W ostatnich dniach atmosfera wokół kontrowersyjnej specustawy dot. rekonstrukcji Pałacu Saskiego w Warszawie robi się coraz gorętsza. Eksperci z dziedziny architektury Grzegorz Piątek, Marta Leśniakowska i Andrzej Pałys wystosowali list otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy, w którym stanowczo sprzeciwiają się projektowi ustawy. Ich niepokój budzi nie tylko sama koncepcja odbudowy pałacu i jej koszty, ale również ekspresowe tempo, w jakim ustawa powstała. Projekt wrócił do Komisji Kultury i Środków Przekazu, która odniosła się m.in. do obaw ekspertów.
Przypomnijmy, że chodzi o projekt „Ustawy o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie”, który zakłada rekonstrukcję obiektów. Zostały one zniszczone podczas II wojny światowej. Zachował się jedynie Grób Nieznanego Żołnierza. Przez 77 lat nie podejmowano żadnych systemowych prób odbudowy pałacu, a jedynie dyskusje w środowisku architektów, którzy proponowali różne koncepcje odbudowy obiektu.
Koncepcja odbudowy Pałacu Saskiego prof. Marka Budzyńskiego
© Marek Budzyński / tu było tu stało
Konkretne kroki podjęto za czasów obecnej władzy, która przygotowała wspomniany projekt. Szczegółowo pisał o nim na łamach A&B Kacper Kępiński w artykule „Specjalna ustawa umożliwi odbudowę Pałacu Saskiego”.
Plan odbudowy gmachu, który, jak twierdził minister kultury, Piotr Gliński, jest kwestią polskiej tożsamości, dziedzictwa kulturowego i historycznego, jest częścią rządowego programów „Nowy Ład”.
7 lipca prezydent Andrzej Duda opublikował projekt ustawy rekonstrukcji Pałacu Saskiego, który od razu wywołał krytyczne komentarze ekspertów. Odnosiły się one nie tylko do koncepcji odbudowy (w tym przeznaczenie nowo wybudowanych obiektów na potrzeby Kancelarii Senatu i Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie oraz na potrzeby innych podmiotów prowadzących działalność kulturalną, edukacyjną lub społecznie użyteczną), ale również do szacowanych kosztów inwestycji. Prawie 2,5 mld zł ma kosztować odbudowa Pałacu Saskiego, zająć 10 lat, a jej wykonanie realizować ma specjalnie powołana do tego spółka. Zapisy ustawy nie wyjaśniają, skąd tak wysoka kwota.
Kontrowersje budzi też m.in. planowane wywłaszczenie miasta z terenu pod odbudowę, jak również zapisy, które mają „wyjąć” inwestycję przy pl. Piłsudskiego spod nadzoru konserwatora zabytków i przepisów prawa budowlanego. Więcej w artykule „Nowa spółka i miliardy złotych w specustawie o odbudowie Pałacu Saskiego”.
Archiwalne zdjęcie Pałacu Saskiego
© Polona
list otwarty przeciwko specustawie
Nie trzeba było długo czekać na oficjalny gest sprzeciwu ze środowiska architektonicznego. Grzegorz Piątek — krytyk architektury, Marta Leśniakowska i Andrzej Pałys — historycy architektury napisali list otwarty do prezydenta, w którym sprzeciwiają się odbudowie Pałacu Saskiego w takiej formuule. Pismo kierują także do premiera, marszałków Sejmu i Senatu oraz do prezydenta Warszawy. Pod listem podpisało się już kilkadziesiąt osób ze środowisk architektury, kultury czy nauki.
Z wielkim niepokojem obserwujemy dążenie władz państwowych do rekonstrukcji Pałacu Saskiego i zachodniej pierzei placu Piłsudskiego. Pod hasłami kontynuacji czy dopełnienia dzieła powojennej odbudowy zagrożone zostały fundamentalne wartości unikatowego dziedzictwa miejsca, symboliczne oraz przestrzenne, na czele z jednym z najcenniejszych pomników w kraju — Grobem Nieznanego Żołnierza. Zaś autorytarne metody wykorzystywane do osiągnięcia tego celu urągają podstawowym zasadom demokracji i praworządności — piszą autorzy listu.
Twierdzą również, że realizacja założeń specustawy dot. odbudowy Pałacu Saskiego oznacza zniszczenie aktualnej formy Grobu Nieznanego Żołnierza, ostatniej trwałej ruiny w centrum Warszawy. Jego zdaniem jest to nie tylko pomnik bohaterów, ale również symbol pacyfikacji; monument o wysokiej wartości historycznej dla kraju. Ekspertów niepokoi również fakt, że specustawa „przepychana” jest w ekspresowym trybie.
Skąd ten pośpiech? Czy chodzi o to, żeby zdążyć zbudować stadion na olimpiadę? Wyrzutnie rakietową na nadchodzącą wojnę? Szpital na kolejną falę epidemii? Nie. Chodzi o zaspokojenie luksusowej potrzeby garstki amatorów przedwojennej Warszawy i interesu polityków, budowę makiety zabytku, w której nie wiadomo nawet, co dokładnie będzie się mieścić — komentował Grzegorz Piątek.
Autorzy listu twierdzą też, że osoby odpowiedzialne za kształt specustawy nie dostrzegają potrzeb współczesnego społeczeństwa polskiego w kwestii odbudowy obiektów historycznych.
Odbudowa zabytków stolicy zamknęła się w ciągu czterech dekad. Zwieńczeniem tego dzieła był Zamek Królewski, który odtworzono, korzystając nie tylko z dostępnej dokumentacji, ale też wiedzy żyjących pokoleń architektów, konserwatorów, artystów, rzemieślników, którzy doskonale pamiętali te zabytki sprzed wojny, a niejednokrotnie uczestniczyli w ich ratowaniu podczas okupacji. Ich pamięci towarzyszyła fenomenalna znajomość tradycyjnych technik konserwatorskich i budowlanych. To wszystko sprawiło, że warszawskie dzieło odbudowy zostało uwieńczone w 1980 r. wpisem Starego Miasta na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wyjątkowość tego wpisu, wbrew obowiązującym doktrynom konserwatorskim, uzasadniała autentyczna potrzeba społeczna przywrócenia zniszczonego miasta jego mieszkańcom. Dziś, w trzeciej dekadzie XXI w., potrzeby społeczne są zgoła inne — piszą.
Ignorowanie prawdziwej publicznej debaty, władz miasta, a wreszcie demokratycznych procedur, posługiwanie się pisanymi w zaciszu gabinetów specustawami kojarzy się z historyczną arogancją władzy zaborców i okupantów, którzy dążyli do zdominowania przestrzeni placu — wznosząc pomnik polskich oficerów wiernych carowi, sobór katedralny, nazistowski pomnik zwycięstwa. Nasz sprzeciw budzą też ogromne koszty rekonstrukcji. Nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce pilnej pomocy potrzebują autentyczne zabytki — pałace, dwory, kamienice, cmentarze. Kwota ponad 2,4 mld zł pozwoliłaby na uratowanie około tysiąca zabytkowych obiektów. W naszej ocenie takie działanie miałoby znacznie więcej wspólnego z dbałością o dziedzictwo i historię niż konstruowanie współczesnych, pseduozabytkowych kopii dawno nieistniejących budowli — czytamy dalej.
Wśród osób, które do tej pory podpisały się pod listem sprzeciwu, są m.in.: historyk sztuki Waldemar Baraniewski, architekt Andrzej Bulanda, pisarz Max Cegielski, dziennikarka Beata Chmiel, pisarka Sylwia Chutnik, historyczka sztuki Anna Cymer, architekt Maciej Czarnecki, pisarka Agnieszka Drotkiewicz, historyk sztuki i kurator wystaw Tomasz Fudala, pisarz Mikołaj Grynberg, reżyserka Agnieszka Holland, historyczka architektury Lidia Klein, reżyser Jan Komasa, badacz Holocaustu Jacek Leociak, historyczka sztuki Małgorzata Omilanowska, pisarz i tłumacz Piotr Paziński, historyczka i krytyczka sztuki Anda Rotenberg, historyk sztuki i kurator Piotr Rypson, pisarz Filip Springer, prezeska fundacji Bęc Zmiana Bogna Świątkowska, reżyser i dyrektor Teatru Nowego Krzysztof Warlikowski, scenografka Krystyna Zachwatowicz-Wajda i wielu innych.
projekt powraca do komisji kultury
Niedługo po publikacji listu, w środę 21 lipca, sejm rozpatrywał sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o projekcie specustawy. Podczas drugiego czytania zostały zgłoszone poprawki, stąd sejm ponownie skierował projekt do komisji.
Piotr Babinetz, przewodniczący komisji, poinformował wówczas, że w czasie prac komisji wprowadzono jedną poprawkę, a ściślej: zwiększono skład rady odbudowy.
Dopisaliśmy przedstawiciela Rady Miasta Warszawy i przedstawiciela Sejmu — powiedział Babinetz.
Sekretarz Stanu Małgorzata Paprocka odniosła się natomiast do obaw eksperckich dot. uszkodzenia Grobu Nieznanego Żołnierza, a także Parku Saskiego w wyniki realizacji projektu odbudowy pałacu.
Grób Nieznanego Żołnierza w tej formie, jakiej jest dzisiaj, pozostanie nienaruszony. Pałac Saski ma być odbudowywany według kształtu z 31 sierpnia 1939 roku — mówiła.
Zapewniała, że że Park Saski nie zostanie zniszczony w wyniku odbudowy. Z ustawy wynika, że wojewoda mazowiecki będzie mógł nakazać przesadzenie drzew lub wykonanie nasadzeń w tej samej liczbie — maksymalnie kilkadziesiąt drzew, co wynika z obrysu działek. Dodała też, że nie ma też przeszkód technicznych, aby pogodzić budowę parkingów podziemnych z zachowaniem zabytkowych piwnic.
Paprocka odniosła się również do zarzutów o nieprzestrzeganie przepisów „Ustawy Prawo Zamówień Publicznych i Ustawie o Ochronie Zabytków”.
Jedyne wyłączenie ustawy Prawo Zamówień Publicznych dotyczy wskazania spółki celowej jako inwestora, natomiast projekt nie zakład wyłączenia Prawa Zamówień Publicznych przy wykonywaniu inwestycji — tłumaczyła.