Jak wypromować mieszkanie na TikToku? Czy Mysłowice są polskim Dubajem? Gdzie są te dzieci? Rozmawiamy z Justyną i Joanną Bodnar z Omega Estate znanymi w social mediach jako Siostry od Nieruchomości.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kasia Szostak: Wasze hasło to „nic nie jest pewne w miłości i na rynku nieruchomości”. Jaka kryje się za nim historia?
Justyna i Joanna Bodnar: Tekst usłyszałyśmy w filmie, w którym bohater robił biznes w nieruchomościach. Zapadł nam w pamięć i przykleił się do nas, kiedy same weszłyśmy do branży. Teraz nie pamiętamy nawet tytułu filmu, jednak ta fraza niejednokrotnie znalazła potwierdzenie w życiu codziennym.
Kasia: Czy faktycznie nic nie jest pewne na rynku nieruchomości? Jaka sytuacja panuje na nim obecnie?
Justyna i Joanna: Rynek nieruchomości, szczególnie w obecnych czasach jest niestabilny. Panują na nim dynamiczne zmiany. Często też nie spodziewamy się, w którym kierunku pójdą np. ceny czy trendy. Tak jak w miłości – nie spodziewamy się zakochania, nie planujemy go, nieraz nas zaskakuje. Mądrzy panowie w garniturach zwani analitykami starają się być zawsze o krok dalej i przewidywać rozwój sytuacji. Jednakże tak jak pandemii, tak i wojny nikt się nie spodziewał i nikt tego nie przewidział, a takie wydarzenia mają bardzo duży wpływ na rynek nieruchomości.
Kasia: Wasz profil na TikToku jest pełen zabawnych filmików wypełnionych autoironią, które promują Waszą działalność. Skąd taki pomysł?
Justyna i Joanna: W odpowiedzi na to pytanie zawsze mówimy: każdy miał przesyt słodkich komplementów opisujących listwy przypodłogowe – aż przyszłyśmy my. Realnie patrząc jednak na to, skąd wziął się ten pomysł, musimy stwierdzić, że z życia. Jest to nasze podkoloryzowane podejście do codzienności. Nie trzymamy się ram, robimy biznes inaczej. Klienci doceniają nas za to, że nie próbujemy im wmówić np. że teren nie jest zalewowy, skoro stoimy po kolana w błocie. Filmiki zaczęłyśmy nagrywać dla żartu, próbując rozładować atmosferę, po kiepskim potraktowaniu przez klienta. W trakcie okazało się, że można coś z tego „skleić”. Tak powstał pierwszy z nich. Komentarze i ogólna reakcja zmotywowały nas do dalszego działania.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kasia: Dlaczego wybrałyście właśnie taką „gangsterską” stylistykę?
Justyna i Joanna: Jak wspomniałyśmy wcześniej – to jesteśmy my, tylko nieco podkoloryzowane. Mroczny klimat muzyczny dodaje naszym filmom charakteru i świetnie zgrywa się z mimiką twarzy Joanny. To w rezultacie nie jest nasz wybór. My spróbowałyśmy, nie wiedząc czego się spodziewać. To publiczność uznała, że właśnie tego chce. Sprawdzałyśmy nawet zmianę formy i stylu, ale to się nie przyjęło.
Kasia: Jest to dość odważna decyzja. Nie obawiałyście się, że klienci oraz ludzie z branży nieruchomości, która jest jednak dość poważna odrzucą taki przekaz?
Justyna i Joanna: Nie spotkałyśmy się z negatywną krytyką prosto w twarz od osób z branży, chociaż obawy były duże. Sposób sprzedaży i działań marketingowych w kontekście nieruchomości kreował się przez lata i miałyśmy wrażenie, że zatrzymał się już jakiś czas temu. Powiew świeżości wywołał uśmiech na twarzy wielu osób z branży. Klienci, których nieruchomości „zagrały” także byli zadowoleni. Mówili o tym, że robimy coś innego. Coś, co przyciąga uwagę i rozśmiesza, a jednocześnie ciekawie prezentujemy nieruchomość i przyciągamy kupujących, a właśnie o to im chodzi.
Kasia: Czy miałyście wcześniej doświadczenie z kamerą lub tworzeniem kontentu na social media?
Justyna i Joanna: Pracując jako agentki nieruchomości, już wcześniej nagrywałyśmy filmy, jednakże były to te „nudne” prezentacje, a ich zasięg kończył się na Facebooku, gdzie w ramach dodatkowej formy prezentacji mieszkania klient mógł zobaczyć film. Justyna prowadząc wcześniej sklep z odzieżą, prowadziła transmisje ze sprzedaży, ale czy to można nazwać doświadczeniem? Joanna natomiast debiutowała.
Kasia: Celowałyście w viral, czy było to zaskoczeniem?
Justyna i Joanna: Było to dla nas zaskoczeniem, natomiast kiedy zauważyłyśmy pierwsze poważne liczby osób oglądających, obserwujących czy komentujących stwierdziłyśmy, że trzeba działać. Trzymałyśmy się klimatu i filmiki nadal się podobają, ale dla nas przede wszystkim motywujące jest to, że mamy stałą grupę odbiorców. Budowanie społeczności to piękna sprawa.
Wyświetl ten post na Instagramie
Kasia: Czy taki sposób promocji przekłada się bezpośrednio na wyniki, czy bardziej pomaga w tworzeniu świadomości marki?
Justyna i Joanna: Zarówno lokalnie, jak i w kontekście całego kraju, a nawet zagranicy zdobyłyśmy wielu klientów. Marka nie jest tak istotna, jak same nasze postaci. Pytając kogoś o Omega Estate czy Omega Nieruchomości Świdnica (niedawna zmiana nazwy) w odpowiedzi nie usłyszymy wiele. Natomiast „Siostry od Nieruchomości” lub „te z TikToka od nieruchomości” kojarzą się pozytywnie i to przyciąga klienta. Dzięki temu są wyniki, jest rozwój, ale też i świadomość marki, ale raczej osobistej.
Kasia: Planujecie dalej rozwijać promocję swojej działalności na social mediach i w internecie? Czy widzicie w tym przyszłość branży nieruchomości?
Justyna i Joanna: Oczywiście nie zamierzamy odpuszczać tworzenia filmików. Jest to dla nas również zabawa i relaks. Nie podchodzimy do tego tematu jak do konieczności i przykrego obowiązku. Wciąż skupiamy się na zgłębianiu wiedzy na temat branży i rozwijaniu kompetencji. Działania w mediach na pewno nam w tym nie przeszkadzają, a poziom popularności, jaki mamy teraz harmonijnie współgra z codzienną pracą. Dużo mówi się o tym, że TikTok to aplikacja głównie skierowana do pokolenia Z. Dzisiejsi nastolatkowie to nasi jutrzejsi klienci. Uważamy, że „trzeba nadążać”, a internet to miejsce, w którym każda z branży musi być obecna.
Kasia: Dziękuję za rozmowę!
Justyna i Joanna:Również dziękujęmy!