Cztery nowe neony mają rozświetlić odnawiane centrum Poznania. To rezultat miejskiego konkursu. Efekty są jednak mizerne: projekty mają kiepski poziom, a zgłoszeń było bardzo mało. W regulaminie zabrakło obostrzeń dotyczących artystycznego poziomu prac, a w jury — profesjonalistów. O podobieństwie ze złotymi latami poznańskich neonów nie ma mowy.
Konkurs pod nazwą „Neonowe centrum Poznania” poznański magistrat ogłosił w maju. W ten sposób, przy okazji przeciągającej się w czasie przebudowy ulic śródmieścia, podjął próbę nawiązania do wybitnych neonowych tradycji miasta z lat 60. i 70. ubiegłego wieku (które przypominamy obszerniej w dalszej części tekstu).
neony przy placu Wolności w Poznaniu, lata 70. XX w.
© materiały prasowe Muzeum Narodowe Poznań (wystawa „Nocny Poznań w blasku neonów” z 2015 r.)
Przed kilkoma dniami poznaliśmy wyniki. Z sześciu (!) nadesłanych prac zrealizowane będą cztery (dwie nie spełniły formalnych wymogów): dwie o charakterze komercyjnym (bar, fryzjer), jedna anonsująca działanie „Baraku Kultury” i jedna — o najbardziej uniwersalnym charakterze — życząca „dobrego dnia”. Rezultat co najmniej skromny, zarówno ze względu na liczbę zgłoszonych prac, jak i ich jakość. Dość powiedzieć, że ogłaszając zawody, Miasto planowało wybrać nie cztery, a pięć projektów.
innowacyjność i pomysłowość
Na wykonanie nagrodzonych neonów przeznaczono łącznie 80 tysięcy złotych (maksymalnie 16 tysięcy na jeden neon). Obszar został ograniczony do ulic Św. Marcin, Gwarnej, Kantaka, Ratajczaka, 27 Grudnia, al. Marcinkowskiego i pl. Wolności. Konkurs przeznaczony był dla osób, firm lub wspólnot mieszkaniowych, które są właścicielami lub współwłaścicielami nieruchomości w centrum, lub mają tam siedzibę. Neony mogły być szyldem o charakterze społecznym, informacyjnym lub komercyjnym. Wykluczono przy tym „treści obraźliwe, dyskryminujące czy niezgodne z prawem”. Organizatorzy informowali, że:
Oceniana będzie innowacyjność i pomysłowość neonu, jego walory artystyczne i wizualne, a także to, czy pomysłodawca zaproponował realny koszt wykonania. Szanse na największą liczbę punktów będą więc miały projekty oryginalne i kreatywne, dopasowane do miejsca i rodzaju prowadzonej działalności lub odtwarzające wartościowe rozwiązania historyczne.
jedna z czterech propozycji w konkursie na neon w śródmieściu Poznania — neon fryzjera przy ul. Św. Marcin
© źródło: Urząd Miasta Poznania, www.poznan.pl
co cieszy magistrat?
Jednak tylko jedna nagrodzona praca spełnia jako tako te warunki (fryzjer przy ul. Św. Marcin). Dwie są poprawne („Barak kultury” i wejście do kamienicy, dalekie jednak od „innowacyjności i pomysłowości”), a jedna (bar Cappadocia) — wyjątkowo nieudana. Stało się tak, bo — w zasadzie — Miasto niczego nie wybierało, tylko „przyznało nagrody” tym spośród sześciu prac, które spełniły formalne wymogi określone regulaminem (nie poznaliśmy nawet formy zgłoszeń, które nie przeszły przez to sito).
jedna z czterech propozycji w konkursie na neon w śródmieściu Poznania — neon baru z kebabem przy ul. Św. Marcin
© źródło: Urząd Miasta Poznania, www.poznan.pl
Przedstawiciele Miasta zdają się jednak nie dostrzegać porażki lub za sukces uważają nadesłanie w ogóle jakichkolwiek prac. Oficjalny miejski portal cytuje słowa Katarzyny Parysek-Kasprzyk, zastępczyni dyrektora Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji UMP (jednocześnie przewodniczącej konkursowego jury):
Bardzo cieszy nas zainteresowanie właścicieli nieruchomości i przedsiębiorców ogłoszonym konkursem. Zgłoszone projekty są ciekawe graficznie. Autorzy zakładają wytworzenie neonów w tradycyjnej technologii, co gwarantuje należytą jakość i dobry efekt wizualny. Zgłoszone prace doskonale wpisały się też w założenia konkursu.
W zestawieniu z pokazanymi efektami oraz liczbą zgłoszeń słowa te wydają się co najmniej dziwne. Skąd wziął się mierny efekt konkursu? Być może jest to konsekwencja zapisów regulaminu, w którym nie ma nic o wymogach dotyczących artystycznego poziomu prac oraz zawodowych kwalifikacji autorów projektów.
jedna z dwóch poprawnych propozycji w konkursie na neon w śródmieściu Poznania — neon „Baraku Kultury” przy al. Marcinkowskiego
© źródło: Urząd Miasta Poznania, www.poznan.pl
Jest to także prawdopodobnie efekt doboru składu sądu konkursowego, w którym trudno doszukać się profesjonalnego artysty plastyka lub specjalisty od reklamy zewnętrznej. W regulaminie zresztą brak nazwisk. Mowa jest jedynie o przedstawicielach Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta, Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, Wydziału Urbanistyki i Architektury oraz Zarządu Dróg Miejskich, a także Koalicji Święty Marcin i Rady Osiedla Stare Miasto. Wreszcie, powód trzeci: zbyt skromne mogły wydać się potencjalnym zawodnikom kwoty przeznaczone na pojedynczy neon.
jedna z dwóch poprawnych propozycji w konkursie na neon w śródmieściu Poznania — neon nad bramą kamienicy przy pl. Wolności 5
© źródło: Urząd Miasta Poznania, www.poznan.pl
złote czasy minęły
Co teraz? „Wybrane” neonowe szyldy mają zostać wykonane do końca roku i zawisnąć we wskazanych lokalizacjach. Wicedyrektorka Parysek-Kasprzyk zapowiada:
Chcemy w kolejnych latach rozszerzać zakres przestrzenny przedsięwzięcia i przywrócić tradycję dekorowania śródmieścia Poznania neonami, którą porzucono w naszym mieście w latach 90.
Zamierzenie jak najbardziej słuszne, ale jego realizacja musi odbyć się zupełnie inaczej niż za pierwszym razem. W przeciwnym wypadku nie ma mowy o nawet częściowym zbliżeniu się do jakości sprzed lat. Poznań był bowiem kiedyś neonową potęgą. W latach 60. i 70. XX wieku lokalne władze prowadziły program kompleksowej neonizacji centrum miasta — we współpracy z wysokiej klasy artystami plastykami. Od interesująco zaprojektowanych neonów zaroiło się zarówno w śródmieściu, jak i — częściowo — w okalających je historycznych dzielnicach ze wskazaniem na ul. Głogowską przylegającą do poznańskich Targów.
neony przy ul. Głogowskiej w Poznaniu, lata 70. XX w.
© materiały prasowe Muzeum Narodowe Poznań (wystawa „Nocny Poznań w blasku neonów” z 2015 r.)
To między innymi tej prestiżowej wówczas, międzynarodowej imprezie Poznań zawdzięczał wielkie nasycenie neonami. Władzom zależało, by targowi goście oglądali nowoczesne, kolorowe miasto tętniące życiem, a neonowe dekoracje nadawały się do tego doskonale. Maskowały wieczorami niedoskonałości zaniedbanych elewacji, a w latach 60. — zanim wybudowano w centrum nowoczesne wieżowce — były świadectwem modernizacyjnych ambicji poznaniaków.
Poznańskie neony miały wysoki poziom. Ciekawie zaprojektowane kompozycje były wpisane w fasady budynków oraz — dzięki koordynacji działań związanych z neonizacją — trafnie ze sobą współgrały. Część pełniła funkcję szyldów lub reklam sklepów lub lokali gastronomicznych, a część — promowała zwiedzanie zabytków, muzeów, ogrodów: zoologicznego i botanicznego, parku narodowego, wycieczki na łono natury lub czytelnictwo. Tylko niektóre stanowiły reklamę: zachęcały do oszczędzania w PKO, ubezpieczania mienia w PZU, prania w proszku IXI 65 i czytania lokalnych gazet. Neony witały też przyjezdnych przed dworcem PKP i przy wjazdach do miasta. Niekiedy służyły mobilizacji do pracy lub czynów społecznych (na przykład neon „dobrze pracujesz / dobrze odpoczywasz”).
spójnie i konsekwentnie
Najwyższą jakość artystyczną miały neony z lat 60., które dekadę później częściowo zastąpiono nieco mniej wyrafinowanymi projektami. Neonowa oprawa głównych ulic śródmieścia, na czele z ul. 27 Grudnia i Świętym Marcinem (wtedy Czerwonej Armii), stanowiła jednak nadal spójną, przemyślaną kompozycję.
neony wkomponowane w zadaszenie nad chodnikiem ul. Święty Marcin — lata 70. XX w.
© materiały prasowe Muzeum Narodowe Poznań (wystawa „Nocny Poznań w blasku neonów” z 2015 r.)
W latach 70. nad zmodernizowanymi handlowymi parterami starych kamienic umieszczono zadaszenia przyozdobione sekwencjami neonowych dekoracji. Część z tych konstrukcji, już bez neonów, przetrwała w fatalnym stanie do dziś.
poznańskie neony — zadaszenie nad parterami handlowymi ul. Św. Marcin; zużyta konstrukcja z lat 70. była pierwotnie udekorowana przemyślaną kompozycją dobrze zaprojektowanych neonów
fot.: Jakub Głaz
Neonowy boom skończył się pod koniec lat 70. XX wieku. Kryzys gospodarczy nie sprzyjał montażowi nowych kompozycji. Gasły także istniejące już neony — przez niedobory energii elektrycznej i brak środków lub materiałów na naprawę świetlnych szyldów. Zdarzało się, że przez długi czas świeciła się tylko część liter lub grafik. Upadek nastąpił z kolei w latach 90. XX wieku. Powody były liczne. Wiele neonów się zdezaktualizowało, bo przestały istnieć anonsowane przez nie sklepy i lokale. Prywatnym najemcom lub właścicielom brakowało też środków na naprawy i rozświetlanie instalacji.
poznańskie neony — jeden z niewielu zachowanych neonów z czasów PRL (część większej kompozycji z poprzedniej lokalizacji)
fot.: Jakub Głaz
kasetony zamiast rurek
Wreszcie, neony stały się niemodne i ustąpiły miejsca kasetonowym szyldom: tańszym, wygodniejszym i postrzeganym jako nowocześniejsze. Tych nowych form nie przygotowywali na ogół plastycy, a nawet jeśli, to poddawali się czysto utylitarnym wymogom zlecających. Równocześnie stopniowo nikły profesjonalnie zaprojektowane neonowe szyldy oraz bardzo interesujące kompozycje plastyczne promujące między innymi parki, muzea i kina. Mimo wielokrotnych zapowiedzi, do dziś nie odtworzono wybitnie udanego neonu nieistniejącego już kina Bałtyk, który — w kilku sekwencjach — pokazywał widza przeobrażającego się w różnych filmowych bohaterów.
dawny neon kina Bałtyk, zdemontowany w 2002 roku, fotografia z lat 70. XX w.
źródło: FB / Neony Poznania
Jedynie neon promujący poznański Chór Stuligrosza („Poznańskie Słowiki”) doczekał się odnowy w 2007 roku i jeszcze do niedawna urozmaicał barwnymi sekwencjami przestrzeń ulicy Święty Marcin (obecnie znów czeka na uruchomienie).
poznańskie neony — jedyny wielkoformatowy neon ocalały z czasów PRL przy ul. Św. Marcin, naprzeciw CK Zamek, odrestaurowany w 2007 r. czeka na ponowny remont (obecnie nie działa)
fot.: Jakub Głaz
Ponowne zainteresowanie neonami zaczęło się na początku lat dziesiątych tego wieku (powstał między innymi facebookowy profil Neony Poznania), a jego apogeum była poświęcona neonom udana wystawa w poznańskim Muzeum Narodowym z 2015 roku. Jej trwałym świadectwem jest powystawowy album autorstwa kuratorki ekspozycji Magdaleny Mrugalskiej-Banaszak „Nocny Poznań w blasku neonów”. Mimo mody na neony oraz apeli ich miłośników o ponowne upiększanie miasta na wzór lat 60. i 70., władze miasta nie robiły wiele w tej sprawie.
poznańskie neony — neon „wolność” z 2017 roku na gmachu Arkadii przy pl. Wolności; obecnie działa okazyjnie
fot.: Jakub Głaz
Poznań wciąż nie ma miejsca poświęconego starym neonom i zasadniczo — z drobnymi wyjątkami — nie dorobił się nowych. Powstało kilka komercyjnych szyldów tego typu o różnej jakości estetycznej, udany neon Wyższej Szkoły Bankowej (rezultat konkursu) oraz jeden miejski neon na placu Wolności z napisem „Wolność” okraszonym animowaną grafiką.
poznańskie neony — odtworzony neon kina Muza przy ul. Św. Marcin (według projektu z lat 60. XX w)
fot.: Jakub Głaz
W ostatnich latach powstały też dwa bardzo dobre neony, co znamienne: bazujące na dawnych realizacjach sprzed półwiecza, oba po sąsiedzku przy ul. Św. Marcin. Pierwszy jest szyldem kina Muza (zrealizowany staraniem miejskiej instytucji kultury Estrada Poznańska).
poznańskie neony — odtworzony neon baru kawowego Kociak otwartego po przerwie w zeszłym roku, ul. Św. Marcin
fot.: Jakub Głaz
Drugi to reklama reaktywowanego w tym roku kultowego niegdyś baru kawowego Kociak (dzieło prywatnego przedsiębiorcy). O ponowną neonizację głównych ulic śródmieścia apelowała też od kilku lat Rada Osiedla Stare Miasto. Jednak dopiero w tym roku Urząd Miasta ogłosił niespodziewanie konkurs, którego rezultaty właśnie poznaliśmy.