rozmowa z numeru A&B 01/2022
O miastotwórczości rozmawiamy z Grzegorzem Gądkiem, współzałożycielem fundacji Skwer Sportów Miejskich, wspierającej rozwój przyjaznych, międzypokoleniowych przestrzeni miejskich rekreacji. Skwer wspomaga naszą pracownię [BBGK Architekci — przyp. red.] w kilku procesach projektowych, sprawiając, że proponowane rozwiązania dla przestrzeni otwartych mają szansę odpowiedzieć na realne potrzeby mieszkańców.
Aleksander Maciak, BBGK: Często podkreślasz, że nie jesteś architektem. Duża część Twojego doświadczenia to projektowanie internetowe. Skąd wzięło się zainteresowanie przestrzeniami w mieście?
Grzegorz Gądek: Darzę architektów szacunkiem, więc czasem tłumaczę, że nigdy nie studiowałem architektury. W zasadzie od 1997 roku, czyli jeszcze od szkoły podstawowej zajmowałem się projektowaniem stron internetowych. Około 2010 roku zaczęło mi przeszkadzać, że razem z zamknięciem laptopa znika efekt mojej pracy. Potrzebowałem urozmaicenia i nowych wyzwań. Przestrzeń publiczna była dość spontanicznym wyborem łączącym chęć poznania nowej dziedziny i pasję do jeżdżenia na desce.
Na pewno pomógł mi fakt, że projektowanie dla każdego medium jest podobne. Sprowadza się do zrozumienia użytkownika, jego potrzeb i uwarunkowań, kontekstu. Dlatego w pewnym momencie pomyślałem, że budowa skweru dla różnych aktywności może być ciekawym projektem na wakacje. Okazało się to dużo poważniejszym wyzwaniem, niż zakładałem, i zajmujemy się tym tematem od ponad dekady.
NOWE PRZESTRZENIE PUBLICZNE
Uzupełnianie nowych założeń odpowiednio zaprojektowanymi przestrzeniami publicznymi tworzy miejsca, wokół których kształtuje się lokalna społeczność
© BBGK Architekci
Aleksander: To jak właściwie powstał Skwer Sportów Miejskich?
Grzegorz: Cała historia zaczęła się od artykułu w lokalnej gazecie, który opisywał plan wyburzenia pawilonów przy ulicy Zielnej w centrum Warszawy, tuż obok planowanego wtedy skrzyżowania linii metra. Uznałem, że to doskonałe miejsce na wielofunkcyjny plac. Zorganizowałem spotkanie, na które przyszła między innymi Monika Wróbel, z którą założyliśmy fundację. Monika zaproponowała przygotowanie warsztatów, dołączyli do nich architekci z biur BudCud, Centrali, MFRMGR i WWAA oraz nasi znajomi z ekip DSK Family oraz Parkour United. Tak powstał nasz pierwszy projekt, Stadion Siedmiolecia, którego koncepcja bazowała na idei odwróconego stadionu. Tradycyjny stadion otacza widownia, a spektakl dzieje się wewnątrz. W tym projekcie trybuny w formie pagórków były wewnątrz, a przedstawienie toczyło się wokół. Dzięki takiemu odbiciu idei przestrzeni sportowej stadion skleił się z miastem. Zbliżanie sportu do miasta stało się naszym znakiem rozpoznawczym i jednocześnie rosnącym trendem społecznym. Wczesne zauważenie tego trendu, siła pierwszego projektu i pozytywna energia wokół inicjatywy pomogły nam rozwinąć skrzydła.
PROJEKTOWANIE WOKÓŁ ISTNIEJĄCEJ INFRASTRUKTURY
Wpisanie nowych inwestycji w sieć komunikacyjną pozwala na efektywniejsze wykorzystanie infrastruktury
© BBGK Architekci
Aleksander: No właśnie, mocno osadzacie swoje projekty w tkance miejskiej. Jakie przyświecają Wam wartości?
Grzegorz: Kluczową wartością jest interdyscyplinarność — dekadę temu była mniej oczywista niż obecnie. Jeśli posadzimy w jednym pokoju skejtów, architektów, badaczy społecznych i jeszcze kilku innych specjalistów, to nagle może powstać coś nowego, nietypowego. Profesor Nicholas Negroponte, założyciel Media Lab-u na Massachusetts Institute of Technology, mówi, że zróżnicowanie jest jedynym wspólnym elementem głównych teorii innowacji. Tworzenie warunków do spotkań osób o różnych doświadczeniach jest podstawą naszej pracy.
Drugim składnikiem jest wsparcie wellness. To określenie kojarzy się w Polsce głównie ze SPA czy basenem na luksusowym osiedlu. Tymczasem pojęcie wellness dotyczy dobrostanu przekładającego się na jakość życia człowieka. Dla nas, w uproszczeniu modelu z lat 60. XX wieku, wellness to cztery czynniki: przyjazne środowisko naturalne, dobre relacje z innymi ludźmi, aktywność fizyczna i zdrowe jedzenie. Właśnie te cztery składniki są osią naszych projektów.
Warto też odwołać się do Jana Gehla. Mówi on o czterostopniowym procesie, który powinien być odpowiedzią na zbytnie rozlanie się samochodów po miastach. W przestrzeni miejskiej po pierwsze należy stworzyć warunki do chodzenia, po drugie — siedzenia, a po trzecie — jedzenia i innych form wydłużonego przebywania. Czwartym stopniem jest wytworzenie warunków do zróżnicowanych aktywności — na tym elemencie się koncentrujemy. Badamy formy popularne wśród różnych grup wiekowych oraz w różnych miejscach. Dzięki temu tworzymy katalog rozwiązań przydatnych dla inwestorów i architektów, których wspieramy w projektowaniu.
UZUPEŁNIANIE „DZIURAWYCH” FRAGMENTÓW MIASTA
Wypełnianie „dziur” w fizycznej i funkcjonalnej tkance miasta, poprawa spójności i efektywności miejskiego ekosystemu
© BBGK Architekci
Aleksander: Architekci rozumieją miastotwórczość głównie w kontekście budynków, przestrzeni między nimi, placów, skwerów — dosyć silnej tkanki materialnej. Oczywiście miasto ma równocześnie wiele innych warstw. W jaki sposób Ty rozumiesz pojęcie miastotwórczości?
Grzegorz: Rozumiem je produktowo, czyli przede wszystkim wychodzę od zrozumienia, do czego służy miasto. Na jakie potrzeby odpowiada, po co w nim zamieszkaliśmy. Uważam też, że nasze potrzeby przez te kilka tysięcy lat nie zmieniły się aż tak bardzo i odpowiedź na wiele pytań przynosi historia. Podstawą więc była wymiana handlowa i podniesienie jakości życia. Można zauważyć, że interakcje społeczne są źródłem dobrobytu. Kilka lat temu MIT przeprowadziło badanie amerykańskich miast, które analizowało związek aktywności społecznej i bogactwa. Okazało się, że im więcej interakcji społecznych i większa mobilność, tym wyższy poziom zamożności.
Dlatego miastotwórczość rozumiem jako sprzyjanie interakcjom i wywoływanie warunków do tworzenia dobrych relacji społecznych, w których mogą odbywać się różne formy wymiany. Nawet jeśli łączenie wielu grup w jednym miejscu niesie ryzyko konfliktu, to można wypracować sposoby jego redukcji. Miasto to miejsce nieustannych negocjacji, warto więc, aby przebiegały one w dobrej atmosferze, a ich efekt sprzyjał wysokiej jakości życia.
WPISANIE W KONTEKST
Nowe budynki uzupełniające istniejące założenia urbanistyczne oraz wpisane w język i skalę okolicznej zabudowy pozytywnie wpływają na ład przestrzenny miasta
© BBGK Architekci
Aleksander: O interakcjach wspomniałeś także w kontekście projektowania internetowego. Duża część Twojego doświadczenia zawodowego to tworzenie platform internetowych, również pod kątem projektowania user experience. W jaki sposób wpływa to na myślenie o przestrzeniach publicznych?
Grzegorz: Myślę, że to doświadczenie pracy przy budowie rozległych, komercyjnych platform internetowych mocno uformowało moje postrzeganie przestrzeni publicznej. W obu przypadkach mówimy o wytwarzaniu właśnie tych interakcji. Internet jest jednak zdecydowanie łatwiej mierzalny niż przestrzeń publiczna. Są oczywiście narzędzia do mierzenia przestrzeni miejskich, ale są one trudno dostępne. Analityka miejska jest w efekcie dużo mniej zaawansowana niż analityka internetowa. Dużo trudniej jest też tworzyć spójne wzorce projektowe, które są podstawą naszej interakcji z systemami cyfrowymi.
Na początku naszej działalności staraliśmy się wprowadzać takie rozwiązania, żeby nie mówić, co nam się wydaje, albo jeszcze gorzej — co nam się podoba. Chcieliśmy wymiernie wiedzieć, jak coś działa i jakie ma konsekwencje. Zwłaszcza że odpowiedzialność podczas takiego projektowania jest dużo większa niż podczas internetowego. Przestrzeń cyfrowa jest dużo bardziej elastyczna niż architektura — wszystko można tam zmienić po uruchomieniu, w architekturze poprawki zajmują lata. Chyba że mówimy o prototypowaniu, które pozwala uczyć się dzięki praktyce i jest niezwykle cennym narzędziem.
TOŻSAMOŚĆ ISTNIEJACYCH MIEJSC
Wykorzystanie tożsamości istniejącej tkanki poprzez wykorzystanie ważnych budynków, ich adaptację i rewitalizację lub odwołanie się do historii miejsca
© BBGK Architekci
Aleksander: Wspomniałeś o podejściu komercyjnym.
Grzegorz: Mikael Colville-Andersen, autor książki „Być jak Kopenhaga”, mówi o tym, że warto kopiować strategię dużych firm działających w przestrzeni miejskiej. Jako przykład przytacza firmy motoryzacyjne. Pomińmy fascynującą historię branży, wystarczy powiedzieć, że samochód został utożsamiony z wolnością i wieloma innymi wartościami bliskimi naszemu sercu. Od początku naszej działalności przyjęliśmy podobne podejście, intuicyjnie myśleliśmy o zasięgu naszych idei, dotarciu do użytkowników. Stąd pomysł zagospodarowania nad linią metra i wokół węzłów transportowych, tam, gdzie jest najwięcej pieszych. Dzięki temu możemy dotrzeć do klientów z naszym projektem, a także podnieść atrakcyjność produktu, jakim jest transport publiczny.
Aleksander: Bardzo ciekawe są te powiązania między projektowaniem internetowym a przestrzennym. Chciałbym na chwilę wrócić do analizy produktu, będącego rezultatem projektu. Mówiłeś, że miejskość jest dużo trudniejsza do obliczania. Mimo to w Skwerze Sportów Miejskich analizujecie przestrzenie publiczne. W Fundacji działają na przykład badacze miejscy. Jakimi narzędziami się posługujecie?
Grzegorz: Bardzo pomocne narzędzia badawcze stworzyła pracownia profesora Gehla. Są opisane w książce „How to measure public life” oraz w roboczych narzędziownikach dostępnych na stronie pracowni. Pracownia prowadziła też bardzo ciekawy, niestety zarzucony projekt pod nazwą „Public Life Data Protocol”. Miał to byś sposób zbierania danych na temat aktywności w przestrzeni, który pozwoliłby porównać różne miejsca.
Kluczowe pytanie w każdym projekcie — fizycznym i cyfrowym — brzmi: kiedy jest sukces? Jeśli gdzieś zbierze się dziesięć osób, to czy to jest sukces, czy tych osób powinno być pięćset? Ile z nich powinno regularnie powracać? Prowadzenie takich metryk jest bardzo wartościowe i pozwala wyjść z poziomu opinii do poziomu faktów.
Wspominałem o analizach komputerowych. Ale są też tradycyjne metody, niedoceniane, jak rozmowa czy uporządkowana obserwacja w terenie. Są to proste sposoby na zebranie informacji. Dlatego bardzo dużo słuchamy i tworzymy przestrzenie razem z tymi ludźmi. Tworzymy warunki do tego, żeby mogli się wygodnie wypowiedzieć. W przestrzeni publicznej jest to o tyle wygodne, że każda ma swojego zarządcę. Ten zarządca może podpowiedzieć, które osoby mogą być zainteresowane, i pomóc w dotarciu do nich.
AKTYWNE PARTERY
Odpowiednio zaprojektowane partery aktywizują okoliczne przestrzenie publiczne, sprawiają, że są one bezpieczniejsze. Usługi pozwalają mieszkańcom budynków żyć bardziej lokalnie
© BBGK Architekci
Aleksander: No właśnie, w jaki sposób łączycie potrzeby różnych interesariuszy? Waszymi klientami są zazwyczaj samorządy, inwestorzy, użytkownikiem jednak często zostaje ktoś inny.
Grzegorz: Każdy projekt architektoniczny ma wielu branżystów. My działamy podobnie, tylko angażujemy innych specjalistów. Czyli korzystamy z wiedzy nie tylko elektryka czy specjalisty od ochrony przeciwpożarowej, ale na przykład sportowca i badacza społecznego.
Przy czym najciekawsze, i najbardziej kreatywne, połączenia to te nietypowe. Ciekawymi przykładami są dwa konkursy, do których przygotowywaliśmy wytyczne: na park pod Kopcem Powstania Warszawskiego i park im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. Dwa poważne tematy z dużym udziałem środowisk kombatanckich. Powszechnie uważa się, że pomniki powinny być miejscami pamięci, zadumy i składania wieńców. Z drugiej strony mieszkańcy oczekują oferty rekreacyjnej. Kiedy zaczęliśmy rozmowę z fundacją imienia Cichociemnych, kombatanci powiedzieli, że oni właśnie o to walczyli podczas wojny, żebyśmy mogli teraz korzystać z wolności. Zresztą to właśnie oni chcieliby, żeby tężyzna fizyczna była postrzegana jako element ogólnego rozwoju człowieka. Trochę jak w Bauhausie, gdzie była ona niezbędnym składnikiem do osiągnięcia maksymalnego potencjału twórczego. Ostatecznie powstał koncept, zgodnie z którym ma powstać pomnik użytkowy nawiązujący kształtem do siłowni i drążków, na których Cichociemni trenowali w Szkocji przed zrzutem na Polskę. Przekaz tego projektu wydaje mi się bardzo wartościowy w kontekście dyskusji o współczesnym patriotyzmie.
WZMACNIANIE POŁĄCZEŃ
Miasto powinno być dostępne pieszym, tworzenie otwartych przejść i czytelnych połączeń pozwala na pełniejsze i wygodniejsze korzystanie z przestrzeni
© BBGK Architekci
Aleksander: Ciekawe połączenie. Na koniec zapytam jeszcze, jak zmieniło się Wasze podejście do projektowania przez te lata działalności, i jak myślisz, w jakim kierunku będzie dążyć w przyszłości?
Grzegorz: To jest pytanie, na które odpowiedź mogłaby przeistoczyć się w tygodniowe sympozjum. Nasze podejście bardzo się zmieniło. Na początku nikt nie widział problemu z tym, żeby zielony plac w centrum miasta w większości zabetonować. Teraz dużo więcej myślimy o tym, jak łączyć aktywność fizyczną ze zmianami klimatu i innymi wyzwaniami współczesności — kryzysem zaufania, polaryzacją, starzeniem się społeczeństw. Na przykład skupiamy się na projektach transportowych, zagospodarowaniu terenów pod mostami. Tworzą one naturalny dach, który nie tylko przedłuża możliwość korzystania z przestrzeni w czasie chłodnych miesięcy, ale daje również dużo cienia. Mamy coraz większy problem ze skwarem niż jeszcze niedawno, coraz mocniej odczuwamy wyspy ciepła i nagrzewanie się miast. Na własne oczy widzimy zmianę klimatyczną. Wiele wskazuje, że przyszłość, o której debatowaliśmy jeszcze dziesięć lat temu, jest już teraźniejszością. Niestety ciągle nie reagujemy z wystarczającą determinacją.
Obecnie nasze główne kierunki to kwestie opisane wyżej i stopniowe zbliżanie rozrywki cyfrowej i przestrzeni publicznej — różne formy rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej, systemy cyberfizyczne. To fascynujące, szybko rozwijające się dziedziny. Przyszłość w warunkach tak dużej niestabilności jest niewiadomą. Możliwe, że idea pięknej, wspólnej przestrzeni dla wszystkich pokoleń okaże się utopią w świecie targanym konfliktami o podstawowe zasoby. Pewne jest, że dopóki będziemy mieli fizyczne ciała, dopóty będziemy potrzebowali aktywności fizycznej, aby żyć dłużej i się tym życiem cieszyć. Naszą misją jest dostarczanie rozwiązań, które można wdrożyć w dużej skali, dostosowanej do potrzeb i możliwości miast, w których żyjemy.