W powietrzu czuć wiosnę. Pandemiczne restrykcje uwypukliły potrzebę posiadania prywatnej przestrzeni. W polskich miastach swoją świetność przeżywają na nowo ogródki działkowe, tarasy i balkony. W czasie globalnej „niewoli” pojawiło się coraz więcej dyskusji wokół wykorzystywania, ale i znaczenia balkonu w projekcie budynku, czegoś o czym, jako wolni ludzie już prawie zapomnieliśmy.
skąd się wzięły balkony?
Balkony „wynaleziono” prawdopodobnie już w starożytnej Mezopotamii, gdzie budowano attyki, osłaniające ulicę przed palącym słońcem. Ale w takim celu, jaki znamy dziś, czyli chcąc zapewnić naturalne oświetlenie mieszkaniom i wentylację budowali je Mykeńczycy (tereny dzisiejszej Grecji). Wynalazek przejęli Rzymianie, a później balkony rozpierzchły się już po całej Europie, a ich konstrukcje stały się o wiele bardziej złożone. Niektóre pełniły funkcje dekoracyjną, ozdobne kraty i ażurowe wykończenia zapewniały prywatność, inne zaledwie ze skromnymi balustradami.
Po okresie intensywnej urbanizacji, balkony stały się symbolami współczesnego, wielkomiejskiego stylu życia. W XIX wieku pojawiały się w poezji, literaturze, malarstwie. Były synonimem życia blisko ulicy, którego wtedy pragnął każdy artysta.
balkony i polityka
Poza kulturowym znaczeniem, balkony od XX wieku do dziś służą jako przestrzenie do komunikowania mieszkańców miasta swoich poglądów. Już podczas wojny o niepodległość Algierii z Francją w latach 50. i 60. na balkonach odbywały się niezależne masowe protesty po tym, jak rząd zakazał zgromadzeń publicznych. Kobiety wychodziły na balkony i śpiewały serie wysokich dźwięków używanych do wyrażenia żałoby zbiorowej, tymczasem zwolennicy Francji wykonywali „Concerts des casseroles”, czyli koncerty z użyciem garnków i patelni jako instrumentów. Brzmi znajomo?
Dziś, z polskich balkonów powiewają tęczowe flagi na znak poparcia dla wolności, transparenty Strajku Kobiet i wyrazy sprzeciwu wobec polskiego rządu. W czasach, gdy trwa pandemia i nie każdy ma możliwość wyjść na ulicę, panuje zakaz zgromadzeń, to architektura wtrąca się w politykę, dając ludziom mury i przestrzeń balkonów, by na swój sposób wykrzyczeć swoje zdanie.
obalkonowywanie
W naszym świecie balkony to prywatna przestrzeń z dostępnem do „świeżego” powietrza. Pełnią również funkcje praktyczne tworząc barierę akustyczną, zapewniając naturalne światło, cień i wentylację. Mamy do nich prawo, a większość współczesnych mieszkań jest w nie wyposażona.
Ale patrząc na wschodnich sąsiadów, architektoniczne prawo do balkonu, wydaje się czymś obcym. Tam w latach 90. XX w. uważano przestrzeń miasta za przestrzeń niczyją. Fasady budynków były pomiędzy, zatem nieobjęte prawem do własności. Zaczęto doklejać do nich balkony, a raczej przypominające balkony konstrukcje ze szkła, drewna, plastiku, czasem murowane, czasem zbudowane niczym komnaty pałacowe, inne z rzeczy ze śmietnika. Stały się zwierciałem podzielonego społeczeństwa.
Balkon w wydaniu poradzieckim jest wytworem samodzielnym, ingerencją w przestrzeń miasta, bezprawną i często pasożytniczą. Poza prawnymi aspektami, by lepiej zrozumieć zjawisko obudowywania mieszkań balkonami, polecam zajrzeć do książki fotograficznej architekta Ołeksandra Burłaki, Balcony chic (Szyk balkonów). Burłaka opowiada o systemie, jaki się przyjął w krajach poradzieckich. Mieszkańcy budawali tam balkony na dziko, bez znanych nam tzw. zezwoleń na dobudówki, a rząd nie był w stanie tego w żaden sposób kontrolować.
W minionym roku, Roman Błażan nakręcił film dokumentalny Enter Through The Balcony (Wejście przez balkon). Zaprosił do rozmów architektów i zwykłych użytkowników architektury. Reżyser pokazuje w filmie jak można poznać społeczeństwo i jego problemy, poprzez analizowanie tego architektonicznego zjawiska, jakim jest dobudowywanie balkonów.
nowe życie balkonów
Zakazy, jakie niesie za sobą pandemia, zmuszają do przeniesienia relacji nie tylko w przestworza Internetu, ale również do dzielenia się choćby muzyką, czy swoją sztuką właśnie z przestrzeni balkonowej. Balkony są dla wielu oknem na świat, dzięki, którym nie czują się aż tak samotni. Coraz więcej wystaw artystycznych i koncertów na całym świecie ma miejsce właśnie w przestrzeniach balkonów.
Jednak pomimo pozornie nowo odkrytego znaczenia kulturowego balkonów, te architektniczne twory od bardzo dawna były wykorzystywane do jednoczenia ludzi i inspirowania mas. W końcu na balkonie w Weronie rozgrywa się ta najpopularniejsza z romantycznych scen w literaturze, a na balkonie w Kapsztadzie, Nelson Mandela spoglądał na masy i obiecał nowy rozdział w historii Republiki Południowej Afryki. To na balkonie sadzimy pelargonie, wieszamy świąteczne lampki, tam powiewają ważne dla nas flagi i transparenty.
A przymusowa izolacja pandemii koronawirusa w pewnym sensie tworzy nowe, jednoczące doświadczenie, a kultura balkonowa zapewnia architektoniczną platformę do łączenia się ze światem zewnętrznym.