Znienacka wielkie zmiany. Pandemia, strach i surowe zasady „nowego” tymczasowego życia. Zamknięto wszystko, co nie jest niezbędne do codziennego funkcjonowania, a człowiek, pozbawiony rozrywek na zewnątrz oraz odgórnie zmuszony przez prawo, siedzi w domu i stara się nie zwariować.
Francuski malarz Eugene Delacroix powiedział: „Gdybym nie miał farb, malowałbym błotem”, i te słowa już od dawna nie były tak adekwatne. Nie działają muzea, wystawy, nie ma artystycznych eventów i wydarzeń kulturowych, ale współczesnym artystom pozostały dwie silne bronie: Internet i nieskończona kreatywność!
Sztuka w kwarantannie zaczęła przybierać niezwykle ciekawe formy w mediach, oparte głównie na adaptacji historycznie powstałych dzieł do panujących trudnych warunków życia. Częściowo anonimowa, częściowo oficjalna twórczość artystyczna podbija portale społecznościowe, zaskakuje swoją pomysłowością i skutecznie krzepi, gdy zaatakuje Cię nuda lub rezygnacja. Jak działają artyści w kwarantannie? Zobaczcie sami!
Dama z gronostajem też zakłada maseczkę
Zaczniemy od przykładów dzieł znanych artystów, które „dopasowano” do rządowych ustaleń i zaleceń. Jedni podeszli do tematu w sposób bardziej żartobliwy, inni stylem i charakterem replik starają się zmusić człowieka do refleksji. Choć niezaprzeczalnie każdej z prac towarzyszy swoisty rodzaj humoru – w końcu kogo nie rozbawi historyczna postać we współczesnej maseczce?
Agencja Looma i kampania społeczna #ArtOfQuarantine
projekty: Agencja Looma
źródło: https://label-magazine.com/
Czas walki z koronawirusem to przede wszystkim konieczność uświadamiania ludziom, jak zachowywać się w okresie epidemii. Dlatego na polecenie Ukraińskiego Ministerstwa Kultury i Informacji Publicznej agencja Looma stworzyła sieć plakatów, które w oryginalny sposób przekazują społeczeństwu „kwarantannowe” instrukcje. I tak, Dama Leonarda da Vinci zamiast łasiczki trzyma pożądane przez wszystkich do domowych zapasów makarony i ryż, a ubrana jest obowiązkowo w maseczkę higieniczną. Z kolei Jezus Chrystus postanawia samodzielnie spożyć Ostatnią Wieczerzę, aby uniknąć zbędnego kontaktu z Apostołami.
Bóg pamięta też o koniecznej dezynfekcji rąk Adama zanim tchnie w niego swoim Boskim palcem iskrę życia:
projekt: Agencja Looma
źródło: https://label-magazine.com/
Pomysłowe, prawda? Plakaty wywołują śmiech, a jednocześnie przypominają o stosowaniu się do zasad „koronaczasów”, których przestrzeganie też potrafi być prawdziwą sztuką. Agencja Looma stanęła na wysokości zadania, a inicjatywa ukraińskiego rządu powinna inspirować do podobnych działań na całym świecie.
Gdzie się podziały słynne postacie?
Kolejnym ciekawym pomysłem wykorzystania historycznych obrazów jest projekt „Ukryte przestrzenie” hiszpańskiego artysty Joségo Manuela Ballestera, który znane zatłoczone dzieła sprowadził do formy pustego krajobrazu.
fot. José Manuel Ballester
źródło: http://www.josemanuelballester.com/
fot. José Manuel Ballester
źródło: http://www.josemanuelballester.com/
Gdzie podziali się rozbitkowie z „Tratwy Meduzy”? Czy „Narodziny Wenus” Sandra Botticellego są możliwe bez ich głównej bohaterki?
José Manuel Ballester stworzył bezpostaciowe repliki najsłynniejszych dzieł sztuki, które nawiązują do pustki, jaka panuje obecnie we wszystkich miejscach spotkań. Z jednej strony rozpoznajemy przekształcone obrazy, ale brak kluczowych elementów jakimi są postacie wywołuje swoiste wrażenie niepokoju.
fot. José Manuel Ballester
źródło: http://www.josemanuelballester.com/
Choć mamy możliwość docenienia piękna poszczególnych słynnych dzieł sztuki, nie da się ukryć, że opustoszałe płótna budzą niepokój. Puste obrazy są tak niecodzienne i apokaliptyczne jak puste ulice, ale autor jasno podpisuje się pod inicjatywą #stayhome: skoro widz siedzi w domowym zamknięciu, to sprawiedliwe jest, by bohaterowie także pochowali się do swoich kątów. Lepiej dla Wenus wybrać wygodniejsze miejsce niż muszlę do przeczekania kwarantanny, natomiast powstańcy z obrazu „Trzeci maja 1808” Francisca Goi szczęśliwie unikną kary. Nie dla wszystkich kwarantanna okazuje się najgorszym złem.
