Na początku czerwca 2020 gmina miasta Michałowo na Podlasiu pochwaliła się, że będzie budować Centrum Muzyki Disco Polo. W atmosferze śmichów-chichów temat podchwyciły ogólnopolskie media. Choć zaczęło się śmiesznie, teraz jest poważnie. Wizualizacja, którą Michałowo firmuje planowaną inwestycję, została wykradziona krakowskiej pracowni Horizone Studio. Pięć lat temu dokładnie ten projekt został zrealizowany jako biurowiec firmy Ericpol w Łodzi.
Kopiowanie jest immanentną cechą architektury. I nie tylko architektury — sztuka, moda, dizajn i wszelkie inne sfery twórczości opierają się na zapożyczaniu, inspirowaniu się, imitowaniu, bądź negowaniu tego, co było. W ten sposób na przestrzeni wieków rozchodziły się wzory z tak zwanych centrów kultury na prowincje. Co jakiś czas powraca coraz mniej retoryczne pytanie: czy trzeba gdzieś postawić granice?
Gdy jeden obiekt wygląda dokładnie lub niemal identycznie jak inny, wcześniejszy, raczej nie ma wątpliwości, że nie jest to dzieło przypadku. Na gruncie prawa mamy do czynienia z plagiatem. Często sprawa nie jest jednoznaczna i kończy się na stwierdzeniu podobieństwa. Jeśli jednak ktoś wykorzystuje do własnych celów czyjeś wizualizacje i plany, zmieniając jedynie logo na fasadzie, nie dziwi fakt, że twórcy oryginalnego gmachu nie tylko wyrażają niezadowolenie, ale kontaktują się z prawnikami.
Kopiuj-wklej w Michałowie
Na początku czerwca o Michałowie zrobiło się głośno w całej Polsce. Portal Onet.pl, główne serwisy informacyjne TVN i Polsatu, Radio Zet, „Dziennik” i szereg innych mediów podało informację o planowanej inwestycji w miasteczku Michałowo na Podlasiu — stolicy disco polo. Przy Zespole Szkół w Michałowie, gdzie po wakacjach uruchomiony zostanie nowy profil estradowy disco polo, ma powstać Centrum Muzyki Disco Polo. Ma się w nim znaleźć sala widowiskowa, muzeum, garderoby i sale do ćwiczeń. Ilustracją dla tego materiału była wizualizacja budynku z tęczowym logiem „disco polo” na szczytowej elewacji, która — jak się niebawem okazało — została wykradziona ze strony internetowej Horizone Studio. Chodzi o budynek Ericpol Software Pool w Łodzi, który został oddany do użytku w 2015 roku. W kolejnym roku jego twórcy otrzymali Nagrodę Roku SARP 2015 za najlepszy zrealizowany obiekt architektoniczny w Polsce w kategorii obiekt użyteczności publicznej — budynek biurowy, przyznawaną przez Stowarzyszenie Architektów Polskich.
budynek Ericpol Software Pool w Łodzi
proj.: © Horizone Studio
Jak do tego doszło? Konrad Sikora, zastępca burmistrza Michałowa, tłumaczy, „Ta grafika została przygotowana tylko i wyłącznie na nasz wewnętrzny użytek, to nie jest wizualizacja tego, co ma być. Natomiast nie wiem jak to się stało, że ta grafika wydostała się na zewnątrz, próbujemy się tego dowiedzieć. Kiedy pojawiały się pytania z mediów o udostępnienie tej grafiki, ja odmawiałem, tłumacząc, że to nie jest oficjalna koncepcja, tylko grafika na nasz wewnętrzny użytek, a nie oficjalna grafika czy projekt budowlany. Projektu w ogóle jeszcze nie ma”.
Władze gminy nie widzą nic złego w „pożyczeniu” sobie obrazka na potrzeby sporządzenia wniosku do Urzędu Marszałkowskiego o finansowanie nowej inwestycji. Wizualizacja jak wiadomo pobudza wyobraźnię, zatem urzędnicy w Michałowie przeprowadzili internetowe poszukiwania i znaleźli ładny budynek. W sumie komplement dla autorów. Trzymając się faktów trzeba jednak uściślić, że wizualizacja nie wyciekła do mediów, a została do mediów przez urząd rozesłana jako część materiałów prasowych. Co więcej, informacja wraz z wizualizacją znalazła się na oficjalnej gminnej stronie internetowej.
Zastępca burmistrza w rozmowie telefonicznej zapowiedział wyjaśnienie sprawy i wyciągnięcie konsekwencji wobec osoby, która zawiniła. Ale oczywiste jest przecież to, że nie jest winna osoba, której spodobał się akurat biurowiec Ericpolu, tylko władze gminy, które zdecydowały się swoje starania o finanse dla tego pomysłu zwizualizować posiłkując się cudzym projektem. I nie ma tu znaczenia, czy chodzi wyłącznie o wniosek do marszałka — który bądź co bądź jest oficjalnym dokumentem — czy o materiały promocyjne i prasowe.
Architekci wstępują na drogę prawną
„Całą sprawę poznaliśmy zupełnie przypadkowo, kiedy mój wspólnik przeglądał wiadomości na portalu Onet.pl” — opowiada Robert Strzeński, partner w biurze architektonicznym Horizone Studio, które zaprojektowało biurowiec Ericpol. „Budynek od momentu oddania go do użytku zdobył wiele nagród i jest dość dobrze rozpoznawalny w Polsce, tym bardziej byliśmy bardzo zdziwieni, kiedy zobaczyliśmy nieudolnie przerobioną naszą własną wizualizację. Nawet nie była to próba naśladowania zaprojektowanego przez nas biurowca. Ktoś w Michałowie po prostu skopiował naszą grafikę, zrobił jej lustrzane odbicie i wstawił w przypadkowe otoczenie. Rozumiemy że można się inspirować czyjąś architekturą i jeżeli byłaby to inspiracja, nie mielibyśmy z tym problemu. Natomiast to jest bezprawne wykorzystanie stworzonej przez Horizone Studio wizualizacji i zeszpecenie jej. Budynek został wycięty z kontekstu i wklejony w otoczenie, do którego nie pasuje i dla którego nigdy nie był projektowany”.
Architekci skontaktowali się z kancelarią prawną, która reprezentując pracownię, rozesłała 17 czerwca dwa listy. Jeden z nich trafił do mediów, które w swoich materiałach na temat mającego powstać Centrum Muzyki posłużyły się wizualizacją. Znalazła się w nim prośba o jej usuniecie i zamieszczenie informacji, mówiącej że wizualizacja została wykorzystana bez zgody autorów i narusza ich prawa autorskie. Drugi list został przesłany do gminy Michałowo z żądaniem usunięcia ilustracji ze strony gminy oraz zamieszczenia wyjaśnienia o faktycznym autorstwie i pochodzeniu obiektu, a także wypłacenia symbolicznego zadośćuczynienia architektom. Połowa tej kwoty miałaby pokryć poniesione przez nich koszty obsługi prawnej, a druga połowa wpłacona na konto Zespołu Szkół Muzycznych im. Ignacego Paderewskiego w Białymstoku.
Stawką dla architektów jest dobre imię pracowni. Strzeński tłumaczy, że reputację pracowni buduje się latami, natomiast można ją stracić w ciągu kilku dni. Po publikacji wizualizacji w mediach do Horizone Studio zaczęły spływać maile z pytaniem czy wiedzą, że ktoś w Michałowie dopuścił się plagiatu ich projektu. „Część osób, która zna nasze podejście do projektowania, od razu domyśli się, że jest to plagiat zaprojektowanego przez nasze biuro budynku, natomiast obawiamy się, że może znaleźć się grupa ludzi sądzących, że to Horizone Studio próbuje wykorzystać ten sam projekt w całkowicie innej lokalizacji. Nie jest to nasz sposób projektowania i jesteśmy całkowicie przeciwni tak zwanym gotowcom, czyli projektom katalogowym. Tak nie tworzy się architektury” — mówi Strzeński.
Architektoniczne piractwo
Michałowo to mały punkt na mapie Polski. Może się wydawać, że sprawa jest marginalna i ma przede wszystkim wymiar humorystyczny z uwagi na otoczkę disco polo, na które często patrzymy z przymrużeniem oka. Kto wie, być może władze Michałowa zafascynowane twórczością pracowni Horizone będą zabiegać o to, aby to ona zaprojektowała gmach. Ale to dobra okazja, aby kontynuować toczącą się w świecie dyskusję dotyczącą architektonicznego piractwa.
Ona oczywiście ma wiele wymiarów i dotyczy różnych aspektów naśladownictwa i kopiowania. Skali, na jaką piractwo architektoniczne szaleje w Chinach, raczej nic nie przebije i można tylko przecierać oczy z niedowierzaniem, patrząc na wizualizacje Wangjing Soho w Pekinie Zahy Hadid i jego „naśladownictwa” w Chongqing oraz śledząc wyścig, w którym „kopia” była wznoszona szybciej od „oryginału”. To sprawa sprzed siedmiu lat.
Z plagiatami w architekturze zmagają się architekci ze światowej czołówki. Sprawy są nagłaśniane w najważniejszych mediach informacyjnych i branżowych. Powstają na ten temat książki. W temacie specjalizują się kancelarie prawne. Nie od dzisiaj, bo piractwo architektoniczne nie jest domeną współczesności. Oczywista oczywistość, to haniebne, niegodne i niezgodne z prawem. Zwłaszcza dla podmiotu publicznego, jakim jest gmina Michałowo. Ta zresztą nie idzie w zaparte — wizualizacja ze strony internetowej urzędu zniknęła tuż po otrzymaniu listu od prawników. Ale, pomyślmy, czy na takiej sytuacji jednak tak troszeczkę wszyscy aktorzy tej historii nie zyskują? Michałowo za kwotę zadośćuczynienia zyskuje gigantyczne zasięgi w mediach ogólnopolskich, a pracownia Horizone — której prawa autorskie zostały w sposób niekwestionowany naruszone — zabiera ważny głos w walce z procederem plagiatu w architekturze. Głos, który powinien wybrzmieć nie tylko w środowisku architektonicznym, bo jak widać na przykładzie Michałowa plagiatu mogą dopuścić się także urzędnicy.