Miejska zielona partyzantka to dziś nie tylko dzikie nasadzenia w miejscu powyrywanych płyt chodnikowych, ale również rozpalanie wyobraźni mieszkańców wyobrażeniami.
Taki model działania przyjęły projektantki z Wrocławskiej pracowni Mossmoss, w ramach której prowadzą również kwiaciarnie oraz Centrum Zmian Klimatu. O tym, co robią, w jaki sposób wizualizacje zmieniają myślenie i czy we Wrocławiu się betonuje, opowiedzą projektantki Edyta Jankowska-Picchiotti i Kasia Biała.
Wiktor Bochenek: Kim jesteście i czym się zajmujecie? Jak urodziła się idea grupy Mossmoss?
Edyta Jankowska-Picchiotti i Kasia Biała (Mossmoss): Jesteśmy grupą projektantów. Mamy we Wrocławiu swoją pracownię oraz kwiaciarnię. Prowadzimy działania edukacyjne, informacyjne i promocyjne w internecie i social mediach dotyczące zmian klimatu. Wykonujemy również projekty społeczne zazieleniania Wrocławia. Promujemy działania realizowane przez miasta UE w ramach adaptacji do zmian klimatu. Upowszechniamy informacje o dobrych praktykach podejmowanych przez różne miasta UE.
Angażujemy społeczności lokalne do podejmowania działań w ramach projektów ekologicznych. Prowadzimy bloga o charakterze informacyjno-edukacyjnym. Propagujemy ideę Miasta Ogrodu, a także błękitno-zieloną infrastrukturę oraz retencjonowanie wody w miastach. Zaprojektowaliśmy system mobilnych ogrodów deszczowych. Stworzyliśmy warsztaty z robienia domowych ogrodów deszczowych, które można instalować na balkonach. Rozpowszechniamy również nasadzenia roślin odpornych na zmiany klimatu, czyli gatunków rodzimych, roślin miododajnych oraz wytrzymałych na susze.
Zazielenianie ulicy Kazimierza Wielkiego we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Od jakiegoś czasu publikujecie w swoich social-mediach. Skąd pomysł na takie prowadzenie „partyzantki ogrodniczej”?
Edyta, Kasia: Zaczynając przygodę z publikowaniem wizualizacji czy luźnych koncepcji na naszym firmowym profilu zastanawialiśmy się, czy takie akcje spotkają się zainteresowaniem mieszkańców. Sam pomysł powstał z potrzeby wprowadzenia większej ilości zieleni do miasta bez ponoszenia ogromnych kosztów. Zastanawialiśmy się, co możemy w tej sprawie zrobić?
Myśląc o zaniedbanych, zdegradowanych miejscach zrodził się pomysł przedstawienia naszej wizji takich terenów w formie gotowych wizualizacji. Odzew, z jakim się spotkaliśmy, bardzo pozytywnie zaskoczył. Nie spodziewaliśmy się aż takiej reakcji ze strony mieszkańców. Pomysł na tyle dobrze się przyjął i spodobał, że zaczęliśmy tworzyć projekty zagospodarowania większych obszarów miasta, w tym placów w centrum.
Z każdym kolejnym projektem zyskiwaliśmy poczucie, że nasze wizualizacje mogą realnie zmienić miasto, że dzięki naszym pracom możemy pokazywać ludziom, co można zrobić, aby we Wrocławiu żyło się lepiej. Ponadto zaczęły się do nas zgłaszać stowarzyszenia i organizacje z prośbą o wizualizacje konkretnych miejsc. Dzięki naszym pomysłom dojdzie do zazielenienia kilku obszarów w mieście.
Zazielenianie ulicy Oławskiej we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Czy zgłaszają się do Was mieszkańcy, z prośbą o tworzenie koncepcji w często mniej istotnych i bardziej zaniedbanych obszarach miasta?
Edyta, Kasia: Tak jak wyżej wspomniałyśmy, zarówno indywidualni mieszkańcy, jak i organizacje zgłaszają się do nas z prośbą o wsparcie w zakresie projektowania. Taki stan rzeczy dowodzi, że istnieje ogromna potrzeba wprowadzenia zieleni do miast, powstaje wiele oddolnych inicjatyw. Ludzie potrzebują działania i mają naprawdę chęć, aby coś zmieniać w swoim otoczeniu, ale nie wiedzą, jak mogą to zrealizować.
Często w takich przypadkach zwracają się do nas o poradę i pomoc w skonkretyzowaniu ich pomysłów. Chętnie dzielimy się naszą wiedzą i umiejętnościami, przygotowujemy dla nich wizualizacje, które mieszkańcy mogą potem wykorzystywać do realizowania projektów społecznych.
Zazielenianie ulicy Ruskiej we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Jak wygląda problem betonozy we Wrocławiu z waszej perspektywy? Jak wypada stolica Dolnego Śląska wobec innych polskich miast?
Edyta, Kasia: Mamy świadomość wielu ograniczeń, jakie mają władze miasta i często nawet dobre chęci urzędników nie wystarczą, aby realnie móc coś zmienić. Problem betonozy dotyka chyba obecnie wszystkich miast w Polsce, nie raz pokazywaliśmy przykłady rewitalizacji placów, które zupełnie odrzuciły występowanie błękitno-zielonej infrastruktury w projekcie.
Zauważyliśmy, iż ostatnio mamy do czynienia ze zmianą myślenia o zagospodarowywaniu miejsc przeznaczonych do wspólnego użytku mieszkańców. Widać, iż decyzje podejmowane jeszcze niedawno spotykają się z krytyką. Do ludzi powoli dociera, że betonoza to chwilowa moda, że w pejzażu miejskim potrzebna jest zieleń i nasadzenia. W dodatku nie chodzi tu aspekt jedynie estetyczny, a praktyczny. Ciężko jest spędzać wolny czas z rodziną na nagrzanym do granic możliwości placu, zamiast przyjemnie relaksować się w cieniu drzew.
Przykład placu miejskiego z zielono-błękitną infrastrukturą
© Mossmoss
Wiktor: Co jest najważniejsze w projektowaniu zieleni publicznej, a o czym często się publicznie nie mówi?
Edyta, Kasia: Bardzo często pomijany jest aspekt funkcjonalności na rzecz chwilowej mody. Kolejnym ważnym aspektem jest brak spójności z otoczeniem, głównie pod względem architektonicznym. Niewielu projektantów zadaje sobie trud i analizuje teren pod względem nawiązań do historii miejsca. Dla nas bardzo istotnym elementem projektowania jest rodzaj materiałów i roślinności.
Ważne, aby gatunki były odporne na suszę, nie wymagały dodatkowego nawadniania. Należy stawiać na drzewa. Bardzo ważne jest słuchanie mieszkańców, projekty powinny spełniać ich oczekiwania. Nasze prace spotykają się z zainteresowaniem i przychylną reakcją zarówno wrocławian, jak i władz miasta.
Zazielenianie ulicy Ruskiej we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Czy widzicie zmiany w podejściu do zieleni miejskiej?
Edyta, Kasia: Obecnie można zaobserwować ścieranie się dwóch trendów. Pierwszy to oczywiście wspomniana betonoza, która nadal dominuje, a drugi to totalna opozycja. Lokalne społeczności optują za nasadzeniami zieleni w każdej formie. Bardzo ciekawym zjawiskiem jest reakcja mieszkańców na konkretne rozwiązania, jeszcze kilka lat temu, gdy polskie miasta zaczynała zalewać nowa moda na betonowe, place nikt nie protestował. Ta „nowoczesność” podobała się, a ludzie chętnie zamieszkiwali nowe osiedla bez praktycznie żadnej zielonej infrastruktury.
Wraz z upływem lat i zmianami temperatur, szczególnie uciążliwych latem, ludzie zaczęli dostrzegać problem braku błękitno-zielonej infrastruktury, nie tylko w wymiarze estetycznym, ale gównie funkcjonalnym. To sama sytuacja miała miejsce na przykładzie terenów rewitalizowanych przez miasto. Na szczęście ten trend zaczyna się zmieniać, a najlepszym przykładem takiego miejsca jest Plac Nowy Targ we Wrocławiu. Po gruntownym remoncie okazało się, że w projekcie brakuje zieleni dającej cień i ukojenie, że powstało miejsce, które nigdy nie jest uczęszczane przez wrocławian. Obecnie miasto będzie realizować koncepcję przyjazną mieszkańcom. Mamy nadzieję, że właśnie takie rewitalizacje będą realizowane na większą skalę. Nasze pomysły spotkały się z przychylną opinią miasta i mamy nadzieję na wspólną pracę na rzecz zazieleniania Wrocławia.
Propozycja Mossmoss zazielenienia placu Nowego Targu we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Zostaliście docenieni przez projekt New European Bauhaus. Jak czujecie się z tym wyróżnieniem?
Edyta, Kasia: Projekt, jakim jest New European Bauhaus to inicjatywa Komisji Europejskiej o ogromnym znaczeniu dla przyszłości Europy. Możliwość zostania ambasadorem tak ważnej inicjatywy to ogromny zaszczyt i wyróżnienie, ale też potwierdzenie, że nasza praca ma sens. Z takim wsparciem mamy szansę dotrzeć do ogromnej grupy odbiorców. Warto dodać, że pomysł tworzenia naszych projektów to inicjatywa oddolna, powstała z potrzeby zmian w naszym otoczeniu.
Zazielenianie Rynku we Wrocławiu
© Mossmoss
Wiktor: Jakie macie plany na przyszłość?
Edyta, Kasia: Planujemy być organizacją wspierającą firmy, instytucje, samorządy oraz oddolne inicjatywy mieszkańców w realizowaniu pomysłów dotyczących wdrażania dobrych praktyk ekologicznych. Stratujemy z Centrum Zmian Klimatu, miejscem niespotykanym na mapie Polski, którego celem jest propagowanie idei zrównoważonego rozwoju.
Wiktor: Dziękuje za rozmowę.
Projekt zielona ławeczka
© Mossmoss