Realizacja kontrowersyjnego projektu ZZM Kraków Park Rzeczny Wilga zbliża się ku końcowi. Został przyjęty bez konkursu i bez konsultacji z mieszkańcami wywołując falę społecznej krytyki. Mimo apeli i rekomendacji ekspertów, ZZM nadal uważa, że w tym przypadku przeprowadzenie konkursu nie było konieczne. Aktywiści oczekują zmian w działaniu instytucji.
obszar o wysokich walorach przyrodniczych bez konkursu
Historia kontrowersyjnego projektu krakowskiego Zarządu Zieleni Miejskiej pn. „Budowa Parku Rzecznego Wilgi” zaczyna się w dniu zatwierdzenia Budżetu Obywatelskiego Miasta Krakowa na rok 2020, ponieważ wtedy faktycznie został przyjęty do realizacji. Chodzi o park rzeczny usytuowany na terenie dzikim, w obrębie Dzielnicy IX i XIII, konkretnie pomiędzy ulicami Kobierzyńską, Kapelanka i Brożka.
Projekt parku nie został jednak poprzedzony ani konkursem architektonicznym, ani konsultacjami społecznymi, mimo, że dotyczy zagospodarowania terenu o wysokich walorach przyrodniczych, który ma stać się miejscem użyteczności mieszkańców Krakowa. Przegłosowali go radni w formie uchwały.
Co konkretnie zakłada projekt? Jak czytamy w opisie ZZM: „udostępnienie terenu parku użytkownikom w sposób możliwie najmniej ingerujący w jego naturalny charakter. Cenny przyrodniczo teren zasługuje na udostępnienie go w sposób, który w najmniejszym stopniu wpłynie na jego funkcjonowanie”. Dalej czytamy, że taki efekt ma zostać zrealizowany poprzez wykorzystanie głównie naturalnych materiałów, m.in. drewna, stali czy mineralnych nawierzchni.
Dziki teren pomiędzy ulicami Kobierzyńską, Kapelanka i Brożka. Fotografia wykonana przed rozpoczęciem prac
fot.: Akcja Ratunkowa dla Krakowa
bezskuteczne apele mieszkańców i aktywistów
W stycznie br. zakończono pierwszy etap prac zakładający budowę ścieżek pieszo-rowerowych, montaż oświetlenia i ławek. Efekty wywołały krytyczne komentarze mieszkańców, w tym aktywistów działających na rzecz środowiska naturalnego. Zarzucali ZZM-owi, że niszczą zastany tam ekosystem, betonują zieleń, a to wszystko bez społecznych konsultacji. Co więcej, sugerowali, że efekty nie zgadzają się z koncepcją, która została przyjęta.
W pierwszym etapie prac postulowaliśmy odsunięcie drogi rowerowej i oświetlenia od rzeki. Drogę rowerową można było poprowadzić na drugim końcu parku, a ścieżkę przy rzece zostawić spacerowiczom. Wyszło tak, że wszyscy poruszają się po drodze rowerowej rzy rzece, czyli po tej, która zresztą nie spełnia swojej funkcji, ponieważ nie została oznakowana — mówi Monika Konieczna z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Pierwszy etap prac
fot.: Akcja Ratunkowa dla Krakowa
Na drugim etapie prac aktywiści krytykowali ZZM za unikanie proekologicznych rozwiązań.
Apelowaliśmy o poszerzenie ekosfery, stworzenie stawików dla żyjących tam płazów i całkowitą rezygnację z budowy nowego ciągu pieszego i maszyn do ćwiczeń. Na próżno. Park, który wymagał niewielkiego nakładu pracy, przerobiono na obiekt, który będzie dobrze wyglądał w materiałach promocyjnych miasta. A wszystko to za prawie sześć milionów złotych — dodaje Monika Konieczna.
Drugi etap prac
fot.: Akcja Ratunkowa dla Krakowa
ZZM nie widzi potrzeby przeprowadzania konkursu
Dyrektor ZZM Kraków, Piotr Kempf, w początkowej fazie drugiego etapu prac uspokajał aktywistów, żeby poczekali na końcowy efekt. Zapewniał, że projekt konsultowano z przyrodnikami i że w najmniejszym stopniu ingeruje on w ekosystem dzikiego terenu. Na pytanie A&B, dlaczego ZZM nie przeprowadził konkursu na zagospodarowanie terenu zielonego użyteczności publicznej nie odpowiedział osobiście. Do sprawy odniosła się natomiast Katarzyna Przyjemska-Grzesik, Kierowniczka Zespołu Kraków w Zieleni, pisze w ten sposób:
Nie przy wszystkich realizacjach parkowych konkursy są jedyną i słuszną drogą. Wybraliśmy takie rozwiązania, które w najmniejszym stopniu ingeruje w otaczającą przyrodę. Oczywiście jakieś elementy betonowe znaleźć się tam musiały choćby ze względu na trwałość konstrukcji — pisze Katarzyna Przyjemska-Grzesik.
Z kolei na krytykę realizacji projektu mieszkańców i aktywistów odpowiada następująco:
Informacja o niezadowoleniu mieszkańców jest wysoce tendencyjna, oparta na opinii jednej grupy społecznej, która głośno wyraża swoje niezadowolenie na portalach społecznościowych. Pozostali mieszkańcy, którzy od lat zabiegali o to miejsce i którzy na co dzień z niego korzystają, są przeciwnego zdania — twierdzi.
SARP za konkursami i konsultacjami społecznymi
Poza mieszkańcami i aktywistami ekologicznymi odmienne zdanie niż ZZM ws. realizacji projektów zagospodarowania terenów zielonych ma arch. Marek Kaszyński, prezes Krakowskiego Oddziału SARP. Jego zdaniem konkurs jest oczywistym elementem takiego postępowania.
Konkurs — niezależnie czy architektoniczny, urbanistyczny, czy inny — ma przede wszystkim dać możliwość wyboru jakościowo najlepszego rozwiązania. Nie ma różnicy, czy mówimy o przestrzeni zabudowanej, placu czy terenach zielonych. Co więcej, każdy prawidłowo przygotowany konkurs powinien być poprzedzony konsultacjami społecznymi — uważa Marek Kaszyński.
To nie pierwszy konflikt na linii mieszkańcy — ZZM, który jest efektem braku konkursu i konsultacji społecznych. Podobna sytuacja miała miejsce choćby w przypadku modernizacji Parku Bednarskiego.
Czy ZZM nadal będzie obstawał przy swoim i narażał się na kolejne spięcia z mieszkańcami i aktywistami? A może wyciągnie wnioski i uszanuje oczekiwania mieszkańców w kolejnych realizacjach?
Oczekujemy, że ZZM zacznie w końcu brać pod uwagę potrzeby mieszkańców, jednocześnie uwzględniając dobro przyrody, szczególnie mając na uwagę zmiany klimatyczne. Chcemy rozmowy i szacunku — mówi Monika Konieczna.