Choć skala wprowadzonych na Rondzie Dmowskiego zmian nie powala, to efekty jakie przyniósł są bardzo zadowalające. Z wyznaczonych przy jednym z głównym skrzyżowań centrum Warszawy przejść dla pieszych korzystają tysiące osób, co potwierdzają przeprowadzone pomiary ruchu.
Piesza obwodnica Ronda Dmowskiego – tak bywa nazywane rozwiązanie wprowadzone w 2022 roku w centrum Warszawy. Postulujący od lat humanizację tego węzła drogowego aktywiści i aktywistki wskazywali, że projekt został znacząco okrojony przez urzędników. Przejścia tak naprawdę nie są wyznaczone przy samym rondzie, a najbliższych przecznicach. Nie udało się zachować ciągłości dróg rowerowych i wykluczyć konfliktów na linii piesi-cykliści. Samochody wciąż mają w tym miejscu najwięcej przestrzeni. Jednak zmiana, jaką dało nawet częściowe rozwiązanie tej sytuacji pokazuje, jak wielki potencjał transformacyjny niosą proste zmiany w organizacji ruchu i niewielkie korekty przestrzeni publicznych.
fot. Wikimedia Commons
pokonywanie barier
Nowe przejścia naziemne wokół ronda Dmowskiego to jedna z kluczowych inwestycji w ramach projektu „Nowe Centrum Warszawy”. Dzięki nim, przechodząc przez samo centrum Warszawy, nie trzeba już schodzić do podziemi. Nowo wytyczone zebry pozwalają oszczędzić czas, ale przede wszystkim ułatwiają wejście na wydłużone i poszerzone przystanki tramwajowe. Do tej pory, szczególnie dla osób z ograniczeniami ruchowymi, było to niemal niemożliwe. Nowe naziemne przejścia przez ul. Marszałkowską powstały na wysokości ulic Widok i Nowogrodzkiej, a przez Aleje Jerozolimskie na wysokości ulic Parkingowej i Poznańskiej.
fot. ZDM Warszawa
badania potwierdzają
Okazuje się, że piesi nie chcą być spychani do podziemi, nawet za cenę oczekiwania na światłach. Badania ruchu przeprowadzone były we wtorek, 13 września 2022 roku. Ruch na rondzie mierzony był w 26 punktach – w wejściach do przejść podziemnych, dojściach do przystanków, przejściach naziemnych i przejazdach rowerowych. Aby wyniki były wiarygodne, ruch mierzono rano (6:30-9:30) i po południu (15:00-18:00). W oby tych okresach naliczono łącznie 58 226 osób, w tym 55 992 pieszych, 1759 rowerzystów i 475 osób poruszających się np. na hulajnogach.
© UM Warszawa
pieszych więcej niż aut
Nowe przejścia naziemne cieszyły się dużą popularnością. Korzysta z nich 21% ruchu w szczycie porannym i 28% w szczycie popołudniowym. W porannym szczycie z przejść naziemnych korzystało łącznie 1676 osób na godzinę, a w popołudniowym aż 3998. Wciąż cieszące się popularnością przejścia podziemne w tym miejscu to efekt m.in. stacji metra i konieczności zejść do podziemi w celu przesiadki. Z najpopularniejszego przejście przy ul. Widok, w szczycie popołudniowym korzystało średnio 1479 osób na godzinę. Dla porównania – popołudniowy szczyt ruchu samochodowego na jezdni ul. Marszałkowskiej to niewiele ponad 1200 pojazdów na godzinę. Pieszych jest tu zatem więcej niż aut.
fot. ZDM Warszawa
ślimacze tempo zmian
Znając wyniki pomiarów ruchu, ale także obserwując popularność przejść naziemnych na żywo, tym bardziej smuci powolne tempo z jakim wprowadzane są rozwiązania uczłowieczające główne arterie śródmieścia stolicy. Czekając na projekty, uzgodnienia i przetargi miasto nie sięga po rozwiązania tymczasowe, które byłyby także świetnym narzędziem testowania konkretnych parametrów docelowych zmian.
Co więcej, tymczasowe zmiany takie jak na ul. Zgoda – wprowadzające rozwiązania znane z woonerfów po otwarciu przebudowanego Placu Pięciu Rogów, nie są w stanie przetrwać. Niespełna 150 metrowy odcinek uspokojonej ulicy nie przetrwał nawet kilku miesięcy, a ograniczające ruch samochodów donice zostały zepchnięte na chodniki, ograniczając przestrzeń pieszych. Dlaczego miasto nie sięga po rozwiązania znane z miast europejskich, czy też polskich (a więc zgodnych z lokalnymi uwarunkowaniami prawnymi) pozostaje zagadką – a jednocześnie sytuacją wyjątkowo na rękę zmotoryzowanym.