Zostań użytkownikiem portalu A&B i odbierz prezenty!
Zarejestruj się w portalu A&B i odbierz prezenty
maximize
reklama

„Iluzje wszechwładzy” – architektura III Rzeszy w tzw. Kraju Warty

18 października '24

W znaczącym miejscu otwiera się wystawa o niemieckiej okupacji z perspektywy architektury i życia codziennego w Kraju Warty (Warthegau). W Centrum Kultury Zamek (przebudowanym dla Hitlera zamku cesarskim) obejrzymy liczne plany, projekty i eksponaty opowiadające historię próby totalnego przekształcenia podbitego terytorium. O nich i o związanych z nimi iluzjach opowiada nam kuratorka wystawy dr Aleksandra Paradowska.

Jakub Głaz: „Iluzje wszechwładzy” to pierwsza wystawa poświęcona architekturze oraz życiu codziennemu w tzw. Kraju Warty obejmującym po 1939 roku Wielkopolskę, część Kujaw i ziemię łódzką. Skąd te „iluzje”? Przecież niemieckie rządy były twarde, realne i  do czasu bardzo sprawcze.

Aleksandra Paradowska: Każda władza, zwłaszcza totalitarna, jest swego rodzaju iluzją. Ta prawidłowość dotyczy zarówno przeszłości, jak i współczesności. Wszechwładne panowanie jest niemożliwe. Zawsze zostaje pewien margines wolności. Tak było również w Kraju Warty, który miał się stać wzorcową prowincją Rzeszy. Iluzja tego wszechwładnego panowania była pokazywana w wielu materiałach propagandowych. Bardzo ważną rolę w tej propagandzie odgrywała architektura, często jedynie planowana, a zatem w części iluzoryczna.


Jakub Głaz
: Na terenach włączonych do Rzeszy Polakom żyło się trudniej niż w Generalnym Gubernatorstwie. Jak duży był tu margines wolności?

Aleksandra Paradowska: Przejawiał się między innymi w pokazywanej na wystawie twórczości Polaków i Żydów. Są to choćby projekty Szymona Wiesenthala, który w obozie rysował dla współwięźnia projekt kawiarni z teatrem. Po wojnie miała ona zostać otwarta przy ulicy Głogowskiej w Poznaniu. Powstała nawet cała identyfikacja wizualna. Dotyczy to również sztuki. Na wystawie prezentowana jest grafika z cyklu „Wojna domom” Władysława Strzemińskiego z 1941 roku. Są też rysunki Mariana Bogusza. W obozie w Mauthausen artysta projektował osiedle artystów, które miało stanąć po wojnie na poobozowym terenie. Jest i obraz Sary Gliksman, żydowskiej malarki, która pracując w urzędzie statystycznym łódzkiego getta miała dostęp do materiałów plastycznych. Ważne jest pokazywanie, że Polacy i Żydzi mieli tu również swój głos.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań — kuratorka: Aleksandra Paradowska

źródło: CK Zamek, ckzamek.pl


Jakub Głaz
: Z oczywistych przyczyn dominuje jednak głos Niemców. Na ziemiach wcielonych do Rzeszy trwały intensywne inwestycje, co kłóci się nam z utartym obrazem wojny. Jakie projekty i realizacje zobaczymy na wystawie?

Aleksandra Paradowska: Projektowanie obejmowało właściwie każdą dziedzinę. Pokazujemy zatem i plany urbanistyczne, i rzuty budynków, i projekty wnętrz oraz mebli. Na wystawie obecne są zarówno te dokumenty, jak i stoły, krzesła, ceramika, sztućce — przedmioty, które mówią nam, jak daleko szła ta obsesja projektowania i kompleksowego przekształcania polskiej przestrzeni. Największym zaskoczeniem będą chyba dla widza zamiary dotyczące krajobrazu. To była dla Niemców niezwykle ważna dziedzina. Powstało wiele koncepcji dotyczących w dużej mierze zalesiania, bo las mógł się przydać w czasie wojny. Istniało pojęcie tzw. krajobrazu obronnego. Swoją rolę w strzeżeniu tak ukształtowanych terenów mieli odgrywać między innymi rolnicy. Ze zrealizowanych prac najważniejszy dla wystawy jest z kolei poznański zamek cesarski, w którym ekspozycja ma miejsce. W czasie wojny został przebudowany na rezydencję namiestnika Kraju Warty Artura Greisera oraz — w perspektywie — także samego Hitlera. I właśnie te oficjalne apartamenty dla dyktatora są miejscem, w którym znajduje się większa część wystawy. Wnętrza pełnią również rolę eksponatów.

 
Jakub Głaz
: Hitler nigdy z nich zresztą nie skorzystał. Nie ma chyba lepszego miejsca na tę wystawę niż pruski zamek z 1910 roku przebudowany w duchu narodowosocjalistycznym. Niemcy przerabiali nawet własne obiekty władzy!

Aleksandra Paradowska: Styl Wilhelma II był uważany przez nazistów za przejaw złego gustu, choć — nie we wszystkich jego wcieleniach. Inne budynki reprezentacyjne dzielnicy zamkowej z tego samego okresu zostały zatem zachowane w pierwotnej formie. Ważnym elementem budowy nowego porządku były natomiast osiedla mieszkaniowe. Do dzisiaj w różnych mniejszych miastach na terenie Wielkopolski i w rejonie Łodzi te osiedla są rozpoznawane jako „niemieckie” — budowane według tego samego schematu.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań — kuratorka: Aleksandra Paradowska

fot.: Jakub Głaz

 
Jakub Głaz
: Zobaczymy na wystawie życie tych przestrzeni po wojnie?

Aleksandra Paradowska: Zatrzymujemy się na roku czterdziestym piątym. Celowo nie pokazuję żadnych zdjęć współczesnych. Chcę zachęcić widza do uważnego rozglądania się po otaczającej go przestrzeni — żeby tropił ślady historii i na własną rękę szukał efektów działań, o których informuje wystawa. Pośrednio zależy mi, by po jej obejrzeniu wzrosła świadomość tego, jak duży wpływ na życie codzienne ma architektura.


Jakub Głaz
: Tematem nazistowskiej architektury na polskich ziemiach zajmujesz się od dawna. Jesteś współredaktorką pierwszej książki poświęconej temu tematowi wydanej pięć lat temu. Miałaś zatem czas i okazję, by zgromadzić zaskakujące niekiedy przedmioty i dokumenty.

Aleksandra Paradowska: W moich poszukiwaniach bardzo szybko trafiłam na trop muzeów regionalnych, które mają w swoich zbiorach prawdziwe skarby. Są to często rzeczy nieoczywiste, jak np. fragmenty budynków czy pomników. Eksponaty przynosili nierzadko kustoszom mieszkańcy tych miejscowości. Później albo leżały w magazynach, albo trafiły na wystawy stałe. Obcowanie z tymi kolekcjami i osobami prowadzącymi te muzea było i przygodą, i przyjemnością. Korzystałam też ze zbiorów prywatnych Nielsa Gutschowa, autora wydanej przed rokiem po polsku książki Obsesja porządku. Niemieccy architekci planują w okupowanej Polsce”. Są to liczne plany i projekty z kolekcji badacza, który skądinąd jest synem nazistowskiego architekta Konstantego Gutschowa, który przebudowywał między innymi Hamburg.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań — kuratorka: Aleksandra Paradowska

fot.: Jakub Głaz


Jakub Głaz
: Temat „kłopotliwego dziedzictwa” architektonicznego badany jest w Polsce dokładniej dopiero od ponad dwóch dekad. Z biegiem czasu — coraz odważniej. Jak się o nim opowiada na wystawie? Pokazywanie tak „źle urodzonych” projektów, architektury i przedmiotów wciąż bywa stąpaniem po kruchym lodzie.

Aleksandra Paradowska: Eksponowanie autentycznych eksponatów z tego okresu zawsze jest dużym ryzykiem. Podjęłam je świadomie. Głęboko wierzę, że bez tych kłopotliwych autentyków nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć historii. Drobiazgowo wykonana swastyka na reprezentacyjnym wazonie może budzić kontrowersje, ale uzmysławia, jak silnie oddziaływała nazistowska propaganda i do jakiego stopnia wszechobecne były nazistowskie symbole. Dzięki temu można realnie poczuć tę obsesję wszechwładzy. Jest jeszcze inne wyzwanie związane z pokazywaniem czasu okupacji. Chodzi o sposób, w jaki patrzymy na architekturę i codzienność tego okresu. Jest to najczęściej spojrzenie niemieckie. Wymaga zatem odpowiedniego komentarza. W Kraju Warty był zakaz posiadania aparatów przez Polaków, nie zawsze egzekwowany, ale jednak. Jeśli zatem zobaczymy zdjęcia robione przez Niemców bez komentarzy, to nie uzmysłowimy sobie, czego na nich nie pokazano.


Jakub Głaz
: Na przykład mieszkalnych baraków dla Polaków wysiedlonych z kamienic w centrum Poznania.

Aleksandra Paradowska: Chociażby. Nie znalazłam obrazujących je fotografii z epoki. Lista takich brakujących zdjęć jest długa.


Jakub Głaz
: Tę lukę próbują wypełnić na wystawie bogato ilustrowane listy wysyłane z Poznania na wieś przez ojca do syna, odkryte kilka lat temu przez profesora Piotra Kordubę.

Aleksandra Paradowska: Myślę, że pomagały nie tylko chłopcu przetrwać rozłąkę z rodzicami, którzy mieli nakaz pracy w Poznaniu, ale przydawały się też samemu autorowi, inżynierowi Antoniemu Kowalskiemu, który tę rzeczywistość próbował oswoić rysując synowi miasto.


Jakub Głaz
: Oswoić ją było trudno, bo w Kraju Warty Polakom zakazane było nie tylko posiadanie aparatu fotograficznego. Trzeba było mieć nawet zezwolenie na jazdę rowerem i to po określonej trasie. Nie wolno było w godzinach szczytu jeździć tramwajami. Trwały dyskusje, czy warto zakazać bicia polskich pracowników…

Aleksandra Paradowska: Stąd też na wystawie zszokować mogą afisze, które mówią o tego typu restrykcjach. Mamy ogromny plakat na kolorowym papierze informujący o obowiązku kłaniania się każdemu umundurowanemu Niemcowi. Są poruszające afisze ogłaszające wyroki śmierci na Polaków za jakieś banalne przewinienia.


Jakub Głaz
: A blisko tych plakatów grozy — malownicze pocztówki oraz pogodna makieta przebudowy Wielunia. Tego samego, który Niemcy zrównali z ziemią nad ranem pierwszego dnia wojny.

Aleksandra Paradowska: Ta makieta jest zabytkiem wyjątkowym. Jak dotąd to jedyny znany i zachowany model dotyczący niemieckiego planowania na polskich ziemiach. Przedstawia projekt Hermana Jensena, zasłużonego niemieckiego urbanisty. Zachował się w Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Zestawiamy go na ekspozycji z modelem łódzkiego getta wykonanym przez jednego z więźniów, który chciał udokumentować otaczającą go rzeczywistość. Zrobił to w czasie wojny, makietę ukrył w łódzkiej piwnicy. Odkopana z gruzów trafiła po długiej wędrówce do Holocaust Memorial Museum w Waszyngtonie. Pracownia Onimo z Wrocławia wykonała jej wierną kopię.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań

fot.: Jakub Głaz


Jakub Głaz
: Są też autentyczne gruzy. Ekspozycja zaczyna się właśnie od nich.

Aleksandra Paradowska: To są resztki budynków i pomników, które były burzone zarówno na początku wojny, jak i w czasie jej trwania. Chodziło o programowe wymazywanie śladów kultury polskiej i żydowskiej. Mamy tutaj fragmenty kościoła we wspomnianym Wieluniu. W masie gruzów przy wejściu znajdują się także cegły ze zburzonej synagogi w Rawiczu wypożyczone przez tamtejsze władze. Z kolei w gablotach znajdują się mniejsze elementy monumentów, takie jak choćby pochodzące z Pomnika Wdzięczności palce figury Chrystusa autorstwa znanego poznańskiego rzeźbiarza Marcina Rożka. Mamy też fragment pomnika Bolesława Chrobrego, który stał przed katedrą gnieźnieńską, wykonany również przez tego artystę.


Jakub Głaz
: A tuż za gruzami widać przez drzwi rzeźbę muskularnego Aryjczyka. Obok niego — propagandową mapę Kraju Warty.

Aleksandra Paradowska: Mapa pokazuje różne historyczne budynki reprezentujące poszczególne miasta. Miała w ten sposób edukować sprowadzanych tutaj Niemców. To mocne zestawienie jest zasługą aranżera wystawy Wojciecha Luchowskiego, który ze swoim wspaniałym wyczuciem i znajomością wnętrz zamku wprowadził te gruzy. Wiedziałam, że chcę je pokazać na wystawie, ale to Wojciech nadał im szczególny charakter, który współgra z trafną i dyskretną identyfikacją wizualną Piotra Kacprzaka.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań — kuratorka: Aleksandra Paradowska

fot.: Jakub Głaz


Jakub Głaz
: Za gruzami, posągiem i mapą oglądamy propagandowe filmy.

Aleksandra Paradowska: Przerażające, jak spójna na wielu płaszczyznach była ta niemiecka propaganda! Architektura i życie codzienne były właśnie tymi dziedzinami, którymi zajmowała się bardzo intensywnie. Kadrom z tych filmów odpowiadają liczne obiekty wystawy, które znajdują się w kolejnych salach — wspomnianych już apartamentach dla Hitlera. W pierwszej widzimy artefakty poświęcone planowaniu miast oraz projekty budowy lub przebudowy konkretnych budynków. W drugiej sali obecne są wnętrza urzędów i domów. Stoją meble i ceramika, widnieje fotografia wzorcowego mieszkania osadnika na Wschodzie. W trzecim pomieszczeniu mamy plany kształtowania krajobrazu, w tym także propagandowe publikacje. Ważne jest to, że można je przewertować samemu, bo obok historycznych eksponatów są kopie wystawiennicze. Znamienna jest zwłaszcza publikacja słownikowa „Jak mam rozmawiać z moim polskim pracownikiem?”. W tej sali mówimy też o przymusowej pracy Żydów i o niewidocznych na projektach obozach w Kraju Warty.

„Iluzje wszechwładzy” - wystawa w CK Zamek Poznań

„Iluzje wszechwładzy” – wystawa w CK Zamek Poznań — kuratorka: Aleksandra Paradowska

fot.: Jakub Głaz


Jakub Głaz
: A na końcu wystawy trafiamy do sali kominkowej.

Aleksandra Paradowska: Opanowała ją zaproszona przez mnie Iza Tarasewicz wypełniając cały przeznaczony dla Hitlera gabinet swoją instalacją typu site-specific „Żółty węgiel”. Dzieło jest inspirowane opowieścią Zygmunta Krzyżanowskiego, polskiego pisarza wychowanego w Kijowie, piszącego po rosyjsku. W 1939 roku opisał stworzenie alternatywnego źródła energii — żółtego węgla, który powstaje z ludzkiej nienawiści, złości i żółci. Z tą instalacją współgra też słuchowisko na bazie tego opowiadania nagrane przez Fundację Fonorama. Oba te działania są dla mnie bardzo ważne, bo zależy mi, żeby wystawa skłaniała do ogólniejszych przemyśleń i uważnego spojrzenia na teraźniejszość oraz współczesne konflikty.

 
Jakub Głaz
: Przemyśleniom sprzyjać ma również zamykający wystawę „pokój refleksji”.

Aleksandra Paradowska: Znajduje się naprzeciw sali kominkowej. Można w nim będzie poczytać współczesne publikacje o planowaniu w okupowanej Polsce oraz opracowania historyczne, które były dla nas ważnym punktem odniesienia. To miejsce wymyśliła wspierająca mnie kuratorsko historyczka sztuki Annika Wienert. Równie dużym wsparciem był Christhardt Henschel, któremu zawdzięczam wiele cennych uwag merytorycznych. Do grona konsultantów dołączyła na ostatnim etapie także Katarzyna Woniak z uniwersytetu w Augsburgu. Pogłębionym refleksjom sprzyjać będą także planowane przez nas wydarzenia towarzyszące, na czele z międzynarodową dyskusją poświęconą wystawom o architekturze III Rzeszy w Europie, która odbędzie się 7 grudnia. A na wystawę zapraszam w imieniu swoim oraz Centrum Kultury Zamek już od soboty aż do 9 lutego.

 
Jakub Głaz


„Iluzje wszechwładzy. Architektura i codzienność pod okupacją niemiecką”

wystawa w poznańskim Centrum Kultury Zamek
19.10.2024–9.02.2025
kuratorka: dr Aleksandra Paradowska
Historyczka sztuki, zajmująca się historią i teorią architektury XIX i XX wieku. Założenia urbanistyczne, budynki i ich projekty interesują ją przede wszystkim jako nośniki pamięci i tożsamości. Autorka książek na temat architektury willowej w Poznaniu oraz międzywojennych szpitali i sanatoriów w Wielkopolsce. W ostatnich latach jej zainteresowania koncentrują się głównie wokół zależności ideologii i architektury na przykładach niemieckiego projektowania w okupowanej Polsce.
aranżacja: Wojciech Luchowski
identyfikacja wizualna: Piotr Kacprzak
współpraca kuratorska: Annika Wienert
konsultacje historyczne: Christhardt Henschel, Katarzyna Woniak
redakcja tekstów na wystawie: Sylwia Kordylas-Niedziółka
produkcja: Bartosz Wiśniewski
autorka instalacji site specific w Sali Kominkowej: Iza Tarasewicz
audioprzewodnik, udźwiękowienie w Sali Wystaw, słuchowisko: FONORAMA
tłumaczenie opowiadania „Żółty węgiel” Zygmunta Krzyżanowskiego: Jerzy Czech
organizator: Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu
partnerzy: Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie, Fundacja im. Maxa Webera
Wystawę współfinansowano ze środków Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej.

Głos został już oddany

PORTA PRO – strefa architekta
PORTA PRO – strefa architekta
Metalowe systemy elewacyjne z siatek i kratek architektonicznych
Ergonomia. Twój przybiurkowy fizjoterapeuta
INSPIRACJE