Spokoju potrzebujemy nie tylko od święta. Na świecie wydłuża się zatem lista miejskich „parków ciszy”. Takich, gdzie przyroda i aranżacja przestrzeni pozwalają ukoić nerwy lepiej, niż w typowym miejskim zieleńcu. W Polsce coraz częściej można usłyszeć o takim parku na jednym z opuszczonych stadionów.
Ta dawna sportowa arena nie przypomina już hałaśliwego miejsca sportowych rozgrywek. Ziemne trybuny porasta młody lasek, a płyta boiska to dorodna łąka. Przyroda zaanektowała to opuszczone miejsce w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Miejsce dla siebie znalazły tu nie tylko rośliny, ale i dzikie zwierzęta. Tak wygląda poznański stadion Szyca (dawniej im. 22 Lipca), niemal w samym centrum miasta. Coraz częściej pada w jego kontekście sformułowanie „park ciszy”. Mowa była o nim podczas ogłaszania koncepcyjnego konkursu na zagospodarowanie całego miejskiego kwartału (konkurs trwa, szerzej na ten temat pisaliśmy tutaj). O pomyśle takim przypominali także rządzący miastem, a kilka dni temu — o jego szczegółach mówiła poznańskiej „Gazecie Wyborczej” prof. Monika Bakke, filozofka, szefowa Centrum Humanistyki Środowiskowej UAM.
dawny stadion Szyca w Poznaniu, jesień 2022, trybuny porosnięte gęstym laskiem
fot.: Jakub Głaz
W rozmowie z Violettą Szostak wskazywała na liczne korzyści z urządzenia takiego parku połączone przy tym z relatywnie niskimi kosztami (zachowanie istniejących drzew i bioróżnorodności bez konieczności usuwania np. zrujnowanej małej architektury stadionu). Wreszcie, co oczywiste — podnosiła znaczenie ciszy i spokoju w codziennym życiu, co współgra z badaniami dotyczącymi otaczającego nas hałasu. Intuicyjne spostrzeżenia wskazujące, że hałas szkodzi, znajdują w ostatnich latach kolejne potwierdzenia. Na przykład, jak wykazali holenderscy i hiszpańscy badacze w piśmie „PLOS Medicine”, miejski hałas wpływa na obniżenie zdolności poznawczych oraz zapamiętywanie u uczniów.
dawny stadion Szyca w Poznaniu, jesień 2022; pozostałości stadionowych ławek mogłyby pozostać na przestrzeni oddanej „dzikiej” przyrodzie
fot.: Jakub Głaz
lista cichych
Stąd też — przyda się nie tylko redukcja hałasu w normalnej tkance, ale też enklawy, gdzie cisza odgrywa główną rolę, pozwalając odizolować się od zgiełku. Certyfikowaniem i nagradzaniem tego typu miejsc zajmuje się — wspomniana również przez Bakke — organizacja non profit ze Stanów Zjednoczonych: Quiet Parks International (QPI). Jedną z wyodrębnionych przez QPI grup cichych miejsc są zielone przestrzenie miast (urban quiet parks). Na jeszcze krótkiej liście dominują parki w europejskich miastach (ze Sztokholmem na czele) i jeden park w Tajwanie. Na liście nominowanych (trwa teraz ewaluacja ich cichego charakteru) są już lokalizacje z Ameryki Północnej i Australii.
dawny stadion Szyca w Poznaniu, jesień 2022; dorodne drzewa rosną na ziemnych trybunach
fot.: Jakub Głaz
Być może — jeśli tak wskażą wyniki poznańskiego konkursu — poznański dawny stadion będzie pierwszym polskim punktem na tej liście. Uwarunkowania ma idealne: otoczony ziemnym wałem tworzy izolowaną akustycznie i przestrzennie enklawę o unikalnym charakterze. Taką, w której nie będzie chyba trudno skłonić użytkowników do zaniechania głośnych rozmów, krzyków, piknikowania czy innych hałaśliwych zachowań. Po niezbędnych, lecz — jak się wydaje — minimalnych ingerencjach architektonicznych w tę przestrzeń, będzie mogła ona odgrywać rolę miejsca wyciszenia lub medytacji (oczywiście z wyjątkiem tych chwil, kiedy nad miastem ćwiczą piloci myśliwców F-16 z poznańskiej bazy, a młodzież testuje ryczące silniki tuningowanych samochodów).
dawny stadion Szyca w Poznaniu, jesień 2022, izolowany teren cieszy się dużym wzięciem podczas tematycznych spacerów oraz okazjonalnych działań kulturalnych
fot.: Jakub Głaz
kłótnia z planem? proszę bardzo!
Jakie są szanse, że taki scenariusz zostanie zrealizowany? W uchwalonym przed sześcioma laty planie miejscowym obejmującym stadion zapisano przecież, że w miejscu nieczynnej areny przewidziany jest „teren usługowy — sportu i rekreacji w zabudowie śródmiejskiej”. W regulaminie trwającego konkursu Miasto przytomnie umożliwia polemikę z takim zapisem:
Przyrodnicze zmiany, jakie miały miejsce na terenie po stadionie im. Edmunda Szyca podważają zasadność zapisów obowiązujących dokumentów planistycznych dla tego terenu, dlatego celem Konkursu jest uzyskanie najlepszego zrównoważonego rozwiązania programowo-przestrzennego dla terenu objętego Konkursem wykorzystującego naturalne uwarunkowania przyrodnicze […]. Organizator dopuszcza dyskusję z ustaleniami miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego oraz studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Poznania.
cisza i tragiczna historia
Takie wskazanie to kolejny krok w stronę uznania, że teren stadionu i okolic powinien stanowić przede wszystkim zielony obszar na skraju tzw. południowego klina zieleni wcinającego się w Poznań wzdłuż Warty od strony Wielkopolskiego Parku Narodowego. Jeszcze ponad dekadę temu nie było to tak oczywiste — trwała wtedy ofensywa dewelopera, który w miejscu stadionu chciał stawiać nawet mieszkalne wieżowce (więcej o społecznej batalii o stadion — we wspomnianym już wcześniej naszym artykule). Później prezydentowi Poznania zamarzyła się w tym miejscu siedziba filharmonii.
Wreszcie, jest jeszcze jeden aspekt, który powinien, nomen omen, wybrzmieć w stadionowym „parku ciszy”. Chodzi o upamiętnienie skoszarowanych w obrębie stadionu (w jego pierwszej formie z 1929 roku) żydowskich więźniów. Stadion był nie tylko ich miejscem zakwaterowania, ale i śmierci (publiczne egzekucje na stojących obok szubienicach). Ponadto podczas okupacji budowali między innymi dzisiejsze miejskie jeziora: Rusałkę i Maltańskie.
dawny stadion Szyca w Poznaniu, jesień 2022; jedna bram z okazjonalnie zawieszonymi wstążkami upamiętniającymi poznańskich Żydów
fot.: Jakub Głaz
W kontemplacyjnym zielonym miejscu, w które — być może — przekształci się dawny stadion, warto zadbać o silniejsze wspomnienie o tych, którzy stworzyli inne miejskie miejsca rekreacji (istniejący już niewielki obelisk kilkaset metrów od stadionu to trochę za mało). Być może nie od rzeczy byłoby przeniesienie w jedno z miejsc parku ciszy kilku macew, które do dziś (!) służą jako wzmocnienie brzegów jeziora Rusałka.