Pod koniec zeszłego tygodnia w Krakowie zawrzało, a oskarżenia w kierunku Zarządu Zieleni Miejskiej sypały się ze wszystkich stron. W najbliższym czasie instytucja miejska chce mieszkańców i turystów do zieleni przyzwyczaić. Co to tak naprawdę oznacza?
Na projekt „Posadźmy drzewa na Rynku Głównym!” w budżecie obywatelskim oddano ponad dwadzieścia tysięcy głosów. Tak duże zainteresowanie projektem wskazuje na kilka trendów, które coraz częściej obserwujemy w naszych miastach — potrzeby ograniczania miejskich wysp ciepła, docenienia wartości zieleni, poprawy retencji czy zwyczajnie końca trendu betonowych pustyń. O projekcie rozmawialiśmy z inicjatorem (zobacz tutaj: Kwarciak: Rynek Główny nie będzie już taką betonową patelnią).
Projekt zgodnie ze statusem krakowskiego Budżetu Obywatelskiego powinien zostać zrealizowany w ciągu dwóch lat. Drzewa budzą jednak kontrowersje — przede wszystkim w kontekście zasłaniania zabytków, a także o to, czy korzenie nie zaszkodzą temu, co znajduje się pod płytą Rynku, a jest równie istotne dla tkanki miejskiej. W ciągu najbliższego roku dojdzie do przeprowadzenia odpowiednich badań i sporządzenia ekspertyz, na podstawie których wybrane zostaną miejsca na ponad trzydzieści drzew. Niedowiarków ZZM chce przekonywać tymczasowymi donicami z drzewami, co obudziło ożywioną dyskusję.
wschodnia część Rynku
fot. Zygmunt Put | © Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0
burza w szklance wody?
Pierwszym problemem, który pojawił się w kontekście postawienia donic na Rynku, nie było samo rozwiąznie, lecz komunikacja. Część larum podniesiono zupełnie niesłusznie, wskazując na to, że donice będą rozwiązaniem stałym, a nie tymczasowym. Pierwsza poległa komunikacja, która być może powinna być lepiej przeprowadzona — część głosów przeciwko tej formie placemakingu w ogóle by się nie pojawiła, gdyby przeprowadzono komunikację w sposób bardziej otwarty.
Wstawienie donic na krakowski Rynek doprowadziło jednak do postawienia paru pytań na temat realizacji projektu. Czy postawienie donic wpłynie na długość realizowania projektu, czy nie będzie problemem w kontekście prowadzenia badań, czy niewielkie drzewa w doniczce odpowiednio przedstawiają skalę założeń? Obawy te wyraził między innymi inicjator projektu, choć trudno nie zauważyć częściowego sceptycyzmu, także w kierunku ZZMu. Przełamać mogłyby go, no właśnie, konsultacje i pomysły na rozwiązania prowadzone w każdym stadium projektu.
Nie rozumiem pomysłu tymczasowego stawiania donic na Rynku Głównym. Uważam, że mieszkańców nie trzeba przyzwyczajać do zieleni, a warto zająć się jak najszybszą realizacją projektu w docelowym kształcie. Boje się, że kiedy donice zostaną ustawione, to miasto nie będzie mieć motywacji, żeby posadzić drzewa w ziemi. Rozwiązania prowizoryczne często są bardzo trwałe. Drzewa w donicach źle się kojarzą i wielu miastach takie instalacje były obiektem drwin. Umieszczone w betonie sadzonki zazwyczaj szybko usychają, a niskie rośliny nie dają cienia. Zazwyczaj mobilna zieleń jest obrazem nędzy i rozpaczy, a nie czymś, co byłoby powodem do dumy — komentuje pomysł ZZM w Krakowie Krzysztof Kwarciak — inicjator projektu.
donice były wykorzystywane na placu Nowym. Takie rozwiązanie ma pojawić się na krakowskim Rynku do czasu zatwierdzenia lokalizacji 30 drzew
Fot. Bogusław Świerzowski | © Kraków.pl
placemaking po krakowsku
Pomimo ponad dwudziestu tysięcy głosów w budżecie obywatelskim, problemem są krakowianie sceptycznie pochodzący do projektu. Tych właśnie miałby przekonać placemaking w postaci donic z drzewami. Zarządowi Zieleni zależy na przekonaniu nieprzekonanych.
Problemem pośrednim jest również narastający sceptycyzm do Budżetu Obywatelskiego, który jak wskazuje wiele instytucji i think tanków, rażąco od kilku lat wzrasta. Ten projekt nie może zostać zrealizowany od razu — musi zostać wypracowany konsensus z konserwatorem zabytków, ale także z mieszkańcami. Z tego wynika niemożliwość przyśpieszenia tego procesu.
Niskie drzewa nie będą miarodajne, żeby przetestować lokalizacje nasadzeń. Lepszy efekt można by osiągnąć dzięki odpowiednio przygotowanym wizualizacjom i opracowaniom. Sytuacja może prowadzić do nieporozumienia, bo wielu mieszkańców pomyśli, że jest to realizacja projektu z budżet obywatelskiego, którzy przecież zakłada posadzenie drzew w ziemi. Dlatego uważam, że należy zrezygnować z tego etapu przejściowego, jakim ma być stawianie donic i od razu zabrać się za sadzenie drzew ziemi. Oczywiście wybór konkretnych lokalizacji powinien być poprzedzony dokładnymi analizami i konsultacjami społecznymi — dodaje Kwarciak.
kryzys zadrzewiania — kryzys zaufania?
Warto o umieszczeniu donic na Rynku pomyśleć w kontekście stosunków mieszkańcy — instytucja. Trudno nie zauważyć wagi tego projektu, którą z pewnością dostrzega Zarząd Zieleni Miejskiej. Krakowski Rynek i to, czy wrócą na niego, drzewa w dużej ilości będzie wyraźnym sygnałem dla innych miast, które borykają się z betonozą.
Jeśli w miejscu tak zmitologizowanym, jak krakowski Rynek pojawią się planowane duże drzewa, oznaczać to będzie, że nie ma przestrzeni, której nawet w małym stopniu nie można zazielenić. Co jest więc problemem? Przede wszystkim małe zaufanie do instytucji miejskich, a także zasadność w wykorzystaniu donic, które w przypadku innych przestrzeni miejskich mogą okazać się rozwiązaniem wartościowym.
Właśnie ze względu na wagę projektu, warto wykorzystać go do lepszej komunikacji ze sceptycznymi mieszkańcami i aktywistami miejskimi, którzy powinni być postrzeganie jako nie przeszkoda, a interesariusze szukający najlepszego rozwiązania. Być może, to właśnie z tymi grupami udałoby się wypracować model placemakingu.
Taki rodzaj współpracy mógłby pozwolić na uniknięciu błędów w komunikacji, a w dłuższej perspektywie, wypracować rozwiązania, które doprowadzają do zwiększenia zaufania dla instytucji, zieleni niebudzącej grozy czy zdobyciu wymarzonej w krakowskim magistracie nagrody Zielonej Stolicy Europy. Drzewa na Rynku mogłyby być preludium do takich działań. Może to być moment, w którym konsultacje prowadzone są przy współpracy z inicjatorami i aktywistami — przełamujące impas i przebijające szklany sufit kontaktów mieszkańcy — instytucje.
zachodnia część Rynku
fot. Zygmunt Put | © Wikimedia Commons CC BY-SA 4.0