„10 pytań do architekta wnętrz” to cykl krótkich rozmów inspirowany serią „10 pytań do…”. Tym razem nasza uwaga zwrócona jest na architektów wnętrz. W dzisiejszym odcinku o swoim podejściu do projektowania opowiada Agnieszka Musiał-Chmielnik z pracowni Musiał Studio.
Agnieszka Musiał-Chmielnik — architektka wnętrz, magistra sztuki, od 2016 roku właścicielka pracowni projektowania wnętrz Musiał Studio. Absolwentka ASP w Krakowie oraz ASP we Wrocławiu na kierunku architektura wnętrz. W 2017 roku pierwszy raz stanęła przed kamerą. Związana kolejno z programami: „Wyremontowani”, „Usterka”, „Mieszkanie na miarę” oraz telewizjami TTV, HGTV, TVN Style. Prowadzi własny kanał na YouTube „4 ściany z Agnieszką Musiał”, jest ambasadorką marki Geberit, udziela się w social mediach.
1. Dom to dla mnie…
W skrócie moja rodzina, czyli mąż i córeczka. Rozwijając wątek, to także moja przestrzeń, w której czuję się dobrze i swobodnie, do której chcę wracać. To moje cztery ściany, które są azylem, miejscem budowania masy wspomnień. To wnętrze, które mi się podoba i które ewoluuje razem ze mną, mają rodziną i naszą historią. To wnętrze, które pozwala na te zmiany.
2. Kluczem do udanego projektu wnętrza jest…
Słuchanie potrzeb Inwestora oraz dobry pomysł projektanta. To połączenie idealne. Ciężko jest jednoznacznie wyznaczyć ten klucz. Projekt wnętrza to rozmowa, komunikacja i często kompromis pomiędzy tym, jak widzi przestrzeń Inwestor a jak projektant. Dla mnie dobry projekt oznacza spełnienie obu stron. To wnętrze, które spełnia oczekiwania i wszystkie funkcje, a przy tym eksponuje dobrze dobrane, współgrające z sobą materiały. Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi, to także taki projekt, który pozwala na ewoluowanie w zakresie aranżacji oraz dekoracji na przestrzeni lat. Z drugiej strony to projekt kompletny, który nie potrzebuje dekoru do dopełnienia.
3. Inspiracji szukam…
Wszędzie dookoła. W rozmowach, miejscach związanych z branżą, podczas wydarzeń i prezentacji. Podczas podróży, wizyty w muzeum czy wyjścia na kawę do ciekawej kawiarni. Inspiracje są wszędzie i lubię je czerpać z różnych dziedzin sztuki, które przecież się przenikają.
4. We współpracy z inwestorem najważniejsze jest…
Nieco powielając wypowiedź z jednego z wcześniejszych pytań — komunikacja, ale także zaufanie. Inwestor, decydując się na pracę ze mną, uczestniczy w procesie projektu, wyrażając swoje potrzeby i oczekiwania. Bardzo ważne jest jednak, by zaufał mojemu doświadczeniu i sugestiom. Projekt to zawsze kompromis. Klient podejmuje ostateczną decyzję, ale ja zawsze mówię, co myślę. Uważam, że szczerość jest także ważną częścią współpracy. Klient powinien czuć, że dążymy do jak najlepszej wersji jego przestrzeni.
5. Mój ulubiony styl aranżacyjny to…
Nie mam jednego ulubionego kierunku. Projektuję w wielu. Dobrze się czuję zarówno w nowoczesnych, jak i minimalistycznych przestrzeniach, o prostych formach i stonowanych barwach, ale także uwielbiam kolory, nieoczywiste połączenia, mnogość form i struktur. Różnorodność stylistyczna sprawia, że wciąż bardzo lubię to, co robię. Pozwala mi to na wyrażanie się w różnych kierunkach, eksplorowanie szerokiego grona producentów i zapoznawanie z wieloma materiałami.
Jeśli miałabym wymienić ulubione style, byłyby to skrajne estetyki: inspirowana stylem Bauhaus, nurtem Memphis, vintage modern, ale także minimalistyczna.
6. Najważniejszy przedmiot w moim domu to…
Nie będzie to chyba oczywiste, ale odpowiem, że wyspa kuchenna. Zabudowa, która jest otwarta na część dzienną. Układ w części aneksu/ salonu mocno odbiega od pierwotnej propozycji. Projektując aktualny stan, bardzo zależało mi na stworzeniu aneksu, który nie będzie przypominać „standardowej” kuchni. Wyspa jest połączona z kominem, którego nie mogłam ruszyć. Wyrzucając jednak możliwie dużo ścian, stworzyłam strefę, w której wyspa „wchodzi” już w część dzienną i znajduje się przed regałem na książki. Być może brzmi to chaotycznie, ale to naprawdę świetne miejsce w naszym wnętrzu.
7. Najczęściej popełnianym błędem przy samodzielnym wystroju wnętrz jest…
Chaos i zbyt bogata tablica inspiracji, które chce się wcisnąć do jednego wnętrza. Wciąż obserwuję, że określenie swojego stylu nie jest łatwe. Nie dziwi mnie to. Projektując wnętrza samodzielnie, klienci niestety tracą kontrolę nad spójnością stylistyczną, ale także budżetem i funkcjonalnością. Wszystkie te elementy są bardzo ważne i mają na siebie wpływ. Jeśli marzymy o wielkim okrągłym stole i wciśniemy go do strefy dziennej o powierzchni 25 m², to nie możemy liczyć na to, że aneks będzie spory. Właśnie dlatego szalenie ważny jest dobry plan, zawężenie swoich „marzeń” i konsekwencja. W gąszczu inspiracji i materiałów dostępnych na rynku praca z projektantem bardzo pomaga, ponieważ nie trzeba skupiać się na „wszystkim”. Określając swoje potrzeby, klient otrzymuje ode mnie skondensowane propozycje do danej przestrzeni.
8. Mój ulubiony materiał to…
Drewno. Pod każdą postacią. Oczywiście podłogi, meble z litego drewna lub z naturalnego forniru. Uwielbiam to, że możemy przemycić naturę do wnętrza. Wszyscy do tego dążymy. Chcemy mieszkać „pod miastem”, by być blisko przyrody, mieć w pobliżu ogródki, lasy i jeziora lub parki w mieście. Drewno jest materiałem, który stanowi pewną bazę we wnętrzu, zawsze się broni. Z drugiej strony jest też świetnym akcentem we wnętrzach, czy wręcz dekoracją. Wybierając dynamiczne usłojenie, czy nieoczywistą bejcę wykańczającą, nie wspominając o różnych rodzajach drewna, możemy stworzyć cuda.
Jeśli mogę, to dodam jeszcze jeden materiał, który bardzo lubię! Jest to mikrocement — świetny, plastyczny, wytrzymały i dający mnóstwo możliwości we wnętrzu! Możemy go użyć na podłogach, ścianach, meblach. W różnych kolorach i nieco zróżnicowanej strukturze. To także materiał, który bardzo lubię stosować!
9. Trend, który chciałabym, aby już przeminął to…
Meble na wysoki połysk — na szczęście to już mija. Złoto, zwłaszcza w chromie. Welury. Tutaj także producenci przedstawiają już masę pięknych tkanin, bardziej naturalnych, delikatnych plecionek etc., czyli dalej — mniej błysku.
10. Chciałabym, kiedyś zamieszkać w…
To chyba najtrudniejsze z dziesięciu pytań. Odpowiem wiec znowu niejednoznacznie. Na jakiś czas chętnie przeniosłabym się do kilku miejsc, by spróbować żyć w różnych klimatach i wnętrzach. Jednym z nich byłby elegancki pałac ze stylizowanymi meblami i pięknym ogrodem. Innym typem byłby dom w górskiej miejscowości wysoko w Alpach. Kolejnym, piękna kamienica, np. w Paryżu z pracownią malarską. Wreszcie ostatnim typem będzie egzotyczna willa np. na Seszelach.
Sprawdź inne rozmowy z cyklu 10 pytań do architekta wnętrz