Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize
Konkurs „Najlepszy Dyplom ARCHITEKTURA”

Ruiny, które pobudzają wyobraźnię. Rozmowa z Marcinem Maraszkiem i Maciejem Kaufmanem z pracowni Archigrest

15 lipca '22

Miedzianka. Do niedawna zapomniana skarbnica rud miedzi, srebra, cynku i uranu. Doświadczona przez los i ludzi bohaterka reportażu Filipa Springera. Dziś gospodyni literackiego festiwalu, przestrzeń spotkań, zmian, odkryć i poszerzania rzeczywistości.

26 sierpnia startuje festiwal literacki Miedzianka Fest, w tym roku w nowej, wędrownej formule — Miedzianka po Drodze. Festiwal w ciągu siedmiu dni pokona blisko siedemset kilometrów i odwiedzi siedem miejscowości — Gliwice, Racibórz, Nysę, Opole, Złoty Stok, Pleszew oraz Siersław. W samej Miedziance odbędzie się cykl interdyscyplinarnych, terenowych warsztatów „Poszerzona rzeczywistość” zaplanowanych w pięciu ścieżkach — Obserwacyjnej, Filozoficznej, Humanistycznej, Zmysłowej i Wizualnej [więcej informacji znajdziecie tutaj].

Organizatorem wydarzenia jest Instytut Reportażu, a jego nieodzownym elementem jest literatura. Nie oznacza to jednak, że tylko wokół niej kręcić się będzie festiwal. Organizatorzy zaprosili do prowadzenia poszczególnych warsztatów specjalistów z rozmaitych branż, w tym także architektów. Tomasz aleXander Mielczyński (TXMA) poprowadzi warsztat szkicowania, Małgorzata KuciewiczSimone de IacobisGrupy Projektowej CENTRALA będą mapować miejscowe mikroklimaty, a Justyna DziedziejkoMagdalena Wnęk z pracowni topoScape oraz Marcin MaraszekMaciej Kaufman z pracowni Archigrest rozkodowywać tę tajemniczą przestrzeń. W jaki sposób? Najlepiej opowiedzą o tym sami.

Archigrest: Marcin Maraszek i Maciej Kaufman

Archigrest: Marcin Maraszek i Maciej Kaufman

© Archigrest

 
Ola Kloc
: Prowadzicie jeden z warsztatów w ramach Ścieżki Humanistycznej podczas festiwalu organizowanego przez Instytut Reportażu. Jak dołączyliście do tego wydarzenia? Co architekci robią na festiwalu literackim?

Maciej Kaufman: Nie tylko architekci, ale też architekci krajobrazu, meteorolodzy, ornitolodzy, filozof, ekonomista, który zajmuje się spółdzielczością. Będzie czytanie chmur, warsztat o tym, jak nie wypalić się w aktywizmie, zajęcia fotograficzne. Oczywiście też spotkania z pisarzami. Ta różnorodność wynika chyba z wszechstronnych zainteresowań Filipa Springera, inicjatora festiwalu i „odkrywcy” Miedzianki, który nie tylko pisze o architekturze, ale też zajmuje się małymi, upadającymi miastami czy społecznymi aspektami architektury.

Zgłosiły się do nas osoby produkujące festiwal z propozycją poprowadzenia warsztatu. Równolegle zaproponowały udział naszym koleżankom, architektkom krajobrazu z topoScape. W przeciwieństwie do nich nie mamy dużego doświadczenia w prowadzeniu warsztatów dla ludzi niezwiązanych zawodowo z architekturą. Potraktowaliśmy to jak wyzwanie. Mieliśmy dużo swobody zarówno w doborze tematu, jak i formy naszego warsztatu. Po rozmowie z Filipem przedstawiliśmy propozycję, na którą entuzjastycznie zareagował. Pojechaliśmy więc do Miedzianki, aby zweryfikować nasze wstępne założenia. Rzeczywistość okazała się bardziej złożona i ciekawsza niż mogliśmy to sobie wyobrazić. Spodziewaliśmy się zastać poprzemysłową „spaloną ziemię”. Tymczasem teren dawnego miasta w dużym stopniu na powrót przejęła przyroda. Na obrzeżach Miedzianki spotkaliśmy parę kruków. To dziś rzadkie i płochliwe ptaki, stroniące od ludzi. Jeżeli więc one się tam osiedliły, oznacza to, że naprawdę jest tam dziko.

Budynek poprzemysłowy

budynek poprzemysłowy

© Archigrest

Marcin Maraszek: Dużą częścią naszej działalności jest praca badawcza oraz research. Mam tu na myśli opracowywanie wytycznych konkursowych czy przygotowywanie publikacji dla m.st. Warszawy. Przy okazji pracy nad właśnie realizowanym Kopcem Powstania Warszawskiego przeprowadziliśmy dwutorowe rozpoznanie: z naszej strony dotyczyło historii gruzów zburzonej Warszawy, z których kopiec usypano, a ze strony topoScape — jego „historii naturalnej” — sukcesji gatunków i fitosocjologii. Wnioski pokażemy w formie ścieżek dydaktycznych na obszarze parku. Kopiec pośrednio przygotował nas na to, co zobaczyliśmy w Miedziance.

 
Ola
: Tegoroczna edycja festiwalu przyjmuje nowy format. Z czego wynikają te zmiany?

Maciej: Nie mamy udziału w tworzeniu formatu, ale według informacji, jakie przekazali nam organizatorzy, zmiana jest podyktowana troską o Miedziankę. Miejscowość stała się do pewnego stopnia ofiarą sukcesu festiwalu. Choć może trudno to sobie wyobrazić, w tej dziś małej wsi zaczęły się procesy gentryfikacyjne. W Miedziance nie znaleźliśmy sklepu spożywczego, ale jest droga restauracja i rzemieślniczy browar, a wkrótce powstanie księgarnia. Powstał ciekawy dom projektu Roberta Koniecznego. Rosną ceny nieruchomości. Również sama obecność dużej grupy ludzi w krótkim czasie festiwalu odciska silne piętno na jej nielicznych mieszkańcach i na przyrodzie. Dlatego tegoroczna edycja zacznie się w Miedziance, ale, aby zmniejszyć punktowy nacisk na samo miasto, w ciągu kolejnych dni przenosić się będzie do innych miast i miasteczek regionu.

Marcin: Miedzianka stała się modna. Jest już marką, która przyciąga turystów oraz pieniądze. Zmiana formuły festiwalu jest próbą ochrony tego miejsca. Ale los Miedzianki jest w pewien sposób symptomatyczny dla sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się jako ludzkość. Można powiedzieć, że rabunkowa gospodarka doprowadziła do jej całkowitej zagłady, unicestwienia jej 800-letniej historii i zatarcia jej śladów. Jest to miasto z amnezją. Bardzo poruszające miejsce, w którym ruiny o wiele bardziej pobudzają wyobraźnię niż stojące budynki. To miejsce powinno być chronione przed niszczącą logiką ciągłego rozwoju.

Resztki bramy dworu w Miedziance

resztki bramy dworu w Miedziance

© Archigrest

 
Ola
: Czego będą dotyczyć Wasze warsztaty i jak wpiszą się w ideę festiwalu Miedzianka po Drodze?

Marcin: Nasze warsztaty — Archigrestu i topoScape'u — będą komplementarne. Założyliśmy, że koleżanki z topoScape będą mówiły o pamięci przyrody, czyli o tym, co można wyczytać z siedlisk roślin i zwierząt, a my o tym, co można wyczytać z resztek architektury i przemysłowego krajobrazu.

 
Ola
: Wizyta w Miedziance zmieniła pierwotny plan?

Maciej: Nasze spotkanie z Miedzianką nie zmieniło pierwotnych założeń warsztatów, ale sprawiło, że inaczej rozłożyliśmy akcenty. Początkowo skupialiśmy się bardzo na literaturze. Tematem przewodnim tegorocznej edycji jest „literatura niepraktyczna” w kontekście kryzysów — klimatycznego, demokracji, wojny. „Niepraktyczna”, czyli niepisana na konsumenckie zamówienie, nieposiadająca utylitarnego charakteru. Wpletliśmy więc w nasz program autorów, którzy naszym zdaniem dobrze piszą o krajobrazie, dobrze go odczytują. Po tej wizycie jednak postanowiliśmy bardziej skupić się na „czytaniu” samej Miedzianki. Oczywiście literatura nadal będzie częścią naszych warsztatów. Ona pozwoliła nam zobaczyć w zniszczonym mieście, jakim jest Miedzianka, miejsce po „końcu świata”. Chcemy więc spojrzeć na nie przez okulary Sebalda, Herberta, może też Houellebecqa, którzy wnikliwie „odczytują” i „dekodują” krajobrazy. Na przykład Sebald, podróżując po angielskiej prowincji, zauważa, że europejskie miasta mają tendencję do powolnego pełzania na zachód. To twierdzenie jest prawdziwe także w przypadku centrum Warszawy, ale i Miedzianki! Dziś tylko jej zachodnia część jest zamieszkana i tam też planowany jest jej dalszy rozwój.

Miejsce dawnego kościoła ewangelickiego w Miedziance       Zdewastowana kaplica cmentarna w Miedziance

miejsce dawnego kościoła ewangelickiego i zdewastowana kaplica cmentarna w Miedziance

© Archigrest

 
Ola
: Jakich efektów warsztatów się spodziewacie? Macie jakieś oczekiwania?

Marcin: Na miejscu okazało się, że stary cmentarz jest dziś pastwiskiem dla krów. Chcieliśmy nawet zarzucić pomysł warsztatów i sprowokować uczestników, żeby zbudować jakieś wygrodzenie cmentarza albo pozbierać to, co na nim zostało.

Maciej: Ten sam warsztat w ciągu dwóch dni przedstawimy trzem grupom, więc niczego nie wykluczamy, w każdej z nich może on potoczyć się zupełnie inaczej. Tematem jest eksploracja Miedzianki i wcielenie się w rolę pionierów odkrywających teren opuszczony przez ludzi. Chcemy ślady dawnej Miedzianki potraktować jako zbiór zakodowanych komunikatów, znaków, które tam zostały, które odczytamy i postaramy się ułożyć w spójną narrację. Na końcu gry postaramy się na podstawie zebranych danych wybrać dogodne miejsce na osadę, obóz, może Nową Miedziankę. Liczymy, że po pierwsze pozwoli to wypróbować naszą metodę, a po drugie będzie pretekstem do dyskusji o wartościach, jakie uczestnicy odnajdą i docenią w krajobrazie. A także tych, które pominą.

Marcin: Być może w ogóle zakwestionujemy cel warsztatu. Czy na pewno musimy rozbijać ten obóz? Chciałbym wyjść poza logikę „podboju” przyrody. Wydaje się, że w Kotlinie Jeleniogórskiej czy Kłodzkiej jedynym sposobem obcowania turystów z dużych miast z przyrodą staje się zakup działki i budowa domu. Chcemy pomyśleć o alternatywie.

Krajobraz Rudaw Janowickich w Miedziance

Krajobraz Rudaw Janowickich w Miedziance

© Archigrest

 
Ola
: Wróćmy więc do tego, jak będą przebiegały same warsztaty?

Maciej: Zaczniemy wszyscy razem w centrum Miedzianki, po czym podzielimy się na cztery grupy i rozejdziemy na północ, południe, wschód i zachód. Każdej grupie zadamy temat, który będzie związany z jakimś fragmentem literatury oraz artefaktami, które znajdują się w danej części miasta. Zakładamy, że nikt nie zobaczy Miedzianki w całości, ale po tych wyprawach zbierzemy się znowu w tym samym miejscu i spróbujemy zmapować miasto jako grupa, powiązać z sobą zebrane fakty.

 
Ola
: Do festiwalu zostało jeszcze trochę czasu, bilety są nadal dostępne. Dlaczego Waszym zdaniem warto wziąć w nim udział?

Maciej: Warto w ogóle pojechać do Miedzianki, to jest samo w sobie pouczające.

Marcin: Inne warsztaty zapowiadają się bardzo ciekawie. Na równoległe ścieżki sam bym się zapisał. To na pewno interesujące, otwierające doświadczenie.

Maciej: Postaramy się, aby nasze warsztaty były bardzo dynamiczne. Będzie chodzenie w pokrzywy, po szyszkach, po błocie. Jednym słowem znój.

Wnętrze budynku poprzemysłowego

Wnętrze budynku poprzemysłowego

© Archigrest

 
Ola
: Znój, szyszki, błoto, czyli to, czym lubicie się zajmować w ramach urbexu, miejskiej eksploracji, coś, co jak podkreślacie, szczególnie Was inspiruje. Opowiedzcie o tym nieco więcej.

Maciej: Chodzi o elementarną ciekawość miejsca. W naszej praktyce zajmujemy się terenami zdegradowanymi takimi jak wspomniany Kopiec Powstania Warszawskiego będący niegdyś wysypiskiem gruzu czy dawny Port Żerański w Warszawie. Każdy projekt zaczynamy od miejsca, które jest „brzydkie”, od eksplorowania terenu, poszukiwania materialnych śladów ludzkiej działalności oraz jej wpływu na przyrodę. Staramy się je zrozumieć i zinterpretować. To zawsze na początku jest wejście w krzaki, zbieranie tych śladów, orientowanie się w przestrzeni, a potem próba zbudowania narracji bazując na tym, co udało nam się znaleźć na miejscu i w archiwach. Miedzianka jest też dobrym poligonem do takich działań, obfituje w pozostałości, które można czytać jak zakodowany komunikat.

Marcin: Ruina albo architektura, która utraciła swoją funkcję czasami jest o wiele bardziej inspirująca i ciekawa niż skończone, działające obiekty. Tak jak zburzony Rzym jest ciekawszy niż istniejący. Urbex to słowo, które źle starzeje. Wyewoluowało z pasji amatorskich eksploratorów, odkrywających ruiny porzuconych domów, fabryk, a czasem całych miast. Dziś jest hasztagiem na Instagramie, całą gałęzią turystyki w Detroit, czy do niedawna — w Prypeci. Chcielibyśmy powrócić do tej pierwotnej pasji.

Maciek: Na potrzeby warsztatu przywołujemy pojęcie terroir, czyli zespołu unikalnych czynników środowiska, takich jak gleba, nasłonecznienie czy mikroklimat, decydujących o smaku produktów spożywczych. Pojawia się ono w powieści Jeffa Vandermeera „Ujarzmienie” w odniesieniu do tajemniczej Strefy, miejsca, z którego natura wypchnęła ludzi. Naszym celem będzie rozpoznanie terroir Miedzianki.

Ola: Dziękuję za rozmowę.

 
rozmawiała:
Ola Kloc

Głos został już oddany

okno zamknie się za 5

BIENNALE YOUNG INTERIOR DESIGNERS

VERTO®
system zawiasów samozamykających

www.simonswerk.pl
PORTA BY ME – konkurs
INSPIRACJE