Zobacz w portalu A&B!
PORTA PRO - strefa Architekta
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Czy donice przygotują krakowian na zazielenianie Rynku?

23 stycznia '23

Pod koniec zeszłego tygodnia w Krakowie zawrzało, a oskarżenia w kierunku Zarządu Zieleni Miejskiej sypały się ze wszystkich stron. W najbliższym czasie instytucja miejska chce mieszkańców i turystów do zieleni przyzwyczaić. Co to tak naprawdę oznacza?

Na projekt „Posadźmy drzewa na Rynku Głównym!” w budżecie obywatelskim oddano ponad dwadzieścia tysięcy głosów. Tak duże zainteresowanie projektem wskazuje na kilka trendów, które coraz częściej obserwujemy w naszych miastach — potrzeby ograniczania miejskich wysp ciepła, docenienia wartości zieleni, poprawy retencji czy zwyczajnie końca trendu betonowych pustyń. O projekcie rozmawialiśmy z inicjatorem (zobacz tutaj: Kwarciak: Rynek Główny nie będzie już taką betonową patelnią).

Projekt zgodnie ze statusem krakowskiego Budżetu Obywatelskiego powinien zostać zrealizowany w ciągu dwóch lat. Drzewa budzą jednak kontrowersje — przede wszystkim w kontekście zasłaniania zabytków, a także o to, czy korzenie nie zaszkodzą temu, co znajduje się pod płytą Rynku, a jest równie istotne dla tkanki miejskiej. W ciągu najbliższego roku dojdzie do przeprowadzenia odpowiednich badań i sporządzenia ekspertyz, na podstawie których wybrane zostaną miejsca na ponad trzydzieści drzew. Niedowiarków ZZM chce przekonywać tymczasowymi donicami z drzewami, co obudziło ożywioną dyskusję.

Wschodnia część rynku

wschodnia część Rynku

fot. Zygmunt Put | © Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0

burza w szklance wody?

Pierwszym problemem, który pojawił się w kontekście postawienia donic na Rynku, nie było samo rozwiąznie, lecz komunikacja. Część larum podniesiono zupełnie niesłusznie, wskazując na to, że donice będą rozwiązaniem stałym, a nie tymczasowym. Pierwsza poległa komunikacja, która być może powinna być lepiej przeprowadzona — część głosów przeciwko tej formie placemakingu w ogóle by się nie pojawiła, gdyby przeprowadzono komunikację w sposób bardziej otwarty.

Wstawienie donic na krakowski Rynek doprowadziło jednak do postawienia paru pytań na temat realizacji projektu. Czy postawienie donic wpłynie na długość realizowania projektu, czy nie będzie problemem w kontekście prowadzenia badań, czy niewielkie drzewa w doniczce odpowiednio przedstawiają skalę założeń? Obawy te wyraził między innymi inicjator projektu, choć trudno nie zauważyć częściowego sceptycyzmu, także w kierunku ZZMu. Przełamać mogłyby go, no właśnie, konsultacje i pomysły na rozwiązania prowadzone w każdym stadium projektu.

Nie rozumiem pomysłu tymczasowego stawiania donic na Rynku Głównym. Uważam, że mieszkańców nie trzeba przyzwyczajać do zieleni, a warto zająć się jak najszybszą realizacją projektu w docelowym kształcie. Boje się, że kiedy donice zostaną ustawione, to miasto nie będzie mieć motywacji, żeby posadzić drzewa w ziemi. Rozwiązania prowizoryczne często są bardzo trwałe. Drzewa w donicach źle się kojarzą i wielu miastach takie instalacje były obiektem drwin. Umieszczone w betonie sadzonki zazwyczaj szybko usychają, a niskie rośliny nie dają cienia. Zazwyczaj mobilna zieleń jest obrazem nędzy i rozpaczy, a nie czymś, co byłoby powodem do dumy — komentuje pomysł ZZM w Krakowie Krzysztof Kwarciak — inicjator projektu.

Donice były wykorzystywane na placu Nowym. Takie rozwiązanie ma pojawić się na krakowskim rynku

donice były wykorzystywane na placu Nowym. Takie rozwiązanie ma pojawić się na krakowskim Rynku do czasu zatwierdzenia lokalizacji 30 drzew

Fot. Bogusław Świerzowski | © Kraków.pl

placemaking po krakowsku

Pomimo ponad dwudziestu tysięcy głosów w budżecie obywatelskim, problemem są krakowianie sceptycznie pochodzący do projektu. Tych właśnie miałby przekonać placemaking w postaci donic z drzewami. Zarządowi Zieleni zależy na przekonaniu nieprzekonanych.

Problemem pośrednim jest również narastający sceptycyzm do Budżetu Obywatelskiego, który jak wskazuje wiele instytucji i think tanków, rażąco od kilku lat wzrasta. Ten projekt nie może zostać zrealizowany od razu — musi zostać wypracowany konsensus z konserwatorem zabytków, ale także z mieszkańcami. Z tego wynika niemożliwość przyśpieszenia tego procesu.

Niskie drzewa nie będą miarodajne, żeby przetestować lokalizacje nasadzeń. Lepszy efekt można by osiągnąć dzięki odpowiednio przygotowanym wizualizacjom i opracowaniom. Sytuacja może prowadzić do nieporozumienia, bo wielu mieszkańców pomyśli, że jest to realizacja projektu z budżet obywatelskiego, którzy przecież zakłada posadzenie drzew w ziemi. Dlatego uważam, że należy zrezygnować z tego etapu przejściowego, jakim ma być stawianie donic i od razu zabrać się za sadzenie drzew ziemi. Oczywiście wybór konkretnych lokalizacji powinien być poprzedzony dokładnymi analizami i konsultacjami społecznymi — dodaje Kwarciak.

kryzys zadrzewiania — kryzys zaufania?

Warto o umieszczeniu donic na Rynku pomyśleć w kontekście stosunków mieszkańcy — instytucja. Trudno nie zauważyć wagi tego projektu, którą z pewnością dostrzega Zarząd Zieleni Miejskiej. Krakowski Rynek i to, czy wrócą na niego, drzewa w dużej ilości będzie wyraźnym sygnałem dla innych miast, które borykają się z betonozą.

Jeśli w miejscu tak zmitologizowanym, jak krakowski Rynek pojawią się planowane duże drzewa, oznaczać to będzie, że nie ma przestrzeni, której nawet w małym stopniu nie można zazielenić. Co jest więc problemem? Przede wszystkim małe zaufanie do instytucji miejskich, a także zasadność w wykorzystaniu donic, które w przypadku innych przestrzeni miejskich mogą okazać się rozwiązaniem wartościowym.

Właśnie ze względu na wagę projektu, warto wykorzystać go do lepszej komunikacji ze sceptycznymi mieszkańcami i aktywistami miejskimi, którzy powinni być postrzeganie jako nie przeszkoda, a interesariusze szukający najlepszego rozwiązania. Być może, to właśnie z tymi grupami udałoby się wypracować model placemakingu.

Taki rodzaj współpracy mógłby pozwolić na uniknięciu błędów w komunikacji, a w dłuższej perspektywie, wypracować rozwiązania, które doprowadzają do zwiększenia zaufania dla instytucji, zieleni niebudzącej grozy czy zdobyciu wymarzonej w krakowskim magistracie nagrody Zielonej Stolicy Europy. Drzewa na Rynku mogłyby być preludium do takich działań. Może to być moment, w którym konsultacje prowadzone są przy współpracy z inicjatorami i aktywistami — przełamujące impas i przebijające szklany sufit kontaktów mieszkańcy — instytucje.

Zachodnia część rynku

zachodnia część Rynku

fot. Zygmunt Put | © Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0

opracował Wiktor Bochenek

Głos został już oddany

PORTA BY ME – konkurs

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE