Sąd uchylił ważny zapis poznańskiej uchwały krajobrazowej. Poszło o brak odszkodowań dla tych, którzy muszą dostosować swoje legalne reklamy do nowych miejskich wymogów. To efekt orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował brak podziału reklam na legalne i nielegalne. Co prawda Poznań takie rozróżnienie kiedyś wprowadził, ale… sprzeciwił się temu wojewoda.
Walka z chaosem reklamowym wymaga w Polsce wielkiej determinacji, precyzji, dobrych prawników, i dopracowanych ustaw. A także wyobraźni ocierającej się o umiarkowaną paranoję pomagającą przewidzieć najbardziej nieoczekiwane zwroty akcji. Inaczej trudno będzie chyba mówić o sukcesie w porządkowaniu wyglądu miast. Kolejnej porażki w sprawie chaosu reklamowego doświadczył właśnie Poznań. Wojewódzki Sąd Administracyjny w tym mieście uchylił jeden z ważnych zapisów uchwały, po zaskarżeniu jej zapisów przez właściciela sklepów Biedronka, firmę Jeronimo Martins Polska. Jej prawniczka uznała, że przez dostosowanie się do zapisów uchwały firma straci 3 miliony złotych.
rodzaj wywłaszczenia
Chodzi o punkt 10. miejskiego dokumentu, który nakazuje dostosowanie istniejących nośników reklamowych do wytycznych Miasta w ciągu roku od wejścia uchwały w życie, ale nie przewiduje za ten ruch finansowej rekompensaty. Jeronimo Martens zaskarżył ten zapis po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z grudnia zeszłego roku. Trybunał uznał wtedy, że niezgodny z Konstytucją jest zapis ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym (art.37a, pkt.9), który bez odszkodowania pozwala gminom narzucić dostosowanie reklam postawionych legalnie. WSA w Poznaniu stwierdził zatem nieważność zapisu miejskiej uchwały. Sędzia Edyta Podrazik w uzasadnieniu ogłoszonym 25 stycznia oznajmiła również, że:
Niezależnie od tego jak się ocenia umocowanie Trybunału Konstytucyjnego, Sąd podziela w pełni argumentację, którą Trybunał przytoczył w wydanym wyroku. A mianowicie: wskazanie, że ten rodzaj dostosowania jest pewnym rodzajem wywłaszczenia i w związku z tym muszą być zastosowane mechanizmy kompensujące koszty związane z dostosowaniem. […]. Trybunał wskazał, że nie jest właściwe to, iż przepis zawarty w art.37a pkt. 9 Ustawy nie rozróżnia dwóch kategorii podmiotów: tych, które w sposób legalny, na podstawie pozwolenia na budowę usytuowały reklamy […] i tych, które zrobiły to w sposób nielegalny […].
wszystko przez wojewodę?
W ten sposób doszło do paradoksu. Bo w pierwszej wersji swoich regulacji krajobrazowych uchwalonych przed rokiem Poznań taki podział wprowadził. Musiał jednak z niego zrezygnować — co przypomina na swojej stronie Miasto — bo:
decyzją ówczesnego Wojewody Wielkopolskiego, Michała Zielińskiego pierwotna uchwała została uchylona. Ostatecznie Wyrok Trybunału i WSA przyznały w sporze z wojewodą rację poznańskim radnym, którzy słusznie zmierzali do ochrony praw właścicieli urządzeń reklamowych.
O przeprawie miejskich urzędników z wojewodą pisaliśmy przed rokiem. Jego decyzja wymogła zmiany w zapisie uchwały, która ostatecznie weszła w życie w sierpniu zeszłego roku. Półroczny poślizg wpisał się w znacznie dłuższą historię opóźnień, bo uchwała miała być gotowa w 2019 roku. Urzędnicy deklarowali, że rekompensatą za spowolnienie prac będzie wyjątkowo skuteczny i dopracowany dokument wolny od wad, które ujawniły się w uchwałach innych miast. Ale nie udało się i to.
nie wszystko stracone
Jednak ostatnie rozstrzygnięcie WSA ma także swoje jasne strony. Sąd oddalił bowiem skargę Jeronimo Martins dotyczącą innych punktów miejskiej uchwały. Chodziło o zapisy, które określają zasady i warunki sytuowania tablic reklamowych, ich gabaryty, standardy jakościowe, materiały itp. Sędzia Podrazik poinformowała, że:
w tym zakresie Sąd uznał, że Miasto miało pełne prawo wprowadzić takie regulacje. Naruszają one co prawda interes prawny spółki, ale [w odróżnieniu od zakwestionowanego zapisu — przyp. red.] są w pełni legalne. Te regulacje uwzględniają interes publiczny, zmierzają do zachowania ładu przestrzennego i ochrony miejskiego krajobrazu.
Wyrok nie jest prawomocny. Co zamierzają zrobić władze Poznania? Odpowiedzi udziela miejski serwis internetowy:
Obecnie Miasto pracuje nad uchwałą intencyjną o zmianie uchwały krajobrazowej. Kluczowe będzie w tym kontekście jednak wprowadzenie zmian w ustawie krajobrazowej [ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym — przyp. red.] przez Sejm. Dopiero po decyzji Sejmu Miasto będzie mogło wprowadzać zmiany do uchwały krajobrazowej, która będzie musiała zostać ponownie opiniowana, uzgadniana i wyłożona do publicznego wglądu. Następnie zostanie przekazana miejskim radnym.
Na razie poznańska uchwała działać będzie więc w ograniczonym zakresie, a miejscy urzędnicy zapowiadają, że zmieniając jej zapisy, będą dążyć do tego, by wypłata odszkodowań nie była konieczna. Nie wiadomo jednak, czy Miasta nie czekają kolejne turbulencje. WSA będzie rozpatrywać kolejne pozwy przeciwko Radzie Miasta złożone w sprawie uchwały krajobrazowej przez firmy outdoorowe Cityboard Media i AMS.