Gdy w mieszkaniu zaczyna brakować miejsca, czasem wystarczy zwykły remont, czy też zmiana jego układu funkcjonalnego. Dowodem na to jest metamorfoza, którą przeprowadziła projektantka wnętrz Kasia Orwat.
Strefa dzienna z widokiem na sypialnię
Fot. Dagmara Maroszek-Bździuch MUFKA Fotografia © Geberit
Potrzeba zmian
Po trzynastu latach użytkowania 65-metrowego mieszkania, jego właściciele doszli do wniosku, że nie spełnia już ono wszystkich niezbędnych funkcji. Przede wszystkim potrzebne były dwa oddzielne pokoje dla dzieci – dziewczynki i chłopca, które były już na tyle duże, że nadszedł czas, aby stworzyć im osobny kącik. Swoje miejsce musiał tu także znaleźć pupilek rodziny – kot Tygrys. Zamiast jednak zmieniać lokal na nowy, właściciele postanowili po prostu przeprowadzić remont. Do współpracy zaprosili projektantkę wnętrz Kasię Orwat – właścicielkę pracowni architektury wnętrz ORWAT Design.
Kuchnia
Fot. Dagmara Maroszek-Bździuch MUFKA Fotografia © Geberit
Nowy układ funkcjonalny
Wspólny pokój dzieci oraz sypialnia rodziców zostały zaadaptowane na dwa oddzielne pokoje dziecięce – jeden dla chłopca, drugi dla dziewczynki. Rodzice nie chcieli rezygnować z sypialni, urządzono ją więc w dotychczasowej kuchni, a tę ostatnią zaaranżowano w formie aneksu w salonie. To jednak nie koniec zmian. Dotychczasowa łazienka podzieliła przestrzeń z toaletą, a na miejscu dawnego WC powstała pojemna garderoba.
- Dzięki szczegółowo, co do centymetra, przemyślanemu rozplanowaniu przestrzeni zyskaliśmy nie tylko dodatkowy pokój, ale też np. przestrzeń do pracy z biblioteczką i miejsce do gry na gitarze w nowej, powstałej w miejsce kuchni, sypialni. Wymagało to jednak wielu kompromisów aranżacyjnych i sprytnych rozwiązań. I tak by powiększyć przestrzeń raczej ciasnego salonu, wybrałam drzwi dwuskrzydłowe przesuwne między sypialnią a pokojem dziennym – opowiada projektantka, Kasia Orwat.
Salon
Fot. Dagmara Maroszek-Bździuch MUFKA Fotografia © Geberit
Nowy wystrój
Tak duże modyfikacje w układzie funkcjonalnym mieszkania pociągnęły za sobą także całkowitą zmianę wystroju i funkcji wyposażenia poszczególnych pomieszczeń. Ze względów praktycznych projektantka zdecydowała się na zaoblenia w bryle garderoby oraz meblach kuchennych. Zaokrąglone, owalne formy mają także meble mobilne – hoker, stolik kawowy, stolik nocny. Są one nie tylko bezpieczne, ale też wielofunkcyjne.
- Taboret może być stolikiem nocnym lub pomocniczym siedziskiem w salonie, gdy przyjdą goście. Krzesło z jadalni sprawdza się w sypialni za biurkiem, a nowoczesne lampki przenośne, z dodatkową funkcją, działania bez kabla, sprawdzą się przy łóżku, ale i sofie, gdy chcemy poczytać w salonie – wyjaśnia Kasia Orwat.
Strefa dzienna
Fot. Dagmara Maroszek-Bździuch MUFKA Fotografia © Geberit
Zgrane duety
Mobilność elementów wyposażenia i ich podwójne funkcje, podyktowane zostały potrzebą maksymalnego wykorzystania dostępnej przestrzeni. Przekładają się one jednak także na wystrój wnętrz. W aranżacji przenikają się dwie płaszczyzny tekstur – kolor i drewno. Także wykończenia drewniane powtarzają tę zasadę binarności. Na podłodze odnajdziemy bowiem dąb, a na meblach – orzech. Ten ostatni połączony jest z ciepłym beżem, który powtórzono w stolarce drzwiowej i listwach przypodłogowych. W to zestawienie kolorystyczne doskonale wpisują się płytki z rysunkiem kamienia, które wprowadzone zostały do łazienek oraz powtórzone na ścianie nad blatem w kuchni. W części dziennej do kolorów natury dołączyła przygaszona zieleń tapicerki sofy, którą odnajdziemy także wsypialni, gdzie króluje zielone tapicerowane łoże. Ciepły nastrój dopełniają firanki z naturalnego materiału oraz rattanowe elementy – krzesła, donica i oczywiście legowisko dla kota. Wszystko bowiem jest tu dokładnie przemyślane, nie tylko pod względem funkcji, ale też estetyki.
Sypialnia
Fot. Dagmara Maroszek-Bździuch MUFKA Fotografia © Geberit
Urządzasz mieszkanie? Mamy dla Ciebie więcej inspiracji! Kliknij TUTAJ