Wyburzanie zabytkowych budynków, które popadają w ruinę to polska codzienność. Ale tym razem, poniemiecka słodownia w Głubczycach zostanie wyremontowana i przekształcona między innymi w nowoczesny budynek mieszkalny. Licytacja komornicza ma szansę dać jej drugie życie.
zapomniany zabytek
Ta, popadająca w ruinę słodownia to jeden z najcenniejszych obiektów architektonicznych całej gminy. Wjeżdząjąc do miejscowości Głubczyce od strony Opola, masywna bryła z wysokimi wieżami kominów wyróżnia się na tle krajobrazu. Kilka lat temu, na wydzielonym placu przy dawnej słodowni powstał sklep wielkopowierzchniowy, którego bryła kontrastuje z zabytkowym, niszczejącym budynkiem słodowni.
fot. Strażnicy Czasu
I tak zapomniany zabytek, pod koniec kwietnia 2021 roku zostanie przedmiotem licytacji w Sądzie Rejonowym w Głubczycach. Nieruchomość obejmuje działkę o powierzchni 0,5 ha wraz z prawem własności budynku byłej słodowni o powierzchni 2,6 tys. mkw. Jednak cena wywoławcza to 793 tys. zł. Wielu mieszkańców marzyło by wyremnotwana słodownia zyskała funkcje pożytku publicznego, a w jej przestrzeniach znalazło się kino, muzeum, czy centrum kultury. Jednak z wiadomych powodów, to najmniej prawdopodobny scenariusz.
Chciałbym, żeby w końcu znalazł się taki właściciel, który sprawi, że wokół tego obiektu coś się zacznie dziać. Dziś to nie jest najlepszy widok przy wjeździe do miasta. Głubczyce są w miarę odremontowane i dobrze wyglądają, ale wciąż mamy kilka takich „perełek”, które szpecą przestrzeń miasta - mówi Adam Krupa, burmistrz Głubczyc, w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
fot. Strażnicy Czasu
Dużą część obiektu miasto planuje przeznaczyć na mieszkania. Okazuje się jednak, że w takim wypadku rewitalizacja budynku słodowni wyniesie znacznie więcej niż w przypadku realizacji projektu galerii handlowej, bo ponad 30 mln zł.
Tu jest potrzebny dobry pomysł i pieniądze. Potrzebny jest sensowny inwestor i nie może być nim gmina, bo wydatki na taką inwestycję prawdopodobnie zjadłyby połowę naszego budżetu - mówi burmistrz Krupa.
Dobry pomysł i pieniądze przydadzą się również na rewitalizację zabytkowego dworca kolejowego w Głubczycach. Ten niszczeje od lat, a postępowanie konserwatorskie stara się wymusić na właścicielu opiekę nad zabytkiem... Od czasu pożaru, który miał miejsce w zeszłym roku, dworzec nie tylko opustoszał, ale i pozostaje w fatalnym stanie.
kawałek historii do ocalenia
Budynek słodowni w Głubczycach powstał w czasie industrializacji miasta w drugiej połowie XIX wieku. Spośród kilku istniejących w okolicy browarów największe znaczenie miał uruchomiony w 1856 r. browar założony przez piwowara Wilhelma Haudego przy ul. Fabrycznej (po latach zmian i rozbudowie istnieje do dziś). Jedną z nich była właśnie odznaczająca się nieprzeciętną architekturą słodownia położona w pobliżu dzisiejszej ul. Sobieskiego i Niepodległości. Znacjonalizowane po wojnie słodownie funkcjonowały jeszcze w latach 80. Po zakończeniu ery komunizmu browar powoli prywatyzowano. Na początku 2006 r. budynek został wpisany do rejestru zabytków, a w między czasie fragment terenu obok obiektu sprzedano.
wizualizajca z roku 2015, Pracownia Projektowa Grebski
postępowanie konserwatorskie nie ratuje zabytku
Jeszcze w 2015 r. głośno było o planach zaadaptowania budynku na galerię, w której miały się mieścić m.in. punkty handlowe, usługowe i gastronomiczne. Niestety plany do dziś pozostały niezrealizowane... Postępowianie konserwatorskie trwa nieprzerwanie. To jednak nie ratuje budynku przed popadaniem w ruinę.
Budynek jest pod naszym nadzorem i prowadzimy w stosunku do niego postępowanie konserwatorskie; chodzi tu o kontrolę stanu zachowania zabytku - pisze Elżbieta Molak, wojewódzki konserwator zabytków w Opolu.
Czy uda się ocalić zabytkową słodownię przed losem przekształcenia w centrum handlowe? Czy z dwojga złego lepsze i centrum handlowe niż niszczejący zabytek bez jakiejkolwiek użyteczności?