Zobacz w portalu A&B!
Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize

Architektoniczne konsultacje z A&B — „Wesoła – fabryka zmysłów (ucho)” projektu Kamili Lorenc-Kozik

14 czerwca '21

Zapraszamy studentki i studentów Wydziałów Architektury do udziału w nowym cyklu A&B — konsultacji projektów ze znanymi polskimi architektami na łamach naszego czasopisma.
Chcielibyście zasięgnąć rady na temat swojego projektu? Więcej informacji na stronie www.architekturaibiznes.pl/konsultacje.

 
„Wesoła – Fabryka zmysłów (ucho)”
 — projekt utworzony na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej,
rok akademicki: 2020/2021 semestr VII
autorka: Kamila Lorenc-Kozik
prowadzący przedmiot: dr hab. Piotr Gajewski, prof. PK
prowadzący grupę: dr Lukas Olma, MA arch.

Autorka o projekcie

Koncepcja jest zlokalizowana w ścisłym centrum Krakowa, w dzielnicy Wesoła. Działka ma silny kontekst architektoniczny otaczających kamienic, szpitali oraz Opery. Na lokalizację wpływa również kontekst przyrodniczy, między innymi Ogród Botaniczny oraz drzewa istniejące na działce. Projekt przedstawia koncepcję Galerii Muzycznej. Głównym jej założeniem było wpisanie bryły w otaczającą architekturę, naturę, stworzenie przyjaznego miejsca.

sytuacjasytuacjasytuacja

sytuacja

© Kamila Lorenc-Kozik

Centrum galerii stanowi boks muzyczny o wysokości trzech kondygnacji zwieńczony zadaszeniem z naturalną wentylacją. Przestrzeń na różnych wysokościach łączą antresole. Strefa o charakterze open space przygotowana jest na różnorodne przeznaczenie funkcjonalne.

Idea towarzysząca projektowaniu charakteryzuje się lekkością, transparentnością i połączeniem z naturą. Dzięki zastosowaniu prostych zabiegów budynek „unosi się ponad teren”. Cofa się w głąb bryły, a przeszklony parter nadaje mu lekkości. Dzięki stopniowaniu boksów obiekt wznosi się, korespondując wysokością z sąsiednimi kamienicami. Stopniowanie uzyskano, dostosowując wysokości do funkcji. Bryła została postrefowana zgodnie z boksami, które narzucają lokalizacje funkcji, segregują ją i uczytelniają.

wizualizacjawizualizacjawizualizacja

wizualizacja

© Kamila Lorenc-Kozik

Sala audytoryjna ma scenę oraz pochyloną widownię; w obszarze pod nią uzyskano przestrzeń otwierającą się ku górze z antresolami. Umożliwia to tworzenie rozmaitych aranżacji, organizowanie koncertów, widowisk czy wystaw. Przestrzeń tej strefy jest multifunkcjonalna.

przekroje A-A i B-Bprzekroje A-A i B-Bprzekroje A-A i B-B

przekroje A-A i B-B

© Kamila Lorenc-Kozik

Na boksach zastosowano blachę prefabrykowaną, z wytłoczonymi otworami różnej wielkości. Dzięki temu budynek zyskuje trójwymiarowość, warstwowość oraz różną transparentność. Materiał jednocześnie przepuszcza promienie słoneczne do wnętrza, co zapewnia naturalne oświetlenie oraz ciekawy efekt gry cieni.

 
Kamila
LORENC-KOZIK

elewacje zachodnia i południowaelewacje zachodnia i południowaelewacje zachodnia i południowa

elewacje zachodnia i południowa

© Kamila Lorenc-Kozik

pytania autorki projektu

1. Czy zastosowanie jednego materiału w różnych wariantach dla stworzenia „warstwowości” i „trójwymiarowości” elewacji jest dobrym rozwiązaniem?
2. Czy wizualizacje „makietowe” pozytywnie wpływają na odbiór projektu?
3. Czy dostosowanie wysokości do strefy w obiekcie jest dobrym wyjściem?
4. Czy stworzenie sali konferencyjnej, która tworzy open space, jest dobrym rozwiązaniem?
5. Czy zaplanowanie pomieszczeń przeznaczonych na śmieci na poziomie –1 to dobre rozwiązanie funkcjonalne?
6. Jaki materiał jest materiałem przyszłości, jeśli chodzi o architekturę użytkową?

rzut parterurzut parterurzut parteru

rzut parteru

© Kamila Lorenc-Kozik

konsultacja architektoniczna

Zacznę od końca. Odpowiadając na pytanie, jaki materiał jest materiałem przyszłości, skłaniałbym się raczej do tego, by najpierw zastanowić się, jakie myślenie jest myśleniem przyszłości.

Alejandro Aravena na jednym z wykładów opowiadał o projekcie Centrum Innowacji Anacleto Angelini. Poruszył wówczas ciekawą kwestię, którą możemy bez problemu odnieść do naszych realiów. Pokazał typowy budynek biurowo‑usługowy w Chile. Szklana elewacja i olbrzymia liczba klimatyzatorów które muszą pracować 24/7, aby dało się w tym obiekcie wytrzymać. Do tego druga skóra budynku, która musi dodatkowo chronić przed słońcem. U nas też panuje moda na „szklane domy”, coraz wyższe okna, które są niezwykle drogie w użytkowaniu i budowie. Drogie pod względem ekonomicznym, ekologicznym i energetycznym.

Centrum Innowacji
Anacleto Angelini, Santiago de Chile, proj.: Alejandro Aravena

Centrum Innowacji Anacleto Angelini, Santiago de Chile, proj.: Alejandro Aravena

fot.: Vmorande © Wikimedia Commons | CC BY-SA 4.0

Na tym wykładzie Aravena pokazał, jak wychodząc z myślenia o tym problemie, powstawała koncepcja jego projektu. Chcąc zmniejszyć straty energetyczne, zaproponował okna w tych miejscach, gdzie są one faktycznie potrzebne. Stworzył masywną bryłę, która świadomie rozwiązywała problem, przeciwstawiała się trendowi, wygląda nietuzinkowo, a on niedługo po tym wykładzie dostał Nagrodę Pritzkera. Tę samą ideę Aravena kontynuował, projektując Novartis Campus w Szanghaju. Drogą do stworzenia elewacji w przesłanym projekcie powinno być podobne myślenie. Inspirującym budynkiem z małymi oknami jest na przykład budynek CINiBA w Katowicach projektu pracowni HS99.

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka AkademickaCentrum Informacji Naukowej i Biblioteka AkademickaCentrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka, Katowice, proj.: HS99

fot.: Zpz © Wikimedia Commons | CC BY-SA 3.0

Dodatkową wartością projektu mogłaby się stać większa interakcja z otaczającą architekturą. Gdyby tak przyjąć, że w projektowanym budynku otwory okienne będą miały ten sam wymiar co w otaczających obiektach? Lub były mniejszą/większą wielokrotnością tego wymiaru? Warto pomyśleć o „wyszukanej grze” jak HS99 w Katowicach lub relacji masy do otworu jak u Araveny.

Całkowite przeszklenie parteru może się wydawać czymś oczywistym, ale proszę się przyjrzeć szklanym ścianom biurowców. Szkło w trakcie dnia nie jest przezroczyste jak na wizualizacjach. W odbiorze jest to taka trochę lustrzana, trochę przezroczysta ściana. Szkło wydaje się bardziej transparentne, kiedy kontrastuje z murem. Chciałbym tylko zasygnalizować, że przeszklenie wszystkiego nie jest uniwersalną odpowiedzią na uzyskanie budynku otwartego w odbiorze.

Według mnie otwartość jest blisko słowa czytelność. Patrząc na obiekt użyteczności publicznej, człowiek powinien od razu czytać, gdzie się do niego wchodzi. Zastanawiam się, jaki argument stoi za dwoma wejściami głównymi do budynku. Patrząc na rzut, nie widzę przeciwwskazań, aby powiększyć kawiarnię o recepcję i wprowadzić jedno główne wejście. Tak, by idąc na pozornie niewiele znaczącą konferencję, po drodze zamawiając kawę, zahaczając o wystawę, by jednak chwilę spóźnić się na wydarzenie, poznać miłość swojego życia. A to wszystko dzięki dobremu budynkowi.

Wizualizacje „makietowe” to bardzo dobry kierunek, ponieważ wiernie odzwierciedlają rzeczywistość, bez popularnych upiększaczy. Jedynym przekłamaniem jest palące się światło wewnątrz budynku podczas dnia. Ten zabieg niepotrzebnie odwraca naszą uwagę od realnego wyzwania, jakim jest uzyskanie budynku otwartego.

Umieszczanie śmietników na poziomie -1 to proszenie się o kłopoty. Odszedłbym od całkowitego przeszklenia parteru, skupił się na grze w otwarte/zamknięte. Tym otwartym powinna być główna strefa wejściowa do budynku, a powierzchnie na odpady uzyskamy, pozbywając się drugiej strefy wejściowej.

Sala konferencyjna osadzona w open space to hasło, które w odniesieniu do projektu stawia kilka kluczowych pytań. Sam zabieg polegający na tym, by pod salą znajdowała się dodatkowa przestrzeń, na przykład na wystawy, jest ciekawy. Ale co z obecną przestrzenią wystawowo‑korytarzową? Czy budynek musi mieć tak rozczłonkowaną formę na rzucie zbliżonym do litery „S”? Zastanawiam się, czy cały obiekt nie powinien mieć jednorodnej formy na rzucie prostokąta (z zaproponowanym wycięciem na istniejące drzewa). Tak by maksymalnie uprościć wewnętrzną komunikację. Zająłby tym samym mniejszą powierzchnię, a na zaoszczędzonej przestrzeni mógłby pojawić się park. Świadoma decyzja, by zbudować prostszy budynek, ale razem z nim park to też rodzaj nowoczesnego myślenia. Istniejące drzewa naruszające krawędź prostokątnego rzutu mogłyby zapoczątkować ciekawą interakcję pomiędzy parkiem a budynkiem.

Dwa dni przed obroną pracy magisterskiej podeszła do mnie pani dziekan i dała mi jedną celną radę dotyczącą projektu. Znaczną jak na tak nieodległy czas oddania pracy. Miała rację, więc od razu wszystko zmieniłem. Później przyznała mi, że był to test, bo według niej jesteśmy gotowi, by być architektami wtedy, gdy jesteśmy gotowi na zmiany. Nie zakochujemy się we własnych projektach. Po kilku latach pracy widzę, jak cenna była to lekcja. Cały czas jesteśmy stawiani w sytuacji nieplanowanych zmian, ale projekty je wytrzymują, gdy ich myśl przewodnia jest wystarczająco silna. Uważam, że nadesłany projekt jest solidny, ale ma szansę wejść na wyższy poziom, gdy autorka pomyśli o nim w sposób, o jakim mówił Aravena.

Skoro zacząłem od końca, to skończę na początku, czyli intrygującym temacie pracy „Wesoła – fabryka zmysłów (ucho)”. Siatka ciętociągniona nie jest zbyt zmysłowa. Czy ten budynek mógłby kojąco szumieć na wietrze? A może powinien pochłaniać dźwięk, bo w zasadzie bardziej potrzeba nam ciszy?

 
Borys
WRZESZCZ

 

Borys WrzeszczBorys Wrzeszcz

Studia pierwszego stopnia ukończył na Politechnice Poznańskiej, podczas których w ramach wymiany studenckiej uczył się pod kierunkiem Vasy Perovića w Lublanie na Słowenii. Studia magisterskie podjął z kolei na Królewskiej Duńskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze. W ramach uczelnianej wymiany spędził pół roku w stolicy Chile. Czas spędzony w Santiago zainspirował go do stworzenia, jako pracy magisterskiej, projektu zapobiegającego polaryzacji chilijskiego społeczeństwa. Projekt ten otrzymał nagrodę za jeden z najlepszych dyplomów obronionych na kopenhaskiej uczelni w 2015 roku. Po ukończeniu studiów architekt wrócił do Poznania, gdzie razem z tatą, Mariuszem Wrzeszczem, tworzy pracownię Wrzeszcz Architekci.

Głos został już oddany

Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Okna dachowe FAKRO GREENVIEW – nowy standard na nowe czasy
Lakiery ogniochronne UNIEPAL-DREW
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE