Koniec grudnia — bo wtedy kończyliśmy przygotowywać numer styczniowy — to najlepszy czas na wszelkiego rodzaju podsumowania. I jak co roku prosimy praktyków oraz krytyków architektury, żeby napisali, co w danym roku uważają za sukces, a co za porażkę. Robimy to w konwencji KITÓW I HITÓW. Dajemy naszym Autorom i Autorkom całkowitą swobodę wypowiedzi i nie moderujemy tej dyskusji. Jesteśmy jej raczej bardzo ciekawi.
W poprzednich odcinkach cyklu wystąpili:
- Oskar Grąbczewski — architekt, pracownia OvO Grąbczewscy Architekci
- Filip Springer — reporter i fotograf
- Hubert Wąsek — prezes SARP Oddział Częstochowa
- Maciej Franta — architekt, założyciel pracowni Franta Group Architects
- Marta Sękulska-Wrońska — architektka i partnerka w pracowni WXCA, prezeska OW SARP
- Tomasz Malkowski — krytyk architektury
- Małgorzata Kuciewicz i Simone De Iacobis — Grupa Centrala
- Wojciech Januszczyk — architekt krajobrazu i fundator Fundacji Krajobrazy
- Marek Kaszyński — prezes SARP Oddział Kraków
- Monika Arczyńska — architektka (A2P2)
- Jakub Szczęsny — architekt (SZCZ)
- Joanna Erbel — aktywistka miejska, ekspertka ds. mieszkaniowych
- Piotr Chuchacz — przes MPOIA
- Barbara Nawrocka i Dominika Wilczyńska — architektki (Miastopracownia)
- Robert Konieczny — architekt (KWK Promes)
- Kuba Głaz — krytyk architektury, publicysta, redaktor A&B
Paweł Mrozek w HITACH I KITACH 2022 z numeru A&B 01|2023
Rok 2022 był trzecim z rzędu rokiem niełaski zesłanym na nasz kraj i upłynął nam w cieniu wojny, co nie oznacza jednak, że Polacy w tym czasie próżnowali. Wręcz przeciwnie, działo się czasem więcej, niż byśmy chcieli.
Absolutnym hitem ujemnym w kategorii nachalnego tandetnego gadżeciarstwa w przestrzeni publicznej stały się dla mnie patriotyczne ławki z flagą, które jak grzyby po deszczu zaczęły pojawiać się w nieoczekiwanych miejscach na terenie całego kraju, siejąc grozę i optyczny dyskomfort. Idealna alegoria naszego kraju: dziura w kształcie granic państwa polskiego zagrodzona łańcuchem. Na szczęście została wykonana z ekologicznych biowafli, dlatego równie szybko jak się pojawiła, rozpoczęła swój marsz ku biodegradacji. Na uznanie jednak w tym kontekście zasługuje wyśrubowany pod względem standardów regulamin jej użytkowania, zawierający więcej paragrafów niż amerykańska konstytucja i więcej zakazów niż informacja na bramie do strefy 51. Jestem jednak pewien, że większości rzeczy, które ta ławka zabraniała swoim użytkownikom, nawet nie zdążono na niej wykonać przed jej własnym autounicestwieniem.
W kategorii nowych przestrzeni publicznych największą niesławą w moich oczach okrył się betonowy skwer przed hotelem Hilton w Łodzi, na rogu ulic Piotrkowskiej i Mickiewicza. Autorom tego placu należy pogratulować wysiłków na rzecz walki z globalnym oziębieniem. To naprawdę wielka sztuka wybetonować tak znaczny obszar przestrzeni i nie pokusić się nawet o jedno drzewo czy choćby skrawek trawnika. Wyczyn jest tym bardziej znamienny, że co prawda skwer ten doskonale komponuje się z całym oceanem betonu i asfaltu dookoła, ale tym samym zmarnowano niepowtarzalną okazję na stworzenie jakiegokolwiek cienia i miejsca, w którym przechodnie na tym ruchliwym skrzyżowaniu mogliby znaleźć odrobinę wytchnienia w upalne dni.
Ostatnim ujemnym hitem, o jakim chciałbym wspomnieć, jest plac Pięciu Rogów w Warszawie, a właściwie nie sam plac, ile histeryczna reakcja mieszkańców na fakt posadzenia tam drzew bez zrobienia trawników. Co prawda taka forma zagospodarowania przestrzeni w tak bardzo ruchliwym i zatłoczonym miejscu nie byłaby niczym nadzwyczajnym gdzieś w Zachodniej Europie, dla Polaka okazała się jednak dysonansem poznawczym ponad jego siły i cierpliwość, dlatego mogliśmy podziwiać niezwykły festiwal zawodzenia w wykonaniu egzotycznego sojuszu miejskich aktywistów, którzy mieli nadzieję, że miasto zrobi na tym placu ścisły rezerwat przyrody, do spółki z klasyczną imbą samochodową, której zabrano gwarantowane przecież przez konstytucję prawo do parkowania gdzie popadnie.
Z innych rzeczy: czas umilały nam kartki z kalendarza naznaczone kolejnymi rozjechanymi przez samochody fontannami na wybetonowanych placach, ale w sumie jest to od wiek wieków tak powszechne w tym kraju, jak parawany na plaży i w żaden sposób nie stanowiło o wyjątkowości roku 2022 na tle danych historycznych. Gdyby chcieć wymienić wszystkie rzeczy wyjątkowe, które wydarzyły się w architekturze i urbanistyce tego kraju tylko w minionym roku, musielibyśmy odczytywać tę listę przez następną godzinę, jak akt notarialny na mikrokawalerkę z garażem i udziałem w części wspólnej, gdyż specyfiką tego gabinetu osobliwości zwanego naszym krajem jest to, że jak wody brakuje nam nie rzeczy niezwykłych, ale właśnie tych zwyczajnych.
Paweł Mrozek
Sto Lat Planowania