowy — to najlepszy czas na wszelkiego rodzaju podsumowania. I jak co roku prosimy praktyków oraz krytyków architektury, żeby napisali, co w danym roku uważają za sukces, a co za porażkę. Robimy to w konwencji KITÓW I HITÓW. Dajemy naszym Autorom i Autorkom całkowitą swobodę wypowiedzi i nie moderujemy tej dyskusji. Jesteśmy jej raczej bardzo ciekawi.

W poprzednich odcinkach cyklu wystąpili:

Tomasz Malkowski w HITACH I KITACH 2022 z numeru A&B 01|2023

Liczba rzeczy, które w minionym roku zirytowały mnie w architekturze, była spora. To kolejny już rok gmerania w prawie budowlanym i tak dotkliwe nadgryzionym w ostatnim czasie. Miałem nawet przygotowaną całą litanię narzekań i żali, ale pomyślałem, że nie będę ich tu wylewać. Zgodnie z ostatnim przebojem książkowym Marii i Jana Peszków, wolę „naku*wiać zen”. Piszę tekst, siedząc w wygodnym, ciepłym i bezpiecznym mieszkaniu. W tym samym czasie miliony ludzi za wschodnią granicą marznie i żyje w ciągłej trwodze. My po tej stronie jesteśmy szczęściarzami i często o tym zapominamy. W ostatnich dniach kilkoro moich znajomych z branży mediów straciło pracę. Jakby było mało zmartwień — dochodzi więc jeszcze potężny kryzys gospodarczy. Dlatego zamiast typować kity, wolę skupić się wyłącznie na hitach — pozytywach, które mogą nas inspirować do lepszych działań w 2023 roku.

A w ostatnich dwunastu miesiącach działo się sporo i szczęśliwe brać i siostrzeństwo architektoniczne wielokrotnie stawało na wysokości zadania. Dzięki Hubertowi Trammerowi udało się zaprosić do Polski Shigeru Bana, laureata Pritzkera, by mógł na nasz grunt zaimplementować swój autorski Paper Partition System, służący do szybkiej budowy przepierzeń w miejscach masowego pobytu osób dotkniętych jakimś kataklizmem. Przy znaczącym wsparciu architekta Jerzego Łątki z Politechniki Wrocławskiej i całej rzeszy studentów architektury oraz wolontariuszy udało się zbudować godne przestrzenie tymczasowego zamieszkania uchodźców wojennych z Ukrainy w olbrzymiej hali dawnego hipermarketu w Chełmie czy na dworcu Wrocław Główny. Nie obyło się bez formalnych problemów z polskimi przepisami ppoż., jednak szybka reakcja polskich architektów pozwoliła dostosować japoński patent do naszych realiów.

Inicjatyw architektonicznych związanych z wojną w Ukrainie było znacznie więcej. Wymienię też przebudowę wnętrz jednego z biurowców na warszawskim Mokotowie na szkołę dla ukraińskich dzieci. Tutaj architekci z pracowni xystudio pro bono zaangażowali się w projekt adaptacji i wykorzystali swoje doświadczenie w kreowaniu inspirującego środowiska edukacyjnego, by stworzyć kolorową i bezpieczną przystań dla najmłodszych ofiar wojny na wschodzie.

W pomoc Ukrainie zaangażowało się również środowisko konserwatorskie. Tuż po wybuchu wojny samorządowi konserwatorzy zabytków z całego kraju organizowali zbiórki materiałów do zabezpieczeń ukraińskich zabytków — czasem były to rzeczy tak prozaiczne jak worki na piasek, których tysiące używa się do ochrony cennych pomników i historycznych obiektów we Lwowie, Kijowie czy Charkowie. Godna pochwały jest też inicjatywa władz Warszawy utworzenia Domu Odbudowy Ukrainy, w którym koordynatorem został Stołeczny Konserwator Zabytków Michał Krasucki. Grupa ekspertów z Polski i Ukrainy już teraz zastanawia się nad przyszłą odbudową zniszczonych ukraińskich miast i wsi, opracowuje rekomendacje dla przyszłych działań, a także zbiera fundusze na odbudowę i obecne zabezpieczanie zabytków.

Od lat doceniam też, ile Przemo Łukasik i pracownia medusa group robią dobrego dla Górnego Śląska. Nie tylko pracując tam i rozwijając pracownię w Bytomiu, czy projektując kolejne świetne realizacje, że wspomnę choćby ich ostatnie dzieło, wieżowce.KTW w Katowicach, które staną się z pewnością nowym symbolem miasta. Medusa również stale angażuje się w ochronę śląskiego, poprzemysłowego dziedzictwa, inicjując dyskusje wokół kolejnych zabytków, na przykład tworząc kilka lat temu instalację świetlną w kompleksie Elektrociepłowni Szombierki. Pod koniec 2022 roku medusa i Przemo Łukasik byli jednymi z głównych inicjatorów akcji „S.O.S. Szyb Krystyna”. Tym razem zwrócili uwagę opinii publicznej na inny niszczejący w Bytomiu zabytek techniki — modernistyczny dawny szyb nieistniejącej już kopalni Szombierki. Przygotowano instalację świetlną i dźwiękową, dzięki czemu wieczorem wieża rozbłysła czerwonym światłem i dało się z daleka usłyszeć bicie serca, które przeszło następnie w sygnał S.O.S., jakby był to znak, że zabytek jeszcze żyje, ale pilnie potrzebuje pomocy. Architekci przygotowali pro bono koncepcję przebudowy szybu (trzecią już w ciągu ostatnich kilkunastu lat!), tym razem najbardziej radykalną. Na wizualizacjach można zobaczyć szyb odarty z ceglanej elewacji, jego stalowa konstrukcja stałaby się nośnikiem wertykalnego parku z punktem widokowym, ale i biurami. Projekt można zobaczyć na stronie internetowej przygotowanej przez medusę. Architekci liczą, że dzięki akcji losem zabytku zainteresują się władze lokalne czy wojewódzkie, chcą także zwrócić uwagę inwestorów na potencjał poprzemysłowego obiektu.

Nie zabrakło również świetnych realizacji. Dla mnie jedną z najlepszych oddanych do użytku w 2022 roku była modernizacja Planetarium Śląskiego w Chorzowie. Jej autorom z poznańskiej pracowni Consultor nie tylko udało się wydobyć trochę już zatarte piękno genialnego obiektu z lat 50. projektu Zbigniewa Solawy, ale i mądrze rozbudować ten miniukład słoneczny (jaki tworzą planetarium z obserwatorium) o Śląski Park Nauki, który znalazł się w nowej podziemnej kubaturze. Współczesna rozbudowa prowadzi ciekawy dialog ze starą architekturą, ale nie boi się pokazać swojej odrębności. W końcu choć jeden obiekt z Parku Śląskiego, niegdyś słynnego Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, zyskał nowe życie, bo niestety wiele znajdujących się tam modernistycznych pawilonów wciąż niszczeje, a niektóre z nich czeka nawet wyburzenie.

Z małych realizacji wielkie wrażenie zrobił na mnie Dom Robak projektu Piotra Kuczi. Skromna pod względem budżetu i kubatury prywatna inwestycja jest zarazem pełna pomysłowych rozwiązań w duchu zero waste, na przykład deskowanie z szalunku traconego ścian wykorzystano jako materiał sufitowy, a większość materiałów pozostawiono w stanie surowym, by zaoszczędzić na zbytecznym wykończeniu. To mądra alternatywa dla dominującej w Polsce architektury domów jednorodzinnych, które albo są pozbawionymi finezji domami typowymi z katalogu albo wysokobudżetowymi, ultramodernistycznymi willami. Kuczia razem ze świadomymi inwestorami pokazują, że możliwa jest inna droga — a przy tym udało im się stworzyć architekturę wręcz awangardową.

Natomiast najlepszą przestrzeń publiczną stworzyła bezsprzecznie Pracownia Architektoniczna Aleksandry Wasilkowskiej — to modernizacja targupodwarszawskiej gminie Błonie. Wcześniej architektka zebrała podobne doświadczenie podczas rewitalizacji targowiska Bakalarska w Warszawie, gdzie udało się pogodzić oczekiwania kupców z niskim budżetem inwestycji i zachowaniem wrażliwego środowiska ekonomiczno-społecznego, jakimi zwykle obrastają tego typu miejsca. W Błoniach udało się osiągnąć to samo, a nawet więcej, dzięki jeszcze większej otwartości struktury i niecodziennej hybrydzie placu targowego i parku. Powstała chyba najbardziej niezwykła przestrzeń publiczna w Polsce ostatnich lat. Lekkość rozwiązań, prosta typologia zadaszeń, taniość materiałów, ale i niezwykła funkcjonalność przypominają projekty duetu Lacaton & Vassal (warto wspomnieć, że Wasilkowska była studentką Anne Lacaton), formalnie jest też dalekim echem projektów SANAA. Jednak to nie zarzut, a wręcz atut tej znakomitej realizacji. Przy całym nowoczesnym języku architektury udało się w Błoniu zachować swojski klimat lokalnego bazarku.

Ten rok obfitował również w wiele ciekawych publikacji. Aż trudno sobie przypomnieć czasy, kiedy ukazywanie się znaczących książek o architekturze po polsku było świętem. Teraz w ciągu roku takich premier jest sporo, a do tego mamy wysyp komiksów o tematyce architektonicznej. Publikacji jest tyle, że trudno mi wskazać jednego faworyta.

Było też co najmniej kilka ciekawych wystaw. A te należące do najlepszych według mnie odbyły się w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie, a właściwe w jej Galerii Europa — Daleki Wschód. Najpierw mogliśmy zobaczyć monograficzną wystawę Kengo Kumy z imponującymi makietami czy wręcz mockupami obiektów i instalacji. Ta sama placówka pokazała także wystawę „Duch ukryty w drzewach. Tradycja i kunszt japońskiego ciesielstwa”, w której można było wręcz zanurzyć się w odkrywaniu wyrafinowanych detali tradycyjnego rzemiosła Japonii, gdzie połączenie elementów konstrukcji nie wymaga żadnych gwoździ, a precyzja obróbki drewna wprawia w najwyższy podziw.

Te wszystkie inicjatywy, szczególnie działania pojedynczych osób i stowarzyszeń, pozwalają na mały optymizm w stosunku do najbliższej przyszłości. Idą ciężkie czasy, dobrze więc, że wśród nas jest tylu architektów, którzy traktują swój zawód jako prawdziwą misję.

 

Tomasz Malkowski

krytyk architektury, autor artykułów i scenariuszy telewizyjnych dotyczących architektury,
współtwórca (wraz z Robertem Koniecznym) „Archiprzewodnika po Europie” oraz „Archiprzewodnika po Polsce”

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE