Rozmowa z Christianem Paghem ukazała się
w A&B 6'2021
„Misja sąsiedztwo — (Re)formowanie społeczności” to roboczy tytuł edycji Oslo Architecture Triennale, która odbędzie się jesienią 2022 roku. Jej kurator, Christian Pagh, już dzisiaj opowiada, w jaki sposób Triennale może oddziaływać na wspólnotę, co da się zmienić i współdzielić oraz jakie kwestie w projektowaniu miasta trzeba przemyśleć.
Patronat nad wydarzeniem objęła Architektura&Biznes [OAT 2022].
Dominika Drozdowska: Dlaczego misja „Sąsiedztwo” jest obecnie tak ważna?
Christian Pagh: Myślę, że w miastach i ich współczesnym planowaniu brakuje obecnie bardzo ważnego elementu — socjalnych aspektów życia codziennego. Dzieje się tak w Norwegii i na naszym nordyckim podwórku, ale także na całym świecie. Gdy spojrzymy na miasta w ujęciu historycznym, widzimy, że były zaprojektowane tak, że praca i wszelka działalność produkcyjna, usługowa czy handlowa wpisywała się w codzienne życie. A codzienne życie było wpisane w tkankę miejską i nieodłącznie związane z kolektywnością i wspólnotą. Oczywistym wyborem było poruszanie się po mieście pieszo. Kiedy przewiniemy taśmę historii do przodu i dotrzemy do projektowania w duchu modernizmu czy współczesnym, możemy dojść do wniosku, że brakuje przestrzeni dla wspólnoty. Budynki mieszkalne powstające obecnie w Norwegii są bardzo egocentryczne. Brakuje im wizji oraz troski o społeczność. Dlatego uważam, że uczestnicy tworzący dobro wspólne powinni ponownie przemyśleć te kwestie.
Løren, nowa dzielnica w Oslo — przykład niekorzystnego rozwiązania sąsiedztwa
© Oslo Architecture Triennale
Dominika: Patrząc na przestrzenie mieszkaniowe, które powstają obecnie w Polsce — osiedla bez placów zabaw, na przedmieściach bez dostępu do komunikacji — to założenia budowane kilkadziesiąt lat temu w duchu modernizmu wydają się świetnie zaplanowane. Czy uważasz, że jakiś konkretny typ przestrzeni potrzebuje interwencji najbardziej?
Christian: To prawda, chociaż kilkadziesiąt lat temu, na przykład w latach 70., też było sporo złego planowania. Dlatego myślę, że dzisiaj trzeba sobie wyobrażać, jak może wyglądać wspólnota przyszłości. Jaki będzie jej sens? Jakie mogą być dzielnice mieszkaniowe? Moderniści na przykład mieli jedną wizję rzeczywistości, a pomysły na przyszłość mogą być bardziej zróżnicowane w różnych aspektach, także w zależności od miejsca czy kontekstu. Obecnie inspirują nas inne rzeczy niż modernistów, powinny się więc zmienić estetyka i skala projektowanej przestrzeni. Postawmy na różnorodność.
Dominika: Powiedz, proszę, jakie działania planujecie w ramach Oslo Architecture Triennale?
Christian: Sformułowaliśmy Triennale jako otwarte laboratorium, które będzie dostępne dla szerokiej publiczności: architektów i urbanistów, polityków, środowiska akademickiego, przedstawicieli branży deweloperskiej. Jesienią tego roku planujemy otworzyć nabory dla projektów, tych zrealizowanych, ale też wizjonerskich pomysłów i koncepcji pokazujących różnorodne podejście do tematu sąsiedztwa. Planujemy również działania w ramach sieci miast nordyckich — większych, jak Kopenhaga i Helsinki, i mniejszych, jak Aarhus i Bergen. W ramach działań lokalnych, w przestrzeni Oslo chcielibyśmy zaprosić do współpracy biura projektowe i lokalnych uczestników, aby wspólnie stworzyć wizje przyszłego sąsiedztwa. Wszystkie te działania doprowadzą do Triennale, które odbędzie się jesienią 2022 roku i będzie obfitować w festiwalowe wydarzenia, takie jak spacery miejskie, rozmowy i debaty, instalacje w przestrzeni publicznej oraz wystawy.
Grønland, Oslo — przykład zróżnicowanego i tętniącego życiem sąsiedztwa
© Oslo Architecture Triennale
Dominika: Czyli w Oslo Architecture Triennale może wziąć udział projektant lub aktywista z Polski?
Christian: Tak, zapraszamy w ramach jesiennego naboru projektów i wizji, zrealizowanych i koncepcyjnych. To może być dla projektantów ciekawa szansa na podzielenie się swoją pracą i przemyśleniami z szerszą publicznością. Dla nas będzie to na pewno pouczający przegląd tego, co dzieje się na arenie międzynarodowej w kwestiach sąsiedztwa. Tym bardziej, że te wizje mogą przedstawiać zupełnie różne skale: od urbanistycznej, przez miejską, aż po małe lokalne działania.
Dominika: Jesteście więc otwarci na wszelkie pomysły.
Christian: O ile są to dobre projekty — wrażliwe na społeczność, tkankę miejską, oferujące miejsca styku i spotkań. Ale to fakt, jesteśmy dość otwarci na różne pomysły!
Dominika: Czy zamierzacie też zostawić jakieś ślady po zakończeniu Triennale w przestrzeni Oslo?
Christian: Tak, to jest jeden z kluczowych elementów i ambicji tego festiwalu. Chcielibyśmy, aby po Oslo Architecture Triennale ludzie myśleli i działali inaczej niż dotychczas. Planujemy pracę nad kwestiami związanymi z sąsiedztwem w szerszym ujęciu — politycznym, ekonomicznym, socjologicznym. Jaka powinna być rola systemu politycznego, instytucji publicznych i państwowych w procesach planowania? Nie oszukujmy się, w końcu temat sąsiedztwa wymaga nakładów infrastrukturalnych i finansowych. Tworząc zestaw najlepszych praktyk, porad i narzędzi, podzielimy się wypracowaną wiedzą i rekomendacjami z naszymi partnerami.
Dominika: Świetnie, że mówisz o dzieleniu się wiedzą.
Christian: Tak, będziemy dzielić się wypracowanymi efektami. Tak jak mówiłem, już na tym etapie zamierzamy współpracować i dzielić się doświadczeniami z innymi nordyckimi miastami, między innymi dotyczącymi systemu planowania, regulacji prawnych, podnoszenia poprzeczki deweloperom, uczestnictwa architektów, lokalnych społeczności i polityków w procesach projektowych. Skupiamy się na lokalnej, nordyckiej specyfice, która ma podobne uwarunkowania, kontekst i potrzeby.
Grünerløkka — przykład szeroko wykorzystywanego półpublicznego podwórza z lat 60. XX wieku
© Oslo Architecture Triennale
Dominika: Pytanie, jak wdrożyć te narzędzia i efekty, o których mówisz, w rzeczywiste działania? Jak zaangażować lokalną społeczność, aby wypracowane praktyki działały długoterminowo?
Christian: Przestrzeń sąsiedzką można scharakteryzować za pomocą trzech typów. Pierwszy z nich to szalona patodeweloperka, czyli deweloper budujący według decyzji „politycznej”, bez większego sensu, jedynie dla zysku. Tak zbudowana dzielnica jest zdefiniowana przez pieniądze i władzę. Drugi przykład to podejście, w którym myślimy o użytkownikach, opierając się na rzetelnym projekcie, przygotowanym przez grono specjalistów z różnych dziedzin. Ostatni typ to przestrzenie już istniejące. Oslo Architecture Triennale kierujemy do drugiego typu przestrzeni. Chcemy pokazać, że projektując mądrze, można przemyśleć przestrzeń tak, aby wypracować więcej miejsca dla sąsiedztwa. Wracając więc do pytania o lokalną społeczność — chociaż bardzo bym chciał, to nie jestem pewien, czy będziemy w stanie zmobilizować całą społeczność Norwegii.
Dominika: Zastanawiam się też, co można by zrobić, aby zachęcić mieszkańców do działań wokół wspólnej przestrzeni. Polską specyfiką jest przywiązanie do własności — więc przestrzeń wspólna, choć ma ogromny wpływ na codzienne życie, jest uważana za niczyją, jej jakość jest bardzo słaba. Kto powinien tę przestrzeń tworzyć, dbać o nią i ją utrzymywać?
Christian: To bardzo trudne, aby skłonić ludzi do dbania o przestrzeń wspólną. Nie zawsze robimy to, co dla nas dobre — wiemy przecież, że nie powinniśmy latać, a latamy. Wiemy, że nie powinniśmy jeść ryb, a i tak przeławiamy akweny. Podobnie jest z przestrzenią. Dlatego myślę, że pierwszym krokiem powinna być rozmowa. Kolejnym — zaangażowanie ze strony instytucji publicznych. Szkoły, przedszkola, biblioteki, muzea — mogłyby przecież współdzielić swoją przestrzeń z okolicznymi mieszkańcami. Tego samego — dzielenia się przestrzenią — moglibyśmy następnie wymagać od prywatnych firm. Cała wspólnota mogłaby na takich działaniach skorzystać. Ale aby coś zmienić, musimy o tym zacząć rozmawiać.
Dominika: Dzięki takim rozwiązaniom przestrzeń jest otwarta dla wszystkich i wykorzystywana przez cały czas.
Christian: Tak, ktoś jest formalnym właścicielem, ale przestrzeń jest inkluzywna i działa dla wszystkich — według mnie to dobra kombinacja.
Parkteatret, kawiarnia i miejsce kultury w Grünerløkka — przykład ważnego miejsca spotkań w sąsiedztwie
© Oslo Architecture Triennale
Dominika: Wygląda na to, że to kwestia zmiany sposobu myślenia i podejścia — zastanowienia się, co jeszcze moglibyśmy współdzielić i wzajemnie udostępnić.
Christian: Tak, można to porównać w dość banalny i prosty sposób do nadużywanego obecnie tematu ekologii. Weźmy na warsztat las, w którym wszystkie elementy fauny i flory z sobą współgrają, czerpią od siebie nawzajem wartości odżywcze, tak że całość funkcjonuje w jednym, wspólnym obiegu. Taka sama synergia powinna funkcjonować w mieście. Problemem współczesnego planowania jest jednak to, że wszystko robimy sami, jedziemy do pracy samochodem, samochodem odbieramy dziecko ze szkoły, robimy zakupy i wracamy do miejsca zamieszkania. Brakuje w tym współdziałania i wspólnoty.
Dominika: Tworząc zarysy Oslo Architecture Triennale inspirowaliście się pomysłami na wspólnie zorganizowane miasto jak Superblocks z Barcelony czy paryskie piętnastominutowe miasto. Czy w trakcie Triennale planujecie wygenerować kolejny superpomysł?
Christian: Mam nadzieję, że wspólnie zrobimy świetną robotę, że zrobimy coś naprawdę fantastycznego! Ale z drugiej strony nie robimy nic awangardowego — wiele miast ma swoje pomysły i działa, by tworzyć lepsze przestrzenie. Na pewno będziemy czerpać inspiracje z tego, co już powstało. Nie dążymy do wyprodukowania wyjątkowego pomysłu — chcielibyśmy dojść do tego, co jest słuszne i właściwe, skłonić do zmiany sposobu myślenia i przemyślenia pewnych istotnych kwestii.
Dominika: Mówisz o zmianach systemowych. Czy dotyczy to tylko kwestii współdzielenia?
Christian: Nie tylko. Zastanówmy się: dlaczego system planowania jest tak niewydolny, że deweloperzy mogą budować przestrzenie o naprawdę złej jakości? System powinien być w stanie zapewnić nam dobrą jakościowo przestrzeń. Przygotowując Triennale rozmawiałem z bardzo wieloma osobami, głównie z Norwegii, ale także z innych krajów nordyckich: z architektami, urbanistami, urzędnikami, politykami, deweloperami, lokalnymi aktywistami. Warto się zastanowić, w jaki sposób osoby decyzyjne mogłyby umożliwić nam dobre życie w sąsiedztwie. Musimy wspólnie szukać systemowych rozwiązań, aby tworzyć fantastyczne przestrzenie wspólne — różnorodne, otwarte i dobre do życia.
Dominika: W jaki sposób? Zmieniając przepisy, stawiając na edukację?
Christian: Myślę, że trzeba połączyć z sobą różne elementy. Prawo, przepisy, procesy projektowe, kulturę planowania. Tak, aby tworzenie architektury i przestrzeni nie bazowało na negocjacjach pomiędzy prawnikami, ale było prawdziwym procesem twórczym, wyłaniającym dobre wizje i scenariusze przyszłości.
Grünerløkka — przykład nadal wykorzystywanego starego placu zabaw
© Oslo Architecture Triennale
Dominika: Celem Triennale jest więc głównie przemyślenie tych kwestii.
Christian: Mamy trzy kwestie. Pierwszą jest sąsiedztwo jako przestrzeń między budynkami, którą z sobą dzielimy. Druga to planowanie przestrzeni wraz z instytucjami publicznymi, takimi jak szkoły. I wreszcie kwestie systemowe związane z procesami i zarządzaniem.
Dominika: Brzmi ambitnie! Powiedz, proszę, na koniec, czym, według Ciebie, jest dobra przestrzeń sąsiedzka?
Christian: Nie chcę brzmieć staroświecko, ale myślę, że wiele dawnych europejskich miast reprezentuje dobrą przestrzeń sąsiedzką z różnorodną ofertą i możliwościami. Tak jest między innymi w Kopenhadze. Myślę, że będąc częścią dobrego sąsiedztwa, można po prostu żyć lepiej i zdrowiej — zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
Dominika: Dziękuję za rozmowę.
rozmawiała: Dominika Drozdowska
Ilustracje udostępnione dzięki uprzejmości organizatorów Oslo Architecture Triennale.