Prawie dwanaście lat trzeba było czekać na ulepszenie Placu Przyjaciół Sopotu. Nowe drzewa, niska zieleń i mała architektura dobrze uzupełniają przestrzeń określaną dotąd niekiedy jako kamienną patelnię. Prace kończą się lada dzień. Takich interwencji domaga się wiele miejskich przestrzeni w całej Polsce.
Najważniejszy wmieście, ale niedoskonały: zbyt kamienny i nie dość zielony. Taki był przez ponad dekadę plac Przyjaciół Sopotu, który jest najbardziej okazałą częścią spacerowego traktu w trójmiejskim kurorcie. Ciąg ten spina teren przy dworcu PKP i kościele z sopockim molo, a sam plac przylega bezpośrednio do deptaka w ulicy Bohaterów Monte Cassino (popularnego Monciaka) i placu Zdrojowego.
tunel pod patelnią
Dotychczasowy kształt placu to rezultat dużej przebudowy centrum miasta ukończonej w 2011 roku. W jej ramach dwa lata wcześniej powstały budynki Centrum Haffnera i Domu Zdrojowego (proj.: pracownia MAT z Gdańska), które przywróciły placowi nieistniejące od 1945 roku pierzeje: północną i wschodnią. Ich architekturę – utrzymaną w postmodernistycznym duchu z odwołaniem do kurortowych form – trudno uznać za udaną. Trafną decyzją była natomiast budowa tunelu dla samochodów pod placem w ciągu ulic Bohaterów Warszawy i Grunwaldzkiej, który przed przebudową przecinał pieszy trakt. Priorytet nadano bezkolizyjnemu ruchowi pieszemu i plac stał się bardziej przyjazny. Jednak nie do końca.
plac Przyjaciół Sopotu, stan z 2021 roku
fot.: Ewa Karendys
Od samego początku użytkownicy narzekali na zbyt małą ilość zieleni (przed przebudową było jej więcej) oraz zróżnicowanej małej architektury. Co prawda na wyłożonej granitem przestrzeni posadzono drzewa, ale – poza dwoma niewielkimi poletkami – brakowało niskiej zieleni i przyjaznej przestrzeni integracji. Koślawo stylizowane ławki między wystającymi z zakratowanych poletek drzewami nie zachęcały do spędzania na nich czasu. Mimo sporych rozmiarów była to przestrzeń o przelotowym charakterze. Pusta i rozgrzewająca się latem „kamienna patelnia” nie miała szans, by zdobyć przychylność użytkowników.
plac Przyjaciół Sopotu, płyta placu przed i po zmianach
© Gzowski Architekci, Restudio Jacaszek Architekci
znaczące uwypuklenie
Dlatego mieszkańcy Sopotu starali się o zmianę tej sytuacji. W 2017 roku zgłosili do Budżetu Obywatelskiego projekt zazielenienia placu. Propozycja zwyciężyła w głosowaniu, ale miasto bardzo długo zwlekało z wcieleniem jej w życie (szerzej na ten temat pisała w A&B Ewa Karendys). Co prawda wkrótce po głosowaniu w BO, odbyły się warsztaty projektowe z udziałem mieszkańców, ale prace rozpoczęto dopiero latem zeszłego roku. Projekt zmian przygotowało konsorcjum dwóch pracowni: Gzowski Architekci oraz Restudio Jacaszek Architekci.
plac Przyjaciół Sopotu, projekt nowej aranżacji, widok od północy
© Gzowski Architekci, Restudio Jacaszek Architekci
Projektanci nie dokonali rewolucji, tylko trafnie uwypuklili ledwo czytelny koncept z 2011 roku polegający na skontrastowaniu prostokreślnej kraty posadzki z odcinkiem okręgu, wzdłuż którego posadzono drzewa. Okrąg ten został teraz wyraźnie podkreślony za pomocą niskiej i średniowysokiej zieleni, która rośnie już na dość szeroko „odpłytowanej” przestrzeni wzdłuż ciągów drzew (przybyło ponad 500 m kw. niepokrytej granitem powierzchni). Są tu m.in. krzewy, byliny, kompozycje traw iroślin cebulowych, żywopłoty z grabów pospolitych. Biegnące po łuku szpalery zyskały też od zewnętrznej strony oprawę w postaci pergol („elementów porządkujących”), a od wewnętrznej – kompozycję przyjaznych siedzisk odmiennych od „historycznych” ławek.
plac Przyjaciół Sopotu, nowa aranżacja zieleni, prace końcowe, 8 maja 2023, widok od północy
fot.: Jakub Głaz
Plac urozmaicać będą też pnącza rozpięte na stalowych cięgnach. Małą architekturę uzupełnią nie tylko ławki, ale też stojaki rowerowe, kosze na śmieci oraz stelaże pod wystawy plenerowe. Nowe i ciekawsze jest również oświetlenie placu, które nada mu wieczorem bardziej kameralny charakter. Zniknęły nieudolnie stylizowane latarnie zastąpione dyskretnymi współczesnymi formami. Nowe drzewa (choć, niestety, już bez towarzyszącej im niskiej zieleni) posadzono także na odcinku między Monciakiem a wzbogaconą o nową zieleń przestrzenią centralną.
plac Przyjaciół Sopotu, nowa aranżacja zieleni, prace końcowe, 8 maja 2023, nowe drzewa między centralną częścią a "Monciakiem"
fot.: Jakub Głaz
baba w babie
W ten sposób powstało czytelne i interesująco podzielone na mniejsze enklawy „wnętrze we wnętrzu” placu i wydaje się, ze odbiór tej przestrzeni będzie znacznie bardziej pozytywny. Pełną ocenę będzie można wydać oczywiście po pierwszym sezonie, ale już teraz – mimo wielu wspomnianych wcześniej zalet – rzuca się w oczy dość niefortunne zazielenione domknięcie oddzielające trakty pod pergolami od głównej płyty placu. Można przyjmować zakłady, że użytkownicy zrobią sobie w tych miejscach dzikie przedepty.
plac Przyjaciół Sopotu, nowa aranżacja zieleni, prace końcowe, 8 maja 2023,
widok strony południowej, w tle „Alga”. Na styku pergoli i głównej płyty widoczne miejsce, które może zostać zadeptane
fot.: Jakub Głaz
Tyle przypuszczeń, prawdziwy test już niebawem. Koniec długotrwałych i nieco opóźnionych prac (planowano go na 8 maja, w dniu kiedy sprawdzaliśmy stan zaawansowania robót) nastąpi zapewne na przełomie maja i czerwca. Jeśli warta siedem milionów złotych rewaloryzacja placu w czołowym polskim kurorcie okaże się sukcesem, to – być może – inne polskie samorządy szybciej niż sopocki magistrat naprawią w podobny sposób place i ulice niedoskonale przekształcane w ostatnich latach.