Drzewa mają zostać na swoim miejscu. Tak postanowiła Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. Chodzi o 27 leszczyn tureckich, które miasto chciało usunąć w ramach przebudowy głównych ulic śródmieścia. Decyzja RDOŚ jest sukcesem społeczników oraz 12 tysięcy poznaniaków, którzy podpisali petycję przeciwko wycince.
„Negatywne uzgodnienie” dla wycinki i przesadzenia 27 leszczyn tureckich w centrum Poznania wydała właśnie Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu. Rząd leszczyn na ul. 27 Grudnia istnieje od 40 lat pomiędzy ulicami Gwarną i Ratajczaka. Miał być jednak zastąpiony szeregiem nowych platanów – jednym z dwóch nowych rzędów planowanych wzdłuż południowej pierzei (po stronie północnej rosną już dorodne wieloletnie platany).
ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa — widok na plac budowy w kierunku zachodnim; po lewej — leszczyny tureckie, po prawej — platany
fot.: Jakub Głaz
Usunięcie leszczyn przewidują plany przebudowy ulicy autorstwa architektów z pracowni Studio ADS. Są one uszczegółowieniem ogólnej koncepcji dla przeobrażeń głównych ulic śródmieścia, która została wybrana w konkursie w 2015 roku, a realizowana jest obecnie pod nazwą Projekt Centrum. W pracy koncepcyjnej od samego początku były dwa rzędy drzew, ale nic nie wskazywało na zamiar usuwania istniejących już okazów.
Jaśkowiak szedł w zaparte
Od lipca tego roku przeciwko usunięciu leszczyn protestują społecznicy ze Stowarzyszenia Plac Wolności wspierani przez Koalicję Zazieleń Poznań. Wbrew stanowisku władz miasta i projektanta dostrzegli, że projekt nowych instalacji podziemnych oraz układu drogowego nie koliduje z rosnącymi od dekad drzewami. Wspólnie ze specjalistami przeprowadzili też inwentaryzację stanu drzew, która wykazała, że nie są w złej kondycji. Nie ma zatem potrzeby zastępowania ich nowymi – sadzonymi zresztą w znacznie większych odstępach.
Pod petycją w obronie drzew podpisało się ok. 12 tysięcy poznaniaków zmobilizowanych przez Stowarzyszenie. Władze były jednak nieugięte, powtarzały, że leszczyny są w złym stanie, ale i tak nieco zmiękczyły swoje stanowisko, decydując już nie o wycince, a przesadzeniu około połowy leszczyn na miejskie skwery. Prezydent Jacek Jaśkowiak obcesowo traktował społeczne postulaty, powołując się przy tym na ekspertyzę wynajętego przez miasta specjalisty – krakowskiego dendrologa dr. Wojciecha Bobka. Sprawę dokładnie opisywaliśmy tutaj i tutaj.
Miasto parło więc naprzód, w listopadzie zdecydowało o wycince i przesadzeniach. Decyzję podjętą w tej sprawie miejski Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska przesłał do RDOŚ, licząc na brak komplikacji. Wszystko w dużym pośpiechu, bo przebudowę ulicy trzeba zrealizować do końca przyszłego roku, żeby miasto nie straciło unijnej dotacji. Stało się jednak inaczej. W swojej decyzji RDOŚ stanęła po stronie mieszkańców uznając, że planowane prace można zrealizować bez konieczności usuwania tych drzew.
ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa, zabezpieczenie leszczyn tureckich na odcinku między ulicami Kantaka i Ratajczaka
fot.: Jakub Głaz
nie ma czasu
Jak informuje wczorajsza „Gazeta Wyborcza” Urząd Miasta Poznania zastanawia się nad dalszymi krokami, informując, że „prowadzone są analizy uzgodnienia” (można odwołać się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, co jednak bardzo wydłuży procedurę). Stowarzyszenie Plac Wolności przedstawia natomiast swoją opinię na temat spodziewanych działań magistratu. We wpisie na Facebooku czytamy m.in.
To ostatni moment zarówno na odstąpienie od wycinki drzew na ul. 27 Grudnia, jak i na przeprowadzenie szybkich zmian projektowych, które pozwolą na dotrzymanie kluczowych terminów. Dalsze przedłużanie procedur przez UM może doprowadzić do utraty dotacji UE. Tu już nie ma czasu na jakieś odwołania od decyzji RDOŚ, tu trzeba pogodzić się z faktem, że kto inny ma rację i dostosować do tego projekt! […] Władze miasta powinny się zatrzymać w swoim uporze i sprawnie dostosować projekt do pozostawienia drzew. Wiemy, że to możliwe.
Społecznicy uszczegóławiają też, że wspomniane zmiany w projekcie dotyczą m.in. usytuowania ulicznych lamp. Tym bardziej nie ma więc czasu na odwołania od decyzji RDOŚ. Niezależnie od działań po stronie południowej, istotne jest też, by w trakcie prac nie ucierpiały platany po drugiej stronie ulicy. Ich zabezpieczenie wydaje się, jak dotąd, dość przypadkowe.
ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa, wybiórcze zabezpieczenie platanów, zamiast osłon część drzew ozdobiona jest „patriotycznymi” wstążkami (prawdopodobnie z okazji rocznicy Powstania Wielkopolskiego; obok widnieją inne dekoracje: flagi, godła)
fot.: Jakub Głaz
jak nie drzewa, to bruk
Walka o leszczyny jeszcze się zatem nie zakończyła, choć wiele wskazuje, że społeczny opór ocali drzewa. Tymczasem rozpoczyna się chyba kolejny spór w obrębie tej samej inwestycji (Projekt Centrum). Po planach wycinki leszczyn mieszkańców zaskoczył fragment nawierzchni układanej w Alejach Marcinkowskiego – z nierównego, historycznego bruku (obok kładziona jest nowa, gładka, cięta kostka).
Ulica 27 Grudnia w Poznaniu, przebudowa — nowa nawierzchnia w Alejach Marcinkowskiego, niezrozumiała zmiana nawierzchni — z równej, na „historyczną” i niewygodną
fot.: Jakub Głaz
Rozwiązanie takie dziwi w mieście, które oficjalnie stawia na ułatwienia dla pieszych i rowerzystów oraz większy komfort życia w centrum. Co gorsza, nierówny stary bruk ma zostać ułożony również na dawnym placu Gwarnym, czyli u stóp ikonicznego Okrąglaka (kiedyś domu towarowego, dziś biurowca, proj. Marek Leykam 1949-55). Ta decyzja jest już całkowicie kuriozalna. Po pierwsze, plac miał stać się wreszcie nie tylko tramwajowym rozjazdem, a przyjazną przestrzenią do przekraczania przez pieszych we wszystkich kierunkach. Po drugie, umieszczanie niezeszlifowanej „zabytkowej” kostki w sąsiedztwie Okrąglaka i dwóch innych modernistycznych budynków nie znajduje żadnego logicznego uzasadnienia.