reklama
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Perspektywa

04 maja '23

Artykuł pochodzi z numeru A&B 03|23

Na naturę i zieleń można patrzeć, skupiając się na różnej skali. W najmniejszej będzie to obserwacja roślin i zwierząt pod mikroskopem, potem z lupą czy obiektywem makro, kiedy bardzo wyraźnie widać szczegóły owadów czy liści. Oddalając się od obiektów, będziemy widzieć rośliny, najpierw kwiaty, trawy, potem krzewy, a na końcu drzewa. Następnie możemy identyfikować obszary zieleni: skwery, parki, lasy. W największej skali — urbanistycznej i planistycznej — dostrzegamy obszary zieleni, które są połączone w większy system. O rolach, jakie pełni zieleń w miastach, o wyzwaniach stojących przed gminami w związku ze zmianami klimatu i o szerszym spojrzeniu na tereny zielone z Bogumiłą Olkowską rozmawia Katarzyna Mikulska.

Bogumiła OlkowskaBogumiła Olkowska — Magistra ochrony środowiska na Międzywydziałowych Studiach Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warszawskiego; inżyniera architektka krajobrazu (absolwentka Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego wWarszawie). Posiada kilkuletnie praktyczne doświadczenie zawodowe wkształtowaniu terenów zieleni będących wzarządzie m. st. Warszawy. Od 2005 roku związana zadministracją rządową — z resortami właściwymi wsprawach planowania przestrzennego. Współpracowała przy tworzeniu dokumentów strategicznych takich jak Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030, czy obie edycje Krajowej Polityki Miejskiej. Brała udział wopracowaniu projektów aktów prawnych związanych zplanowaniem przestrzennym (między innnymi ustawy oplanowaniu izagospodarowaniu przestrzennym, ustawy ozasadach prowadzenia polityki rozwoju, ustawy krajobrazowej, rozporządzenia wsprawie sporządzania audytów krajobrazowych itd.). Autorka artykułów otematyce dotyczącej procesu inwestycyjno-budowlanego oraz ochrony prawnej walorów krajobrazowych. Obecnie związana z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie zajmuje się między innymi przyrodniczymi aspektami estetyki przestrzeni publicznej. Wswojej ścieżce zawodowej bazuje na założeniu nierozerwalności ludzi zprzyrodą.
 

 

Katarzyna Mikulska: Jakie funkcje pełni zieleń w mieście?

Bogumiła Olkowska: Zieleń pełni bardzo wiele funkcji, pierwszą z nich jest produkcja tlenu i pochłanianie dwutlenku węgla. Zieleń oczyszcza powietrze z zanieczyszczeń chemicznych i pyłowych. Tereny zieleni mają istotne znaczenie w przewietrzaniu miasta, a także obniżają temperaturę, redukując miejską wyspę ciepła. Zieleń również izoluje akustycznie, tłumiąc hałas. Łagodzi skutki wiatru, gwałtownych, nawalnych opadów, które są trudne do przyjęcia przez systemy kanalizacji miejskiej. Tereny zielone zatrzymują wodę, a więc są istotne w całym systemie wodnym miasta, jednocześnie te wody oczyszczając. Oczywiście same w sobie stanowią potencjał i zasób różnorodności biologicznej, zarówno flory, jak i fauny. Mają więc znaczenie nie tylko dla miasta, lecz także dla zasobów przyrodniczych jako takich.

Właściwości, o których mówiłam, czyli niwelowanie skrajnych temperatur czy ochrona przed wiatrem, zacienianie, mają wymierne skutki dla nieruchomości położonych w pobliżu zieleni miejskiej. Można zaobserwować oszczędności w zużyciu energii, która jest potrzebna na ogrzewanie bądź klimatyzowanie budynków. Dzięki zacienianiu, a tym samym ochronie przed promieniowaniem UV, zieleń wpływa korzystnie na żywotność niektórych materiałów, nie zużywają się one tak szybko, nie rozpadają.

Rynek Główny w Krakowie na fotografii z lat 30. XX wieku; drzewa stanowiły istotny element jego aranżacji

Rynek Główny w Krakowie na fotografii z lat 30. XX wieku; drzewa stanowiły istotny element jego aranżacji

fot.: Stanisław Mucha © Muzeum Historii Fotografii im. Walerego Rzewuskiego w Krakowie

Katarzyna: Zieleń wpływa też korzystnie na podniesienie wartości nieruchomości — te w pobliżu terenów zielonych są często atrakcyjniejsze dla nabywców.

Bogumiła: Oczywiście jest to czynnik od dawna znany w gospodarce nieruchomościami: bliskość zieleni czy widok na zieleń ma duże znaczenie w tym kontekście. Chciałabym jeszcze wspomnieć o wartościach zdrowotnych, rekreacyjnych i estetycznych. Nasze zdrowie psychiczne jest bardzo powiązane z obecnością zieleni. To wynika z ewolucji — jako gatunek nie nadążamy za tempem zmian cywilizacyjnych i potrzebujemy kontaktu z przyrodą na co dzień.

Katarzyna: Dlaczego więc w niektórych miastach wciąż mamy do czynienia z nadmiernym betonowaniem przestrzeni?

Bogumiła: Na pewno przyczyn jest wiele, bo problem jest dość złożony. Wciąż potrzebujemy wzmacniania świadomości lokalnych władz, decydentów, którzy takie projekty uruchamiają. Wydaje mi się, że w naszej świadomości jeszcze dość powszechne jest przekonanie, że rozwiązania polegające na wypełnieniu przestrzeni betonem są tańsze, łatwiejsze w utrzymaniu czy wygodniejsze. Oczywiście nie do końca tak jest, bo korzyści i oszczędności można osiągnąć, również wprowadzając zieleń. Myślę, że wciąż potrzebna jest edukacja na tym polu i zmiana podejścia.

Ostatnio nagłaśniane były przypadki rynków, szczególnie w mniejszych miastach, które podczas rewitalizacji zostały pozbawione resztek zieleni i zabetonowane. W przypadku historycznych rynków, których projekty rewitalizacji podlegają uzgodnieniom z konserwatorem zabytków, sprawa nie jest jednoznaczna. Trzeba wyważyć między zachowaniem wartości historycznych, które są chronione, a współczesnymi wymogami związanymi ze zmianami klimatu. Chcę zaznaczyć, że to nie do końca jest tak, że można się zasłonić wartością historyczną i nie dopuścić zieleni. Generalny Konserwator Zabytków wystosował zalecenia, wytyczne dla wojewódzkich konserwatorów zabytków, aby w swoich rozstrzygnięciach bazowali także na historycznej myśli z okresu międzywojennego, kiedy ze względów zdrowotnych zaczęto wprowadzać zieleń na rynki i place miejskie. W tej kwestii warto również śledzić działalność Narodowego Instytutu Dziedzictwa, który publikuje informacje o standardach opieki nad zabytkami. Miejmy nadzieję, że pojawi się też dokument o tym, jak uwzględniać zieleń na rynkach historycznych.

Katarzyna: Na co zwracać szczególną uwagę przy planowaniu i projektowaniu nowych przestrzeni zielonych w miastach?

Bogumiła: Z racji doświadczenia zawodowego mam na tę kwestie strategiczne spojrzenie. Przy planowaniu zieleni musimy myśleć o skali całego miasta oraz szerzej, o jego kontekście zewnętrznym. Najważniejszą rolę w tym zakresie mają do odegrania władze samorządowe, ponieważ mają najwięcej instrumentów i największe kompetencje, żeby zarządzać zielenią całościowo i projektować z myślą o tworzeniu systemów: zarówno wewnętrznych sieci powiązanych z sobą, jak i zewnętrznych połączonych z systemami zieleni poza miastem. Oczywiście wszelkie mniejsze działania w mieście, tak zwana zielona akupunktura, na przykład tworzenie parków kieszonkowych, sadzenie pojedynczych drzew, również są ważne. To zostawiłabym jednak inicjatywie NGO, wspólnotom czy mieszkańcom. Długoterminowe, strategiczne planowanie należy zaś do samorządów. Oczywiście powinno być wypracowywane we współpracy z mieszkańcami — partycypacji społecznej nie należy traktować jako zło konieczne, ale wysłuchanie się nawzajem i wypracowanie wspólnych zadowalających rozwiązań.

mapa zielonych miejsc Krakowa pokazuje sieć różnego typu terenów zielonych - od małych parków kieszonkowych po lasy, rezerwaty czy obszary Natury 2000

mapa zielonych miejsc Krakowa pokazuje sieć różnego typu terenów zielonych — od małych parków kieszonkowych po lasy, rezerwaty czy obszary Natury 2000

© Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie

Katarzyna: Jakimi konkretnymi narzędziami do zarządzania zielenią dysponuje gmina?

Bogumiła: Najpotężniejszym instrumentem jest wola polityczna i świadomość. Żadne przepisy nie zmuszą decydentów do realizowania danej idei. A do realizowania jasnej myśli strategicznej można wykorzystać dostępne narzędzia. Gmina dysponuje różnymi dokumentami, bardziej lub mniej skutecznymi. Jest Strategia rozwoju gminy. Jest Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowana przestrzennego, które ma tę słabość, że nie jest aktem prawa miejscowego, ale ma też tę zaletę, że obejmuje cały obszar administracyjny i porusza wiele konfliktowych problemów. Można w nim zaplanować choćby większe przestrzenie publiczne. Instrumentem, który tak naprawdę zarezerwuje wybrany obszar na tereny zielone, jest dopiero plan miejscowy. Niestety jego procedowanie jest długotrwałe. Przy różnych jego wadach, w tej chwili nie mamy lepszego instrumentu, który pozwala zarezerwować wybrany teren pod konkretne zagospodarowanie, zmienić jego przeznaczenie czy zmodyfikować. Na pewno zachęcałabym samorządy do podejmowania wysiłku opracowywania planów, bo w przeciwnym wypadku zostawiamy możliwość fragmentacji terenów zieleni przez stosowanie decyzji o warunkach zabudowy. Wtedy kształtowanie przestrzeni, którą zarządzamy, oddajemy przypadkowym inwestorom, ponieważ poszczególne decyzje nie są w żaden sposób związane z planowym gospodarowaniem zielenią.

koszenie trawników w mieście - ilustracja pochodząca z opracowanych przez Kraków i Wrocław „Standardów utrzymania terenów zieleni w miastach” - dokumentu zawierającego informacje dotyczące tego, jak zakładać, dbać i chronić miejskie obszary zielone

koszenie trawników w mieście — ilustracja pochodząca z opracowanych przez Kraków i Wrocław „Standardów utrzymania terenów zieleni w miastach” — dokumentu zawierającego informacje dotyczące tego, jak zakładać, dbać i chronić miejskie obszary zielone

© Gmina Wrocław, Gmina Miejska Kraków

Katarzyna: Inwestor nie zwraca uwagi na kontekst, bo interesuje go jedynie decyzja dotycząca własnego, bardzo konkretnego fragmentu przestrzeni.

Bogumiła: Takie punktowe działania robią dużo szkód, ponieważ potrafią przeciąć ważną, ciągłą przestrzeń. W przypadku braku planu miejscowego możliwość wprowadzania pewnych ustaleń czy wymogów dotyczących zagospodarowania przestrzeni jest bardzo ograniczona. Mówi się jednak o wprowadzeniu do obiegu prawnego Miejskich planów adaptacji do zmian klimatu.

kształtowanie drzew w skrajni

kształtowanie drzew w skrajni — ilustracja pochodząca z opracowanych przez Kraków i Wrocław „Standardów utrzymania terenów zieleni w miastach” — dokumentu zawierającego informacje dotyczące tego, jak zakładać, dbać i chronić miejskie obszary zielone

© Gmina Wrocław, Gmina Miejska Kraków

Katarzyna: Co to takiego?

Bogumiła: Ustawa wprowadzająca Miejskie plany adaptacji do zmian klimatu jest jeszcze na etapie projektu. Ponieważ ważną rolę w dostosowaniu do zmian klimatu odgrywają obszary zielone, akweny czy cieki wodne, będą one ważnym elementem planów. Byłoby to narzędzie do skoordynowania różnych działań i dokumentów, aby miasta mogły oprzeć się negatywnym skutkom zmian klimatu. Takie dokumenty byłyby obowiązkowe dla miast powyżej 20 tysięcy mieszkańców. Miejskie plany adaptacji do zmian klimatu zostały wprowadzone pilotażowo w ramach projektu, do którego miasta mogły dołączyć z własnej woli. Obecnie czekamy na pojawienie się odpowiednich regulacji prawnych.

 Chwastowy Ogród Krakowian

Chwastowy Ogród Krakowian

fot.: © Archiwum ZZM w Krakowie

Katarzyna: Gdzie w systemie widzi Pani braki, które przeszkadzają w skutecznym zarządzaniu zielenią? Co można zmienić, żeby poprawić sytuację?

Bogumiła: Jeśli chodzi o braki w przepisach, czy w ogóle w sposobie planowania przestrzennego, to powtórzę: decyzje o warunkach zabudowy robią wiele szkód. Wydaje mi się, że biorąc pod uwagę wiedzę na temat zmian klimatu i roli zieleni w mieście, która wpływa na zdrowie i jakość życia, nie możemy się zastanawiać, czy wprowadzać zieleń do miast — odpowiedź na to pytanie jest jednoznaczna. Pytanie jak to robić. Myślę, że dużym ułatwieniem byłoby, gdybyśmy zaczęli traktować zieloną infrastrukturę miejską jako równorzędną wobec innej infrastruktury technicznej. Z tym mogłaby się wiązać zmiana prawa w kierunku upodmiotowienia zielonej infrastruktury, a nawet traktowania jej jako krytycznej, czyli niezbędnej dla funkcjonowania społeczności miejskiej.

Już teraz można by się pokusić o uelastycznianie niektórych przepisów, tak aby zieleń, szczególnie drzewa, mogła być wprowadzana w pasach drogowych w tych miejscach, które są postrzegane jako kolizyjne. Kolejnym aspektem, który się z tym wiąże, jest rozważenie, czy inwestycji w zieleń nie należałoby potraktować jako inwestycji celu publicznego, czyli z konsekwencjami dotyczącymi możliwości ewentualnego wywłaszczenia, oczywiście za rekompensatą. Na pewno potrzebne jest również wzmocnienie przepisów, które promują wykorzystywanie terenów już zagospodarowanych pod zabudowę. Szukając propozycji zmian, wskazałabym, że definicja terenów zieleni w Ustawie o ochronie przyrody jest nieco zawężona. Gdyby ją rozszerzyć na nieużytki, ugory, obszary niezaprojektowane czy tereny tak zwanej zieleni spontanicznej, to przestrzenie te mogłyby podlegać większej ochronie i z większą ostrożnością podchodzilibyśmy do zmiany ich przeznaczenia. Postrzeganie tego typu zieleni się zmienia, ludzie zaczynają doceniać takie miejsca.

Chwastowy Ogród Krakowian

Chwastowy Ogród Krakowian

fot.: © Archiwum ZZM w Krakowie

Katarzyna: To prawda, dzikie przestrzenie przyciągają.

Bogumiła: Czasem wystarczy niewielka ingerencja, na przykład przebicie ścieżki, żeby można było chodzić, spacerować. Takie miejsca cieszą się dużym powodzeniem szczególnie w miastach, w których jest dużo „uczesanej”, uporządkowanej zieleni. Jako ostatnią kwestię wskazałabym potrzebę lepszej prawnej ochrony dużych systemów zieleni: klinów napowietrzających, siatki systemów przyrodniczych w skali całej jednostki administracyjnej, w skali miasta. Dokumentem, który to ujmuje, jest studium, ale ono nie ma mocy prawnej. Myślę, że nowelizacje powinny pójść też w tym kierunku.

Katarzyna: Jakie dobre przykłady w zakresie zarządzania zielenią może Pani wskazać?

Bogumiła: Jeśli chodzi o podejście strategiczne, dobrym przykładem jest Gdańsk, który stworzył politykę retencyjną. Jest ona ujęta w uchwale, a specjalna miejska jednostka — Gdańskie Wody — zajmuje się jej wdrażaniem. Oprócz wytycznych dotyczących stricte inżynieryjnych obiektów czy zbiorników przewidziane są działania wzmacniające małą retencję. Wszystkie nowe inwestycje muszą być uzgadniane pod względem retencyjności z Gdańskimi Wodami. I dopiero uzyskanie takiego dokumentu pozwala na rozpoczęcie inwestycji. Dzięki temu w Gdańsku powstały ciekawe przykłady osiedli z ogrodami deszczowymi.

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest także objęcie miasta wspólną polityką nasadzeń kompensacyjnych, czyli takich, których żądamy na skutek wycinki drzew w innym miejscu. Rozsądnie zrobił to Kraków, który ma rozeznane, gdzie nasadzenia są potrzebne. I nie są to nasadzenia przypadkowe, zadysponowane zza biurka, ale takie, które wynikają ze znajomości terenu i potrzeb miasta.
Ważne są również standardy utrzymania i zakładania zieleni, które można wykorzystywać w procesie zamówień publicznych. Na etapie pisania zamówienia można wtedy uwzględnić nie tylko realizację, ale i przygotowanie do realizacji, pielęgnację, a więc zapewnienie trwałości zieleni. Takie standardy mają wypracowane Wrocław czy Kraków.

Z tych przykładów można skorzystać, ale zawsze zwracam uwagę, że szczególnie w materii przyrodniczej, musimy rozeznać konkretne warunki. A więc nie można kopiować dobrych praktyk bezmyślnie, tylko szukać analogii i sprawdzać, czy możemy je zastosować w naszych warunkach. Warto się zastanowić, czy na tym terenie to zadziała, czy może potrzebna jest modyfikacja.

tunel zaprojektowany i zrealizowany przez pracownię Żywa Architektura, którego tworzywem jest wierzba

tunel zaprojektowany i zrealizowany przez pracownię Żywa Architektura, którego tworzywem jest wierzba — zarastająca i z biegiem czasu tworząca przestrzenną formę

fot.: Rude Cat Studio Bartek Tabak © Żywa Architektura

Katarzyna: Czyli istotny jest kontekst.

Bogumiła: Tak, ważne jest poznanie kontekstu miejsca, własnego potencjału i możliwości. Poznanie zarówno uwarunkowań przyrodniczych, jak i zbilansowanie tego, co mamy i co możemy wykorzystać w sposób, który nie będzie generował nowych kosztów środowiskowych. Za minimum trzeba by przyjąć zasadę, że nie możemy pomniejszać istniejącego zasobu. Możemy się natomiast zastanawiać, jak go polepszać. Znakomicie sprawdzają się rozwiązania bazujące na naturze, która ma niezwykłą zdolność samoregulacji. Dobrze zaprojektowane usługi systemowe są skuteczne i niezwykle wydajne, a wykorzystanie potencjału lokalnego jest ważne dla trwałości projektowanych założeń. Chodzi o gatunki rodzime, które powinniśmy promować. Oczywiście one będą się zmieniały wraz ze zmianami klimatu. Będą ustępować gatunki bardziej wrażliwe, a pojawiać się inne gatunki europejskie, które poszerzą swój zasięg. Dlatego ważna jest również konsultacja z naukowcami, którzy prowadząc badania, mają bieżące informacje o żywej tkance, której te kwestie dotyczą.

Katarzyna: Jedną z konsekwencji zmian klimatu jest przegrzewanie się miast. Co możemy zrobić, aby minimalizować skutki zbyt wysokich temperatur?

Bogumiła: Na pewno trzeba położyć nacisk na wszystkie środowiska związane z wodą, bo one są ważne w chłodzeniu miasta. Zachęcałabym zatem do rozregulowania zabetonowanych rzek i cieków wodnych. Jeśli chodzi o zieleń, to największe znaczenie ma roślinność wysoka, a dokładniej drzewa liściaste. Mają dużą powierzchnię parowania i to dzięki temu chłodzą miasto. Dodatkowo — dają cień. Gatunki dobrze zacieniające to te pochodzące z cienistych lasów grądowych, czyli na przykład buk i grab. Wszystko zależy od sytuacji. Pojedyncze drzewo może wiele zmienić w miejscu, w którym nie ma zieleni wysokiej. Jego pojawienie się może zachęcić ludzi do przemieszczania się przez dużą otwartą przestrzeń. W porównaniu ze zwykłym koszonym trawnikiem rabata z roślin zielnych czy porośnięta tak zwanymi chwastami potrafi ochłodzić fragment terenu nawet o 10 stopni Celsjusza. To dużo. Dlatego zawsze warto analizować, co mamy i jakie są możliwości dołożenia usług ekosystemowych, które wpłyną korzystnie na temperaturę w mieście.

Katarzyna: Wspomniała Pani wcześniej, że potrzebna jest zmiana świadomości. Czy są podejmowane na szerszą skalę działania edukacyjne, na przykład dla dzieci czy młodzieży?

Bogumiła: Są organizacje, które podejmują te kwestie. Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki prowadzi inicjatywy edukacyjne związane z przestrzeniami publicznymi i architekturą. One są bardziej nastawione na naukę czytania otaczającej nas przestrzeni, szczególnie architektonicznej. Są także rozmaite konkursy. Izba Architektów prowadzi program kształtowania przestrzeni, w którym pojawia się więcej elementów zieleni i przyrody. Jest to program cykliczny zakończony konkursem i młodzi ludzie chętnie włączają się w tę inicjatywę.

Myślę jednak, że potrzebujemy systemowej edukacji w tym zakresie, w programie szkolnictwa publicznego. Oczywiście jest spora oferta warsztatów, wypraw, które angażują dzieci i młodzież w poznawanie przyrody, ale trzeba te aktywności wyszukać. Dobrze jest uczyć o przyrodzie, budując z nią relację, młodsze dzieci budują tę relację na przykład przez zabawę. Świetnie byłoby wrócić do bardziej dzikich placów zabaw, zorganizowanych w miejscach nawet nieurządzonej zieleni. Myślę, że popularne w ostatnim czasie place zabaw, wyśrubowane pod względem bezpieczeństwa i zaaranżowane od początku do końca, dość szybko się nudzą. I często nie dają przestrzeni na spontaniczność, eksplorację czy uczenie się o zmienności żywych organizmów. Warto projektować też takie przestrzenie, w których dzieci mogłyby się bawić swobodniej. Na rynku jest mnóstwo ciekawych rozwiązań, które mogłyby wesprzeć ten pomysł, niektóre szkółki oferują na przykład drzewa, których formy zachęcają dzieci do wspinania się. Z wierzby można robić żywe altany, labirynty czy inne konstrukcje. Ważne jest także uczenie odpowiedzialności za przyrodę. Mogłoby pomóc wprowadzenie ogródków jako stałego elementu przy szkołach czy przedszkolach. Dzieci mogłyby trenować siłę sprawczą, sadząc rośliny, dbając o nie. I jednocześnie widziałyby efekty swoich zaniedbań. Marzą mi się takie elementy w szkolnictwie.

kopuła z wierzby zaprojektowana i zrealizowana przez pracownię Żywa Architektura

kopuła z wierzby zaprojektowana i zrealizowana przez pracownię Żywa Architektura

fot.: Rude Cat Studio Bartek Tabak © Żywa Architektura

Katarzyna: Biorąc pod uwagę perspektywę dwudziestu pięciu, trzydziestu lat, jakie największe cele i wyzwania w planowaniu zieleni widzi Pani w polskich miastach?

Bogumiła: Jak wspomniałam, nie ma czasu na rozważanie, czy wprowadzać zieleń, ponieważ jest to oczywiste — usługi ekosystemowe powinny stać się stałym i istotnym elementem wyposażenia miasta. Ważne jest, aby miasta zrobiły bilans — zbadały obecny stan rzeczy, monitorowały go i nie dopuściły do pogorszenia sytuacji. Najlepiej, gdyby udało się te zasoby rozbudować: poprawić stosunki wodne i zazielenienie, zwiększyć dostępność zieleni dla ludzi. Myślę, że ważne jest wykorzystanie tak zwanej czwartej przyrody, czyli mechanizmów naturalnych: sukcesji, zarastania, które generują najmniej kosztów.

Katarzyna: Takich, które dzieją się same?

Bogumiła: Tak, to wymaga zmiany optyki i przyzwyczajeń, a także zmiany postrzegania estetyki. Na szczęście ten proces już się toczy. A czwarta przyroda jest najtańsza, jej wprowadzenie tworzy najmniejszy wtórny ślad węglowy. Dodatkowo spontaniczna roślinność jest najbardziej trwała i odpowiednia do warunków danego miejsca.

Poza kwestią zmian klimatycznych, coraz większe znaczenie ma jakość życia w miastach. Ten temat pojawia się w dyskursie na różnych poziomach — europejskim, międzynarodowym, krajowym — myślenia o krajobrazie. Czynnik jakości życia jest coraz ważniejszy obok stricte gospodarczych wskaźników rozwoju. Myślę, że to także będzie warunkowało działania miast w najbliższej przyszłości: myślenie o zieleni w szerokim kontekście, nie fragmentaryczne, co już znajduje odzwierciedlenie na przykład w zasadach finansowania niektórych projektów. I ci, którzy będą mieli wcześniej tę wizję, będą przygotowani i będą mogli skorzystać z dostępnych mechanizmów rozwojowych.

Katarzyna: Dziękuję za rozmowę.

rozmawiała: Katarzyna MIKULSKA

Publikacja „Standardy utrzymania terenów zieleni w miastach” dostępna jest na stronie internetowej: https://sendzimir.org.pl/standardy/

Głos został już oddany

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE