Pierwszy „las pamięci” powstał na jednym z poznańskich cmentarzy komunalnych. Kameralna i proekologiczna enklawa pomoże rozwiązać też nieco problem braku miejsca na nowe pochówki. W tej kwestii planowana jest zresztą ostatnio zmiana przepisów: zmaleć ma dystans cmentarzy od zabudowy.
Miejsce na pochówek wyłącznie w biodegradowalnych urnach to niecałe 200 m kw. ustronnej leśnej części komunalnego cmentarza na poznańskim Junikowie. Wśród dorodnych drzew, przed ogrodzoną niskim płotkiem przestrzenią, widać dwa duże kamienie, na których bliscy pochowanych osób będą mogli umieścić imię i nazwisko zmarłego. Do tego cztery ławki, tablica informacyjna i — to wszystko. Kwiaty i znicze będzie można zostawić jedynie pod dwoma kamieniami.
Las pamięci, cmentarz komunalny na Junikowie w Poznaniu
źródło: www.poznan.pl
liści szelest i szum drzew
Pomysł jest rozwinięciem istniejących już wcześniej „pól pamięci” o podobnych zasadach pochówku. Miejsca te, zarówno na Junikowie, jak i na drugim komunalnym cmentarzu — Miłostowie, znajdują się na otwartym i silnie uczęszczanym terenie (np. obok obszernego pola urnowego i kolumbarium). „Las pamięci” ma pozwolić na wyciszenie i lepszą izolację od hałasu oraz innych ludzi. Jak informuje na swoim portalu miasto Poznań:
dzięki wykorzystaniu potencjału tego leśnego i spokojnego zakątka nekropolii na Junikowie Las Pamięci umożliwia kontemplację i wspominanie zmarłych wśród szumu drzew. Opadające jesienią liście i leśna ściółka są naturalnym wystrojem tego szczególnego miejsca pamięci, a przy tym naturalną aranżacją, której nie trzeba sprzątać, poprawiać i dodatkowo dekorować.
Las pamięci, cmentarz komunalny na Junikowie w Poznaniu
źródło: www.poznan.pl
Jak widać, zarządcy cmentarza, oprócz aspektów sentymentalnych, odwołują się również do realiów ekonomicznych, wygody oraz zmieniających się przyzwyczajeń zbieżnych z podejściem do pogrzebów praktykowanych w krajach zachodnich. Coraz więcej Polaków chce mieć skromny lub nawet minimalistyczny pochówek. Niektórzy życzą sobie, by ich prochy po śmierci rozsypać, ale na to wciąż nie pozwalają przepisy. Najbliższym temu legalnym rozwiązaniem jest właśnie złożenie biodegradowalnej urny w zbiorowym grobie, jakim formalnie jest „las pamięci”.
gdzie grzebać?
Korzyścią dla zarządcy cmentarza jest natomiast oszczędność miejsca. Pola lub lasy pamięci pozwalają na duże „zagęszczenie” pochówków, a poza tym — dzięki szybkiemu rozkładowi urn — nigdy się nie zapełnią. Nie trzeba będzie powiększać cmentarza, a taka potrzeba jest coraz częstsza w całym kraju. „Masowym problemem” nazywa to zjawisko Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu i ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich. Cytuje go portal „Rzeczpospolita” we wczorajszym tekście o zmianach przepisów pogrzebowych, które mają wejść w życie w połowie przyszłego roku.
By łatwiej było znaleźć miejsce na nowe pochówki, planowane jest poluzowanie zapisów dotyczących odległości cmentarza od zabudowy. W artykule czytamy, że:
budynek będzie mógł zostać postawiony w odległości nawet do 25 m od murów cmentarnych (jeżeli jest podłączony do sieci wodociągowej, a bezpośrednio za murem cmentarnym znajduje się kolumbarium).
Samorządowcy są umiarkowanie zadowoleni: chcieliby jeszcze większej redukcji odległości. Argumentują, że przepisy sanitarne sprzed dziesięcioleci nie przystają do dzisiejszych realiów — z kolumbariami, które mogłyby być lokowane nawet kilka metrów od budynków.
Las pamięci, cmentarz komunalny na Junikowie w Poznaniu
źródło: www.poznan.pl
Czy „lasy pamięci” będą — jakkolwiek to brzmi — cieszyć się powodzeniem? Mogą przypaść do gustu osobom zwracającym uwagę na ekologię, choć trzeba pamiętać, że spopielenie ciała nie należy do działań o ekologicznym charakterze. Niemniej większy jest chyba ślad węglowy, który pozostawia za sobą tradycyjny pochówek (np. ze sprowadzanym z Chin kamiennym nagrobkiem i okazałą lakierowaną trumną z dębu). Jest też taniej: niewielką opłatę za miejsce w „lesie pamięci” uiści się tylko raz. Do tego, opcjonalnie, napis na wspólnym kamieniu kosztuje 200 złotych. Biodegradowalne urny z wikliny lub bliżej nieokreślonych wiórów to wydatek rzędu 300 złotych (co wydaje się jednak mocno zawyżoną sumą).
funeralne jarmarki
Jest wreszcie aspekt estetyczny i przestrzenny. Znaczna część polskich cmentarzy przeładowana jest współczesnymi nagrobkami o coraz dziwaczniejszych kształtach i przesadnych rozmiarach. Reszty zniszczenia dokonują fikuśne znicze i sztuczne kwiaty oraz fakt, że nierzadko cmentarze pozbawia się wiekowych drzew, których konary mogłyby uszkodzić cenne marmury lub granity. „Lasy” i „pola” pamięci wydają się zatem bardzo sensowną alternatywą dla coraz mniej malowniczych, a coraz bardziej jarmarcznych nekropolii. Zresztą, to nie jedyny sposób na zmianę sytuacji. Kilka tygodni temu opisywaliśmy olsztyński pomysł na cmentarz z ujednoliconymi nagrobkami, tak by uniknąć funeralnego chaosu. Oba rozwiązania przysłużą się zapewne przestrzeni i estetyce. Narzekać będą mogli jedynie pogrzebowi przedsiębiorcy i importerzy setek ton kamienia, który ląduje co roku na krajowych cmentarzach.